Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

chrisstofferr

Zamieszcza historie od: 14 sierpnia 2013 - 20:22
Ostatnio: 24 stycznia 2015 - 16:17
  • Historii na głównej: 11 z 21
  • Punktów za historie: 7715
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 20
 
zarchiwizowany

#64302

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiejszy Mistrz!

Pracuję w sklepie z akcesoriami komputerowymi. W swojej ofercie, w sprzedaży posiadam również telefony komórkowe.

W dniu wczorajszym przyszedł klient i zakupił telefon.
Wraca dziś i chce zwrot pieniędzy. Zwrotu zażądał ze względu na to, że jego karta sim nie pasuje do gniazda sim w telefonie.
Fakt - telefon obsługiwał karty micro sim, Klient zaś posiadał standardową dużą kartę sim.
Powiedziałem, że musi Pan "przyciąć" kartę do odpowiedniego rozmiaru.
Po kilku godzinach Pan wraca, znowu chcąc zwrotu pieniędzy. Powód - karta nie pasuje.
Pytam się czy Pan przyciął kartę. Stwierdził, że próbował jednakże nie mógł uzyskać odpowiedniego rozmiaru i chce zwrócić telefon.
Tak - Pan samodzielnie przycinał kartę. Tak - nożyczkami jak się okazało w rozmowie.
Ręce mi opadły.

sklepy klienci

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (49)
zarchiwizowany

#60006

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w sklepie z akcesoriami komputerowymi. W sprzedaży mamy również głośniki na bluetooth. I właśnie o zakupie takowego będzie historia.

Było to z miesiąc temu. Do sklepu wchodzi chłopak, na oko około, piętnastoletni. Prosi o głośnik na bluetooth, który można by sparować z komórką. Przed zakupem głośnika, kwota 49 złotych, chciał go sobie sprawdzić. Sparowałem go ze swoją komórką, chłopak zadowolony, zapłacił i poszedł.

Po pięciu godzinach wraca i chce zwrócić głośnik, bo nie jest tak głośny jak sądził. Głośnik sam - bez opakowania oraz kabli które są w zestawie (kable do ładowania). Paragonu zakupu również nie miał. Stwierdziłem że nie mogę go przyjąć. W takiej formie mogę jedynie oddać go na gwarancji. Chłopak niepocieszony wyszedł.

Wrócił następnego dnia. Tym razem ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami. I zgłasza że chce oddać głośnik na gwarancji, gdyż ten nie chce się "zamknąć". Chłopak odkręcając głośnik pourywał zaczepy. Powiedziałem, że jest to uszkodzenie mechaniczne i nie podlega ono gwarancji. Stwierdził, że jeszcze zobaczymy i poszedł.

I zobaczyłem go znowu po kilku godzinach. Tym razem z rodzicielką, która od progu zaczęła wyzywać mnie od wszystkiego co jest na tej planecie. Kiedy w końcu dała mi dojść do słowa wyjaśniłem, że syn sprawdzał głośność głośnika, odpowiadała mu, później się rozmyślił i chciał oddać, następnie zaś przyszedł ze sprzętem uszkodzonym mechanicznie. Pokazałem uszkodzenie. Matka chłopca spojrzała na głośnik, na mnie, później na syna i purpurowa ze złości wyszła. Słyszałem tylko krzyki w stronę chłopaka.

Moje pytanie - po co kupował, skoro już przy sprawdzeniu mógł stwierdzić że grają dla niego zbyt cicho?

sklepy klienci

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (235)
zarchiwizowany

#59765

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed kilku minut.

Jestem osobą palącą. Staram się rzucić, a raczej przerzucić, na e-papierosa. Byłem w Tesco, przeglądam artykuły na dziale RTV, kiedy do alejki wchodzi [P]an.

Od razu jak mnie zobaczył zaczął się wydzierać, że mam kategorycznie zgasić tego papierosa, bo śmierdzi w całym markecie.

Gwoli wyjaśnienia - dym który osoba paląca e-papierosy wypuszcza to nic innego jak para wodna, która jest bezzapachowa.

Ze względu na ton jakim posłużył się [P], włączyłem elektryka i paliłem sobie w najlepsze. Wtedy zaczął znów wrzeszczeć, że on wróci z ochroniarzem, i przekonamy się czy będę dalej taki uparty.

Czekam do tej chwili.

PS. Nie jestem konfliktową osobą - wyłączyłbym i nie palił dyby nie chamskie postępowanie owego Pana.

PS2. kiedy jestem w towarzystwie osób nie palących nie palę w ogóle, lub staram się wychodzić by nie przeszkadzać dymem innym.

sklepy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -20 (38)
zarchiwizowany

#54674

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja sprzed kilku minut. Możliwe że się czepiam, jednak uważam, że osobom pracującym na obojętnie jakim stanowisku należy się odrobina szacunku ... ale do rzeczy ...

Sklep w którym pracuję mieści się na pasażu hipermarketu. Od dłuższego czasu znajdują się tutaj kasy samoobsługowe. Osoby, które sobie nie radzą mogą zawsze poprosić o pomoc.

Stoję sobie ze swoimi zakupami - litr "energetyka". Przede mną Pani z "górą" zakupów. Zwolniło się miejsce, pani podchodzi i się zaczyna. Na początku było kulturalnie, Pani poprosiła o pomoc. Jednak kiedy została jej zwrócona uwaga, że w jednej torbie ma dwa różne produkty - winogrona białe i czerwone, i poproszono o rozdzielenie ich, zaczęła się wydzierać, że jak to ona ma to zrobić, że to zasrany obowiązek kasjerki itd. Skwitowała to tym, że ona nie ma zamiaru rozdzielać winogron i zapłaci za wszystkie jak za czerwone.

Pani jednak nie zauważyła, że wszystkiemu przygląda się ochrona obiektu. Przed chwilą widziałem, jak podążała do Punktu Obsługi Klienta w towarzystwie ochrony.

Szkoda mi tylko Pani od pomocy, której się niepotrzebnie oberwało.

sklepy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (234)
zarchiwizowany

#54616

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia krótka, dzisiejsza i dla mnie zdecydowanie piekielna.

Po pracy, około godziny 20.30, wracam do domu. Po drodze wchodzę do osiedlowego śmietnika a tam ... Pan Menel siedzący przodem do wejścia się masturbuje ...

Od dziś omijam wieczorem osiedlowe śmietniki.

ludzie

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (28)
zarchiwizowany

#54511

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem typowym "molem książkowym". Pochłaniam kilka książek miesięcznie. Czytam około pięciu pozycji w jednym czasie. W swojej biblioteczce posiadam ponad tysiąc książek, w większości przeczytanych. Tyle by było tytułem wstępu.

Historia z zeszłego tygodnia. Wyruszyłem na "łowy". Zazwyczaj, gdy księgarnie mnie zawiodą, zamawiam książki przez allegro. Jednak w przypadku tego tytułu bałem się o dostawę. Chodziło mi o książkę Normana Daviesa "Zaginione królestwa" - 888 stron, twarda oprawa. Po prostu nie chciałem by się książka zniszczyła.

Po podróży do Empiku, uzyskaniu informacji o czasie zamówienia, skierowałem się do Matrasu. Przy ladzie sympatyczna, młoda [D]ziewczyna. Na sali nikogo. Podchodzę pytam o wymienioną wyżej pozycję. Usłyszałem taką odpowiedź:

[D] - Nie mamy takiego autora.

Pierwszy szok minął. Spojrzałem na wystawę znajdującą się w odległości trzech metrów od [D] i wskazuję, że mają tego autora. Odpowiedź:

[D] - Ale Pan prosił o "Dejwisa" a nie "Dawiesa".

Myślałem, że trafiłem na gorszy dzień [D], jednak myliłem się. Mój kolega miał podobną sytuację, tylko w jego przypadku ekspedientka nie potrafiła napisać poprawnie nazwiska Garbo.

I takie osoby mają doradzać innym ...

PS. Książkę dostałem tego samego dnia w Matrasie - tylko w innej filii.

sklepy

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (280)
zarchiwizowany

#54442

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja sprzed chwili.

Kilka razy już pisałem, że pracuję w sklepie z akcesoriami komputerowymi. Wśród tych akcesoriów znajdują się również lampki ledowe z podłączeniem na usb. I o tej lampce właśnie będzie.

Wpada klient z zapytaniem o ową lampkę. Pokazuję. Cena za lampkę dwuledową to 25 złotych. I reakcja klienta.

[P] - Bo wie pan ja biedny jestem. Nie dałoby trochę zejść z ceny.

Z każdym takim pytaniem dzwonię do szefa - wszak nie mój sklep to jest, i nie ja jestem za ceny odpowiedzialny. Szef się zgodził na małą obniżkę do 20. Przekazałem klientowi informację. I usłyszałem

[P] - PANIE - ja k*rwa biedny jestem - mogę dać 10 złotych. Ja biedny jestem.

I w tym momencie zdjął swojego prawego buta i zaczął mi nim wymachiwać przed nosem. Po poinformowaniu, że nie będzie większej zniżki założył go i poburkując pod nosem wyszedł.

EDIT - But był dziurawy, z odchodzącą podeszwą, co w połączeniu z deszczem i błotem jakie pan przeszedł dało piorunujące wrażenie.

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (198)
zarchiwizowany

#54223

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie moja, tylko mojego brata. Nie tyle piekielna, co śmieszna.

Tytułem wstępu - brat jest osobą, którą można skategoryzować jako przedstawiciela kultury metalowej - pieszczochy, karwasze, glany, czarny strój, t-shirty z różnymi zespołami (np. Slipknot, Korn, Megadeth, Nightwish itp.), długie włosy ... ogólnie wiadomo o co chodzi ...

Braciszek mój pojechał sobie na Woodstock. Po nim wrócił do naszego "miasta" ... Wyróżnia się on z tłumu gdyż poza strojem jest również wysoki - prawie 2 metry wzrostu chłopak ma ... wyszedł sobie do centrum. Jeść mu się zachciało i ruszył dziarsko po kebaba. Po drodze minął pewnego chłopaka [C], który uraczył go takim tekstem:

[C] - SZatanisto, brudasie jeden niemyty ... i jeszcze kilka podobnych, stereotypowych słów.

Braciszek wyluzowany po Woodstocku sam stwierdził, że nie wie co w niego wstąpiło. Odwrócił się do gościa, podszedł dwa kroki i do gostka z tekstem:

- Uzasadnij swoją wypowiedź.

Po kilku chwilach i braku reakcji zapytał

- Czy mam coś z mojej wypowiedzi wytłumaczyć. Czy któregoś zwrotu nie zrozumiałeś.

Koleś czerwony jak burak, kobitka która się tej sytuacji przyglądała prawie leży ze śmiechu, chłopak tylko się odwrócił i pobiegł w długą ... Braciszek poprawiony miał za to humor na cały dzień.

ludzie

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (50)
zarchiwizowany

#54224

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z dnia dzisiejszego, z godziny 7.20 dokładnie.

Zawsze pluję sobie w brodę kiedy muszę jeździć środkami komunikacji miejskiej, jednakże czasem mus to mus. Perspektywa spaceru dziesięciokilometrowego nie za bardzo mi się uśmiechała. Tak więc wybrałem autobus. Wsiadam, kupuję bilet u kierowcy, rozglądam się po autobusie. Poza mną była tylko jedna pasażerka. Więc wybieram sobie miejsce. Już mam siadać gdy słyszę krzyk.

[P] - Nie może tutaj usiąść. To jest ZAREZERWOWANE.

Ja ogólnie karpik na twarz. WTF. A Pani dalej na mnie.

[P] - Nie słyszał. Głuchy. Niech się przesiada bo to miejsce zarezerwowane. Tu moja koleżanka siada. Się przesiada.

Ok - nie chciałem się kłócić. Chciałem usiąść więc na siedzeniu za miejscem zarezerwowanym gdy znowu słyszę krzyk Pani.

[P] - GDZIE? TUTAJ TEŻ ZAREZERWOWANE. GŁUPI JEST!

W tym momencie zwątpiłem czy w ogóle będę mógł sobie gdzieś usiąść. Stanąłem sobie na środku. Dwa przystanki później weszły Koleżanki Pani i zaczyna się znowu.

[P] - Wiecie co - gdyby nie ja to byście nie usiadły bo TEN - wskazanie na mnie - chciał Wam miejsce ukraść(!) ... i cała litania jaki to ja niedobry, zły i jeszcze coś tam ...

Panie po kolejnych dwóch przystankach wysiadły. Wtedy bez skrupułów sobie usiadłem. Do domu wracałem już "z buta".

komunikacja_miejska

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 56 (300)
zarchiwizowany

#53319

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję od maja w sklepie z artykułami komputerowymi. Zajmujemy się również naprawami sprzętu. Przez dwa tygodnie pracowałem praktycznie sam na sklepie gdyż szef był na urlopie. W ciągu tych dwóch tygodni zdarzyło się kilka takich sytuacji, dzięki którym stwierdziłem że zakładam konto właśnie na tym portalu.

1. Przychodzi starszy Pan aby zakupić instrukcję obsługi dla organów Hammonda, gdyż ktoś przestawił mu legato z klawiatury na pedał. Po poinformowaniu Pana że nie oferujemy takich usług zaproponowałem, że jeśli przyniesie mi taką instrukcję na pendrivie bądź innym nośniku wydrukuję mu ją za opłatą. Pan przyszedł po kilku godzinach ze stroną internetową na której owa instrukcja się znajduje. Był to Ebay.

2. Pan przyniósł Samsunga Galaxy Tab 10.1 do naprawy. Usterka - wciśnięta do końca karta microSD w miejsce karty SIM. Pan się podobno pomylił.

3. Dwóch młodych chłopaków weszło z pytaniem czy mam płyty. Na pytanie jakie odpowiedź była - Okrągłe. Po dochodzeniu wyszło na to że chodzi o CD. 2 minuty trwało czy wziąć dwie czy jedną - koszt jednej to 75 groszy. ok - dwie. Chłopak podaje mi 1,20 zł. Gdy mówię że brakuje 30 groszy robi awanturę bo mówiłem że kosztują 75 groszy ...

4. Przyszła do mnie starsza Pani - ledwo powłócząca nogami z prośbą bym ustawił jej nawigację. Nie ma problemu. Najpierw musiałem pousuwać ustawienia które Pani miała błędnie ustawione, potem ustawiłem już adres miejsca docelowego. Oddaję nawigację, mówię że należy się 10 zł. Pani spojrzała na mnie, zrobiła zwrot na pięcie i w kilka sekund już jej nie było. Jedyne pocieszenie następni klienci - dwóch młodych chłopaków - zamiast kupić podkładkę za 6 zł kupili za 16 ze słowami - Przynajmniej bilans Panu wyszedł na zero.

5. Przyszła do mnie para mieszkająca w Australii na stałe. Kupili modem. Po tygodniu wrócili gdyż im modem nie działa. Zakupili kartę w "pomarańczowej" sieci i chcieli od razu go sprawdzić. Nie działa modem. Idę do tego salonu z nimi gdyż znajduje się on na tym samym pasażu. Patrzę - faktycznie nie działa. Wracamy do sklepu z modemem. Tam testuję go i znowu nie działa. Myślę - najwyżej wymienię modem jednak najpierw go sprawdzę. Wyjmuję drugi modem, chcę przełożyć kartę a tam jej nie ma. Wracam do salonu i otrzymuję kartę. Wkładam ją do modemu, konfiguruję modem i cud - wszystko działa ...

6. Przyszedł Pan z zakupionym u mnie w dniu poprzednim dekoderem DVB-T i chce zwrotu pieniędzy gdyż "dekoder nie działa, bo on go nie potrafi podłączyć"

7. Przyszli do mnie Państwo z problemem - kupili tablet z GPS i nie chciały im chodzić mapy. Po krótkiej rozmowie okazało się że Państwo wzięli mapy które były dostosowane do Windowsa a nie na Androida. Pół godziny tłumaczenia o niekompatybilności tychże map z systemem operacyjnym tableta zostało skwitowane jednym zdaniem - To Pan teraz zrób tak by działało.

8 Przyszedł kiedyś do mnie Pan w poszukiwaniu akumulatora do skutera. Kiedy powiedziałem, że nie mamy takowego zostało to skwitowane jednym zdaniem - A w Todaxie mają (Todax - sklep zajmujący się sprzedażą artykułów elektronicznych i części samochodowych itp.)

Jeszcze kilka kwiatków by się znalazło ... zobaczymy co przyniosą następne dni ...

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (210)

1