Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ArkadiuSS1985

Zamieszcza historie od: 4 lipca 2011 - 12:21
Ostatnio: 22 marca 2013 - 8:21
  • Historii na głównej: 3 z 5
  • Punktów za historie: 2350
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 109
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
10 października 2012 o 13:27

Gratulacje przyjęte. Dzięki. I nie kumam o co Ci chodzi z tym wyciąganiem pozytywnych aspektów zachowania zwierząt...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
1 marca 2012 o 16:19

Teraz kumam. W oryginalnym opisie sytuacji nie ma nic o wolontariacie czy wskazówce, iż firma podając się za szkołę szuka pomocy...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 lutego 2012 o 13:02

I tak sie właśnie załatwia tego typu problemy, a nie robi się za społeczniaka i lata się po policję i wtedy wychodzi na największego frajera.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
22 lutego 2012 o 12:12

Co rozumiesz poprzez prawicowe? Bycie katolikiem/wierzącym nie oznacza ze jest to osoba "prawicowa".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 lutego 2012 o 12:10

Świetnie napisane. Aż mi się przypomina sytuacja z tego weekendu. Jestem w piątek w KFC w jednej części miasta - Magnolia Park we Wrocławiu. Kto tam był to wie, że jest tam spore skupisko fastfoodów, i sporo stołów na których ludzie się stołują. I często pomiędzy stołami chodzą "biedni" i proszą o pieniądze albo by im kupić bSmarta (ehh...). I zwróciłem wtedy uwagę na jednego osobnika, który mnie jednak ominął, ale chodził po innych, schylał się i prosił, rozmawiał normalnie. Ale raczej bez efektów. Dwa dni później zawedrowałem do KFC na Bielanach Wrocławskich (inna część Wrocławia). Jem z narzeczoną, podchodzi typ, kładzie kartke na stole i odchodzi. Patrze i czytam tylko pierwsze słowa "Jestem głuchy...". Dalej nie czytałem, ale moja narzeczona bardzo przejmująca się losem innych mniej przekonywuje bym mu coś dał. Ehh, już chciałem wyjmować portfel, jak spojrzałem na faceta. I tak, to był ten sam osobnik. Jak podszedł po karteczke i czekał aż mu coś dam, a ja patrzyłem tylko mu w oczy. I nic. Zrobił obojętną minę i przeszedł do rodzinki obok, która mu zostawiła monety na karteczce. Dzięki jeszcze raz za tą opowieść. Naprawdę fajny morał. Od razu wysłałem narzeczonej.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
16 lutego 2012 o 13:03

Dobre pismo. Ale wole Najwyższy Czas! :) Pozdrawiam

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 lutego 2012 o 11:17

Gdzie takie akcje we Wrocławiu?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 stycznia 2012 o 13:26

W stylu dowcipu: Zwraca się ojciec do nastoletniego dziecka: - Synu, czas porozmawiać o sexie... A syn: - Dobrze tato, co chcesz wiedzieć?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
22 grudnia 2011 o 15:30

Dobrze że się w ogóle obudziłeś :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 grudnia 2011 o 16:28

trzeba było nagrać albo fotke strzelić jako dowód :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 grudnia 2011 o 13:08

Spoko. Tylko następnym razem daj też wersję po angielsku ;) Pozdr.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 listopada 2011 o 12:24

Heh, skądś to znam :D Szkoda że miałem wyłączoną pocztę :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
14 listopada 2011 o 12:08

Nie wiem jak Wam, ale mi się od razu "Zielona Mila" przypomniała...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 listopada 2011 o 10:30

Tak z ciekawości - ile (w zł) wynosiła usługa montażu anteny? To istotne w tej opowieści jak wysoko dziewczyna ta się oceniła...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
21 października 2011 o 15:53

Tak jak napisał komentujący digi51 - zejść zawsze łątwiej niż wejść (choć już niekoniecznie jest to zdrowsze dla stawów). A co do opowieści - mam często bardzo podobnie. Pracuję w biurowcu 11 piętrowym. Zwykle o pełnych godzinach zbiera się tłum pod czterema windami (gdzie jedna zawsze nie działa). I zawsze się mocno denerwuję, że osoba czekająca na winde 5 czy 10 minut - jedzie tylko na 1sze piętro... I nie mówię o kimś chorym, starszym czy otyłym - a młoda, wyglądająca na zdrową osoba.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
19 października 2011 o 15:34

A się zdziwimy, jak Kosmita miał rację :D

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
17 października 2011 o 15:22

Hehe, podobną historię opowiedział mi kierowca, gdy z nami (kibicami) jechał na mecz dobrych kilka lat temu. Szyberdach już odpadł, impreza w autokarze na całego - kto jeździł autokarami (a bardziej autobusami) na wyjazdy ekipą 10 lat temu to wie jak to wyglądało. I tak podbijam do zdenerwowanego kierowcy: "co, najgorsza podróż z nami?". A on "No prawie, przebija was tylko kółko różańcowe starych babć z miasta X, z którymi jechałem do Torunia" :D hehe.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
17 października 2011 o 14:07

"Tłum zepchnał" w "prawie pustym tramwaju" ? No chyba że akurat sporo ludzi na przystanku wsiadło... :)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
7 października 2011 o 13:17

Ja dawno już tą babcię wywiózłbym za działki i zostawił...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 14) | raportuj
30 września 2011 o 16:27

Dzięki za "STAJNIĘ" :) A co do gramatyki - przepraszam że nie jestem idealny i nie studiowałem polonistyki. Do tego w pracy posługuję się angielskim, więc wybaczcie błędy.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
30 września 2011 o 14:14

A co z kopertą? :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
26 sierpnia 2011 o 11:37

COś od siebie - nie trzeba być karanym, by w bazie danych były Twoje DNA. Wystarczy, że jestes o coś oskarżony, i dla samego śledztwa pobierają Ci próbkę - a to już zostaje. Sam miałem sprawę na karku, pobierano mi DNA, odciski i zdjęcia, i mimo umorzenia sprawy - wciąż te moje dane gdzieś są...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 lipca 2011 o 9:15

Zaraz, zaraz - a Holandia po angielsku to nie jest przpadkiem Netherlands? :) a hoelnderski to po ang. Dutch... no chyba że taka gawedź lokalna, iż wolą łatwiej Holland :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 lipca 2011 o 14:06

Heh, wczoraj miałem bardzo podobną sytuację. Wychodząc z Biedronki, już rzuciło mi się w oczy trzech gości żulących o kasę (raczej nie pijaki, ale widać że minimum dwa piwka mają za sobą). I tak gdy pakowałem zakupy do auta, podeszło dwóch do mnie, i zagadali, że dopiero co z zakładu karnego, że mają papiery na to że dopiero wyszli (chcieli mi pokazać, ale nie było potrzeby takiej, cyngwajs pod okiem wystarczał mi, że nie ściemniają) i chcieli kase. Miałem tylko 1 zł w portfelu, to też litując się im dałem. Miałem zagadać gdzie bębnili itd, jako że sam mam kilku znajomych "po drugiej stronie muru". Niestety jak tylko zauważyli że nie mam monety w wózku, od razu się oddalili, więc z konwersacji nici :) Tak czy owak - widać ciekawy motyw na zdobywanie kasy. Już nie na biednego i głodnego, a na recydywe :)

« poprzednia 1 następna »