Profil użytkownika
biala_czekolada ♀
Zamieszcza historie od: | 24 lipca 2013 - 23:24 |
Ostatnio: | 3 lipca 2017 - 18:10 |
O sobie: |
Szara owca. |
- Historii na głównej: 2 z 4
- Punktów za historie: 1680
- Komentarzy: 537
- Punktów za komentarze: 6592
Nie jestem specjalistką, ale tu raczej nie mięso a mleko mogło być powodem braku wyprysków. W necie już dość sporo można poczytać o negatywnym wpływie produktów mlecznych na cerę.
@Ara: Albo nie dostaniesz więcej. Bardzo rzadko można trafić na pracodawcę, który zwiększa takie liche wynagrodzenie, kiedy pracownik się sprawdzi. Częściej zamiast dać więcej woli zwolnić albo pozwolić odejść i zatrudnić nowego świeżaka za taką samą stawkę z jakąś majaczącą we mgle obietnicą podwyżki "jak się z sprawdzi" z 3 do całych 6 zł.
@Ara: Przez umiejętności miałam na myśli prawo jazdy - główna kompetencja wymagana w tej pracy. Nie rozśmieszaj mnie z tym ryzykiem. Wynikałoby z tego, że każdy, kto zatrudnia pracownika bez doświadczenia musi zrekompensować sobie to ryzyko rzucając ochłapem pod postacią 3 zł za godzinę. Taka stawka nie jest ani zdrowa ani normalna, ani tym bardziej motywująca, przez piekielnych przewinęło się już mnóstwo dyskusji na temat tego, że zarobek w wys. 2000 zł netto pozwala zaledwie na przeżycie, ale już nie na życie. No chyba, że pracodawcy bez różnicy, czy jego żałośnie wynagradzany pracownik wykonuje swoją pracę solidnie, jest zmotywowany a nie sfrustrowany. I nie napisałam nic o "życiu i oddychaniu", ale o oferowaniu swojej osoby wraz z umiejętnościami i czasem do dyspozycji pracodawcy. Pracowałam za 3 zł za godzinę - ciężko, fizycznie. I uważam to za jeden z większych błędów swojej wczesnej młodości. Dziwię się, jak ktokolwiek może uważać, że płacenie takiej stawki jest "zdrowe".
@Ara: Znasz jakieś inne tony odpowiedzi poza przejaskrawianiem? Zazwyczaj pod takimi historiami jest wysyp komentarzy w tonie: "przyjmowanie takich ofert to psucie rynku, jak pracodawcy mają płacić więcej, skoro są jelenie godzący się na takie stawki?" Tu jakoś dziwnie na odwrót. Nie szkodzi, że nie zaczął studiów. Oferuje swoją osobę, czas i umiejętności, dzięki którym - po części - interes właściciela działa sprawnie. W przypadku gdyby nie studiował i nie miał wsparcia finansowego od nikogo powiedziałbyś, że ma żreć tynk, bo jest jeszcze młody i niewykształcony? Co do napiwków, to tak, jakby handlowiec miał zaniżone wynagrodzenie, bo przecież więcej może sobie wypracować prowizją. Jak wyżej: podstawowe wynagrodzenie nie powinno być ochłapem.
@recaptcha: Ale nie w każdej pracy dostajesz napiwki, żeby dobić chociaż do 10zł/h. To nie jest odpowiedź, już nawet biorąc pod uwagę, że taka stawka dalej jest nieporozumieniem, abstrahując od napiwków. To nie one mają być głównym wynagrodzeniem za pracę.
@wsaderman: Naprawdę stawkę 3-5 zł uważasz za odpowiednią za pracę jakąkolwiek?
"Uzbierało mi się około 60 zł w drobnej amunicji, ale że nie miałam się na kim mścić za grosika, bo panie w Biedronkach bardzo miłe, stwierdziłam że pieniążki wpłacę sobie po prostu na konto." Też mam taką świnkę, do której wrzucam bilon plączący mi się luzem po kieszeniach czy torebkach. Świnia jest pełna - SAMA U SIEBIE wymieniam na banknoty, które albo pakuję do większej świni (serio, takie zaskórniaki zbieracza) albo normalnie wydaję. Bilonu pozbywam się w przeciągu tygodnia, a w wielu sklepach serio wywołuję mini euforię u sprzedawców oferując taką drobnicę. Jeślibym już chciała wpłacić zawartość skarbonki na konto zrobiłabym to w banknotach.
@ZaglobaOnufry: "Świadectwo dojrzałości" to co innego niż "dojrzałość", matura dalej jest wymagana aby dostać się na studia. Pomieszanie z poplątaniem w tym komencie. @.@
Możesz powiedzieć, co było dalej z Michałem?
Z tego co piszesz nie wynika, żeby wiedział, że akurat ta kawa i to mleko były twoje a nie wspólne.
@Sharp_one: Ona nigdy nie miała kasy, jej rodzice mieli.
@Fahren: ? Jak jest oznaczone, że "tylko przez bank"?
@Balbina: Miodzio, tylko jeszcze dopisz, na jak bardzo porządnych ludzi wyrośli od tego symbolicznego obrywania w łeb.
@Klakier: Sharp pisała o zdziwieniu, nie oburzeniu. A dziwisz się tu: "Nie mnie to oceniać, jednak dziwnym wydaje mi się, że osoba, która chce zgarnąć darmową bieliznę, sama wystawia na sprzedaż skórzane, markowe buty, żądając za nie setki złotych."
Ale jak... mycie okien stojąc na zewnętrznym parapecie? :O
A czy kiedyś nie było tak, że "czatowanie" ograniczało się tylko do kilku zdań do wyboru z listy rozwijanej? Nie było możliwości tworzenia kreatywnej poezji łacińskiej. Czy pomyliłam portale? :D
@maat_: Agresja jest odpowiedzią na bezmyślne "nic nie rozumiesz" i "nic nie wiesz" w reakcji na moje podejście. Bo przecież powiedzenie, że zachowanie dziewczyny jest zupełnie zrozumiałe wyczerpuje temat. Nie wyczerpuje. Z perspektywy wiem, że straciłam sporo czasu nie wykorzystując go na walczenie o siebie, bo ciągle słyszałam, że to normalne, że mam problemy takie a nie inne, żyjąc w takim otoczeniu. Dopiero stymulowanie mojego myślenia w inną stronę, małe "kopnięcia" w schematy myślowe pomogły mi zacząć zmiany. Z samego rozumienia problemy naprawdę wiele nie wynika.
@Drago: No i co wynika z tego waszego cudownego rozumienia? Jedno wielkie nic. Wy wiecie wszystko w omawianym temacie, ja nawet nie wiem, jak ważna może być opinia rodzica dla dorosłego dziecka. Aha. Można rozumieć mechanizm, który doprowadził do konkretnego stanu, ale już nie trzeba utrzymywać, że trwanie w nim jest zrozumiałe. "Zachowanie koleżanki MA SENS, co nie znaczy, że jest dobre i powinno tak zostać." - no ale kiedy sugeruję, żeby to przełamywać w miarę możliwości, jestem zła, bo nic nie rozumiem i nie wiem, że to się tak nie da. :D Rozumiem konsekwencje toksycznego wychowania, sama go doświadczyłam w kilku wariantach. Ale nigdy nie będę popierać tkwienia w tym.
@Kikai: Chwilę, w którym miejscu kpiłam? Tak, uważam, że matki nie można zmienić, bo jej dobrze tak jak jest i nie znajdzie raczej powodu, żeby to zmieniać. Natomiast nie mogę powiedzieć jak pozostali wyżej: "No, matka, ją zniszczyła, logiczne, że się temu dalej poddaje". Mam myśleć, że dziewczynie jest dobrze z tym, jak jest? Wmawiajcie mi dalej, że "nie łapię" problemu, bo skróciłam jego opis do pojęcia "hobby" a nie rozpisałam się o całym spektrum krzywd, jakie matka zrobiła dziecku.
@maat_: Doskonale wiem o czym mówię, serio. Mam doświadczenia bardzo zbliżone do tych opisanych w historii. Dlatego uważam poddawanie się dorosłego człowieka dalszemu niszczeniu za piekielne. Dlatego śmieszy mnie pytanie na końcu: "Jak można być taką matką?" No, k**wa, można jak widać - jest tu miejsce na jakieś większe odpowiedzi? Tej kobiety już nie można zmienić. Wasze odpowiedzi to takie machnięcie ręką na problem - no tak ją skrzywdzono, więc to normalne, że w tym tkwi. A to przecież jedyna osoba, która może siebie z tego wyciągnąć malując chociażby krzywo paznokcie i robiąc koślawe praliny. Od czegoś trzeba zacząć a nie godzić się z tym.
Nie tłumaczcie mi oczywistości, proszę. Piekielność widzę w dorosłej osobie, która nawet nie jest w stanie wyswobodzić się z toksyczności matki w temacie tak błahym, jak hobby.
Swatka to osoba, która kogoś swata a nie dla siebie wyrywa. :D
Dobrze rozumiem, że dorosła kobieta porzuca jakieś hobby, bo jej matka ma wąty?
Też dziwi mnie długość tego zwolnienia - przy swojej nerwicy zwolnienie dostawałam na maksimum dwa tygodnie. Byłoby dobrze poznać odpowiedź także na pytanie Hachiroku. No i cóż to za "zależność w każdym calu"? Rozumiem jedynie bez zastrzeżeń nieuciekanie od problemu.
@antylemur: Też zwróciłam na to uwagę. Poza tym: nie jestem od dawna gimbazą a pierwsze słyszę o LOK-u.