Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ulv

Zamieszcza historie od: 2 lutego 2011 - 1:00
Ostatnio: 2 listopada 2012 - 17:28
  • Historii na głównej: 5 z 12
  • Punktów za historie: 2933
  • Komentarzy: 131
  • Punktów za komentarze: 879
 

#34082

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piszę do was jako kryminalista. Niczego nie żałuję, jeśli będę miał "bród" w papierach, będę go nosił jak order na klatce piersiowej. Ale najpierw...

DWA DNI WCZEŚNIEJ.

Zmierzchało, a ja wracałem z długiego spaceru po lesie. Był to na szczęście dla mnie dzień pochmurny, także opadnięty z sił i wycieńczony słońcem nie byłem. Od mojej działki dzielił mnie jeszcze jakiś kilometr drogi gdy zobaczyłem jak koło studni, niedaleko opuszczonych ogródków działkowych dzieje się coś nieciekawego. Dwie dziewczyny (jeśli można tak nazwać zwęglone przez solarium samice o krótkich włosach w kolorze wiedźmińskim) awanturowały się z młodą kobietą, na oko 25-30 lat. Co ważne dla historii, kobieta ta miała długie, sięgające do ud gęste włosy.

Przystanąłem, jednak widząc, że sytuacja nie chyli się ku rozwiązaniu pokojowemu, ruszyłem w stronę agresorek. Za późno. Jedna ze zwęglonych szybkim ciosem uderzyła kobietę w twarz, a druga (wtedy jeszcze nie byłem tego pewien) wyjęła nóż. Przyspieszyłem na ile chore kolano mi pozwalało, krzyczałem, jednak na nic się zdały moje bojowe okrzyki.

Potem było już tylko gorzej, pierwsza z nich również dobyła narzędzia i wspólnie z koleżanką zaczęły obcinać kobiecie jej włosy, przy samej szyi. W tym momencie już zacząłem obawiać się o życie tej kobiety i o moje, gdy byłem już blisko nich, chwyciłem po drodze jakiś konar i wpadłem pomiędzy kobiety. W wirze wyzwisk zaczęła się następna szarpanina, kiedy zobaczyłem, że jedna z nich ma zamiar mnie dźgnąć przestałem się powstrzymywać, zdzieliłem babsko badylem w twarz, ta opadła na ziemię nieprzytomna, a drugą prosto w rękę trzymającą scyzoryk. Dziewczyna uklękła na ziemi z krzykiem, a z otwartego złamania zaczęła sączyć się krew.

W tym samym momencie z pobliskiego pola wypadło dwóch mężczyzn i po ocenieniu sytuacji zadzwonili na policję i udzielili pierwszej pomocy nieprzytomnej dziewczynie. Ja w tym czasie sprawdziłem co u zaatakowanej kobiety (wybaczcie, nie wiem co robiła podczas tej krótkiej "bijatyki", człowiek myśli w tym czasie o kompletnie innych rzeczach). Bilans - rozcięty łub brwiowy, jej piękne włosy leżące na ziemi i płytka rana na ramieniu.
Ja dostałem w udo, poczułem to dopiero po jakimś czasie, adrenalina wciąż we mnie buzowała.

WCZORAJ.

Wezwanie na komisariat, prawdopodobnie zostanę oskarżony o przekroczenie granic obrony koniecznej i ciężkie uszkodzenie ciała. Jedna jak już wspomniałem ma złamaną rękę, druga wstrząśnienie mózgu.
I mam to gdzieś. Dwie gówniary oszpeciły młodą kobietę i mogły posunąć się do czegoś więcej, sam z siniakiem z tego nie wyszedłem. Jeśli skończy się to wyrokiem, mam to gdzieś. Zrobiłbym to jeszcze raz i dotkliwiej jeśli zaszłaby taka potrzeba. Kto był ostatecznie piekielny? Również mam to gdzieś.

Mała wioska w województwie mazowieckim

Skomentuj (138) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2228 (2298)

#32775

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Sprzed kilku dni.
Jadę sobie z mamą i młodszą (9lat) siostrą na zakupy, by ciucha nowego zakupić. Młoda jak to bywa, strzeliła focha i nie odzywała się do nas. :) Po jakimś czasie wracamy do domu. Podjeżdża tramwaj, wsiadamy. Widzimy naburmuszonego chłopca, około 5 lat, młoda usiadła za nim - z dala od nas, bo foch. Śmiejemy się mamą, bo komicznie to wyglądało - dzień naburmuszonych smarkaczy, myślimy sobie. No i tu się zaczyna akcja, bo ja zerkając co chwilę, czy siostra przypadkiem nie wysiada z tramwaju, zauważyłam, że chłopiec zaczął płakać. Patrzę w prawo, w lewo, nic. Żadnego opiekuna czy kogoś, kto by wyglądał, jakby był z nim. Myślę sobie, pewnie się zgubił. Podchodzę, pytam.
-Cześć, jak masz na imię?
-Krzysiu.
-Krzysiu, dlaczego płaczesz?
-Bo babcia mnie zostawiła samego i się boję.

Jak można być tak nieodpowiedzialnym, żeby zostawić małe dziecko w tramwaju?
Wzięłyśmy Krzysia ze sobą do domu, tato policjant zajął się sprawą. W tej chwili chłopiec przebywa w ośrodku opiekuńczym. Odwiedzam go czasem, Wczoraj mu się wymsknęło, powiedział do mnie ′mamo′.

Tramwaj

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1076 (1188)

1