Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Lithium

Zamieszcza historie od: 3 czerwca 2015 - 14:19
Ostatnio: 26 kwietnia 2024 - 15:05
O sobie:

~peace, love, empathy~

  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 899
  • Komentarzy: 43
  • Punktów za komentarze: 292
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
26 kwietnia 2024 o 15:05

Nie logowałam się tu kilka lat, ale takiego pie**olenia znieść nie mogłam. Historia wcale nie jest o złej i okropnej sąsiadce z góry. Jest o wścibskiej i pewnej swojej wielkości sąsiadce z dołu. Zacznijmy od wychwalania, jaki to fajny był mąż, a jaka do dupy żona. Skąd autorki możesz to wiedzieć? Wyjścia są dwa. Albo piszesz tak, żeby historia ci się zgrała, albo po prostu zwyczajnie podsłuchiwałaś, co dzieje się u sąsiadów i o co dokładnie się kłócą. Bo z historii jasno wynika, że z owymi sąsiadami wcale nie jesteś blisko. Co jasno prowadzi do kolejnego punktu - nie możesz mieć pojęcia, dlaczego dziecko jest otyłe i dlaczego mało wychodzi. Może on lub jego mama mają problemy zdrowotne. Może kobieta po rozwodzie zwyczajnie za dużo pracuje, żeby utrzymać dom i rodzinę i nie ma już siły, a pomocy znikąd. W tym miejscu zaznaczę , że historia o chęci wzięcia dziecka na plac zabaw i jej odmowie wcale nie świadczy o tym, że jest złą matką - wręcz przeciwnie, żadna rozsądna osoba nie pozwoliłaby obcym ludziom zabrać swojego dziecka (fakt bycia sąsiadem nie czyni nikogo na tyle bliskim, aby powierzyć mu dziecko). Podsumowując - może gdybyś zamiast być wścibska i negatywnie nastawiona, spróbowała poznać i zrozumieć sąsiadkę, życie obu rodzin byłoby znacznie lżejsze.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 marca 2020 o 19:53

W obecnej sytuacji jesteś nie mniej piekielna, niż owa internistka. Jeśli podejrzewasz u siebie korona wirusa, to dzwonisz do sanepidu, a nie idziesz do przychodni zarażać innych.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 lutego 2020 o 19:31

Prawda jest taka, że każdy człowiek ból odczuwa inaczej. Ja na przykład zwykle dobrze znoszę ból - przy ostrym zapaleniu żołądka, kiedy ból nie pozwalał mi się nawet wyprostować, więc musiałam chodzić zgięta w pół, przesiedziałam dwa dni, próbując się wyleczyć, a później sama poszłam do szpitala. Ból zęba (nawet wtedy, kiedy dentystka w odkryty nerw wbiła mi kawałek swojego metalowego przyrządu), też mnie nie położył totalnie. Spałam podczas tatuowania. Ale poród (choć dość łatwy i bez komplikacji) sprawił, że nie chcę mieć nigdy więcej dzieci. Z kolei znam kobiety, które wcale nie zniosły go źle. Myślę więc, że nie ma co porównywać ludzi ze sobą. Bratowa miała prawo źle znieść poród, ale nie jest to powód do obrażania się. Z kolei autorka nie powinna w tym momencie stygmatyzować bratowej - to naprawdę mógła być dla niej traumą na całe życie. Nie każdy miał tego typu wypadek. Myślę, że zarówno jednej i drugiej stronie należy życzyć więcej zrozumienia

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 stycznia 2020 o 17:49

Nie mam jak do Ciebie napisać z telefonu.am nadzieję, że czytasz komentarze. Zgodnie z prawem nie musisz niczego szukać na już, bo wypowiedzenie nie ma mocy prawnej. Aby wypowiedzieć Ci umowę najmu, musiałoby dochodzić do konkretnych sytuacji opisanych w ustawie. Ponieważ jednak jesteś zwyczajnym lokatorem, który w żaden sposób nie spełnia kryteriów wypowiedzenia zawartych w ustawie o ochronie praw lokatorów, możesz spokojnie tam mieszkać. Wiadomym jest, że atmosfera nie będzie cudowna, ale Ty możesz zawsze na spokojnie czegoś poszukać, a Grażyna nic z tym nie może zrobić.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
30 października 2018 o 17:29

@bleeee: Pan stał przed samochodem. Nazwę korporacji widać było na ogromnym znaku - tym montowanym na górze pojazdu. Wytłumaczę również kolejny raz kwestię cennika, czy dalszych kłótni - otóż miałam 15 minut, aby dojechać na czas na dość istotne dla mnie zajęcia. W związku z tym naprawdę nie miałam czasu obchodzić samochodu dookoła, czy dalej sprzeczać się z kierowcą. Gdybym mogła sobie pozwolić na stracenie na tego człowieka kolejnych minut, z pewnością nie zostawiłabym tak sprawy. Jednak zważając na okoliczności, ważniejszym było dla mnie dotrzeć na czas na uczelnię. Niestety, w mieście o którym mowa, nie ma Ubera. Nie zdążyłam również jeszcze znaleźć "swojej" firmy taksówkarskiej, bo zwykle zwyczajnie nie potrzebuję dojeżdżać - staram się wyjeżdżać tak, żeby dla zdrowia i pobudzenia szarych komórek, pokonać ten dystans pieszo.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
30 października 2018 o 14:38

@DziwnyCzlowiek: Nie wzięłam tego pod uwagę. Być może masz rację. Choć z drugiej strony nie wiem, czy w sobotę z samego rana miał mnóstwo innych zleceń. W każdym razie naprawdę wolałabym szczere przyznanie, że mu się to nie opłaca. Jestem zwolennikiem napiwków, więc zapewne nie byłby aż tak bardzo niezadowolony. Z drugiej strony zastanawiam się co by było, gdybym jednak nie wiedziała, że kurs nie powinien tyle kosztować i zdecydowała się na skorzystanie z "okazji".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
30 października 2018 o 14:35

@bleeee: Nadal nie rozumiesz sformułowania "stał przed"? Wytłumaczę więc - żaden taksówkarz nie nakleja cennika na masce, czy przedniej szybie. Co więcej, wobec zachowania Janusza, nie miałam zamiaru korzystać z jego usługi, a spiesząc się nie będę sprawdzać cennika usługodawcy, z którego nie skorzystam. I nie, to nie "biznes", tylko oszustwo. Korporacja daje cennik, do którego Janusz nie miał ochoty się stosować. Oszukuje więc zarówno korporację, jak i klienta. A jeśli nie miał zamiaru włączyć taksometru, to również Urząd Skarbowy. Skąd z resztą myśl, że nie zapytałam? Zapytałam. Janusz stwierdził, że to daleko i upierał się przy swoim nawet kiedy powiedziałam, że znam odległość. Ten upór przypomina mi trochę Twoje wypowiedzi - za wszelką cenę bronić oszusta, nawet za cenę dyskredytowania innej osoby.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
30 października 2018 o 1:58

@bleeee: Napisałam, że zwykle chodzę pieszo, więc doskonale znam dystans. Znam również drogę. Taksówkarz doskonale wiedział, że za kurs, który swoją drogą według wspomnianych Google Maps mierzy 2,8 - 3,5 km, nie wyjdzie 30 zł. Absolutnie rozumiem pomylić się o 2, nawet 5 złotych. Ale nie 20. Gdybyś czytał dokładnie to, co napisałam, zauważyłbyś również, iż Janusz stał przed taksówką - cennik nie był widoczny.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 maja 2016 o 23:31

@polaquita: nie Jehowi, kolega wyżej rozpoznał odłam :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
20 maja 2016 o 14:49

@zuzulka: Ja swoje dziecko karmiłam piersią zawsze w miejscach, gdzie nie byłoby postronnych świadków. Dla siebie, oraz dla otoczenia, bo staram się funkcjonować w myśl zasady "żyj i daj żyć innym". Nigdy nie zrozumiem kobiet, które na placu zabaw dla dzieci, wyciągają cyca. Można to zrobić w bardziej ustronnym miejscu. A jeśli kobieta, mając wybór, wybiera miejsce, gdzie będzie w centrum uwagi, jest zwyczajnie nietaktowna. Co do rozszerzania diety- wychowywałam już dwójkę chłopców, w czasach, kiedy wytyczną było rozszerzanie diety w 4tym miesiącu życia. Dzieci wyrosły i stały się sporymi chłopakami, na dodatek okazami zdrowia i dobrego rozwoju. Z tego względu postanowiłam kontynuować na swoim dziecku właśni ten, sprawdzony model wychowywania. Nie widzę potrzeby zmieniania czegoś, co do tej pory mnie nie zawiodło.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
20 maja 2016 o 10:32

@Szpadelek: Ci "patologiczni" rodzice, stwarzali dzieciom milion razy szczęśliwsze dzieciństwo i lepsze przygotowanie do dorosłego życia. Teraz chowa się niestety jednostki nieprzystosowane, przez klosz wytwarzany we współpracy rodziców ze specjalistami.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
19 maja 2016 o 22:02

@pinoaisai: Mięso szkodzi? Bo zwierzaczki umierają? W piramidzie żywieniowej do tej pory znajduje się zarówno mięso, jak i nabiał- zdrowe ilości są wręcz wskazane.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
19 maja 2016 o 22:00

@mahisna: rozszerzenie diety to wprowadzenie po prostu nowych smaków, czegoś innego, niż mleko. O tym, że chodziło o starsze dzieci w kwestii czekolady, napisałam komentarz wyżej, przekleiłam, żeby Ci nie umknęło.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
19 maja 2016 o 19:21

@Miryoku: Co w tym złego? Hipokryzja. Nie da się wpoić zasad, których sami nie przestrzegamy. I nie traktujmy słodyczy, jako coś potwornego, co szkodzi w każdej ilości. Albo powiedz mi, jaką szkodę dla rodzica, czy 10cio latka wyrządzi jeden batonik

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
19 maja 2016 o 18:46

@ynka: mylisz się- uwielbiam dyskutować. Ale nie uważam za dyskusję zdań rozpoczynających się od słów "Jesteś złą matką i nie kochasz dziecka, bo...". Jeśli argumenty są dobre, to dam się przekonać- tak było na przykład z noszeniem dziecka w nosidle. A jako osoba mieszkająca z teściową- do krytyki przywykłam i nauczyłam się odsiewać tą uzasadnioną, od tej bezzasadnej. Wiedza medyczna ciągle się zmienia- coś, co teraz jest uznawane, za prawidłowe, za dwa lata może okazać się błędem, jak nie raz już się zdarzało. Dlatego wolę ufać sobie, nie lekarzom. Z resztą dwójkę, o której pisałam, wychowywałam na "starej" wiedzy, z sukcesem- dlatego nie widzę potrzeby, aby zmieniać ten sposób na inny.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
19 maja 2016 o 18:22

@Posey: tego jeszcze nie słyszałam, chyba poruszę ten temat xD

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
19 maja 2016 o 18:20

@mahisna: jak napisałam- nie chodzi o malutkie dzieci, a nawet o takie, które mają 8, czy 10 lat. Wiadomo, że pokarmy trzeba wprowadzać stopniowo, a z czekoladą się wstrzymać. Ale to nie znaczy, że dziecko w podstawówce ma nie jeść słodkiego wcale.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
19 maja 2016 o 18:18

@CatGirl: nie chodzi o malutkie dzieci, a nawet o takie, które mają 8, czy 10 lat. Wiadomo, że pokarmy trzeba wprowadzać stopniowo, a z czekoladą się wstrzymać. Ale to nie znaczy, że dziecko w podstawówce ma nie jeść słodkiego wcale.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
19 maja 2016 o 18:10

@Eko: A ja uważam, że batonik od czasu do czasu nie zaszkodzi. Dzieci tak samo, jak dorośli, lubią słodycze. Nie powinno im się ich całkiem odmawiać.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
19 maja 2016 o 18:03

@Posey: jak najbardziej są za ;/ oj, od Teściowej też się nasłuchałam. I o karmieniu i o wstążeczce, laniu wosku itp.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 maja 2016 o 22:23

Ja dla odmiany byłam ostatnio w PUP i powiedziałam szczerze, że szukam pracy i chętnie bym popracowała, bo chcę już wrócić na "rynek". Zdziwienie urzędniczki było niezapomniane. Szczególnie, jak powiedziałam, że mam małe dziecko. I teraz nie wiem, co jest gorsze- ludzie, którzy w PUP są tylko dla ubezpieczenia i nie zamierzają pracować, czy system, który na to pozwala.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 maja 2016 o 11:40

Takie kontrole są często nieadekwatne- inne warunki mają zwierzęta na wsi, a inne w miastach. Kiedy mieszkałam w mieście, mogłam mieć psa i kota, to wszystko. Teraz, na wsi- nie mamy psa. W domu trzymamy jednego kota, ze względu na metraż i małe dziecko. Ale kiedy pojawiłam się tam, zaczęłam dokarmiać wiejskie koty. Nie możemy wziąć ich wszystkich do siebie, a wiadomo, jak na wsi- koty często uznawane są za szkodniki, więc nie chcą ich brać do siebie. Mimo to, dzikie koty stały się oswojone, przychodzą do nas i jedzą. Kiedy cokolwiek im się stanie, zajmujemy się nimi, sypiają w ciepłej szopie. Mimo to już niejeden raz obawiałam się, że trafią do schroniska w razie kontroli. Może prawnie nie są moje, ale przywiązałam się.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
18 maja 2016 o 11:11

Niestety u nas ten sam problem- brak profesjonalizmu. Stwierdzenia "pacjenci poczekają" i chodzenie na kawkę, mimo, że już i tak była spóźniona. Ostatnio byliśmy na kontroli do szczepienia z 5cio miesięczną córką- fragment, gdzie odcisnęła się bluza, "doktor" uznała za zaawansowane odparzenie. To samo z odciśniętymi falbankami pampersa- wychodzi więc na to, że moje dziecko jest jednym, wielkim odparzeniem. Wskazania? Tormentiol. Zalecany dopiero od 12go roku życia, ze względu na zwiększoną wchłanialność toksyn u małych dzieci. I nie, wcale nie jest to stara kobieta- na oko ze 30 lat

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
16 maja 2016 o 20:57

@Morog: masz rację. I dlatego ja postanowiłam odpuścić,a Ty dalej atakujesz ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 maja 2016 o 17:01

@KoparkaApokalipsy: rozumiem już :)

« poprzednia 1 2 następna »