Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

mrreska

Zamieszcza historie od: 28 lutego 2011 - 15:04
Ostatnio: 27 października 2013 - 0:22
  • Historii na głównej: 16 z 19
  • Punktów za historie: 11585
  • Komentarzy: 445
  • Punktów za komentarze: 3938
 

#14311

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam pewnego kolegę.
Ma on dużą cierpliwość do dzieci i jest ekspertem od kreskówek (z racji posiadania młodszego rodzeństwa).

Pewnego dnia jechaliśmy sobie tramwajem, siedziałam za nim a naprzeciwko niego usiadła dziewczynka.
Nad nią stali jej rodzice i dość głośno się kłócili. Kolega widząc jej smutną minę zaczął ją zagadywać, dziewczyna była zachwycona jego znajomością na temat kreskówek no i tym, że ktokolwiek się nią zainteresował.

Jednak to przyciągnęło uwagę matki, która kiedy zauważyła ich rozmowę ścisnęła usta w "kreskę" i wyglądała na wściekłą. Szturchnęła męża, coś mu syknęła do ucha i zabrała małą do wyjścia szarpiąc ją za ramie. Tramwaj zatrzymał się - szybko wysiadła.
I wtedy... "tatuś" przywalił z pięści mojemu koledze i niemal wyskoczył z już odjeżdżającego tramwaju warcząc:
- Ja ci dam dziecko uwodzić!

Najlepsze w tym wszystkim było to, że dało się usłyszeć rozmowę 2 kobiet (nie, nie moherów), z których jedna sapnęła:
- Całe szczęście, że ojciec dziecka był w pobliżu!

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 671 (741)

#14091

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś spotykałam się z chłopakiem który nie miał jednej dłoni.
Pewnego dnia wyszliśmy na spacer, po drodze minęliśmy kobietę z dzieckiem (chłopcem, może 7-letnim) która przechodząc obok nas powiedziała do syna:
- Jeśli będziesz się dotykać w brzydkie miejsca to odpadnie ci ręka jak temu panu.

Wspaniałe metody wychowawcze.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 803 (875)

#14051

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam na parterze, w związku z tym często słyszę rozmowy które ktoś prowadzi na chodniku.
Dziś słodziutkim głosem, matka stojąca pod mym oknem zawołała dziecko:
- Syneczku chodź tu, no chodź szybciutko mamusia da ci cukiereczka.
Tup, tup, tup, synek podbiega i po chwili rozlega się syk:
- Kur** jeszcze raz gdzieś odbiegniesz, to ci kur** nogi z dupy powyrywam.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 660 (716)

#9800

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja działa się w mym "starym mieszkaniu".
Pewnego dnia z sufitu w kuchni zaczęła mi się lać woda, na początku słabo później niemal ciurkiem. Oczywiście poleciałam do sąsiadki z góry, pukam stukam, nic. Po 10 minutach dzwonienia do drzwi postanowiłam zadzwonić na policję. Przyjechali, tez popukali, a mi już nieźle "pada" w kuchni. Postanowili wyważyć drzwi bo nie daj boże kobieta zasłabła a np. wanny nie zakręciła i już wylewa(akcja się działa w starej kamienicy i wiele osób miała prysznice lub nawet wanny w kuchni).Pani która mieszkała na przeciwko z awantura wybiegła ZAKAZUJĄC wyważenia... W tym momencie sąsiadka pojawiła się na schodach z zakupami zdziwiona że tu "taka afera". Wyjaśniam jej co i jak, mówię że kuchnie mi zalewa a ona na to z uśmiechem:
- A bo mi pralka coś przecieka, ale myślałam że samo przejdzie i wyszłam na zakupy.

W sumie nie mam się co dziwić po kobiecie która wyrzucała mi zakrwawione gacie na parapet a zepsute jedzenie wywalała energicznie przez okna. (Awantury i zgłoszenia na policji NIC nie dawały).

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 644 (744)

#9276

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu pracowałam jako opiekunka 5-letniego chłopca.
Tutaj na wstępie muszę opowiedzieć że około miesiąc po otrzymaniu tej pracy zerwałam z chłopakiem. Z miłego faceta stał się człowiekiem który zabraniał mi wyjść gdziekolwiek bo "pewnie będę się puszczać jak KAŻDA". Byłam zmuszona z nim zerwać, bo pewnego dnia postanowił mnie pobić "za karę", bo wyszłam do koleżanki. Oczywiście nie obyło się bez jego zemsty.
I tak moje dane osobowe i nieudolnie przerobione zdjęcia trafiały na różne fora z podpisami "uwaga na dziwkę", itp.
Było mi ciężko ale dzielnie opiekowałam się wyżej wspomnianym chłopcem.
Aż tu pewnego dnia tata chłopca "chce porozmawiać w 4 oczy".
Oznajmił że "jego żona postanowiła sprawdzić mnie w internecie", okazało się że nie mam konta na wtedy bardzo popularnej naszej klasie (nigdy mnie nie interesowały takie portale) co musi oznaczać że "coś ze mną nie tak".
Poszukali dalej i znaleźli moje rozbierane zdjęcia (!)

Wyjaśniam temu panu co i jak, a on nie słuchając mnie, z radością pokazuje mi ekran komputera. Tam moja głowa (w tle meble) doklejona w paincie do ciała jakiejś nagiej pani na plaży. Do tego moja głowa była nieproporcjonalnie większa od ciała. Tłumacze mu, że przecież widać że to nie moje ciało i że raczej nie ubliżałabym tak sama sobie.
To jednak nie był koniec, pan oznajmił mi ze z żoną pokazali zdjęcia synkowi(!!) i zapytali go czy nadal chce abym się nim opiekowała. Chłopiec się zgodził, więc to musi oznaczać, że go dotykałam...

Staram się bez wpadania we wściekłość wyjaśnić, ale w tym momencie przerwał mi słowami:
- Jeśli się postarasz, to mogę to wyjaśnić żonie. - I "zaatakował" mój biust.
Tego już było naprawdę za wiele dla mnie i z wrzaskiem, wymachiwaniem rękami i rzucaniem przekleństwami, wybiegłam na zewnątrz.

O ile na policję nie mogłam zgłosić pana macacza - moje słowo przeciw jego słowu - to sprawa zdjęć się rozwiązała i mogłam odetchnąć z ulgą.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 615 (725)

#9301

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja znajoma kupiła "paczkę ubrań" na allegro. Było tego około 40 sztuk + jakieś torebki, buty itp.
Postanowiła odebrać osobiście (sprzedający był z tego samego miasta)
Sprzedająca się zgodziła, ale najpierw chciała aby jej na konto przelać pieniądze (bez przesyłki oczywiście).
Po zaksięgowaniu pieniędzy, koleżanka umówiła się na odbiór.
Zabrała mnie ze sobą, bo we dwójkę łatwiej byśmy to przeniosły.
Udałyśmy się w umówione miejsce.
I czekamy.
Po godzinie koleżanka stwierdziła, że pójdziemy do mieszkania sprzedającej, może zapomniała.
Samo mieszkanie było parę metrów dalej od umówionego miejsca.
Kiedy zadzwoniła do drzwi otworzyła nam owa pani i rzuciła - No nareszcie, ile można czekać? - I wysypała z walizki ubrania na klatkę wprost pod nogi mojej koleżanki, po czym zatrzasnęła drzwi i już więcej nie otworzyła.
Chcąc, nie chcąc jakimś cudem udało nam się te stertę zanieść do jej domu.
W domu na koleżankę czekał komentarz od sprzedającej:(dokładnie takiej treści, tak z "bykami")
"nie miła, wólgarna, nie na czas przyszła, musialam czekac, za grosz chonoru, nie zaplacila wogule".

allegro

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 751 (831)

#8797

przez (PW) ·
| Do ulubionych
I kolejna przygoda z kupowaniem przez internet (jakby co wspomnę, że miałam już ponad 500 transakcji więc 2 pechowe to jeszcze nie jest tak źle).

Kupiłam. Zapłaciłam. I znowu czekam.
Wiadomość dostaję, że panienka w szpitalu leży.
No ok - myślę sobie. Po tygodniu dziewczyna do mnie pisze ze zastraszałam ją i jej znajomych na nk i facebooku (tu zaznaczę, że konto nk jakie posiadam, wykorzystałam RAZ - podczas poszukiwania poprzedniej oszustki i od tamtej pory o nim zapomniałam, a facebook już całkowicie jest bojkotowany).

Odpisuję, że musiała mnie z kimś pomylić poza tym chciałabym dostać kupioną rzecz lub otrzymać zwrot pieniędzy.
Otrzymuje odpowiedź że rzecz już wysłana.
Po tygodniu proszę o potwierdzenie wysyłki (taki papierek, który się daje na poczcie)
kolejno otrzymuje następujące wymówki:
-nie mam aparatu
-opiekuje się kuzynką
-jestem zmęczona(?)
-zgubiłam aparat
-nie mogę znaleźć potwierdzenia
-jestem u mamy w pracy(?)
-nie mam kabla od aparatu
-oglądam film
Aż wreszcie po wielu napomnieniach dostaje wiadomość, że ona mi odda pieniądze.

Zgadliście - nie oddała.
Zamiast tego kolejne wymówki:
-nie wyślę ci potwierdzenia, bo to zabronione
-bo nie ma mnie w domu
-już ci wysłałam, sprawdź maila
-podaj jeszcze raz numer konta
-już ci wysłałam
-wyślę jutro pieniądze
-kim ty jesteś?

Doprowadzona do szewskiej pasji napisałam, iż jeśli nie dostanę pieniędzy to zgłoszę sprawę na policji lub zwyczajnie napiszę do jej rodziców jaka z niej cwaniara i może to ją ostudzi (w międzyczasie na jej profilu pojawiły się 22 negatywy).
W nagrodę dostałam paragraf oraz:
"Z poprzednią osobą właśnie się sądzę, więc również z Tobą się szykuje sprawa. Jeśli cię oszukałam, sprawę podaj na policję, a nie wypisujesz po ludziach, wyżej masz paragraf na który zakładam jutro sprawę."

Tracę zaufanie do tych internetowych szaleństw...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 452 (596)

#8796

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja działa się w grudniu.
Postanowiłam kupić pewną rzecz, na serwisie podobnym do allegro - tylko tam same ubrania.
Kupiłam. Zapłaciłam. Niewiele to fakt, około 40 zł - ale to zawsze pieniądz.
I czekam.
Czekam.
I nastał kwiecień...
W między czasie dostawałam wiadomości od pani sprzedającej, że ona nie ma jak mi wysłać bo jest w szpitalu, bo ciąża zagrożona, itd.
No i dostaję wiadomość. Że pieniędzy nie zobaczę, zamówionej rzeczy też nie.
Bo sprzedająca poroniła i nie ma głowy do takich spraw i jak będę ją nękać, to ona zgłosi na policje zastraszanie.
Znalazłam się w kropce. Co robić, myślę. Od tamtej wiadomości więcej odpowiedzi nie dostałam. Kobita konto skasowała.
Wchodzę na nk i szukam.
I znajduję.
Rozpromienioną, z mężem/chłopakiem u boku, w tle jakaś woda
i podpis:
"Miniwakacje zafundowane przez naiwniaków z *nazwa wspomnianej strony*".

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 930 (1060)
zarchiwizowany

#8913

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielno-smutna historia
W dzieciństwie mieszkałam w dość "menelskiej" dzielnicy, ale jak każde dziecko bawiłam się z kim popadnie.
Miałam pewnego kolegę. Rodzina kolegi dość ciekawa:
mama chętnie dzieliła się swoimi wdziękami, tata często wszczynał rozróby, w więzieniu też posiedział, rodzeństwo małe cwaniaki(które obecnie poszły w ślady rodziców)
Pewnego dnia poszliśmy dziecięcą "bandą" do sklepu, coś tam sobie kupiłam, wychodzimy, akurat rozmawiałam z owym kolegą.
Sprzedawczyni złapała mojego kolegę za ramie, widać było nieźle wkurzona.
Jak się okazało, zabrał jakieś chrupki. Reszta od razu uciekła, ja zostałam - żal mi jakoś go było a myślałam że może przy mnie ojciec mu nie wleje w sklepie.
Sprzedawczyni jednak zmiękła i puściła go. Kobieta była bardzo miła i nie raz dawała na "kreskę" jego rodzinie, znała go i wiedziała że w domu się nie przelewa. Wściekła pytam dlaczego to zrobił, bo nie było to nic wymyślnego i wydawało mi się że ukradł dla samej kradzieży.
Odparł
Bo tatuś jest szczęśliwy jak coś do domu przynoszę a ta wiedźma nie daje nam sobie brać za darmo.

Zaskoczona odparłam że to jej własność i ona na tym traci.
Kolega odpowiedział

Mama mówi ze tylko Bóg może nas osądzić a ona(sprzedawczyni) pójdzie do piekła

I tak właśnie jego rodzice okazywali wdzięczność kobiecie która nie raz robiła im przysługę.



Jakiś sklepik w którym do sprzedawczyni mówi się "szefowo"

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (263)