Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kozdanda

Zamieszcza historie od: 5 czerwca 2015 - 20:57
Ostatnio: 11 listopada 2017 - 3:39
  • Historii na głównej: 5 z 16
  • Punktów za historie: 1683
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 96
 

#69979

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wylądowałam za granicą, konkretniej w UK.

Na szczęście udało mi się od razu złapać pracę... w magazynie. Praca dość lekka, ale 12h na stojąco trochę jednak męczy. Pracuje tam sporo Polek, kilka Rumunek, angielskich kobiet jest bardzo mało... Taka polska kolonia w UK.

Wszystkie w jakimś stopniu mówią po angielsku, więc rozmawiamy na różne tematy i to, czego się dowiaduję mnie załamuje... Sama jestem po studiach, jednak nie zaczęłam jeszcze pracy w zawodzie w PL, nie szukałam nawet, bo wyjechałam, ale...

1) Dziewczyna z Rumunii, po studiach, chyba Pani Magister, w swoim kraju pracowała w banku - wylądowała w UK. W magazynie zarabia więcej niż w banku.

2) Dziewczyna z Polski po kosmetologii, pracowała w marketingu za psie pieniądze - podobny przykład jak wyżej.

3) Kobiety z małymi dziećmi, które pracują do 16h tygodniowo, z benefitów są w stanie utrzymać siebie, dziecko, mieszkanie i stać je na nowe buty czy nową zabawkę dla dziecka co tydzień.

Przyjechałam do UK z myślą o szybkim zarobku. Podszkolić język, wrócić do Polski, kupić mieszkanie czy dom.

Tylko teraz podstawowe pytanie - jest po co wracać?

zagranica

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (407)
zarchiwizowany

#78038

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dalej pracuje w tej samej restauracji w UK. Historii wiele, sporo skarg, raz z naszej winy, raz z czystej upierdliwością klientów. Zdążą się każdemu w gastronomii, jednak Pani która była u nas ostatnio definitywnie przesadziła, w sumie nie wiem co chciała ugrać bo zapłacili pełny rachunek i nawet nie prosili o jakiś upust- chyba chciała nas po prostu zdenerwować.
1. Zamówienie drinków - nie chcą dużo wydać, panowie po pół piwa, panie po soczki.
2.Startery - jakoś przeszło.
3. Główne - akurat w naszym hotelu w ramach pakietu maja jakaś kwotę do wydania,np. 50zl na osobę, co powyżej musza dopłacić(napoje nie są wliczone) wiec zamawiają jakieś tam najtańsze Dania z karty - nie mnie osadzac, może lubią. 4 dania zamówione, 4 wydane w tym samym czasie iiiiii zaczynamy.. jednym z nich był burger, którego zwykle podajemy na desce:
- mogę prosić tego burgera na talerzu? Tak oczywiście, bez problemu.
- ta bułka jest zimna, Burger zimny w środku i spalony na zewnątrz ( używamy prawdziwego grilla, nie był spalony)
Ok, przyjmuje zwrot, idę na kuchnie, tłumacze, ile czasu na nowe danie - 7 min. Podchodzę do stolika i mówię ze nowe będzie za 7 minut i czy jest w porządku. A No nie jest bo reszta je a o na nie wiec ona chce chociaż frytki. Ok, lecę na kuchnie, dostaje frytki i je. Dostaje burgera, pytam czy zadowolona i tak, jest zadowolona. Super. Talerze posprzątane, zamówienie deserów. Poszło. Nie mija 3 minuty jak mnie wola bo coś jest na stoliku o żebym to wytarła bo się klei - No problem Seniorita ale... gdzie??? Przyjęłam pozycje 90• i dalej nic, ale pokazała, dwie kropki wielkości główki od szpilki które jej bardzo przeszkadzają ale chociaż przyznała ze to jej coś Skapnęło.
4. Desery - prawie cała 4 zadowolona... noooo ale, na koniec - podajemy coś na zasadzie plastra miodu, słodkie jak cholera, klejące ale Anglicy to lubią chociaż jak się okazuje nie wszyscy- deser był super ale ona tego plastra miodu nie zjadła bo jest bardzo gumowate i nie chce isc do dentysty.
Puenta? Ja nie jestem z tych, które naplują do dania, czy coś tam innego wykombinują żeby się odegrać za upierdliwość ale są i tacy, którzy to zrobią i naprawdę nie chcecie wiedzieć co w takim przypadku będziecie jeść.

gastronomia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (22)

#76427

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótki poradnik : Jak zjeść darmową kolację w restauracji.

1. Zarezerwuj stolik z konkretnej przyczyny np. urodziny mamy.
2. Złóż zamówienie.
3. Po zjedzonej przystawce do zera ponarzekaj, że w sumie nie było tu nic specjalnego.
4. Przy podaniu dania głównego i upewnienia się przez kelnera czy podać coś jeszcze, miło podziękuj i powiedz, że nic nie potrzebujesz.
5. Złap przypadkowego kelnera i poproś o dodatkowy sos czy nóż.
6. Zjedz wszystko co było na talerzu.
7. Po podaniu deserów oraz dodatkowego darmowego ciastka z dedykacją urodzinową spróbuj zamówiony deser i zacznij szukać menadżera.
8. Zacznij składać zażalenia na temat niedobrego jedzenia, nieuśmiechniętej załogi, totalny brak zainteresowania, desery które zamówiłeś to właściwie Ci nie smakowały bo akurat tego nie lubisz, opowiedz jak to działa w innych restauracjach, że w X czy Y było dużo lepiej.
9. Menadżer pokrywa całość rachunku, a Ty wychodzisz najedzony z pełnym portfelem.


Ja wszystko cholera rozumiem, coś może nie smakować, coś może być źle przyrządzone czy przesolone, ale wtedy woła się kelnera i oddaje danie, a nie po całej kolacji narzeka się na wszystko co było albo czego nie było. Przepraszam droga Pani, że jeszcze Ci w dupę nie weszliśmy i nie pokiziali, może wtedy obyło by się bez skarg.

Całość odgrywana w UK.

gastronomia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 210 (248)
zarchiwizowany

#75713

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kojarzycie te historie o polakach przebywających za granicą, którzy zapominają języka Polskiego? Nooo to dzisiaj będę ja. Nadal pracuję w UK w restauracji, czasem bywają tam polacy to i troszkę się pogawędzi. Dzisiesza sytuacja była podobna ale piekielna okazałam się ja, prowadzę polską grupę do stolika, zaczynam tłumaczyć jak to działa i nagle się zacięłam, nie potrafiłam wydusić słowa po polsku, kontynuowałam więc po angielsku. Spaliłam buraka więcej do stolika nie podeszłam.
Zawsze 'śmiałam' się z takich osób ,a tu proszę.. i mnie to spotkało. Czuję się z tym okropnie.

Kozdanda

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (58)

#74497

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w UK w hotelowej restauracji/barze.
Zrobiłam swoje pierwsze w życiu, piękne, cudowne trzywarstwowe latte, miałam niby przeszkolenie baristyczne, ale to była jakaś błazenada. Co nie zmienia faktu, byłam z siebie bardzo dumna, bo po wielu próbach się udało i?

I przyszedł kierownik z inną współpracownicą, że nie mogę robić takiego latte. Ja oczy jak 5 złotych, zapytałam dlaczego nie mogę? Boooo.....????? Oni takiego robić nie potrafią, wiec ja też nie mogę, bo klienci będą się skarżyć, że raz dostają ładne, a raz byle jakie, więc też mam robić byle jakie. Pie.... leniwy naród.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 264 (324)
zarchiwizowany

#73972

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Angilia, temperatura 16 stopni Celsjusza, centrum miasta.
Sąsiadka zamiata chodnik przed domem, obok niej lata w gumiakach, całkowicie naga 4 latka.
Dziękuje, to wszystko.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (28)
zarchiwizowany

#72963

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak już wiecie pracuje w UK, zmieniłam pracę z magazynu na pracę w Housekeeping'u w Hotelu, jest tego jeden plus- zaczęłam rozmawiać po angielsku bo w magazynie sami Polacy byli no ale nie o tym, też nie będzie o tym jaką pracę wykonuje, czego należy unikać w hotelach (4 gwiazdki), jakie triki się stosuje itd.

Historia będzie o piekielnym zachowaniu mojej supervisorki, wiadomo że jej pracą jest zwracanie mi uwagi jeśli coś zrobię źle jednak przez ostatnie kilka dni było to wręcz upierdliwe, nagminne zwracanie mi uwagi za każdą pierdołę do tego stopnia, że się popłakałam z nerwów i niemocy. Zwróciłam się z tym do mojej menago jednak po krótkiej rozmowie z nią okazało się, że to wszystko jest moja wina. Po jej słowach wszystkie emocje ze mnie zeszły, zrozumiałam, że nic nie wskóram, a że akurat przenoszę się na inny dział olałam tą sprawę i starałam się tym nie przejmować.

Na następny dzień na koniec pracy poszłam do biura oddać klucz, wypisać się, sięgam do kieszeni, a tam co? Aaaaa... gumy SHOCK.
Poczęstowałam szanowną supervisorke i inne osoby siedzące w biurze, grając głupia i nie mówiąc co to jest, zachęcając tylko spróbuj spróbuj, niespodzianka.

Jej mina była bezcenna, wykrzywiona na każdą stronę, przeżywała to okropnie - ot taka moja mała zemsta :)

zagranica

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (20)
zarchiwizowany

#72064

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak niektórzy wiedzą mieszkam w UK, a że nadszedł czas upragnionego świątecznego urlopu akcja dzieje się na lotnisku w Manchesterze.

Sama odprawa przebiegła w miarę sprawnie, chwila oczekiwania na terminalu i nagle wyświetlają numer wyjścia na tablicy (piekielność nr1 podając nr bramki minutę przed jej otwarciem no ale..)

Stoimy wszyscy do wejścia do samolotu, wchodzimy i zaczynają się standardowe procedury - pasy, maski tlenowe itd,

Zostaliśmy wycofani ze stanowiska przez specjalny pojazd na bliższe okolice pasu startowego, nagle panowie z owego pojazdu zasygnalizowali pilotowi, że coś wycieka z lewego silnika.
Jako tako znam się na temacie to ani nie panikowałam, ani specjalnie się nie przejęłam - ot, opóźnienie, zdarza się.

Po kilku minutach przyjechał do nas Pan z obsługi lotniska, za nim przedstawiciel linii lotniczych, policja, 2x straż pożarna, jakiś mechanik (siedziałam akurat przy oknie na skrzydle więc wszystko dokładnie widziałam).

I w tym momencie chciałabym serdecznie pozdrowić jakiegoś debila siedzącego za mną, który na cały samolot relacjonował co się dzieję siejąc panikę pomiędzy innymi pasażerami głupimi tekstami:

- ooo jeszcze tylko komandosów brakuję;
- na pewno silnik jest rozwalony i nie polecimy;
- a jak nas wypuszczą to rozwalimy się w powietrzu;
- wysiadam, ratujcie się!!!

Uspokoiła go obsługa i chyba ja zabójczym spojrzeniem.

Opóźnienie trwało 1,5h. Cała "akcja naprawcza" może 10 minut, reszta to standardowe procedury.

Debil, no debil.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 45 (131)
zarchiwizowany

#70964

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Temat rzeka powraca, nawiązując do demotywora pt "Nie róbcie zakupów w weekendy, sprzedawcy też chcą mieć wolne" czy jakoś tak oraz wrednych klientów.

Bardzo żałuje, że nie możesz drogi/a ekspediencie/tko że nie możesz wyjść w sobotę ze znajomymi nachlać się w 4 dupy* bo na drugi dzień musisz pójść do pracy. Przykro mi również z tego powodu, że wszyscy Twoi znajomi mają wolne weekendy a Ty NIE! Naprawdę ubolewam z tego powodu. Cierpię na myśl tego, że w miejscu pracy (za którą otrzymujesz pieniądze) musisz poskładać po mnie bluzkę/sukienkę bo ja wredna baba jej nie poskładałam! Tylko walnęłam gdzieś na wieszak, a jeszcze lepiej na specjalny wieszak w przebieralni o zgrozooo...! Wyobrażam sobie jak krwawi Twoje serce, gdy proszę Cię o przyniesienie innego rozmiaru lub koloru. Twoje problemy przy moich to psikus!

I tak całkiem serio, nie wyobrażam sobie zamkniętych centrów handlowych w weekendy, bo tylko wtedy mogę coś załatwić, tylko w takich miejscach na weekendach jest otwarta np. poczta czy bank, tylko wtedy mogę pójść do sklepu i przymierzyć 5 różnych ubrań i za nie ZAPŁACIĆ czyli dać Ci zarobić.
Jak Ci taka praca nie pasuje to ją zmień, ja zmieniłam.

Już nie wspominam o pracy mundurowych, lekarzy itd. ONI NAWET W ŚWIĘTA PRACUJĄ! masakra normalnie.
* Tak, nachlać się w 4 dupy bo nie można wyjść kulturalnie na 2-3 drinki i wrócić do domu?


A teraz wszyscy pracujący w centrach handlowych łączcie się i MINUSUJCIE!!!



(aktualnie znowu pracuje na weekendach :) )

Skomentuj (95) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (273)

#70315

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Praca poprzez agencje w UK w jednej z firm.
Praca łatwa, aczkolwiek nudna ale nie o tym...
Skoro jest to praca przez agencje, a perspektywa zdobycia kontraktu nikła nikt się jakoś szczególnie tą pracą nie przejmuje.
Nagle z dnia na dzień odeszło 5 osób - teamliderzy zawiedzeni, że to nieodpowiedzialne, jak można się tak zachowywać, że nie mają teraz ludzi do pracy...Za to koleje osoby, które po żalach i lamentach kierownictwa pokazały szlachetną postawę informując wyżej wymienionych, że np. za tydzień odchodzą wylecieli tego samego dnia :)

Uczciwość nie popłaca.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (247)