Profil użytkownika
ulv
Zamieszcza historie od: | 2 lutego 2011 - 1:00 |
Ostatnio: | 2 listopada 2012 - 17:28 |
- Historii na głównej: 5 z 12
- Punktów za historie: 2933
- Komentarzy: 131
- Punktów za komentarze: 879
Na bramkach wejściowych, przy punkcie obsługi klienta stał ochroniarz, "młody".
Szef ochrony stał akurat niedaleko, rozmawiając z właścicielem marketu i stąd zaobserwował sytuację.
Do "młodego" podszedł straszy człowiek i klepiąc się delikatnie w pierś mówi, że ma rozrusznik i nie chciałby mieć problemów na bramkach. Na co ochroniarz ze szczerą miną wypalił:
- To pan zostawi na obsłudze klienta.
Konsternacja na twarzy klienta była wielka. Natomiast w tym momencie zadziałał szef i wpuścili klienta na teren sklepu przejściem gdzie nie działały bramki elektromagnetyczne, z rozrusznikiem serca.
Szef ochrony stał akurat niedaleko, rozmawiając z właścicielem marketu i stąd zaobserwował sytuację.
Do "młodego" podszedł straszy człowiek i klepiąc się delikatnie w pierś mówi, że ma rozrusznik i nie chciałby mieć problemów na bramkach. Na co ochroniarz ze szczerą miną wypalił:
- To pan zostawi na obsłudze klienta.
Konsternacja na twarzy klienta była wielka. Natomiast w tym momencie zadziałał szef i wpuścili klienta na teren sklepu przejściem gdzie nie działały bramki elektromagnetyczne, z rozrusznikiem serca.
L
Ocena:
612
(744)
Swego czasu pracowałem w jednym z hipermarketów we Wrocławiu na dziale perfumeryjno-drogeryjnym. Jak co tydzień zgłosiłem się na ochronę podpisać raport i odebrać odzyskane z kradzieży przedmioty z mojego działu. Rozmawiałem jeszcze z szefem ochrony o nowych zabezpieczeniach, kiedy z monitoringu dobiegła nas salwa śmiechu. Zaglądamy o co chodzi. Odtworzenie taśmy i okazało się że sytuacja ma miejsce na perfumerii właśnie:
Normą jest niestety, że klienci niejednokrotnie używają perfum i dezodorantów żeby się "wypsikać" I nie zważają czy to tester czy produkt. I taka właśnie "klientka", starsza kobita wzięła puszkę Gilette'a, zdjęła przykrywkę, powąchała i zaczyna psikać na "klatę" Biust miała spory i szczodrze się spryskała.
I jakież było jej zdziwienie kiedy ów spraj zaczął jej na tym biuście rosnąć. Nawet nie popatrzyła a był to żel go golenia!!!
Uśmialiśmy się na tym monitoringu po pachy, a ochroniarz poszukał babeczki na sklepie co robi. Stała przy butiku z kolorówką i kasjerka, z ledwo utrzymywaną poważną miną, podawała jej papier i pomagała zetrzeć pianę. W tym momencie nawet się nie namyślając chwyciłem za telefon i dzwonię na butik, Mówię do kasjerki (a wesołe dziewczę było):
- Agnieszka, uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze!
"Biedna" klientka została jeszcze niemalże opluta, bo Agnieszka już nie wytrzymała.
Normą jest niestety, że klienci niejednokrotnie używają perfum i dezodorantów żeby się "wypsikać" I nie zważają czy to tester czy produkt. I taka właśnie "klientka", starsza kobita wzięła puszkę Gilette'a, zdjęła przykrywkę, powąchała i zaczyna psikać na "klatę" Biust miała spory i szczodrze się spryskała.
I jakież było jej zdziwienie kiedy ów spraj zaczął jej na tym biuście rosnąć. Nawet nie popatrzyła a był to żel go golenia!!!
Uśmialiśmy się na tym monitoringu po pachy, a ochroniarz poszukał babeczki na sklepie co robi. Stała przy butiku z kolorówką i kasjerka, z ledwo utrzymywaną poważną miną, podawała jej papier i pomagała zetrzeć pianę. W tym momencie nawet się nie namyślając chwyciłem za telefon i dzwonię na butik, Mówię do kasjerki (a wesołe dziewczę było):
- Agnieszka, uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze!
"Biedna" klientka została jeszcze niemalże opluta, bo Agnieszka już nie wytrzymała.
XYZ
Ocena:
861
(1069)
‹ pierwsza < 1 2
« poprzednia 1 2 następna »