Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Arcialeth

Zamieszcza historie od: 3 września 2013 - 1:58
Ostatnio: 7 maja 2020 - 17:18
  • Historii na głównej: 4 z 18
  • Punktów za historie: 911
  • Komentarzy: 500
  • Punktów za komentarze: 2390
 
zarchiwizowany

#67304

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłam kilka dni temu w Rossmanie i do tej pory czuje niesmak do niektórych ludzi, a mianowicie

Kucam sobie pod półką i wybieram balsam do ciała, wtem słyszę rozmowę mężczyzny na oko 40+ z jego córką bądź kuzynką o tym, że Grażyna (imię zmienione) jest w szpitalu, przytoczę końcówkę

- Nasza psia mać służba zdrowia!
- Co się stało? Wszystko w porządkuz Grażyną?
- Tak, jest w szpitalu na obserwacji, ale wyobraź sobie, że nie chcieli przyjechać po Grażynę która cierpiała na wyrostek robaczkowy i pytali czy ma samochód (i tu z wielkim oburzeniem) bo jak ma to mamy ją przywieźć bo karetki nie będą wysyłać

Nie. Nie będą bo jeżeli osoba chora ma możliwość dojechania o własnych siłach bądź być podwieziona przez kogoś to wysyłanie karetki do takiej osoby stwarza zagrożenie dla osoby która pomocy potrzebuje, a dojazdu nie ma. Czy to tak trudno zrozumieć?

Rossman służba zdrowia wyrostek robaczkowy

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (43)
zarchiwizowany

#64767

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna piekielność urzędników

Sama nie wiem czy się śmiać czy płakać. Sytuacja ogólnie jest taka, że jak się opiekujesz osobą niepełnosprawną starszą (dzieci to osobna działka.) to dostajesz opiekuńcze. Bo nie możesz wtedy pracować. Fizycznie się nie da. To opieka czasami po 16-24h na dobę i nie ma człowiek czasu wyjść po zakupy. Kwota zawrotna bo AŻ 520 zł.

Kto jest w temacie i sam pobiera to świadczenie wie, że w zeszłym roku państwo POlskie zabrało 80% obywatelon te świadczenia. Kto dostał? Ano ci co się kumplują z urzędnikami.
MOPsy w mniejszych miastach podlegaja pod gminę, a tak jak się dowiedziała, że nie muszą "bulić" pieniędzy podatnika na opiekunów osób starszych to pieniądze rozeszły się na premie i wycieczki dla urzędników. Pół roku później weszła ustawa, że Ministerstwo będzie robić zwroty dla osób, które z mocy wadliwej ustawy (pod groźba kary finansowej od UE) straciły to prawo do zasiłu. Czy dostały? Nie dostały. Figę z makiem. Pieniądze dawno przepierdzielone, nie ma skąd już brać to zaczęło się majtaczenie i oszukiwanie ludzi w taki sposób, żeby nie dostali zwrotów np. "dostanie Pani/Pan świadczenie." no i dostali tylko, że nie jako przedłużenie starego, ale OD NOWA czyli nic się nie należy z poprzedniego.

A teraz właściwa historia. Ministerstwo NAREŚCIE po takim czasie w styczniu poprawiło ustawę by nie była sprzeczna z konstytucją, że jak się opiekujesz osobą niepełnosprawna to Ci się należy jak psu buda. Moja mama jak by nie czytała to nikt by jej nie poinformował bo jakże by inaczej, urzędnicy nie mają obowiązku do niczego, nawet do odpowiedzialności. Poszła dziś do mopsu, zagadała i dowiedziała się, że urzędnicu z MOPsu potrzebują tygodnia na szkolenie z ustawy w ZAKOPANYM (w sezonie ferii xD) w której zmiany są zapisane jedno pod drugim na nie więcej niż pół strony formatu A4

Kurtyna w dół.

uslugi MOPs urzędnicy polska opiekun osoby niepełnosprawnej świadczenie pielęgnacyjne starsze

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (46)
zarchiwizowany

#61140

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja mało piekielna jak dla mnie, bo dość zabawnie ją odbieram, ale kogoś innego mogło by urazić.

Jestem studentką pielęgniarstwa. W myśl mojego zawodu i charakteru staram się pomagać na każdy możliwy sposób. Chociażby niewielki. Z racji wykonywanych ostatnim czasy praktyk w poradni ogólnej i dziecięcej, staram się jak mogę i czuję się w tym jak rybka w wodzie bo jak inny człowiek jest zadowolony i mu pomogę to i wiadomo. Dzień staje się fajniejszy.

To teraz historia właściwa.
Idę sobie przez rynek w moim małym miasteczku z myślą co by dziś kupić do domu słodkiego bo dzień upalny to i wody by się przydało zakupić. Widzę najbliższy szyld sklepu i przy okazji mijam dwie panie przy samochodzie, rozmawiające między sobą, ale dość głośno i nie dało się nie usłyszeć.

Otóż jakiś pan czy pani (nie ważne) zastawił im samochód skuterem. Biedne chodzą wokół niego i samochodu bo trzeba jechać, zakupy się topią w siatkach itp. Wiadomo.
Stanęłam i po sekundzie namyślenia, zawróciłam w ich stronę. Z uśmiechem rzuciłam że im przestawię. Przestawić skuter, zwłaszcza bez blokady (a był dość stary po wyglądzie) to nie problem. A Panie może się bały, że zepsują, albo się ubrudzą. Ja sama mam w domu 2 skutery. Jeden ojca, a drugi brata, to na każdym z nich jeżdżę.

Po chwili przedstawiłam na miejsce obok, które było wolne i uśmiechnęłam się ze słowami "proszę" w ich stronę. Panie były skondensowane, nietęgie miny i dziwnie niezadowolone. Jedna pani kiwnęła mi lekko głową w podziękowaniu, a druga chciała mnie zasztyletować wzrokiem. Szybkim krokiem i z bananem na ustach po dobrym ogólnie dniu, skierowałam się w stronę sklepu. Na koniec usłyszałam za sobą tylko

P1 - Patrz smarkule. Kto jej kupił skuter jak parkować nie umie!
P2 - później takie jeżdżą po mieście i blokują samochody. Ma szczęście, że po straż miejską nie zadzwoniłyśmy to by się od razu cwaniactwa i chamstwa oduczyła
P1 - jeszcze nam się w twarz śmiała gówniara.

I coś w ten deseń jak tylko głośno mogły, żebym wszystko usłyszała zanim zniknę z zasięgu słuchu. Tego się nie spodziewałam więc roześmiałam się pod nosem.

Eh życie xD

Sklep skuter blokowanie parking panie nieporozumienie

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (89)
zarchiwizowany

#59846

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
MO"P"S

I po raz kolejny po raz iksiński Panie z MOPSu robią fuszerkę, żeby pokazać, że cos "robią".

Godzina 13. Przyjeżdżają Panie z MOPSu. Moja mam stara się o zwrot opiekuńczego za babcię nad która sprawuje 24h opiekę. Tak. Babcia jest niepełnosprawna od wielu lat. Zapodam w punktach jak to się odbyło.

1. Najpierw chcą wejść do MOJEGO domu zamiast do domu podopiecznego. Na szczęście mama je od tego pomysłu odprowadziła.

2. NIE chciały nawet babci zobaczyć. Schowały się w pralni, która mieści się w wyremontowanej kuchni w domu babci bo tam w sumie "najlepiej pachniało". No bo wielkie panie z miasta gównem się nie tkną.

3. Każą mi podpisywać orzeczenia o stypendium. Ja wielkie oczy. bo od kiedy stypendium socjalne jest wliczane w dochód. W ogóle wielkie oczy od kiedy W OGÓLE dochód się dolicza w wywiadzie środowiskowym nad przyznaniem opiekuńczego nad babcią. Mówię, że idę zobaczyć na internecie. Patrzę nr. do MOPSu w Kielcach i mi gość pokrętnie mówi, że "tak, wlicza się".

"zgodnie z ustawą o pomocy społecznej z dnia 18 marca 2011 r. o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, "pkt.12) dotychczasową treść art. 53 a oznacza się jako ust.1 i dodaje ust.2 w brzmieniu:
2. Udzielenie świadczeń w postaci wynagrodzenia za sprawowanie opieki nie wymaga przeprowadzenia rodzinnego wywiadu środowiskowego oraz wydania decyzji administracyjnej".

4. no dobra. napiszę im to oświadczenie zgodnie z prawdę. napisałam, że nie dostałam ani grosza od pół roku stypendium, chociaż mam przyznane 400 zł, a szkoła miesięcznie wyciaga ode mnie 430 zł. Juz nie pisze o paliwie.

5. Wyszłam zmęczona tą fuszerką bo nawet mi się patrzec na nie nie chciało. Potem dowiedziałam się od mamy, która oznajmiła mi, że Pani z MOPSu do niej "no przecież nie będziemy się w sądzie gonić". Jak dla mnie. jeszcze zobaczymy.

6. I tak właśnie wygląda "wywiad" środowiskowy. Przyłażą dwie cizie. Patrzą w dokumenty kto i jaki ma dochód i uciekają, kiedy dowiadują się, że nie damy sobie wcisnąć zapomogi mimo, że staramy się opiekuńcze nad babcią.

MOPS

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -18 (38)
zarchiwizowany

#59758

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Śmieszność z piekielnych.pl

Czytam i czytam tą stronę. Widać jak na dłoni co jest prawdziwe, a co nie. I jedyne co mnie śmieszy na tej stronie to ludzie, którzy jak nie widzą historii o zmieszaniu kogoś z błotem czy staniu się jakiejś krzywdy majątkowej, cielesnej czy nie ma łez, gwałtów, itp. itd. to na upartego lubią minusować.

A nawet jak nie zminusują to wręcz KOCHAJĄ zbluzgać autorów kilka pokoleń wstecz. Od tak piszę tą notkę do poczekalni bo po przeczytaniu kilku komentarzy pod niektórymi historiami aż mi włosy na plecach stają dęba.

Fajnie by było czy te osoby pod jakże wyszukanymi nickami, byłyby w stanie napisać cokolwiek pod swoim imieniem i nazwiskiem na FB, gdyby komentowanie odbywało się na zasadzie kewejka i innych rozrywkowych stron :D

community internet piekielni.pl

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (48)
zarchiwizowany

#59749

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie jest to może piekielne, ale ku przestrodze napiszę.

Młode mamy. Jak wiadomo co jakiś czas udajecie się ze swoja pociechą bądź pociechami na badania okresowe. Są one w XX miesiącu życia dziecka i w wieku 2 i 4 latek.

Dwa dni temu przyszła mama. Widać było, że jest to jej pierwsze dziecko i czuje się zagubiona. Chciała zapytać o badania okresowe. Pracująca koleżanka w rejestrze wytłumaczyła, że badania sa darmowe i można je zrobic od ręki, za darmo i potrzeba tylko nr. karty. Tak też Pani się zgodziła. Ja z koleżanką praktykantką (obydwie jesteśmy praktykantami) zostałyśmy z Panią i maluszkiem odesłane do pokoju zabiegowego, aby zważyć i zmierzyć, co też uczyniłyśmy. Niestety maluszek trochę płakał bo bał się Pań w białym ubraniu więc i mama była trochę spanikowana. Całkiem zrozumiałe. Niestety po wpisaniu w kartę tych dwóch informacji poprosiłyśmy Panią, aby poczekała chwilkę bo Pani Dr. musi zbadać resztę, czyli główkę, ząbki, chód i czy się coś z jąderkami nie dzieje złego. Pielęgniarki tego zrobić nie mogą bez odpowiedniej wiedzy medycznej. Pani chyba była zbyt zestresowana bo spakowała maluszka i wyszła jak kamień w wodę. Pani na pewno jeszcze wróci bo w takich sytuacjach poradnia wysyła zawiadomienie w razie czego albo mama sama się zgłosi.

Także uczulam młode mamy i ogólnie kobiety, które planują mieć dzieciątko. Badania to nie tylko wzrost i waga, ale też postawa, wzrok, czy są zmiany na ciele itp. itd. Nie bać się i nie wstydzić, że dziecko głośno płacze, a przede wszystkim nie panikować, na spokojnie.

słuzba_zdrowia

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -21 (43)
zarchiwizowany

#55980

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótko i treściwie.
Ze konfrontacji z Panem Piekielnym Dyrektorem dowiedziałam się, że Pan Dyrektor NIE MA OBOWIĄZKU znać aktów prawnych. od tego ma pracowników.
PS. Pani Kierowniczka jest na urlopie, a Pana Dyr. Musiałyśmy ściągać z obiadu prawie siłą. Tak. Tam nie ma zastępcy kierownika bądź dyr. Dwie osoby się rządzą jak chcą.

MASAKRA.

MOPS Pińczów

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -25 (35)
zarchiwizowany

#55967

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To mój pierwszy wpis więc proszę o wyrozumiałość, gdyż pisarzem zawodowym nie jestem.

Chciałam się podzielić cząstką tego co moja mama i ja musimy przeżywać na co dzień z społeczeństwem bliższym i dalszym.
A zaczęło się od tego iż moja babcia ma Alzheimera, a mój śp. dziadek miał parkinsona i wiele, wiele innych nagromadzonych chorób wieku starczego. Słowem wręcz wykrwawiał się do cewnika i kurczył jak uschnięta roślinka. No więc zaczynając od początku. Moja mama, zdrowa kobieta na duszy, umyśle i ciele, a przede wszystkim miła, pracowita i zaradna kobieta acz czasami ekscentryczna często wyjeżdżała za lepszym bytem do Włoszech, gdzie opiekowała się starszymi ludźmi. Trwało to mój cały okres gimnazjalny, a także odrobinę licealnego, za 1000 zł dybania jak ja byłam w podstawówce w chłodni, żebyśmy ja i brat mieli na książki i sq podziękowała i za naszą zachęt wyjechała. Niestety zdążyło się coś nie miłego. Babci zaczęło się coś odchylać. A to została naciągnięta na oszczędności od "rodziny" dalszej/bliższej, a to sprzedała działkę z domem w środku miasta za 12 tysięcy (wartą 500 tysięcy), a na następny dzień chciała zwracać. To mama pod radą brata, który jest pielęgniarzem i z jeszcze co nieco kojarzącą babcią udały się do banku i ustaliły, że na dobro babci mama będzie upoważniona do odbioru pieniążków. Tak też się stało. Dowiadując się o tym dwie ciotki. Jedna z ameryki, a druga typowa damula co ciężką pracą chociażby na przetwórni gardzi, zabrały, wręcz wyciągnęły moją mamę jak psa z domu, zawiozły do banku i posadziły przed Panią zajmującą się tymi sprawami, moją mamę każąc przepisywać rentę babci na te oto ciotki wymyślając jakieś niestworzone rzeczy. Na szczęście ta Pani urzędnik znała sytuację babci, a że w życiu nie widziała tych ciotek kazała (delikatnie piszą) im iść, albo zadzwoni na policję. W ten sposób od tamtej pory jedna z drugą wyjechały. Jedna wróciła na swoje NY śmieci, a druga (damulka) jadąc w jej ślady zostawiła brata mojej mamy i od 9 lat nie była w Polsce nawet na ślubie drugiej córki.
Wracając do tematu. Renta mojej babci nie jest wysoka, ale z rentą dziadka i początkową pomocą od brata dała radę wyremontować dziadków dom, ocieplić im i nam (mieszkamy obok siebie w 2 różnych domach, działka przy działce). Robiła od serca mimo, że było jej ciężko. Ja pomagałam po szkole chociaż nie miałam takiej wprawy jak mama i brat, na ojcu nie można polegać. Piwo, rybki i wypad od 5 rano do 17-19 go nie było. Najczęściej pod wpływem wracał, wysypiał się i jak otrzeźwiał to wracał do normalności, pracował na rzecz domu, coś pozałatwiał. Da się egzystować. Tak się zdarzyło, że całkiem przypadkiem mama usłyszała od znajomej, że takie coś jak pomoc finansowa od MOPS'u istnieje w zatrważającej wysokości 520 zł. Dla niektórych to nie dużo. Dla nas na chwilę obecną, gdzie na 1 członka w domu, a jest nas 3 (bo babcia/dziadek i brat są osobami odrębnie mieszkającymi) przypada 300 zł jest to bardzo dużo. Ze względu na szkołę, gdzie za miesiąc muszę zapłacić 380 zł, nie mam czasu podjąć pracy, a z domu nie wychodzę prawie wcale nie tyle co przez naukę, ale muszę mamę odciążyć od opieki nad babcią. Czasami tylko znajomy mi podrzuci czy pójdę w zastępstwo za nią/niego na dzień to załapię jakieś 50 zł. Będzie za co ubrać się w lumpeksie na następne 2 lata, a i na kartę do telefonu będzie. To co nas spotkało w MOPsie w Pińczowie przekracza ludzkie pojęcie. 3 lata "wojowania" z zawziętą urzędniczką o to, żeby chociaż dała zapomogę na ledwo dyszącego dziadka (przez cały okres 6 miesięcy, gdyż niestety dziadkowi się zmarło), celowe wprowadzanie w błąd, podawanie fałszywych informacji, zbywanie, obrażanie, kłamanie w żywe oczy, ignorowanie, uprzykrzanie życia i nasyłanie Opieki społecznej z innych miast (bo niby się znęcamy nad dziadkami...) i dwa smaczki zasłyszane od tejże 1.
Pani Piekielna urzędniczka PaniPU*
PU: Alzheimer??? Jakiś Niemiec sobie wymyślił!

2.
Albo jak mama po śmierci dziadka zaniosła wniosek, który bynajmniej nie był potrzebny o to, aby ta kwota przeszła z dziadka na babcię. Jest to normalne rozumowanie, a przede wszystkim w świetle prawa, automatyczne. Otóż zaniosła dokumenty, siada i prosi zgodnie z listą potrzebnych dokumentów, które PaniPU kazała przynieść sprawdzić. Pan Piekielny Urzędnik PanPU** dzwoni do Pani Piekielnej Urzędnik, nawet nie sprawdzając czy się zgadza
PanPU: Dzień Dobry. Tutaj PanPU. ZNOWU Pani XXX przyszła i ZNOWU "NIE MA" wszystkich dokumentów. (nawet nie sprawdzając)
- tu następuje wymiana zdań -
Słysząc to moja mama już drugi raz przez tych niedouczonych debili popłakała się. Niestety nie było mnie wtedy, a powiedziałabym im parę rzeczy do słuchu.

Ta "walka" trwa. Mama chce po dobroci załatwić, dogadać się. Ma cierpliwość, ale przecież nie będzie żyć wiecznie. Pracować nie może bo jak zostawi babcię samą to może sobie coś zrobić, a nie raz na pogotowie jeździliśmy, mało tego opiekując się tak za darmo babcią nie może pracować na własną emeryturę. A tu przecież tylko o to chodzi. Piszemy wnioski, odwołujemy się i tak w kółko, a skutków nie ma. Ludzie nam życzliwi pomagają to prawnie, to skarbowo. Z miesiąca na miesiąc mama musi jeździć po znajomych i prosić o pożyczkę 100-200 zł bo za coś trzeba dożyć w 3 osoby. Ojciec zamienia się coraz bardziej w starego alkoholika, gdzie nawet jego 900 zł zasiłku przedemerytalnego nie chce nam dać, albo pożyczyć od 3 lat bo oddaje długi w sklepie i nie zrzuci się na coś do lodówki. Bo nie. Bo nie ma takiego obowiązku, a dzieci czyli ja i brat już dorosłe, jedno pracuje, drugie się uczy. Tak szczerze? Jak by nie pensja najniższej krajowej brata to byśmy trawę jedli. MOPS nie chce pomóc. My ledwo wiążemy koniec z końcem. Jak by nam po ludzku odmówili. Okey. Niestety Panie i Panowie z urzędu byli, są i dalej będą chamscy w stosunku do nas, a niestety nie wiem z jakiej przyczyny. Dzisiaj na kolejne starcie z urzędnikami, ale tym razem o zapomogę urzędniczka chociaż po 3 latach wiedziała co to Alzheimer i zaoferowała pomoc psychologiczną. Mama dobitnie jej powiedziała, że pomoc psychologiczna będzie najlepsza jak będzie co do garnka włożyć i ugotować coś innego niż ziemniaki z jajkiem sadzonym i 2 razy na miesiąc pierś z kurczaka, bo wszystko idzie na opłaty i leki. Z dnia na dzień słuchając opowiadań mamy z starcia w MOPSie i słuchając w TV co się wyczynia w urzędach i osoby kompletnie nie odpowiedzialne, które się wypowiadają kompletnie nie znając się na podstawowych aktach prawnych, mam ochotę powystrzelać tych debili i wsadzić na ich miejsce naprawdę inteligentne, ambitne i honorowe osoby. Niestety wychowanie i poszanowanie do najnędzniejszego stworzenia nie pozwala mi na to, a przede wszystkim wizja siedzenia w więzieniu za pozbycie się 1 debila więcej z tego świata też mi nie odpowiada, po za tym istnieje ryzyko, że mogą mieć te osoby naprawdę inteligentne dzieci. To taki żarcik sytuacyjny eh... Nigdy nie zrozumiem czemu takie osoby siedzą na urzędach i nikt nie chce ich zwolnić mimo wielu skarg.

Pewnie napiszę coś więcej z tych historii. Zobaczę co jutro będzie w urzędzie jak podetknę im pod nos dokument Pani Minister, który zatailii, a na który całkiem przypadkiem moja mama się natknęła
Ciąg dalszy. Nastąpi

Pińczów

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -18 (34)