Profil użytkownika
Selenhe ♀
Zamieszcza historie od: | 1 kwietnia 2013 - 21:16 |
Ostatnio: | 30 marca 2017 - 17:26 |
- Historii na głównej: 2 z 6
- Punktów za historie: 1099
- Komentarzy: 34
- Punktów za komentarze: 173
« poprzednia 1 2 następna »
@jerzynka78: Fakt, nie dopytałam. Nie przyszło mi to do głowy, bo zwykle gdy zamawiałam bez surówek, to spotykałam się z tym, że proponowano dorzucenie zamiast surówki kilku kawałków mięsa czy kilka frytek i nikt za to nie doliczał jak za porcję osobną. Nie wiem, może ja po prostu po jakichś dziwnych barach chodzę. :D
@Mei: Spokojnie :) Bez stresu. Hejty zawsze były, są i będą. Nie trzeba zwracać na nie uwagi :)
@inflamator: W sumie to nie do końca nowe miejsce, bo punkt jest tam od kilku lat. Tyle, że wcześniej było tam inaczej. Dokonali kilku zmian, zarówno w asortymencie, jak i obsłudze. Na kebaba w cieście czy bułce nie można narzekać - porcje normalne, przynajmniej z tego co mi wiadomo. Ale ten kubek mnie rozłożył...
@SunnyBaby: Nie marudź :) Mięsko i frytki, mięsko i frytki, mięsko i frytki, mięsko i frytki, mięsko i frytki - zgłodniałam :D Idę po chlebuś ze smalczykiem :D
Sprawdzała organoleptycznie chłonność podpaski ;)
Nie miej sobie nic do zarzucenia. Postąpiłaś dobrze. Nie podaje się nikomu leków na własną rękę, tym bardziej jeszcze hospitalizowanemu dziecku. Zwykle lekarz czy pielęgniarka wie co można ewentualnie podać i często jest to lek dostępny na danym oddziale. Znieczulanie dzieciaka czopkami - "genialna" mamusia...
A opcja wyłączenia telefonu po godzinach pracy? Musi być włączony?
@Russandol: Olej ludzi, którzy cię dołują. Te L-4 na pół roku możesz spokojnie przedłużyć w ramach rehabilitacji - podjęcie terapii. Psychiatra powie ci co i jak, wypisze dokumenty, tylko mu powiedz, że chcesz z tego skorzystać po L-4. Dojdziesz powoli do siebie, wzmocnisz się. Leczenie trwa długo i wymaga wiele samozaparcia, chęci do zmian, zawalczenia o siebie. Pół roku to mało, by z tego wyjść. A ludzie - zawsze gadali i gadać będą. Kiedy nauczysz się mieć ich gadanie w d..., zobaczysz jaki świat jest piękny :) Dużo zdrówka życzę :)
@paninene: Jakby na to dawali rentę, to połowa rządu siedziałaby na tej rencie. Rozważ proszę, czy nie załapiesz się do nich na posadę. Możliwości zdaje się masz olbrzymie.
Zerknij sobie tutaj: http://http://www.zaburzeni.pl/ Wiele cennych informacji o zaburzeniach psychicznych, sposoby radzenia sobie, samopomoc itp. Na temat psychologów i psychiatrów nie wypowiadam się, bo to temat rzeka. Powiem jedynie tyle, że najlepszą pomoc można uzyskać od kogoś, kto sam zmagał się z podobnym problemem.
Lepiej podaj nazwę firmy, która takie numery odstawia, to będzie wiadomo gdzie roboty nie szukać.
No to widzę, że nie tylko ja mam takie "przeboje" na randkach :)
Dzień wolny - wyciszenie telefonu - tym bardziej jak jest plan pospania :)
@sixton: tzw. feministki bronią gwałcicieli? To nie chore ideologie. To desperacja i nadzieja, że w ramach wdzięczności ktoś je kiedyś przeleci.
A nie mogłaś mu po prostu powiedzieć, żeby spier...?
Tak mi się wspomniały boje z gipsem... i lekarzami... http://okiemwredoty.blog.pl/2015/02/02/gimbusowna-i-gips/
@Doombringerpl: W realu mam masę znajomych, kolegów, ale... jestem w wieku, w którym panowie są zajęci. 95% moich kolegów jest mężami, mają rodziny. Ci, którzy są wolni, to koledzy znacznie młodsi. Nie za bardzo mam okazję do poznania wolnego, sympatycznego mężczyzny w realu. Przecież nie będę zaczepiać obcych ludzi na ulicy, prawda? I nie wiązałabym tego z brakiem odwagi. Po prostu kobiecie nie uchodzi takie zachowanie, zaczepiania obcego mężczyzny na ulicy. Pozostaje internet. Uprzedzając opcję zapisania się na kółka zainteresowań itp. - mam swoje zainteresowania, dodatkowo typowo męskie, więc stąd masa kumpli i znajomych powiązanych z pasjami.
@Garrett: A jak do randki mogło dojść? Przecież nie będę ganiać po 22.00 po opustoszałym miejscu, czekając, że może pan podjedzie i zatrzyma się na kilka minut. :D
@JasniePanQrdupel: No i odpadam niestety - zupełnie nie te okolice :( A chętnie bym na kawę czy herbatę wyskoczyła :(
@Igielka: A tak, to często też się zdarza. Albo prośba o fotki ukazujące więcej ciała - w domyśle: rozebrane.
@JasniePanQrdupel: "akby do mnie jakaś dziewczyna napisała (nie zdarzyło się ani razu), to bym się spotkał choćby z ciekawości, nawet gdyby masą i wyrazem twarzy przypominała kaszalota i miała w opisie cztery słowa na krzyż... " - daj na PW namiary, to napiszę do Ciebie :D
@charlotka: Pocieszyłaś mnie :)
@Sover: A co? Mamusi szukasz? :P
@Jorn: Ahaaaaaaa
@Orleander: nie widzę - uściślij co masz na myśli.