Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

mofayar

Zamieszcza historie od: 12 stycznia 2020 - 22:45
Ostatnio: 30 kwietnia 2024 - 12:11
  • Historii na głównej: 12 z 13
  • Punktów za historie: 1976
  • Komentarzy: 107
  • Punktów za komentarze: 891
 

#86605

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Spotkałem się dzisiaj z nowym wymiarem głupoty drogowej.

Droga w mieście, dwa pasy w jednym kierunku i przejście dla pieszych ze światłami. Widzę zielone, jadę lewym pasem, ale widzę też, że jadące kawałek przede mną prawym pasem czarne BMW zatrzymało się przed przejściem i próbuje przepuścić pieszego, który ma czerwone. Ja też się zatrzymałem, na wypadek jakby pieszy wszedł na pasy, ale pieszy (w przeciwieństwie do tamtego kierowcy) idiotą nie jest i zna przepisy, więc nie przechodzi, tylko czeka i nawet macha temu BMW, że ma jechać, bo zielone. Gdy zrównałem się z BMW i spojrzałem, wszystko stało się jasne. Za kierownicą blond karyna, więc prawo jazdy najpewniej zrobione na tylnej kanapie, a auto od ojca albo sponsora.

Strach pomyśleć co by było, jakby pieszy wszedł na te pasy, a zamiast mnie jechałby mniej uważny kierowca i się nie zatrzymał.

kierowcy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (191)

#86165

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu znalazłem na osiedlu małego kotka, takiego jeszcze ślepego. Prawdopodobnie porzucony przez matkę. Zabrałem go do weterynarza, a potem do domu. Karmiłem go strzykawką, a potem butelką. Dbałem o niego i regularnie odwiedzałem weterynarza, by mieć pewność, że wszystko jest ok. Kotek rósł zdrowo i usamodzielnił się. Od tamtego czasu jest u mnie.

Kobieta, z którą spotykam się od kilku miesięcy powiedziała, że może u mnie zamieszkać, ale mam się pozbyć kota, bo ona ma uczulenie. Powiedziałem, że prędzej jej się pozbędę. Ona na to nazwała mnie ciotą. Rozmowa miała miejsce podczas jazdy samochodem, więc zatrzymałem się w pierwszym możliwym miejscu i kazałem jej wysiąść. Na początku nie wierzyła, ale powtórzyłem polecenie bardziej dobitnie. Wielce obrażona wysiadła i więcej się do mnie nie odzywała.

I dobrze.

kot

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 338 (400)