Profil użytkownika
Ovca
Zamieszcza historie od: | 5 listopada 2015 - 22:11 |
Ostatnio: | 16 marca 2018 - 12:31 |
- Historii na głównej: 9 z 9
- Punktów za historie: 2595
- Komentarzy: 50
- Punktów za komentarze: 127
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 5 listopada 2015 - 22:11 |
Ostatnio: | 16 marca 2018 - 12:31 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@SirCastic: nie chciałam uniknąć kary - gdyby się uparli, to przyjęłabym ten mandat nawet jeśli tylko ja miałabym go dostać. Nie spodziewałam się, że odpuszczą.
@mesing: dziękuję za wyjaśnienie :) dokładnie o to chodziło.
@Arizona: nieee
@obserwator: tabliczka jest - przy odnodze ul. Wierszoklety...
Wkurzają mnie ludzie, którzy są mądrzejsi od lekarzy... Skoro autorce tak źle z poziomem służby zdrowia, to niech idzie na medycynę, skoro to takie łatwe.
W drugim zdaniu przeczytałam "o małolatach w Indiach" i pod koniec historii strasznie się zawiodłam...
@Mikhail91: dzięki, w poniedziałek coś zadziałam w tym kierunku.
Wygrasz sprawę - pisz wniosek o zadośćuczynienie i odszkodowanie. Dostaniesz zwrot kosztów poniesionych z postępowaniem i pewnie jeszcze nawiązkę, w ramach nieposzanowania prawa autorskiego i groźb, a jeśli wypisywała publicznie jakieś szykany, to jeszcze dorzucisz do tego zniesławienie i masz nowy obiektyw w kieszeni.
@MrSZ: do tej pory rozkłady w aplikacji były aktualizowane bez problemu, nawet nie było opóźnienia i rozkład pokrywał się z tym na przystankach. Tym razem po zmianie rozkładu i pobraniu aktualizacji tak nie jest.
@kwiacior: to sobie puszczaj i zamykaj, nikt nie zmusza do czytania. Ani tym bardziej komentowania.
Ciąża jest widoczna na pierwszy rzut oka, nawet jeśli przyjaciółka ma kurtkę. Jest osobą bardzo kulturalną i na pewno nie zachowała się nieodpowiednio w stosunku do matki chłopaka, który nie wyglądał na chorego.
@imhotep: głupi błąd stylistyczny, zdarza się. Dzięki za zwrócenie uwagi.
@MarcinMo: oj nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała, żeby to była zmyslona historia... Nie wiem gdzie i w jaki sposób miałabym to zgłosić. Nie znam ludzi, widziałam ich raz w życiu, już nawet nie pamiętam ich twarzy.
@Mignonne9: strzał w dziesiątkę.
@bloodcarver: śmieciówki już od dłuższego czasu są ozusowane. Z druczkiem od lekarza chodzi bardziej o to, żeby mieć podkładkę na 7-tygodniową nieobecność. N. tuż po wypadku raczej nie zamierzała się zwalniać, dlatego zawracała lekarzowi głowę o papierek...
@asmok: pewnie, może Cię to śmieszyć, ale takie stanowisko oficjalnie istnieje. Pracownicy wewnętrzni mają uniformy z ogromnym logo hipermarketu, my mamy małe plakietki na smyczy albo naklejki na ubranie. Naprawdę ciężko jest nas rozróżnić. Ktoś mniej spostrzegawczy mógłby nawet wziąć serwisanta za zwykłego klienta.
@MyCha: są najczęściej przypadkiem znajdowane. Jeśli opakowanie jest nienaruszone, data przydatności do spożycia prawidłowa, to lądują na półki. Produkty po terminie idą na straty. Magazyn jest od suchych, pakowanych produktów, więc żadne pleśni, zgnilizny czy grzyby nie występują. Na magazynie warzyw, produktów luzem na wagę czy chłodni, czyli wszędzie tam, gdzie terminy są krótkie, jest porządek i bardzo się tego pilnuje, żeby nie walały się luźne sztuki. Ale tam jest inny kierownik magazynu i osobny działu.
@Rak77: źle zrozumiałeś. Obowiązkiem N. nie jest szukanie jednej cholernej zupki w proszku na terenie ogromnej hali magazynowej. Jest to nie do wykonania, bo pracownicy olewają zasady pracy - ale nie jest to N., bo ona nie zajmuje się magazynowaniem towaru, od tego są pracownicy wewnętrzni. I bałagan jest w głównej mierze winą ich i kierownika magazynu, który nie potrafi upilnować, żeby to wszystko miało ręce i nogi. A kierowników jest tu multum, N. dostała po głowie od kierownika działu, który nijak ma się do kierownika magazynu czy zmiany. Oni nie potrafią się ze sobą dogadać, za co obrywa się podrzędnym pracownikom.
@Shaienne: kierownik na szkoleniu sam stwierdził, że małe ilości są pomijalne w poszukiwaniach i po prostu w przypadku 5 czy 10 produktów dostępnych na magazynie robi się nowe zamówienie, bo żadna siła ludzka nie jest w stanie tego znaleźć. Tak więc kierownik zaprzeczył sam sobie.
@Grejfrutowa: nie mamy "naszego" kierownika, podlegamy kierownictwu wewnętrznemu. Ochrona to inna bajka. Wracając do piekielnego klienta, chciałam się go po prostu jak najszybciej pozbyć, żeby móc pogadać z N. i powiedzieć jej, że ma się absolutnie nie przejmować i murem za nią stoję. I że musi się do tego przyzwyczaić, bo to niestety codzienność.
@ZaglobaOnufry: nie jestem kierownikiem, nie mam "mocy" wyrzucenia klienta ze sklepu. Podejrzewam, że takie coś skutkowałoby, owszem, wyrzuceniem, ale mnie z pracy. Serwisanci zewnętrznych firm są tutaj traktowani przez wewnętrznych pracowników jako podrzedna kategoria. Myślę, że po wezwaniu kierownika młoda dostałaby od niego drugi ochrzan...
@PolitischerLeiter14_88: stanowisko wedle tego, co stoi w umowie, zwie się "serwisant" :)
@Vitas: dam znać, jak tam mój egzamin :D a kolega zdał w końcu?
@Rammsteinowa: dziękuję :D na szczęście dla mnie w moim małym mieście z dobrze rozwiniętą i darmową komunikacją miejską zawód taksówkarza jest prawie na wyginięciu, w sumie kultura na drodze w większości przypadków całkiem dobra :)
@annxdd2: mógłby się zdziwić, jeśli stałoby się coś mi albo instruktorowi - żeby sam nie płacił odszkodowania za spowodowanie wypadku i uszczerbek na zdrowiu...