Profil użytkownika
sowiamama
Zamieszcza historie od: | 9 czerwca 2014 - 17:41 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:56 |
- Historii na głównej: 1 z 2
- Punktów za historie: 780
- Komentarzy: 17
- Punktów za komentarze: 148
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 9 czerwca 2014 - 17:41 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:56 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@misiafaraona: ta historia jest o dziewczynie kuzyna, którą musiałam opisać, żeby nakreślić jej charakter.
@topmodel: nie. raczej starodawne i oba na tę samą literę, a z tego co się orientuję nie ma znajomych u których by bywała więc rozmowa była ewidentnie o mnie.
@frems: sama się zastanawiam i ciężko mi stwierdzić czy ma w sobie to coś czy po prostu sprzykrzyło mu się życie w samotności.
@misiafaraona: nie interesuje się życiem innych, więc nie mam w zwyczaju obgadywania ludzi
@ichiban: a mnie wciąż bawi.
troll level: master ;)
@Armagedon: na przykład złego stanu zdrowia ciężarnej albo problemów z ciążą. Rozumiem, ze ty jak masz katarek idziesz od razu na L4 bo to twój przywilej?
@Karl: nie utrudniam sobie życia a skoro czułam się dobrze nie widziałam sensu tankowania autka za 50zł skoro mogłam za o wiele mniej przejechać tą samą trasę. Tak mam, że wolę oszczędzać a i jazda busem trąci troszkę dbaniem o środowisko.
@Armagedon: źle interpretujesz moje słowa. Według twojego toku myślenia każdy starszy pan czy pani powinien siedzieć i nie powinien nawet chcieć stać tak? Ciąża to nie choroba i owszem całą pierwszą ciążę i 7,5 miesiąca drugiej pracowałam zawodowo. Zwolnienie lekarskie to nie przywilej, to konieczność.
@cher: jakbym klapnęła takiemu chłopaczkowi na kolanko to sądzę, że wylądował by u chirurga z poważnym złamaniem ;) mimo, że nie jestem ogromna w ciąży przybrałam co nieco na wadze a i agresja wpływa na siłę siadania :D
@Szyszkowa: nikomu nie spałam nad uchem ani nie trącałam nikogo siatami. Zwyczajnie poprosiłam o ustąpienie mi miejsca, niestety zauważyłam, że matki z dziećmi mają kobiety w ciąży w de bo one też kiedyś były ciężarne i ktoś im kiedyś nie ustąpił miejsca a takie wiejskie chojraki to walą popisuwę jeden przed drugim.
@Armagedon: skoro czuję się dobrze, nie potrzebuję by specjalnie mnie traktowano i żeby ludzie podskakiwali na mój widok, być może ktoś nie w ciąży i młody czuje się źle i to miejsce jest mu bardziej potrzebne niż mnie. kalaallit ma racje, że jest różnica między "jestem w ciąży i przepraszam, że żyję" a "jestem w ciąży, ale dobrze się czuję, więc nie potrzebuję specjalnego traktowania". Tylko trzeba potrafić to rozgraniczyć.
@klara: zaczęłabym klaskać jakbym z nim jechała ;)
@GorzkaCzekolada: najlepsza odpowiedź na takie pytanie: "adekwatnie do wykonywanej pracy". takie pytania to troszkę rosyjska ruletka, albo się uda albo nie.
Ja u nich (EURO RTV AGD) kupowałam pralkę, swoją pierwszą. Jak panowie przyjechali i wnieśli pralkę okazali wielkie zdziwienie, że pralki do wyniesienia nie ma a przecież za to zapłaciłam... Miałam napisać skargę i żądać zwrotu kasy ale koleżanka, która pracuje w tym sklepie w innym mieście uświadomiła mnie, że dostanę przeprosiny i hej na kiju a nie zwrot kasy.
@mijanou: u mnie w domu niczego nie brakowało, ale na zbytki też rzadko kiedy się znajdowało pieniądze. Również musiałam sama zarabiać i odkładać na swoje widzimisie. Wydaje mi się, ze to właśnie było to co ukształtowało mój pogląd na wychowanie dzieci. Skoro ja mogłam zapracować na coś co chciałam mieć, to dlaczeo mój syna za 15 lat nie może zakasać rękawów do roboty? Grunt to zdrowy rozsądek i umiar. Dziecku trzeba miłości a nie ton gadżetów i zabawek ;)
powiem tak, ja mam 2letniego synka. My z mężem staramy się umiarkowanie rozpuszczać naszego brzdąca, coby na małą pazere i snoba nie wyrósł. Jak narazie idzie nam nieźle, mały ma jeden kosz zabawek, co jakiś czas wymieniamy mu je na inne, nie obkopujemy go w zbędne rzeczy. Jest w rodzinie męża również dwulatek, całkowicie inaczej wychowywany. Kuzynka TŻ kupuje małemu zabawek na tony. W same Boże Narodzenie od rodziców dostał 3 czy 4 prezenty. Nie oceniam jej zachowania bo może jej w dzieciństwie brakowało a teraz chce żeby synowi nie zabrakło aczkolwiek : Różnice w samym zabawkowym względzie jest mega widoczna. Mój syn, potrafi się dzielić mimo, małej ilości zabawek, maluch kuzynki TŻ jest zachłanny i wszystko zabiera innym dzieciom. Mój syn jak dostanie zabawkę od kogoś to potrafi kilka dni chodzić tylko z tą zabawką, maluch kuzynki TŻ nudzi się zabawkami w tempie ekspresowym. I tu mi się nasuwa taka konkluzja: moje dziecko dostanie na komunie zegarek i rower i bd szczęśliwe, dziecko kuzynki TŻ dostanie wille z basenem a i tak nie będzie do końca usatysfakcjonowane. Bo kwestia tak drogich prezentów zazwyczaj wychodzi od rodziców a nie od dzieci, bo dzieciom tak naprawdę do szczęścia nie trzeba tabletów, telefonów i kładów.