Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bloodcarver

Zamieszcza historie od: 15 czerwca 2011 - 15:47
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 11:31
O sobie:

Mogłem mieć papierek dyslektyka. Nie chciałem - wolę się jednak starać. I jestem umysłem technicznym! Zarabiam na technicznych aspektach promocji. Tak że jak "czepiam się" stylu czy formatowania, to znaczy, że nawet takie beztalencia językowe jak ja widzą tu kłopot. A jak zwracam uwagę na orty - cóż, przed kim jak przed kim, ale przede mną usprawiedliwianie się dysczymśtam to śmiech na sali.

PS komentarze omawiam tylko w komentarzach, wysyłanie PW na ich temat nie ma większego sensu, i tak nie przeczytam. Jeśli nie reaguję na twoją odpowiedź - ojej.

PPS Ktoś zminusował hurtem moje komentarze. Ojej, mam już tylko 12 tysięcy punktów za komentarze i dwadzieścia tysięcy za historie, patrzcie jak płaczę, że mi te kilkanaście ubyło :D Bawcie się dzieci, bawcie.

  • Historii na głównej: 46 z 77
  • Punktów za historie: 32965
  • Komentarzy: 9159
  • Punktów za komentarze: 75668
 
zarchiwizowany

#12009

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia piekielnie - antypiekielna ;)

Swego czasu nosiłem włosy. Przeszło mi (ach, łysienie typ męski), ale póki się dało, to lubiłem, nawet wręcz półdługie powiedziałbym. No i raz na ileś musiałem je strzyc.
Przeszedłem się do salonu, w którym strzygłem się ostatnie 5 razy. Akurat przestał być sieciowy, dostał własną nazwę - a ja głupi, nie ostrzegło mnie. Ale nic, ostrzygli, skasowali nie za drogo, w lustrze super. Płacę, wychodzę.
No i po godzince łażenia po mieście deszcz. Krótki, tak 15 minut. Spłukał mi fryzurę. Uzbrojony w grzebień wpadam do łazienki Empiku (akurat było blisko) i... i nic. To to nijak nie daje się ułożyć we fryzurę. A za kolejną godzinkę randka!
Wpadam do najbliższego salonu fryzjerskiego, przeliczając na gwałt gotówkę, już chcę tłumaczyć o co chodzi. Ale nie było mi dane. Pani przy wejściu, trzymająca kasę i zapisy, woła fryzjerów. Ja się czuję jako to dziwo na wystawie - ale co zrobić, jak się tak wygląda, z takim fryzem. Słyszę tylko jakieś szepty między nimi i do mnie:
[Pani] Pan idzie do Pana Franka, on coś z tym panu zrobi!
[Ja] Chwilkę, ale ile? Bo nie wiem czy mam dość gotówki.
[Franek] Ofiary wypadków ratujemy gratis!

Salony fryzjerskie w Warszawie: Koło Politechniki i niedaleko kina Bajka

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 237 (303)