Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

zaana

Zamieszcza historie od: 6 listopada 2015 - 16:20
Ostatnio: 15 października 2018 - 17:07
  • Historii na głównej: 4 z 6
  • Punktów za historie: 1672
  • Komentarzy: 100
  • Punktów za komentarze: 601
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
29 grudnia 2015 o 17:34

@Zmijcia: Też mi się tak wydaje, nawet niedawno czytałam chyba tę historię... Powiem jedno, od dawna wiadomo, że alkohol jest szkodliwy (w tym wypadku dla portfela).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 grudnia 2015 o 16:26

@Draco: U nas na razie tego problemu nie ma, bo ludzie przygarniają, jak mogą i chwała im za to ale o takich przypadkach czasem się słyszy. Zapomniałam dodać, że w pobliskim miasteczku też mają problem z bezdomnymi psami, bo tu zachodzi pewnego rodzaju wymiana. Ludzie z miasta jeżdżą po okolicznych wioskach podrzucając psy i koty a w dzień targowy ludzie z okolicznych wsi jadąc na zakupy, podrzucają swoje psy. Zawsze po tym dniu można zaobserwować zwiększoną liczbę błąkających się samopas po ulicach psów.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 grudnia 2015 o 16:19

@Zlodziej_Fistaszka: Gdy mieszkałam w mieście, to na moim osiedlu płaciła za to SM, nie wiem, czy UM się dokładał, może tak, nic na ten temat nie słyszałam. Teraz mieszkam na wsi, b pobliżu tego miasta i tu nikt się tym nie zajmuje. Za to "mieszczuchy" często na "wycieczki" do nas jeżdżą i zostawiają nam "niespodzianki" w postaci psów i kotów.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 grudnia 2015 o 18:44

@krystalweedon: Nie wiem, jak to skomentować. Zwykłe bestialstwo, to mało powiedziane.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
28 grudnia 2015 o 18:42

@krystalweedon: Problemem jest to, że nikt nie kontroluje populacji niechcianych zwierzaków, nawet w schroniskach. Siedzą we wspólnych klatkach i się mnożą i nikt tego nie pilnuje. Bo to są koszty a schroniska kasą nie śmierdzą. To samo z psami biegającymi po ulicach. Gdy jeszcze mieszkałam w mieście, to na moim osiedlu SM chciała wyłapać bezpańskie koty i je na swój koszt wysterylizować. Jednak to nie przeszło, bo zaraz oburzeni obrońcy zwierzaczków się odezwali, że jak to tak? Pozbawiać koteczka możliwości posiadania kiciusiów? Przecież to potworność i niegodziwość. Nikt z tych krzykaczy jednak takiego kiciusia słodkiego do domu nie chciał przygarnąć. Ale jak młodzież znęcała się nad kotami i je katowała albo sąsiad podtruwał, to żaden obrońca ciemiężonych koteczków słowem się nie odezwał.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
28 grudnia 2015 o 17:52

@celica: Nikomu, kto krzywdzi słabszych nie należy się szacunek.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
28 grudnia 2015 o 17:02

@krystalweedon: Wydaje mi się, że właśnie tak myślą : na wsi pies się przyda, na pewno ktoś przygarnie... Ale ile ludzie są w stanie przygarnąć? Ja wzięłam 2, sąsiad 3, sąsiadka 2, jeszcze inni też przygarnęli po 1. Nie każdego stać i nie każdy ma warunki. Ludzie przygarniają a psów zamiast ubywać, to ciągle przybywa niestety. O błąkających się kotach już nawet nie wspominam, bo one najczęściej są rozszarpywane przez te bezpańskie psy, atakowane przez lisy lub giną pod kołami.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2015 o 17:05

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
28 grudnia 2015 o 16:52

@celica: Mojego pierwszego psa potrącił samochód, miał 17 lat. Teraz od maja mam 2 psy. Jeden był jeszcze szczeniakiem jak go przygarnęłam ale już wielkie bydle z niego było, więc "za duża zabawka do bloku", druga znajda ma ok 12 lat. Ktoś się pozbył, bo stara a i leki kosztują ok 40zł miesięcznie, więc po co trzymać... Nie wyobrażam sobie wyrzucić przyjaciela, bo mi się znudził albo utrzymanie kosztuje.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
28 grudnia 2015 o 14:53

@rahell: Mieszkam w pobliżu małego miasteczka ale tam też jest ten problem. Wczoraj kolega na FB pisał, że znalazł starego schorowanego psa w parku i szuka dla niego domu. Ktoś sprzątał na święta. Moja znajda ma ok 12 lat. Jest schorowana i do końca życia będzie na lekach. Od razu było widać, że to domowy piesek był. Teraz jest u mnie i tu dożyje końca.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
28 grudnia 2015 o 14:49

@Iras: Też mi się tak wydaje, bo to dorosłe psy. Szczeniakowi łatwiej znaleźć dom. Te musiały chyba ustąpić miejsca nowej "zabawce".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 grudnia 2015 o 18:56

@pawel78: Wiesz, on wyprzedził mnie na wyjeździe z miasta, więc jeszcze w terenie zabudowanym byłam to więcej jak 50km/h zgodnie z przepisami jechać nie wolno. Inna sprawa, że jakiś czas temu jechałam tą trasą autobusem i inny kierowca zrobił ten sam manewr.Muszę przyznać, że kierowca autobusu miał refleks i po złapaniu pobocza zatrzymaliśmy się tuż przed słupkiem. Wyhamować autobus jest trudniej niż "zawalidrogę ELKE" jak to "ładnie" określiłeś.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
22 grudnia 2015 o 16:10

@Piotrek1: W sumie wymuszanie na rondzie, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych i przejeździe kolejowym jest w moim mieście standardem niestety. A spróbuj włączyć się do ruchu jak zaparkowałeś przy ulicy - objadą Cię a nie pozwolą wyjechać :(

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
22 grudnia 2015 o 13:01

A najgorsze jest to, że ci ludzie naprawdę wierzą w swoje racje...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 grudnia 2015 o 12:58

A najgorsze jest to, że ci ludzie naprawdę wierzą w swoje racje...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
22 grudnia 2015 o 11:28

Mnie, gdy jechałam "ELKĄ", z dużą prędkością wyprzedził "super kierowca" tylko po to, żeby dać mi po hamulcach tuż przed maską i bez kierunku skręcić w lewo. Ledwo udało mi się wyhamować. Mój instruktor kazał mi zjechać na pobocze i z 7 minut obydwoje "dochodziliśmy do siebie". Gdybym miała fajki, to mimo, że już prawie 6 lat nie palę, poszło by pewnie z pół paczki.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 grudnia 2015 o 9:47

@motorlady: Wielkie dzięki za miłe słowa. Nikt nigdy tego nie zrozumie, dopóki sam, bądź ktoś z jego otoczenia tego nie doświadczy. Tłumaczenie, że ja to bym się na to nie zgodziła, albo sama jesteś sobie winna jest bez sensu, bo tak naprawdę nikt z nas nie może być na 100% pewny jak się zachowa w danej sytuacji, dopóki sam jej nie doświadczy. Ja też kiedyś uważałam, że w życiu nie pozwoliłabym, żeby jakiś facet mnie tak traktował. Trzymaj się i powodzenia w wychodzeniu na prostą. Ja miałam te szczęście, że długi udało mi się spłacić, chociaż chciał przerzucić na mnie zobowiązania, które on i jego rodzina zaciągnęła "dla nas". Nic mi z tych rzeczy nie oddał, to niech sam się martwi o spłatę. Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
19 grudnia 2015 o 14:31

@Ara: Również pisze, że nie mieszka z rodzicami i sama się utrzymuje. Nie oszukujmy się, zarobki w małych mieścinach do największych nie należą, czasem ludzie poniżej najniższej krajowej pracują, bo nie mają innych perspektyw, jak zgadzać się na wyzysk. Pokój i wyżywienie też kosztują. Nie wiem, jak ma sobie odłożyć jakieś pieniądze, jak musi sama z jednej pensji utrzymać siebie i mieszkanie opłacić.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
19 grudnia 2015 o 2:50

@misiafaraona: Koleżanka mi kiedyś opowiadała, jak to szef ją molestował. Postanowiła wszystko powiedzieć szefowej (żonie) w nadzieji, że ta męża do pionu postawi. Szefowa za karę obniżyła jej i tak już niską stawkę godzinową i dołożyła obowiązków...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 grudnia 2015 o 2:37

@timo: Źle to napisałam. Chodziło mi o to, że pracowałam różnie, na rano, popołudnie i na nocki, dojeżdżałam do pracy 2h w jedną stronę i musiałam zajmować się domem, bo mój partner mi w niczym nie pomagał. Nawet obiadu sobie nie odgrzał, tylko czekał aż ja wrócę. To samo z ranną zmianą. Zanim wyszłam z domu po 3 rano do autobusu, to musiałam mu śniadanie zrobić, żeby miał, jak się obudzi,tak samo kiedy wracałam z nocki, to zamiast odpocząć, to musiałam mu śniadanie zrobić i herbatę a jak chciałam spać, to znów coś wymyślał. Więc często z nocki na nockę szłam bez snu. Traktował mnie jak służącą. Wiem, zaraz posypią się hejty, że byłam głupia, że na to pozwoliłam ale uwierz mi wolałam to, niż ciągłe awantury i gnębienie psychiczne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2015 o 2:41

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
18 grudnia 2015 o 22:35

@PolitischerLeiter14_88: To, że (wnioskując z twoich komentarzy) jakaś laska poleciała tylko na twoją kasę nie znaczy, że wszystkie takie są. Może oprócz tej kasy nie miałeś nic do zaoferowania, skoro nie trafiłeś na normalną kobietę ...? Zastanów się nad tym, bo widać, że jesteś bardzo sfrustrowanym człowiekiem, więc jeśli przelewasz swoją frustrację na otoczenie, to nie dziw się, że żadna normalna kobieta cię nie chce, bo na dłuższą metę nikt normalny nie jest w stanie tego wytrzymać, z wyjątkiem tych, co robią to dla korzyści...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
18 grudnia 2015 o 22:16

@PolitischerLeiter14_88: czytaj ze zrozumieniem, autorka napisała : "Pewnego razu Ania poznała chłopaka, dajmy na to Pawła. Chłopak o rok starszy, z najlepszego liceum w naszym mieście, pochodzący z dobrego i bogatego domu (jak zresztą sama Ania)." więc "Aniusia" na hajs nie poleciała, bo miała dobrze sytuowanych rodziców. Nie każda laska leci na hajs, więc daruj sobie te żałosne komentarze ...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
18 grudnia 2015 o 20:43

@Tajemnica_17: Jeśli zrozumie nawet z "dzieckiem na ręku" jak to ujęłaś to będzie dobrze, bo dzieci głupie nie są i prędzej czy później dostrzegają, że coś jest nie tak. To nie jest dobre dla dziecka, gdy żyje w takiej rodzinie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
18 grudnia 2015 o 19:36

Ja też tylko słyszałam, że jestem beznadziejna a moja rodzina i znajomi to tępaki, bo moi rodzice wywodzą się z klasy robotniczej, a w jego rodzinie to sami nauczyciele, lekarze i urzędnicy. Współczuję Twojej przyjaciółce i Tobie, bo wiem, że jest Ci bardzo ciężko. Nie obwiniaj się, bo nic nie mogłaś zrobić, mi też próbowali przemówić do rozsądku ale wszystkich odtrącałam. Musiałam sama zrozumieć, że to nie jest związek tylko więzienie, że żyję w klatce. Szkoda, że Twoja przyjaciółka tego nie zrozumiała :(

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 grudnia 2015 o 18:42

@Nikorandil: Ja kiedyś też nie rozumiałam, dopóki mnie samej to nie spotkało. Dlatego nie oceniam kobiet, które trwają w takich związkach i cieszę się, że mi się udało wyrwać. A co do mężczyzn to też bywają ofiarami, tylko o tym nie mówią, bo raczej im wstyd, tak jak mi było. Ja też sama przed sobą nie przyznawałam się, że jest źle, bo jakbym się przyznała, to tak jakbym przyznała się do porażki. Gdy już przezwyciężyłam wstyd, to znalazłam w sobie siłę, żeby się wyrwać. Też Ciebie pozdrawiam :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
18 grudnia 2015 o 18:29

@Nikorandil: To w takim razie mój poprzedni też był ze mną dla kasy, bo nie pracował, tylko balował a ja miałam czelność mu to odciąć i pogonić pasożyta. Kurcze muszę popracować nad swoją techniką, bo kiepska ze mnie oszustka, skoro sama daję się oszukiwać :)

« poprzednia 1 2 3 4 następna »