Profil użytkownika
xxkaxxmxx ♀
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2011 - 15:04 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2013 - 16:32 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 3179
- Komentarzy: 106
- Punktów za komentarze: 724
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
Pewnie, ja też znam te momenty. Ale mogła nie ubierać wiosennych butów na wysokim obcasie w czasie, gdy na dworze jest mróz i śnieg. Wielka szkoda, że nie spojrzałam co ma na nogach przed tym, kiedy ustąpiłam jej miejsca.
Ja również nigdy nie miałam problemów z telefonicznym kontaktem z różnymi służbami w US. Raz miałam jedynie problem z hotelem w NY - pani notorycznie odkładała słuchawkę, Bóg wie czemu. Musiałam 10 razy powtarzać od nowa, aż w końcu trafiłam na inną osobę i się dogadałam. Ale takie przypadki się zdarzają wszędzie, więc nie ma reguły.
Skoro za zwrócenie się do Twojej osoby "dziewczynko" walisz po pysku, to za trochę ostrzejsze wyzwisko od razu zabijesz? Poza tym nie wiem, masz jakieś kompleksy na punkcie swojej dorosłości? Osoby dorosłej raczej określenie "dziewczynka" by nie dotknęło..
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2013 o 13:08
Książkę napisz, dziewczyno. Koniecznie. Albo na jakiś konkurs się wybierz, literacki..
MojaMalaAmi - Yep, good idea! Katarzyna W - best mother in Poland. ;)
A ja się wypowiem na temat wyjazdu dziecka za granicę - do bodajże 13 roku życia, dziecko aby otrzymać paszport musi mieć zgodę obojga rodziców. Nawet, jeśli ojciec ma ograniczone prawa. Natomiast tutaj autorka twierdzi, ze dziecko ma lat 14ście, więc już wyrobić paszport bez wiedzy "byłego męża" dziecku może.
Dokładnie tak. Poza tym, historia tak napisana i dobrana w zdania, że nie wygląda za ładnie.
MadDog, nie mogę przestać się śmiać, dziękuję za poprawę humoru!
Też nie będę oryginalna i polecę play. Miałam internet z T-mobile, jakieś dwa lata temu, może trzy. Jednym słowem porażka. Nie pamiętam, jaki miałam limit, ale nie był jakiś mały - płaciłam 50 zł miesięcznie. Internetu używałam bardzo rzadko - w pracy miałam stały dostęp do internetu, do domu wracałam późno i nie miałam też za dużo czasu na szperanie w sieci. A limit... zużywał się po tygodniu. Niecałym. Wtedy byłam głupia i nic z tym nie robiłam, i tak internetu używałam rzadko i w sumie było mi to obojętne, czy jest czy nie. Później mój mąż podpisał umowę z orange - tu nie będę się rozpisywać, bo aż szkoda mi na to czasu. Po prostu jedna wielka katastrofa. Ja od ponad roku korzystam z internetu z play, jest świetny. Teraz pracuję w dużej części w domu, internetu używam często, mam pakiet 15 GB i nocny transfer za darmo - wystarcza akurat na miesiąc. Play nie ma konkurencji, jest po prostu świetny i cieszę się, że po tylu latach z innymi sieciami wreszcie znalazłam taką, z którą czuję, że zostanę na długo. Co do plusa, cyfrowego polsatu i świetnego wynalazku - LTE.. Po przekroczeniu limitu zostają naliczone dodatkowe opłaty. Nie zwalnia się transfer tak jak w innych sieciach - tam jest coś jak w przypadku abonamentu. Jeśli ktoś nie kontroluje zużywanych danych, to może się spotkać z rachunkiem na kilka zer, pod koniec miesiąca.
chyba nie bardzo cię jon rozumiem:))
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2013 o 1:33
Zik, no tak, to bardzo prawdopodobne:))
Aha, rozumiem, że koleżanka obsłużyła potem jeszcze klientów, zamknęła sklep, dojechała do Ciebie i ciągle przez ten czas płakała ze śmiechu?
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2013 o 2:32
Zupełnym przypadkiem, ale odłącza. Chciał przełączyć kable z gniazdka, żeby podłączyć choinkę i tak wyszło, że pomylił kable i odłączył komputer. Nie widzę w tym nic dziwnego.
Ciekawa jestem, czy jak im pękają prezerwatywy a potem rodzi się dziecko, to też idą do sądu, że nie pisało na opakowaniu że może pęknąć, w skutek czego może urodzić się dziecko. Ja nie wiem, oni tam są aż tak głupi, że trzeba im pisać w instrukcji, czego robić nie wolno? Czy po prostu trzeba pisać w instrukcji, żeby potem nie było takich rozpraw jak ta?
IŻ IŻ IŻ :D
W takim razie już nigdy się nikogo o drogę nie zapytam, wolę nie wkurzać pracowników.
Dokładnie to samo mnie zastanawia i miałam o to pytać. W niektórych galeriach nie ma co chwilę mapy z rozpisanymi sklepami, a czasem nawet jak są, to trudno się w nich połapać. Wiadomo, że osoba która tam pracuje mniej więcej kojarzy gdzie co jest, więc warto spytać. Jak ktoś kojarzy Silesię w Katowicach na przykład, to sam wie, że tam nawet z mapą w ręce trudno cokolwiek znaleźć. Więc sądzę, że pytanie "czy wie Pani, gdzie jest empik?" nie jest nie na miejscu.
Szłaś za tą kobietą do kiosku? :)
Masz rację, mogłam w historii napisać co działo się dalej, razem z końcowym wynikiem sprawy. Ale pisałam historię kilka razy, bo każda poprzednia próba dodania historii kończyła się albo błędami internetu, albo moim zagapieniem i wykasowaniem całego tekstu, albo odłączeniem komputera od prądu przez mojego męża. Po prostu nie miałam siły pisać więcej i stwierdziłam, że tyle wystarczy.
Oczywiście, że przesłuchano. Najpierw, zanim zostałam oskarżona - dziecko zostało przesłuchane pod okiem Pani psycholog policyjnej. Potem oczywiście też, ale nie powiedział nic nowego. Matka twierdziła, że przekupiłam go gorącą czekoladą.
Jak pisałam w komentarzu niżej- Pani lubiła sobie po prostu pobalować. Michaś był dla niej problemem, a że się zgubił, to dla niej idealna okazja - nie musiała odwozić do babci. I sądziła, że mały, niespełna sześcioletni chłopiec trafi sam do babci na drugi koniec miasta. A ja, s*ka musiałam się zająć jej dzieckiem, ściągać ją na komisariat i robić problemy. Więc zasłużyłam na karę :D
Zeznawała tam, dlaczego jej syn był sam w autobusie o siódmej rano, przy ośmiu stopniach na minusie. A mnie rzekomo widziała, ale nie pamiętała dokładnie. Dokładnie pamiętała tylko jak byłam ubrana, bo moja twarz jej "mignęła". A z ubiorem to akurat chyba trafiła, bo ubieram się dość pospolicie, jak większość polaków o tej porze roku.
yannika- Oczywiście, że nie odpuściłam. Były sprawy w sądzie, były też sprawy o zabranie opieki nad dzieckiem, było po prostu dużo spraw. Mogłabym z tego napisać kilka historii z mamusią w roli głównej, ale szkoda mi już nerwów.
PiekielnyDiablik- tej Pani nie chodziło tylko o zrzucanie odpowiedzialności na mnie, ale też o.. ZEMSTĘ! Ona chciała mnie ukarać. Krótko mówiąc - Pani Mama była miłośniczką wyskokowych napoi, a tego dnia miała w planach wcisnąć synka babci, a potem pojechać na balangę za miasto. Oczywiście ja, zła i niedobra, zabrałam dziecko z mrozu i zaprowadziłam na policję, przez co Ona musiała wrócić do miasta i tłumaczyć się policji. Cała impreza zepsuta, jak ja mogłam?!
A zdziwię Cię, nie chodziło o to!