Profil użytkownika
nacia30 ♀
Zamieszcza historie od: | 30 grudnia 2015 - 11:59 |
Ostatnio: | 24 listopada 2018 - 13:28 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 1524
- Komentarzy: 66
- Punktów za komentarze: 736
« poprzednia 1 2 3 następna »
Ja nie wiem dlaczego ci gimnazjaliści/licealiści myślą, że to się nie wyda. Też miałam kiedyś takiego ucznia pisał co wtorek i czwartek przed lekcją, a to że dentysta, a to, że chory (4lekcje - dwa tygodnie). Domyśliłam się po błędach, że to nie ojciec pisze i wysłałam ojcu e-mail, bo jak oddzwaniałam od razu to nie odbierał. No i po e-mailu zadzwonił ojciec z przeprosinami, ale nie kontynuowaliśmy współpracy, bo akurat był koniec roku szkolnego, a chłopak pieniądze musiał oddać. Miałam jeszcze jednego ucznia, który z góry za miesiąc zapłacił i chodził tylko dwa tygodnie. Dzwoniłam wiele razy do matki, pisałam smsy, ale nie odbierała i nie oddzwoniła, więc zostawiłam sprawę.
Wiesz co to nie do końca tak, że właścicielowi się nie chciało wystawić, więc oddaje do komisu. Teraz do twojej analogi co do wynajmu mieszkań. Mam mieszkanie do wynajęcia właśnie w Warszawie i daje je do biura, nie dlatego, że nie chce mi się wystawić ogłoszenia, tylko mieszkam 100km od Warszawy i nie uśmiecha mi się przyjeżdżać parę razy w tygodniu po to żeby postać pod mieszkaniem, bo niestety, ale jedynie ok. 10% umawiających się przychodziło na spotkania. Dlatego oddałam do biura, to oni jeżdżą i to oni marnują czas. Ale za to jak kogoś znajdą ja płacę kwotę w wysokości miesiąca ceny wynajmu.
@Trollitta: Piszesz o diecie niskowęglowodanowej, ketogenicznej. Sama na niej jestem i z powodzeniem ponad 6 miesięcy żyję na węglowodanach poniżej 20g. Jem warzywa i owoce niskowęglowodanowe oraz mięsa, dużo jaj, serów i pełnotłuszczowego nabiału. Zleciałam 35kg w 6 miesięcy. Także o ile nie wszyscy dobrze się czują na takich dietach, o tyle da się żyć na węglach niskich i się czuć świetnie. IO oraz cukrzycy bardzo dobrze radzą sobie na tej diecie. Co do autorki to współczuję i mam nadzieję, że wszystko się unormuje, bo rozumiem, mi też lekarze ubliżali, ale ja problemów metabolicznych nie miałam. Przyznaję się moja wina była, ale już z głowy, jestem "normalna".
Autorze, byłeś z samymi kobietami, one wszystkie miały wspólny temat, a ty strzeliłeś focha i uważasz je za piekielne. Ja często jeżdżę do teścia w odwiedziny, przyjeżdża brat męża z synem nastolatkiem. Jestem sama, a oni rozmawiają ciągle albo o sporcie albo o remoncie, jak i co zrobić. W ogóle mnie to nie interesuje, ale siedzę i się uśmiecham, nie strzelam focha i nie wychodzę, bo nie rozmawiają ze mną na interesujące MNIE tematy.
@pasia251: Jako 15-latka nie raz zostawałam sama na weekend, raz zostałam z młodszą siostrą sama na 3 tygodnie, od 16 roku życia mieszkałam na stancji, gdzie jedyną dorosłą osobą była 20-letnia studentka (obca) i jakoś nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło...
Na air show sprzedają piwo bezalkoholowe. Wiem, bo poszliśmy wszyscy dziarsko kupić po piwku, zapłaciliśmy, bierzemy łyka, a tu... ten, bezalkoholowe, a normalnie lane do plastikowych kubków.
Napisałaś "ważne dla jej zdrowia tabletki". Może twoja siostra jest na coś chora i rodzice jej odpuszczają i ulgowo traktują, a ona to wykorzystuje. Oczywiście nie uzasadniam braku wychowania, ale tutaj doszukiwałabym się przyczyny. Moja mama w związku z moją chorobą też na wszystko mi pozwalała (czuła się winna) i ogólnie miałam ulgowo w stosunku do innych, ale ja zawsze byłam spokojna, cicha i lubiłam się uczyć, ale jakbym miała inny charakter to byłoby tak jak u ciebie i tu jest przyczyna.
Popieram. Nie wiem kto wpadł na taki pomysł, ale pamiętam jak kiedyś był strajk taksiarzy to Uber w tym dniu woził za darmo i zyskał dużo klientów.
A dlaczego nie zwolniłaś się z angielskiego? Jak masz poziom C2 to by cie na pewno zwolnili. Ja zawsze szłam co semestr na pierwsze zajęcia przypominać się i pisałam tylko testy i egzaminy.
Przypomniało mi się jak mój tata pojechał do Austrii na narty. W hotelu zarówno on jak i recepcjonistka po angielsku nic. Żeby się dogadać on zadzwonił do mnie i wziął na głośno mówiący a ona do córki i zrobiła to samo, oba telefony położyli na ladzie. No cóż zarówno Polacy jak i obcokrajowcy mają problem z językami.
@welcomeTOmyWORLD111: Moja mama jest nauczycielką angielskiego w gimnazjum, nie chciała przepuścić jednego ucznia, bo kompletnie nie czaił materiału. Nawet mu się pokazanego palcem materiału na pamięć nauczyć nie chciało. Poszła do dyrektora, a dyrektor na to , że ma wstawić 2 i przepchnąć dalej, niech się w innej szkole z nim użerają. Czasami to nie wina nauczycieli.
Dokladnie pokazales jak zachowuja sie moi znajomi mieszkajacy w Stanach czy innych odleglych krajach. Oni wiedza lepiej, caly FB w udostepnionych artykulach. Brawo za ironie.
@Bestatter: Co do twojego przykładu, mialby on sens jakby bylo tak: Umawialismy sie na kwote X, a w niej przywiezienie ciala, grzebanie i pomnik. Ja przyjezdzam, a ty do mnie, ze chcesz kwote X, ale w tej kwocie ja muszę sobie sama zakopac cialo. Otoz listonosze nie protestuja, bo nagle im sie placa odwidziala. Maja te same zarobki, a wiecej obowiazkow i sie nie wyrabiaja.
Sorry, ale ten twój koleś nie wiedział, że zostawiając plemniki w ciele jak to nazwałaś "idiotki" może zostać ojcem? Złapała na dziecko faceta, co jedno dziecko już ma, z inną się spotyka, a z nią zdradza swoją obecną partnerkę, normalnie super partia nie ma co. A piekielna to jesteś ty również, bo skoro z tamtą jest, mają dziecko, a ty jeszcze 6 miesięcy się z nim spotykasz, a dwa lata smsujesz. Wiem wisiał ci kasę, ale z twojego wywodu wywnioskowałam że nie spotykaliście się na oddawanie rat tylko w innym celu...
Zgadzam się z Armagedonem. Znam podobną sytuację, nie wiem w sumie jak udało się pieniądze przywłaszczyć, ale rodzeństwo podobnego Adasia rozpuściło plotkę, że matka ma zachomikowaną niezła sumkę w jakimś banku. Nagle synuś zaczął się interesować i matkę zabierać na parę dni dopóki nie wyszło, że to kłamstwo, ale dobre parę miesięcy dzielił opiekę z rodzeństwem.
Kiedyś jechałam samochodem i przez 2h ktoś przez CB radio włączał Radio Maryja (puścił sobie radio Maryja i podstawił mikrofon) :/
A może szukałas niedawno pracy? Słyszałam że sa fikcyjne ogłoszenia żeby zbierać informacje i tworzą sobie ładna bazę danych.
No nie głupi pomysł... ktoś wiedział o żółwiu i o niego mu chodziło.
Do zolzazla. Zastanawiam się dlaczego podajesz wiek w CV...
"Odkradniecie" to dobry pomysł. Byłam kiedyś na spacerze i znajoma mi ukradła sowe grająca z wózka mojego dziecka. Zauważyłam od razu po jej odejściu bo chciałam włączyć dziecku. Następnego dnia idzie z wózkiem, a tam dynda moja sowa. No to gadu gadu o pogodzie, jej dziecko zaczęło uciekać, wiec ona za nim zostawiajac wozek, a ja hyc sowe i przyczepilam do wozka swojego. Ona wraca a sowa wesolo gra a moje dziecko sie nia bawi. Nic nie powiedziala, szybko sie ulotnila. Takze "odkradnij" mowie ci jaka satysfakcja ;)
Jakby jej nie bylo stac i zdawalaby sobie z tego sprawe jak jej oferta jest zenujaca to by nie wymagala nic ponad opieke nad dzieckiem. Co wiecej za taka stawke to powinna obiad dodatkowy dziewczynie i dziecku dzien wczesniej ugotowac.
@Ara: Nie żartujesz? Przepraszam za lekką uszczypliwość, ale jakimi ludźmi Ty się otaczasz? Absolutnie nie mówię, że to szczyt głupoty nie wiedzieć, bo są dużo gorsze kwiatki, ale moi znajomi/rodzina to z palcem w tyłku opisowo by Ci odpowiedziała na to pytanie i uwaga, mieszkamy w dziurze zabitej dechami w Polsce B.
@husky: O matko i córko, serio walnąłeś taką długą wypowiedź z tylko jednym przecinkiem i bez kropek? Ortografii nie skomentuję, bo ręce mi opadły ;)
Z Twojej wypowiedzi wynika, że potwierdziliście przybycie na wesele, a potem strzeliliście focha, bo dzieci wasze nie były zaproszone. Moim zdanie trzeba było powiedzieć, że idziecie tylko do kościoła jak wam nie pasowało bawienie się bez rodzeństwa. A co do zapraszania, może ty byłaś w innym wieku, a dzieci znajomych to np ich chrześniaki, albo mają z nimi bliższy kontakt.
Ale ta para też gada po rodzinie, że za mało czy tylko ich matka? Moja mama też czasami coś w tym stylu jest w stanie palnąć, ale ja absolutnie nie identyfikuję się ze słowami mojej mamy. I nie chciałabym, aby ktoś mi odmawiał bycia chrzestną czy świadkowania, bo mam taką, a nie inną matkę.