Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Nieja

Zamieszcza historie od: 5 kwietnia 2012 - 22:30
Ostatnio: 6 września 2018 - 3:20
  • Historii na głównej: 11 z 21
  • Punktów za historie: 10133
  • Komentarzy: 103
  • Punktów za komentarze: 871
 
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
3 lutego 2016 o 13:33

Szanuję Cię. Tyle powiem. I będę zawsze szanować każdego motocyklistę, który jest świadomy swojego otoczenia. Takich uczestników 'wspólnej szosy' mało widuję, a jak któregoś spotykam, to staram mu się ułatwić drogę najlepiej jak tylko potrafię. (Szoruję osobówką). Dla mnie zjechanie na ułamki sekund na pas awaryjny, żeby kolega mógł mnie minąć, gdy widzę że jakiś BARAN utrudnia mu drogę, to dla mnie nie problem. A nawet ulga. Zderzak i inne elementy naprawiałam w aucie nie raz (po trasie na krajówce jeżdżąc osobówką), ponieważ motocyklista na równi ze mną jadący miał awaryjną sytuację nie ze względu na swoją bezmyślność, a przez za przeproszeniem debila wyprzedzającego na trzy z naprzeciwka. Wolę w las wjechać, niż człowieka zabić przez osoby trzecie. Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi, może sobie kiedyś mrugniemy :)

[historia]
Ocena: 41 (Głosów: 41) | raportuj
9 stycznia 2016 o 10:39

Bestatter, weź głęboki wdech, wydech, uspokój się. Psina trafiła szczęściem w nieszczęściu w najlepsze co może być.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
13 października 2015 o 10:12

@dracoborg: Z tego co mówiła kasjerka, to dopalacze. Z jej opisu i krótkiego starcia tak stwierdzam. Mogłabym Ci to opisać, ale łatwiej by było pokazać ruchy i zachowanie :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 października 2015 o 12:16

Wy sobie nawet tak nie żartujcie, bo nie przewiduję aż takich problemów z odszkodowaniem i zadośćuczynieniem! Zresztą kasjerka jest świadkiem numer jeden...

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
12 października 2015 o 1:38

@Frankenstein: "Lekki" wstrząs mózgu, opuchnięte okolice twarzy, "lekki" wylew naczynek oka i limo. Tak to podsumuję...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 września 2015 o 23:25

@doktorek: Matko jedyna ale babol! Poprawiłam :|

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
4 września 2015 o 12:43

@Vic11: Drugi raz premii stracić nie mógł za ten miesiąc, prawda? Nie wiedziałam tylko, że to się tak źle potoczy dla niego.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
3 września 2015 o 12:59

@ZaglobaOnufry: Zysk finansowy w wysokości 3,25 zł!

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
3 września 2015 o 12:56

@moniap: Nie dyrektor, a wytyczne z Centrali. Niestety tak to tam działa i nikt z tym nic nie zrobi.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
3 września 2015 o 12:53

@Samuel_Vimes: Kierowcy autobusu nie było przy nas, szkoda :( I rozumiem, że nigdy Ci się nie trafiło mieć przełożonego, który jest w porządku? Ja Ci powiem tak. Mój kierownik jest na tyle normalny i w porządku wobec nas pracowników, że jakby został zwolniony to ja składam wypowiedzenie. Bo tam, jeśli by go nie było i nie miałby nas kto bronić, to wszyscy byśmy byli gnojeni do granic wytrzymałości. A dyrektor też się trafił super, tylko nie wytrzymał tam nerwowo i już go z nami nie ma...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 16) | raportuj
3 września 2015 o 12:39

Informacja dla tych, którzy uważają że powinnam była zareagować i nie dać sobie wejść na głowę: To jest polityka firmy. Nie ważne jaki jest klient, naszym obowiązkiem jest obsłużyć go w uprzejmy sposób. Jeśli klient jest niezadowolony, złoży skargę, ta ląduje na stole dyrekcji w Centrali, a oni się nie będą zastanawiać, czy pracownik jest dobry, tylko miał zły dzień. A pracy innej szukam ale muszę to robić ostrożnie, ponieważ póki nie skończę szkoły, do której dojeżdżam ponad 100km, nie mogę iść gdzieś gdzie się pracuje w weekendy. A mój kierownik jest na tyle w porządku, że mu mówię jakie weekendy potrzebuje wolne i je dostaje. Myślę, że teraz Wam łatwiej będzie to wszystko zrozumieć.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
7 czerwca 2015 o 2:00

Zapomniałam dodać, że jestem byłą anorektyczką która próbuje od 7 lat uregulować organizm. W kółko chorobliwa nadwaga lub niedowaga. Mam się przejmować komentarzami? Nie ma mowy! Dążę do tego żebym była zdrowa i Ty też to robisz, więc powodzenia i pamiętaj proszę: NIE WAŻNE CO MÓWIĄ INNI! JEŚLI WALCZYSZ O SIEBIE I SWOJE ZDROWIE TO KOMENTARZE SĄ NIC NIE ZNACZĄCE!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
7 czerwca 2015 o 1:54

Przepraszam bardzo ale jeśli walczysz z nadwagą i słyszysz takie komentarze non stop, to może się to odbić na wierze w siebie i to mocno. Wiem bo to przeżyłam. Tylko kochana powiedz mi, wolisz zniszczony kręgosłup i kolana (o reszcie nawet nie myślę), czy te puste słowa które prowadzą do nikąd i przejmowanie się nimi? Idź do jasnej anielki na ten basen jeśli masz siłę i motywację i walcz o siebie. Słowa potrafią zranić i zdemotywować ale na litość boską! Idziesz dla siebie czy dla otoczenia? Olej resztę i działaj na siebie! Według mnie jesteś na świetnej drodze do walki o własny organizm. A jak ktoś Ci powie, że jesteś "gruba, schudnij", to puść do to mimo uszu albo się uśmiechnij i powiedz "odchudzam się i schudłam już 20 kilo, pracuję z dietetykiem". Skłam, zamknij im usta i rób co dla Ciebie jest najważniejsze. A jeśli możesz, idź do dietetyka ale takiego dobrego, sprawdzonego. Wydasz troszkę pieniądza ale pomoc otrzymasz. I pomogą Ci z dopracowaniem finansów, kondycji oraz planem dnia. Przerabiałam to nie raz i wiem, że dietetyk może Ci ustalić dietę która cię kosztować będzie 3,000 zł miesięcznie i taki który dostosuje twoje możliwości finansowe i godzinowe. Innymi słowy: Olej ich i dbaj o siebie. Nie wiedzą co mówią i głowa do góry! Poradzisz sobie, to wiem! I jeszcze raz mówię, olej otoczenie. Walczysz o siebie Podpisano: Była anorektyczka walcząca o uregulowanie organizmu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
29 kwietnia 2015 o 12:19

@timo: Szczerze zagotowało się we mnie. Miałam jednak w sobie resztki cierpliwości tylko i wyłącznie dlatego, że Sąsiad był obok. Chciałam mu oszczędzić nerwów. I tak za dużo ich ma.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
29 kwietnia 2015 o 12:12

@minutka: Tak jak Nomamah mówi. Nie wiedziała o sąsiedzie nic bo gdyby wiedziała, to nie byłoby rozmowy. A sąsiad ma blisko 60 lat i zaczął dorabiać na emeryturze żeby utrzymać psa. Aż mi się odechciewa o tym mówić. Człowiek starszy się stara z całych sił, każdy go wspiera, a trafi się TA osoba.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
11 czerwca 2014 o 3:24

wypowiem się z drugiej strony muru, czyli od strony właściciela wyjącego psa. Mój pies zanim trafił do mnie był katowany. Dużo czasu minęło zanim psiak zaczął w ogóle ufać komukolwiek z domowników. A gdy zaczął ufać, zaczęło się wycie z tęsknoty za człowiekiem który kocha, tuli, nie bije... Sąsiedzi byli wyrozumiali (pisałam kartkę, że dnia tego i tego pies MOŻE wyć). Szkolenie psa było, nauka zachowań jest do dziś. Więc: pies na początku wył, później był spokój, cisza. Ale któregoś dnia zaczęły napływać skargi. Ponoć psina znów wyła i szczekała jak najęta. Podłączyłam kamery w mieszkaniu, bo chciałam wiedzieć o co właściwie chodzi. Okazało się, że pies spokojnie siedział przy oknie wypatrując kiedy wrócimy z pracy. ALE gdy szedł pijany sąsiad (około 7:00, regularnie), psiak szczekał krótką chwilę, by odstraszyć intruza zza drzwi (mieszkam w blokuj). A pijany sąsiad co na to? Zaczynał kopać w drzwi i krzyczeć, że pies ma się zamknąć. Nakręcał psa codziennie. Skończyło się na tym, że pies ze mną do pracy jeździ i uczy się od początku, że nie każdy człowiek bije i krzyczy... Także proszę, miejcie na uwadze fakt, że nie każdy właściciel to ignorant, oraz nie każdy pies który szczeka to bestia :(

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
6 maja 2014 o 23:02

Uwielbiam ludzi z dystansem do siebie! Ciekawa też jestem, jaka będzie mina matki (o ile dalej będzie stosować te praktyki), kiedy za jakiś czas jej dzieciak trafi do lekarza z mononukleozą. W wieku 4 lat. Szkoda dzieciaka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
29 kwietnia 2014 o 17:33

@Bedrana: Ale czyż to nie oczywiste, że chodzi o ganglion? :P

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 22) | raportuj
1 lutego 2014 o 23:16

Ja nie chcę matki bronić. Motyw musiała jakiś mieć... Taką mam nadzieję. Może małą chciała nauczyć szacunku do pieniądza? Nie... Jakbym na to nie spojrzała, to wszystko zrobiła źle... Najgorsze, że nie mogłam zareagować. Nie znałam sytuacji i nie wiedziałam co się kurczę dzieje! Strasznie się cieszę, że Ekspedientka zachowała się tak, a nie inaczej.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
1 lutego 2014 o 23:04

Tylko, że ja nie wiem czy to była zawiść, sknerstwo czy inny motyw. Po prostu nie wiem. A mimo wszystko, aż mi się nieprzyjemnie zrobiło. Zwłaszcza jak zobaczyłam zachowanie i oczy ekspedientki. Obca osoba miała zaszklone oczy, a matka nic. Zero reakcji na to wszystko. No po prostu...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 14) | raportuj
1 lutego 2014 o 21:59

Ja wiem i po części rozumiem, że 'nie Twoje małpy - nie Twój cyrk'. Ale nie mogłaś jakoś do dziewczyn zagadać na ten temat? Być może krótka rozmowa wystarczyłaby i by do nich dotarło, że do domu mimo nawet 'jednego kieliszka' mogą nie dojechać. A może coś zadziałałaś tylko nie piszesz? Wolałabym taki scenariusz szczerze mówiąc. I nie zrozum mnie źle, ja Twojego zachowania nie oceniam. Tak tylko głośno myślę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 17:33

@aaggnness - pracuję z tym psiakiem od kiedy miał 2,5 miesiąca. Dodatkowo chodzę z nią na szkolenie u profesjonalisty. Da się, tylko trzeba poświęcić dużo czasu i mieć cierpliwość...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 16:35

Zazdroszczę... Szczerze zazdroszczę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 16:24

Nawet z dużej odległości na nagraniu byłoby widać, że psy się bawiły, a nie chciały pozabijać. Nawet nie wiem czy świadkowie jacyś byli, bo adrenalina tak mi skoczyła, że myślałam tylko o tym, żeby nie skrzywdziła mojego psa... Może myślała, że psy sobie podadzą łapy i będą kulturalnie dyskutować o pogodzie?...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 12) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 16:21

Czytaj ze zrozumieniem proszę. Moja suczka była na smyczy kiedy się zbliżałam do tej kobiety... Jej pies był bez smyczy od samego początku.

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »