Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

GoshC

Zamieszcza historie od: 18 maja 2012 - 17:04
Ostatnio: 2 maja 2024 - 20:23
  • Historii na głównej: 52 z 60
  • Punktów za historie: 7832
  • Komentarzy: 528
  • Punktów za komentarze: 4778
 

#76363

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłam wczoraj w centrum handlowym. Jak wygląda parking w niedzielę można sobie tylko wyobrazić. No to krążę sobie po parkingu, zataczam kolejne kółeczka, szukając wolnego miejsca - a tu nic. W końcu wyczaiłam rodzinkę objuczoną siatami, zmierzającą w stronę samochodu. Ustawiłam się ładnie do cofania i czekam kolejne minuty, zanim popakują zakupy, mamusia pozapina dzieciakom pasy, wytrze noski, itp itd...

W końcu jest - ruszyli, miejsce wolne. Zaczynam manewr, i o mało nie wpadam na cwaniaka, który na moje wyczekane miejsce, na chama ładuje się przodem.
O dziwo, miejsce odzyskałam, bo cwaniaka w błyszczącej insygnii pogonił starszy pan z sąsiedniego wozu - po prostu zaszedł mu drogę, uniemożliwiając dokończenie manewru i wskazując na moją wysłużoną hondzinkę.

Także, starszego pana - pozdrawiam, a kierowcy insygnii - pokazuję zasłużony środkowy palec :-)
Przyznam ponadto, że nie jest to pierwszy raz, kiedy ktoś wpycha mi się na miejsce - niestety, w celu zaparkowania tyłem, muszę trochę odjechać, żeby się dobrze ustawić, a mam wrażenie, że na parkingach savoir vivre nie obowiązuje ...

Tego samego dnia wcześniej, na innym parkingu jakiś facet zajechał mi drogę, bo jechał sobie pod prąd. Może obcokrajowiec i nie zajarzył, że na parkingu też się jeździ 'po angielsku'.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (196)

#62747

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wróciłam właśnie z pokazu fajerwerków z okazji Bonfire Day (to za kilka dni, ale pokaz w lokalnym parku już dziś).
Zszokowało mnie kilka rzeczy.

Rodzice z niemowlakami, które mogą się co najwyżej przestraszyć hałasu.
Ale dużo bardziej zszokowali mnie ludzie z psami. Kto mądry zabiera psa na pokaz sztucznych ogni? Te zwierzęta skomlały, próbowały się wyrwać, całe drżały ze strachu. I nie był to jakiś odosobniony przypadek. W kilka minut naliczyłam pięciu czy sześciu geniuszy z pupilami na smyczy. W dwóch przypadkach były to rasy uznawane za agresywne. Kagańców brak.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 343 (457)