Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bajkowa92

Zamieszcza historie od: 30 czerwca 2017 - 15:29
Ostatnio: 5 czerwca 2019 - 20:43
  • Historii na głównej: 12 z 18
  • Punktów za historie: 2130
  • Komentarzy: 35
  • Punktów za komentarze: 430
 
[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
6 sierpnia 2018 o 19:34

ostatnie zdanie- MISTRZ A co do treści historii to na pewno uda Wam się wyegzekwować jakieś konkretne odszkodowanie

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
28 czerwca 2018 o 17:23

@pchlapchlepchla16: moja motywacja jest taka, żeby moje dzieci nie toczyły się jak kulki i nie miały problemów ze stawami, kręgosłupem, sercem i zeby nie miały samooceny bliskiej zeru, bo inni będa się z nich wysmiewać. ot cała moja motywacja. motywacja kogoś, kto bez chorej przesady dba o własne dzieci

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
28 czerwca 2018 o 14:37

@Madeline: to tez mówiłam matce, stwierdziła, że wymyślam, że kiedys nikt sie tak z dziecmi nie piescił i nie pilnował na kazdym kroku... może dlatego ja mam z rodzicami taki kontakt jaki mam, problemy z utrzymaniem wagi, uszkodzony kregosłup, bo nikt tak uwagi nie zwracał, a jak 2 letnie dziecko zjadało 2 serdele to była duma bo tak duzo zje... ja nie chcę tego dla swojego dziecka, a wiadomo, że złych nawyków można duzo szybciej nauczyć niz dobrych...

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
28 czerwca 2018 o 9:48

@252426: tu już nawet nie chodzi o to, że fajniejsza. Tu bardziej chodzi o to, żeby ukazać mnie w oczach dziecka jako tą złą. ja wymagam, żądam i zakazuje. I chodzi też o to, że ja po prostu nie potrzebuję teraz takiej pomocy. Był czas, że potrzebowałam i jej nie dostałam. Mogłam stracić ciążę i zdrowie gdyby nie kolezanki i sąsiadki a mtka miała to gdzieś. Teraz kiedy za kilka dni dziecko przyjdzie na świat chce mi pomagać? Teraz moim zdaniem rodzina powinna byc razem, dzieci powinny poznać nowego domownika, powinny sie nauczyc nowych reguł jakie zapanują w domu, dostasować swoje obowiązki do nowej sytuacji. Po prostu nauczyc się wszystkiego od poczatku bo to będzie rewolucja w życiu kazdego domownika, nawet kota, a o dzieciach nie wspominając. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem wysyłanie dziecka na wakacje po których będzie nie do ogarnięcia.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
28 czerwca 2018 o 8:58

@gggonia: piszę dzieci bo mam 2 synów, ale tylko starszy juz był u babci i wiem czym to sie skończyło. myć się nie chciał, zębów myć nie chciał, normalnie jeść nie chciał, pyskował, że babcia mowiła, że nie musi, że sałata nie dobra, jak zje ogorka to go będzie brzuch bolał. w domu nic nie robił bo to nie jego obowiązek ( a wtedy miał sprzatac po sobie tylko zabawki). w domu wszystko idzie rutynowo. wstaje rano, je sniadanie, myje zęby, idzie do szkoły, pozniej ze szkoły na basen. taki jest jego plan dnia. chodzi z mężem na wycieczki. a tam ciagle siedzi przed ekranem. na basen sam chciał chodzic, chodzi też na karate z własnej woli. a kiedy wrócił od babci okazało sie że na basenie to można sie utopić a na karate ktoś mu krzywdę zrobi. ona go po prostu nastawia, pokazuje że wszystkie moje i męza decyzje są złe i głupie. ps. a co do mojej ciązy to sama wiem co jest dobre dla mnie i dla mojego nienarodzonego dziecka. Ciężko sie wypowiadać w temacie o którym się nie ma bladego pojęcia

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
27 czerwca 2018 o 22:57

@Cavia: No właśnie o to mi chodzi. Syn ma 7 lat prawie i uwielbia jak jego zachcianki są spełniane. Nie trafia do niego nic a nic co się mówi na temat jedzenia, czy siedzenia przy komputerze. Trzeba po prostu pilnować. Z resztą, młody ma tendencje do tycia. Urodził sie z wagą 4,5 kg, na rok ważył 14 kg pod czujnym okiem babci, bo byłam zmuszona tam mieszkać. Kiedy się wyprowadziłam zaczęłam odchudzać malutkie dziecko. Nie szaleję w żadną stronę bo to tylko dziecko. Po prostu wydzielam dokładnie co i ile ma zjeść, nie żałuję słodyczy, ale w przeciwną strone to też działa, że potrafie zmusic do zjedzenia sałaty i wyjścia na basen. Tam tego nie ma... A do matki nie trafia nic. Ja wiem, że dziecku może dzisiaj przykro, że nie dostaje tego co chce ale za 15 lat zrozumie i będzie wdzięczny, że może wejść na 3 pietro schodami i nie padnie na zawał. A mógłby gdyby jadł co chciał

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
27 czerwca 2018 o 16:42

@TakaFrancuska: mi absolutnie nie chodzi o bycie fit, bo jak moj syn ma chęci na pączka czy czekolade to też zje. Nie mam manii prześladowczej bycia fiit i jedzenia trawy i nie uwazam że cukier w nawet minimalnej ilości zabija. Wszystko jest dla ludzi itp. Sama lubię białe bułki, biały ciepły chleb. z masłem, z pomidorkiem, serkiem jakimś itp... nie sam. A babcia daje suchą bułkę na sniadanie, obiad i kolację i między czasie tez bo dzieciak tak lubi. dyby jadł jakies kanapki itp to spoko. ale bez przesady

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
23 czerwca 2018 o 17:38

@Calaena: w Krakowie jest kilku dobrych. Terminy nie są długie, czasem można nawet na nfz się dostać w poradni w prokocimiu.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
23 czerwca 2018 o 17:01

żadna rewelacja... przynajmniej się gdzieś dostałaś na NFZ. Ja też jestem mamą wcześniaka. mały urodził się z zaskoczenia więc w szpitalu do którego było w tamtym momencie najbliżej. W dniu wypisu też dostałam cały plik skierowań. Zadzwoniłam do poradni pod którą należymy, pani kazała się zgłosić osobiście. Weszłam zmęczona i wyszłam wkur###iona. Usłyszałam, ze mogłam rodzić w szpitalu powiatowym to by problemu z miejscem nie było a tak to najwcześniej końcem roku (był luty). Zrobiłam awanturę, a na końcu i tak skonczyło się prywatnie

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 czerwca 2018 o 15:04

@rodzynek2: no na to wyszło, bo Pani na wizytacji sprawdzała lodówkę

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
22 czerwca 2018 o 14:19

@Lynxo: dokładnie, niedawno sama miałam wizytę z mopsu bo moja znajoma mojemu dziecku do szkoły śniadanie kupowała i je zawoziła, co równało się z tym, że ja zaniedbuję, a inni ludzie się interesują. Wracając do tematu to ja mieszkam na wsi i po moich dzieciach zostaje jedynie czyściwo do garażu. Odsprzedaję jedynie ubrania wizytowe typu garnitury, buty wizytowe 3 razy ubrane, białe koszule itp. a i tak ciężko to opchnąć komuś... bo ludzie faktycznie nie chcą i nie potrzebują, bo teraz ich stać. Ja osobiście nie zmieniłam podejścia do odzieży dziecięcej i akcesoriów (za chwilkę rodzę i kupiłam używany wózek) a pieniądze które otrzymujemy przeznaczamy raczej na jakieś extra wypady, więcej odkładamy, a dzieciaki przecież też z tego korzystają. I nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora. Jak ktos pije i pali to 500 też przepuści na siebie, a jak ktoś myśli o dzieciach faktycznie to każdą złotówkę tak ogarnie żeby dzieci też skorzystały na tym jak najwięcej

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2018 o 14:20

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
16 maja 2018 o 20:32

@marcelka: tyle, że moje cukry są idealnie w normie,nie w dolnej granicy Ale w górnej. Całe życie takie same bez zmian więc akurat nic złego mi nie grozi że względu na cukier.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
16 maja 2018 o 19:58

@maat_: moj cukier od miesiaca, czyli od kiedy mam glukometr jest w normie. badany 7x dzinnie po róznych posiłkach. wtedy wyszedl podwyzszony bo za pozno zjadłam kolacje a przy robieniu krzywej cukrowej nie wolno jesc 12 godzin przed, a ja o tym zapomniałam. i stad ten wynik. jednak lekarz nie chciał mnie słuchac. gdybym faktycznie miała cukrzyce to po pierwszym nie takim posiłku moje cukry by oszalały. ale nie szaleją bo jestem zdrowa. i tak twierdzi moj lekarz rodzinny, położna i pielegniarka u diabetologa. ale nie da sie cofnąć maszyny która juz ruszyła

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
25 kwietnia 2018 o 21:09

@piesekpreriowy: nie, nie zgadłeś. jestem jedną z synowych, akurat tą która mieszka najbliżej i codziennie słucha jak to rodzina strasznie dziadka skrzywdziła. tyle, że historii od strony rodziny nikt nie zna. oprócz kilku sąsiadek, które zajmowały się dziećmi i jego umierającą zoną.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
13 kwietnia 2018 o 15:04

@Zmora: ja akurat matmą problemow nie miałam, a jeśli chodzi o mój polski to rozmawiałam z nauczycielką na początku nie wiedząc o co chodzi, później z wychowawcą, a później dalam spokój bo co by mi dała wizyta u dyrekcji? Z resztą juz wtedy zaczęłam oddawac cudze prace, żeby sprawdzić o co chodzi. I co,mialam sie przyznac do oszustwa? To by bylo bardzo glupie posuniecie z mojej strony

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
13 kwietnia 2018 o 13:21

@Zmora: no to akurat nie jest trudne. W przypadku polskiego to u mnie zawsze było że się nie wstrzeliłam w klucz, abo nie na temat. W matmie jest jeszcze łatwiej. obliczasz po swojemu? źle 0 pkt. brak obliczeń, sam wynik? źle 0pkt. W mojej szkole trzeba było wykazać krok po kroku skąd taki wynik a nie inny. Nie jest wykazane tak jak nauczyciel chce? to 1 i tyle. Żadna filozofia

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
13 kwietnia 2018 o 13:16

@Faerenn: w moim było to nazwisko najprawdopodobniej. Dość nietypowe w regionie, a po szkole krążyły plotki, że mąż tą panią zdradzał z dziewczyną o tym nazwisku. Jak na złość to nie byłam ja, ale odbiło się na mnie

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
13 kwietnia 2018 o 12:10

przeszłam to samo w liceum. Dostałam się do klasy humanistycznej. Polskiego uczyła tam pewna pani doktor. Przez nią pisałam poprawke z polskiego po pierwszej klasie, ale na szczęście liceum skończyłam gdzieś indziej. Dostawaliśmy często do domu jakieś rozprawki, eseje itp, za każdym razem było 1. Po pierwszym półroczu te prace pisał mi polonista z gimnazjum i dalej było 1. Później oddałam jako swoją pracę kolegi z ławki który zawsze miał 5 i też dostałam 1 a on za moja znowu 5... ale w kolejnej szkole wszystko wróciło do normy.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
12 kwietnia 2018 o 22:28

@Fomalhaut: miałam nie odpowiadać na ten komentarz, ale... odpowiem :) jestem w zagrożonej ciąży. Mam nakaz leżenia plackiem, chodzę tylko do toalety. Zazwyczaj mój dom wygląda inaczej, ale w obecnej sytuacji mąż woli szybko naprawić auto, a ja nie będę ryzykować swoim zdrowiem i zdrowiem dziecka które noszę tyko po to, żeby gary włożyć do zmywarki. Akurat to z flejowatością ma niewiele wspólnego, po prostu sa pewne priorytety a u nas obecnie czysta podłoga jest na samym końcu

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
12 kwietnia 2018 o 20:22

@Day_Becomes_Night: dokladnie, w naszej szkole maluchy maja przerwe obiadowa o 11.30. Obiad w domu o 15.30, a kolacja o 20 wiec nie uwazam, żeby ten jeden pączek mial go zabic. Kiedy dziecko wraca to jest glodne, a 6 letni chlopcy jednak duzo jedzą wbrew pozorom

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 marca 2018 o 15:20

@Bryanka: no i to się chwali, bo pomagasz komuś, masz styczność z tym tematem, wiesz ile co kosztuje, ile poświęcenia wymaga więc pomagasz dzieciakom w potrzebie spełniać marzenia. Ja pomagam znajomym jak tylko mogę bo sama przeszłam długą i kosztowną rehabilitację syna, wiem jak to ciężko. w tym momencie mogłam jedynie dać im ten 1% podatku, bo fizycznie niestety nie daję rady. I nikt nie ma prawa nikomu mówić komu trzeba pomóc. Liczy się fakt

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
13 marca 2018 o 14:48

@P0zi0mka: z tego co wiem, nie ma żadnego, bo mieszka z matką i ta się nie zgadza

[historia]
Ocena: 54 (Głosów: 60) | raportuj
15 lutego 2018 o 15:20

@SaraRajker: po 1 w ciążę nie zaszłam specjalnie, po wizycie u ginekologa spirala się przemieściła i że tak powiem "siadło" i jest. Po 2 sytuację finansową mamy bardzo dobrą, tyle, że mąż teraz zmienił pracę na lżejszą i lepiej płatną i wiadomo jak to na początku jest, nie można przeginać pałki z urlopami itp. Po 3 ja wcale nie chciałam, żeby matka się zajmowała moimi dziećmi bo kiedy potrzebuję to ma mi kto pomóc i szklankę wody podać i dzieciom obiad ugotować, to mąż spanikował bo się wystraszył i wcale się mu nie dziwię. a tak swoją drogą, czy Ty grogi czytelniku mając np kota i nie mogąc się nim zajmować zostawiasz go na śmierć głodową czy jednak prosisz kogoś o pomoc?

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 30) | raportuj
15 lutego 2018 o 15:04

@rodzynek2: no właśnie wiem już teraz... Chyba zadzwonię przeprosić

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
13 stycznia 2018 o 11:07

@kijek: Akurat z kurą domową mam niewiele wspólnego.

« poprzednia 1 2 następna »