Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

milly

Zamieszcza historie od: 29 marca 2016 - 1:02
Ostatnio: 26 lutego 2024 - 23:26
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 787
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 38
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 stycznia 2024 o 23:59

@timka: Zgadzam się, Singh to typowo hinduskie nazwisko, mam częsty kontakt z Hindusami, z nich niestety są tacy cwaniacy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2024 o 0:01

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 kwietnia 2018 o 0:51

Jak w "Wielkim Gatsbym"... Za życia wszyscy mają czas dla ciebie, a po śmierci się nagle okazuje, komu tak naprawdę na tobie zależało. Współczuję.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 czerwca 2016 o 2:47

@pierdut: Żyję w trwałym związku i mam koty. Co ze mną jest nie tak? :) Mam koty bo po prostu je lubię, i mam warunki, by je trzymać w domu. Co w tym złego?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 czerwca 2016 o 2:41

@imonthehighwaytohell: Czy w którejkolwiek historii pisałam o wymiarach mojego mieszkania? Czy kiedykolwiek pisałam, że mieszkam w bloku? Mieszkanie jest duże, koty nie są "jeden na drugim", do tego mam duży ogrodzony taras. Wydaje mi się, że zapewniam moim kotom dobre warunki. A nawet, gdyby mieszkanie było małe, co z tego? Ważne, żeby zwierzak dobrze się w nim czuł i miał dobrą opiekę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 czerwca 2016 o 2:33

@ciotka: Mam kocura i kotkę. Jak wprowadzić kociaka innej płci? Nie bardzo się da :) z kocurem nie ma problemów, jak każdy Ragdoll jest kompletnie nieagresywny w stosunku do innych zwierząt i ludzi. Kotka jest dominująca, jeśli spotka się z innym kotem to zaczyna go atakować. Ale raz miała styczność z kotem większym od siebie - wtedy zachowywała się idealnie, bo bała się atakować ze względu na jego wymiary. Stąd ta decyzja o kupnie kota dużej rasy. U mnie zadziałało, nie było walk między kotami.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
7 maja 2016 o 21:49

@ern: Możesz uważać, że historia jest zmyślona, nie udowodnię Ci, że nie jest. W tym przypadku mogę Ci w tylko doradzić kliknięcie czerwonego napisu w prawym dolnym rogu historii i dalsze scrollowanie piekielnych. I owszem, takie historie mogły się już pojawiać, nie wiem, ilu ludzi miało podobne doświadczenia. Mimo wszystko chciałam napisać to ku przestrodze, bo trafia się na różnych lekarzy. Można trafić na prawdziwego cudotwórcę, ale również na typowego "konowała".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
7 maja 2016 o 21:43

@qulqa: Widzę, że musisz mieć coś wspólnego z tematem, bo coś za bardzo bronisz lekarzy i hejtujesz wszystkich, którzy coś złego na ten temat powiedzą. Prawda jest taka, że NE DA SIĘ stwierdzić, że służba zdrowia w Polsce działa dobrze. Składki jak składki, tylko dlaczego trzeba je płacić, skoro potem i tak za badania musi się płacić. Do każdego lekarza specjalisty chodzę prywatnie, bo po prostu ciężko się dostać do publicznego, a ciężko z na przykład przewlekłą alergią czekać pół roku na wizytę u alergologa. Do onkologa skierowania nie potrzeba, jednak jeśli chcesz zrobić specjalistyczne badania, takie jak USG czy biopsja to już skierowanie musisz mieć. Jeszcze jedna sprawa, jeśli sprawa jest poważna i na skierowaniu masz zaznaczone, że jest pilne, to dużo szybciej dostaniesz się na te badania, a w przypadku jakichkolwiek guzków wydaje mi się, że czas ma znaczenie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
7 maja 2016 o 21:37

@Armagedon: Tak jak pisze @KrowaNiebianska niektórzy lekarze po prostu nie chcą dawać skierowań. Ten mówił, że mają narzucone, żeby nie szastać skierowaniami na prawo i lewo, bo cięcie kosztów. Jeśli chodzi o guzka, kiedy został wykryty, zrobiono badania, okazało się, że to nic groźnego, ale wiadomo, takie rzeczy trzeba kontrolować, więc mama miała przy następnej rutynowej kontroli u ginekologa sprawdzić przy okazji i to, czy nie ma żadnych zmian.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 marca 2016 o 23:00

@Mementomoris: Ja też tak słyszałam, ale jak widać, ile osób, tyle opinii. W każdym razie kot pije dużo wody i bardzo chętnie więc nie ma problemu. @krystalweedon: ryb też nie jada, ale pomysł z żelatyną jest zadziwiający. Twój kotek dał się nabierać? Raczej chyba nie jest moim marzeniem eksperymentowanie w domu z żywymi stworzonkami :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 marca 2016 o 22:44

@Fomalhaut: Mam to szczęście, że kotek nie sikał na dywany, tylko na płytki. Ale mocz pobierałam tak, że ustawiłam w pokoju odkażoną i wymytą pustą kuwetkę (bez żwirku) i zamknęłam się z kotem w pokoju. Jak tylko widziałam, że coś próbuje zrobić, przeniosłam go go kuwety (z reguły grzecznie sikał, jak już się go trzymało w kuwecie), on się załatwił, a potem mocz do strzykawki :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 marca 2016 o 22:41

@Iras: Syndrom urologiczny kotów niekonieniecznie jest od razu kamieniami w moczu. Syndrom urologiczny to częsta choroba kotów, głównie samców przez to, że mają węższą cewkę moczową i wywołaną głównie przez stres i objawia się zapaleniem pęcherza i cewki moczowej. Nie leczone od razu, owszem, przemienia się w kamienie moczowe, ale to kwestia około 2-3 miesięcy. Jednak leczenie SUK to około 10 dni kuracji, jeśli chodzi o kamienie (w przypadku mojego kota struwity) to specjalna dieta i kuracja co najmniej 6 miesięcy. Jeśli chodzi o metodę paskową, rozumiem, że wykonuje się ją na szybko, i nie byłoby w tym nic złego, jeśli weterynarka wysłałaby mocz również do analizy laboratoryjnej. Zwłaszcza, jeśli podejrzewała kamienie. Ale nie, wzięła pieniądze za badanie moczu, ale to 'badanie' obejmowało tylko przyłożenie paseczków.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 marca 2016 o 22:34

@krystalweedon: Nie wiem, co z tym kotkiem jest nie tak, ale nie chce jeść mięsa, drobiu w ogóle nie tknie, ewentualnie od czasu do czasu zje kilka kawałeczków wołowiny, ale bardzo niedużo. Ja już się poddałam i nie wciskam mu mokrego, widocznie taki jego urok, że lubi tylko suche :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 marca 2016 o 15:09

@ZaglobaOnufry: Teraz to wiem, i dokładnie się orientuje w temacie. Jednak do czasu Piekielnej Pani Weterynarz ufałam prawie bezgranicznie lekarzom weterynarii i żaden jak dotąd mnie nie zawiódł, wręcz przeciwnie. Szkoda, że jednak nie wszyscy mają na uwadze dobro zwierzaków. Dlatego zgadzam się z Tobą, lepiej zawsze dmuchać na zimne, jeśli chodzi o zdrowie naszych podopiecznych :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 marca 2016 o 15:03

@archeoziele: O tym nie słyszałam, ale może masz rację. Tylko co zrobić, jeśli kot po prostu nie tknie żadnego mokrego jedzenia? Ani żadnego gotowanego ani surowego mięsa, ani ryby, ani pasztecików dla kotów. On musi mieć suchą karmę i już. Próbowaliśmy wielu saszetek, jedyne, do których się przekonał i jakoś zje, to najtańsze Winstony z Rossmana :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
29 marca 2016 o 15:00

@maat_: Teraz to wiem, że to było zwykłe oszustwo i wyłudzenie, ale nigdy bym nie pomyślała, że lekarz może specjalnie twierdzić, że kot jest ciężko chory, tylko po to, żeby zarobić na karmie i lekach. Po prostu nie mieściło mi się to w głowie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
29 marca 2016 o 14:58

@Armagedon: Na początku próbowałam wszystkiego, próbowałam po kolei różne rodzaje żwirku i nic nie pomagało, nadal wszystko było zasikane. Okazało się, że pomogła zmiana kuwetki po przeprowadzce :) To mi nie przyszło do głowy, ale widocznie nie podobały mu się jakoś nasze kuwetki, musiał mieć tę, którą dostałam, gdy go brałam, i z której korzystał od kociaka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
29 marca 2016 o 14:48

@Candela: Teraz pisząc tą historię, sama nie wiem, czemu tego nie zrobiłam. Może dlatego, że do tej dohtur poszłam z polecenia znajomych, a i opinie miała dobre. Pomyślałam, że widocznie takie ma głupie przyzwyczajenie, ale jeśli ma pomóc jakoś naszemu kotu, to niech sobie pali jak musi. Tym bardziej, że palenie mi jakoś bardzo nie przeszkadza.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 marca 2016 o 14:45

@Gotan: Dokładnie, RC Urinary S/O. Karma dość droga, jednak podobno ani w połowie nie tak dobra, jak się o niej mówi.

« poprzednia 1 następna »