Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

s_c

Zamieszcza historie od: 12 lipca 2013 - 22:02
Ostatnio: 3 lipca 2018 - 1:51
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 774
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 78
 

#82575

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając http://piekielni.pl/81388 - jakbym czytała o pewnej dermatolog sprzed 11 lat z Wrocławia.
W pewnym momencie pojawił się u mnie łupież, ale taki, że nie do przetrwania. Nic nie pomagało. Kasa w dłoń i do dermatologa. Pańcia siedząc po drugiej stronie biurka udzieliła mi jakże "pomocnej" porady - mam iść do apteki i kupić sobie kolejno próbki/saszetki i eksperymentować - któryś powinien zadziałać. Lekarz zalecił, wykonane. Niestety, żaden ze specyfików nie dał rady, a raczej stan się pogarszał.

Jakiś czas później udało mi się dostać do fachowca, pani doktor OBEJRZAŁA skórę, zaleciła kurację lekami - odpowiednimi preparatami i udało się.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (140)
zarchiwizowany

#69473

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając http://piekielni.pl/69452
Na początku mojej pracy jeździłam bardzo przepisowo, ponieważ nie miałam doświadczenia za kierownicą. Tą samą trasą codziennie przejeżdżały samochody z kursantami z całego rejonu, dużego rejonu.
Nazw szkół nie zapamiętałam, oprócz jednej.
Standardem było, że samochód oznaczony tą nazwą, z L-ką, nie jechał przepisowo, ani bezpiecznie.
Widząc w lusterku tę nazwę zaczynałam rozglądać się dookoła - co będzie tym razem? Ograniczenia prędkości dla nich nie istniały, inne zakazy również. Wisienką było wyprzedzenie mnie w terenie zabudowanym (jechałam te 50 km/h) przy podwójnej ciągłej (na zakręcie, pod górkę).

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -14 (20)
zarchiwizowany

#58427

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O sieci Pomarańczowej, a zwłaszcza o sprzedawcach/konsultantach czytałam na tym portalu wielokrotnie.
Dziś mój kamyczek do ogródka.
Wczoraj przyszła do mnie 86-letnia Ciotka, samotna babinka. "Bo ktoś do niej po coś dzwonił, a w piątek przyszły jakieś papiery."
Tak - przyszło potwierdzenie zmiany umowy, ale bez ŻADNYCH kwot. Na dołączonym cenniku jakoś dziwnym trafem nie mogłam znaleźć właściwej taryfy. Nazwa nowego pakietu wskazywała brak ograniczeń w dzwonieniu, a to wysoki abonament.
Zatem infolinia.
Grzecznie, miło, ale - od kiedy znowu podaje się tylko kwoty netto????
Dla Ciotki to nic nie oznacza, dla niej liczy się tylko tyle ile zapłaci.
Oczywiście abonament brutto 69 zł, taryfa pełna wolność dla osoby, która w zasadzie tylko odbiera połączenia telefoniczne, ewentualnie zadzwoni do sąsiadki. I nie są jej potrzebne wyjścia za granicę.
Zgodnie z prawem odwołany aneks + napisane pismo o rozwiązanie umowy na linię telefoniczną.
Co ci ludzie mają w głowach wciskając taką ofertę osobie, która od razu mówi, że nic nie rozumie? Zarobić parę groszy na cudzej krzywdzie? Bo dla niej te 20 zł więcej miesięcznie to bardzo duże obciążenie.
A i jeszcze. Myślałam, że w takim razie zaoferują Ciotce jakąś ofertę komórkową, coś atrakcyjnego - nic z tego. Zatem dla Pomarańczowej klienta mniej.

Pomarańczowi

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 75 (205)

#53756

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lisica81 przypomniała mi historię sprzed prawie 30 lat.

Podobnie w szkole podstawowej miałam nauczycielkę uczącą biologii, geografii i bodaj chemii. Mała szkoła, ze 100+ uczniów. Sprawdzian. Pisałam w zasadzie mało czytelnie, ale dużymi literami. Po sprawdzeniu, które wyglądało na przeglądnięciu i policzeniu stron całkiem dobra ocena. Kilka razy podobnie. Kolejna praca pisemna. Nauczyłam się, napisałam bardzo czytelnie. Starałam się jak umiałam. Wyszło mało stron, ale temat na pewno wyczerpałam. Ocena - ledwie zaliczyłam.

Zdenerwowałam się ciut. I na następnym sprawdzianie tylko na pierwszej stronie coś pisałam, cała reszta to były szlaczki. Tyle, że duuuużo stron. Ocena - bardzo dobra. Nie jestem z tego dumna, ale uczyć się już nie zamierzałam.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci chwila, kiedy zostałam tak słabo oceniona za uczciwie napisaną pracę, a później bardzo dobre oceny za bazgroły.

Pani uczyła nas rok lub dwa, ale za skórą zostało mi poczucie niesprawiedliwości.

szkoła

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 492 (568)

1