Iceman1973 ♂

@Mysha_x86: To o czym piszesz doskonale wiem. Mi chodzi o to, że jak konsultant namawiał mnie na JUMP na numerze teścia, to powiedziałem iż internet na tym numerze jest niepotrzebny, abonament jest 29,90 więc wskakując na 40 niepotrzebnie płacę dychę więcej. Zapewnił mnie że internet można wyłączyć i on to właśnie czyni podczas rozmowy ze mną po czym faktura przychodzi na kwotę 40. Dzwonię do nich znów i tym razem gadka jest inna. Informuje mnie koles, że wyłączenie internetu jest możliwe przy podpisaniu aneksu a nie przy migracji. I tu też jest wyjasnienie dla tych którzy mi tutaj piszą że podpisałem... nie podpisałem bo aneksu nie ma.

@bloodcarver: Dzięki za odpowiedź. Nie pomyślałem o tym w ten sposób. W takim razie zapłacę im moje abonamenty a żona swoje opłaty pomniejszy o to, co płaci za mnie.

@biala: Nie masz innych problemów?

@Bydle: O to właśnie chodzi że nie podpisywałem żadnego aneksu bo nic takiego nie dostałem. Póki co podpisaliśmy przekazanie dwóch numerów na żonę. Nikt nie wspominał że częśc opłat zostaje gdzie indziej...

@Mysha_x86: No właśnie, że źle dobrali. Żona miała abonament (wcześniej) 80 zł i dostała JUMPa za 80 różnica taka że teraz nie ma limitów. Teść (mój teść a jej ojciec) za którego żona płaci miał abonament 30 dostał JUMPA za 40. Miał być wyłączony internet za dychę i byłoby znów 30. Okazało się że przy migracji nie można a podczas rozmowy wszystko było możliwe. Juz koszt wyższy o 10 zł. Teraz kwestia mojej propozycji. Mój abonament wynosił 65 zł z czego ja płacę 10 a żona te brakujące 55. Więc konsultant nie patrząc co i jak zaproponował mi JUMP za 40. Myślę sobie OK. gość to przekalkulował i widocznie im się opłaca a tu sięokazało że mój abonament wzrósł z 10 do 40 a 55 dalej wisi u żony. Więc już mam znów 30 więcej do zapłaty. Córka za ktorą płacę ja miała 30 a obecnie JUMP za 40 ale tu nie mam zastrzeżeń bo na to się zgodziłem.

ADHD TO NIE CHOROBA! Panie i Panowie! Nie ma takiej choroby. To kolejny wymysł wyłącznie po to by usprawiedliwiać debili. Taki sam jak dysortografia, dyskalkulia, dysleksja. To nie są choroby. Ludzie którzy się tym tłumaczą to najzwyklejsze w świecie lenie i obiboki. Ludzie którzy mają w dupie wszelkie zasady i normy ale by potem nie wyjść na debila tłumaczą to tymi "fachowymi" zwrotami wymyślonymi przez ludzi którzy postanowili na tym zbić kasę, produkując leki na owe wg nich istniejące "CHOROBY".