Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

neowiesniaczka

Zamieszcza historie od: 2 kwietnia 2014 - 10:17
Ostatnio: 21 sierpnia 2023 - 0:05
  • Historii na głównej: 8 z 19
  • Punktów za historie: 2514
  • Komentarzy: 63
  • Punktów za komentarze: 229
 
zarchiwizowany

#67013

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Akcja:
Rowerzysta jedzie po chodniku zlokalizowanym przy pawilonach galerii handlowej. Prostopadle do chodnika, prawidłowo, na wyznaczonym miejscu parkingowym stoi zaparkowany samochód. Coś się dzieje, może wybiega dziecko, może ktoś otwiera drzwi od sklepu... Rowerzysta się nie wyrabia i wjeżdża w przedni zderzak samochodu. Sądząc po tym, że została pognieciona i zerwana rejestracja, porysowany ostro zderzak - rowerzysta wjechał z impetem. I ... zbiegł z miejsca zdarzenia.
Monitoring zarejestrował, punkt zaczepienia jest.

Ale teraz: rowerzysta, jeśli zostanie znaleziony, będzie miał zapewne proces o odszkodowanie, który pewnie będzie się ciągnął długo, a uzyskanie kasy jeszcze dłużej.
Gdzie piekielność (rzecz jasna poza nieuczciwością cyklisty)?
Ano w przepisach w tym kraju. Rowerzyści w żaden sposób nie mają ewidencjonowanych pojazdów ani ubezpieczenia OC.
Gdybym to ja (kierowca) spowodowała taką kolizję, miałabym sprawę (chyba karną) o ucieczkę z miejsca wypadku, ale poza tym, ubezpieczyciel pokryłby koszty naprawy samochodu poszkodowanego i dla poszkodowanego temat by się zakończył. A to chyba o to chodzi, żeby poszkodowany miał jak najszybciej sprawę z głowy?

Uprzedzam argumenty:
1. To dziedziniec/parking galerii handlowej, rowerzysta nie wybrał chodnika,z przyczyny obawy o swoje życie na zatłoczonej pędzącymi pojazdami jezdni, gdyż samochody poruszają się tam 20km/h. Fizycznie szybciej się nie da, jeśli chce się zachować całe swoje zderzaki. Rowerzysta wybrał chodnik, bo miał taki kaprys.
2. Ścieżka rowerowa wkoło pawilonów byłaby absurdem.

I jak tu nie być przeciw masie krytycznej?
Chcecie rowerzyści być traktowani jak pełnoprawni uczestnicy ruchu? To zachowujcie sie jak ludzie!!!
A jak miasta chcą za swoje pieniądze budować ścieżki dla was, to niech wprowadzą waszą ewidencję. Żeby o takim durniu, jak wyżej opisane, nie można było powiedzieć jedynie, że miał np zieloną czapkę w kwiatki, ale że nr jego pojazdu to ABC123.

rowerzyści terroryści

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (283)
zarchiwizowany

#62839

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Właśnie rozwaliła mnie strona piekielni.pl :P , która uznała(lub jej użytkownicy uznali), że mój komentarz o treści "jak?" będący prostym pytaniem, jest poniżej poziomu :D

http://imageshack.com/a/img908/983/XPrBiS.png

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (27)
zarchiwizowany

#62830

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Poszłam na dzień próbny/szkolenie do pewnego hotelu na recepcję. Zostałam zaakceptowana, poproszono mnie o przyjście na noc w piątek. Dziś(czwartek)dostałam telefon od managera - czy przyjdę. Odpowiadam, że nie ustaliliśmy ani konkretnej stawki ani formy umowy. Odpowiedź, że praca bez umowy, na czarno. OK, rozumiem, nie chcą płacić zusów. Wobec tego proszę o dniówkę, zapłata po skończonej zmianie za godziny, ja też nie mam ochoty w razie czego robić miesiąc charytatywnie. Odmawiają i proponują umowę o dzieło.
Już biegnę dojeżdżać 25 km w jedną stronę i wracać, np po nocce samochodem bez ubezpieczenia zdrowotnego.
Czy ja naprawdę chcę za wiele?

Edit: nie dopisałam istotnej rzeczy - pracując stricte na czarno miałabym nadal ubezpieczenie w pośredniaku. nie mówię, że to fair, ale chciałabym zarobić. A mając jakąkolwiek umowę musiałabym się wyrejestrować, bo są potem kary.

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (262)
zarchiwizowany

#62790

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chcemy serdecznie pozdrowić panią policjant, która w niedzielę 2 listopada wlepiła nam mandat za brak pasów. Prosiliśmy o pouczenie: "mamy akcję znicz, nie pouczamy, przyjmuje pan mandat?". No przyjął, w końcu powinniśmy byli zapiąć pasy.
Zasugerowałam Pani, że skoro tak dbają o bezpieczeństwo, że kasują za brak pasów, który zagrożeniem jest jedynie dla osoby, która ich nie zapięła, to może sprawdziłaby, czy nie zagrażamy innym, czy kierowca trzeźwy itp... A ta na mnie zaczęła drzeć japę, że ona wie co ma robić i mam nie dyskutować, bo zaraz coś jeszcze nam dołoży i z tym rozdziawionym otworem gębowym odeszła nic nie sprawdzając.
I tak oto podszywając się pod akcję znicz Polska Policja wyrabia sobie budżety mandatowe.

policja

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (27)

#62331

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Arahan http://piekielni.pl/62287, w której zamieścił wniosek, że tylko uprzejmością coś zdziałasz, natchnęła mnie.

Zarejestrowana w PUP Łowicz jestem od 13.06.2014. Jakoś na początku sierpnia wybrałam się do dentysty, gdzie okazało się, że w EWUŚu "wyskakuję na czerwono", czyli, rzekomo nie mam ubezpieczenia. Wycieczka do ZUS, rozmowa z nawet miłą panią, która twierdzi że PUP zgłosił mnie, wyrejestrował i zgłosił znów i oni głupieją. Wycieczka do PUP, rozmowa z miłą panią, ale ta już twierdziła, że to problem ZUS. W obu instytucjach zostawione pisemka zwyczajne i proste "proszę o ogarnięcie tematu".

22.09.2014 znowu przygoda ze służbą zdrowia i... tak, zgadliście: "wyskakuję na czerwono". Noż pani lekkich obyczajów.

Dzwonię do PUP: to sprawa ZUSu i tam dzwonić i ble ble ble...

Oznajmiłam pani głosem podniesionym i niecierpiącym sprzeciwu, że mnie to już nie bawi, że ubezpieczyłam się u nich i to ich sprawa, i jeśli jeszcze raz zobaczę się w EWUŚu na czerwono, to wpadnę do niej ze słowami, które do czasu taśm prawdy uznawane były za nieparlamentarne, a następnie pójdę do jej szefa i wszystko dokładnie powtórzę.

23.09.2014. CUD. Nad Bzurą. Otrzymuję list potwierdzający posiadane przeze mnie ubezpieczenie.

Zajęło im to 1 dzień.

Mój morał zgoła inny niż Arahan: czy w tym kraju tylko mordą można coś załatwić?

łowicz

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 330 (376)

#60455

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Otrzymałam pracę w firmie spedycyjnej Trans-Team Sp. z o.o. w Sochaczewie.
Firma się przekształciła właśnie w spółkę. Wynagrodzenie ładne, praca też znośna. Umowa o pracę jest na papierku.

Miesiąc pierwszy: komputera, telefonu brak. Przechodzę szkolenie na sucho. Codziennie słyszę "już jutro będzie komputer, telefon, już w przyszłym tygodniu uruchomimy giełdy transportowe".

Miesiąc drugi. Wynagrodzenia za miesiąc pierwszy niet. "czekamy na kredyt inwestycyjny". Ok, rozumiem, każdy miewa problemy. Przestój cały drugi miesiąc.

Miesiąc trzeci. Zgłaszam się zgodnie z rozmową do pracy. Słyszę "już w przyszłym tygodniu..." i nadal przestój. Kasy za dwa miesiące niet. Zusu niet.
Jadę do biura. Żądam wynagrodzenia, ubezpieczenia itp. Szef usiłuje mnie zastraszyć pozwem o złamanie tajemnicy firmy (rozmawiałam z byłym pracownikiem, ale o d... maryni).

Zaczęłam węszyć. Niestety dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się, jak nazywała się poprzednia firma. I poszukałam w internetach.

Inspekcja, pracy, sąd, ZUS. Po zgłoszeniu do ZUS-u telefon, krzyk, że mnie oskarżą o nękanie. Słowa tak parlamentarne, jak w ostatnie aferze taśmowej.
Jakoś się nie przejęłam.

I teraz combo. Otrzymuję świadectwo pracy w dniu 6.06. wystawione dnia 31.03, w którym jest napisane, że ja wypowiedziałam umowę z winy pracodawcy. Jest do niego dołączone pisemko, gdzie pani szefowa pisze, że w kwietniu informowała mnie telefonicznie, że ONA wypowiada mi umowę.

Przestrzegam wszystkich z okolic Sochaczewa przed tą firmą.
W necie mamy ileś opinii o pani Szefowej, która regularnie nie płaci pracownikom, prosi ludzi o branie kredytów (niestety niektórzy naiwniacy się dali nabrać), ma nawet sprawę o podrobienie podpisu i aktualnie udaje niepoczytalną. Ma dom na licytacji komorniczej itp.
Pozew jest w sądzie, czekam, ale kasy raczej nie odzyskam, a to blisko 5 tysięcy.

Podlinkuję Wam coś na poparcie swoich słów.
http://www.gowork.pl/opinie_czytaj,786614

P.S. zastanawiam się na czym tak naprawdę zarabiają. Podejrzewam, że na kolejnych dotacjach.

spedycja sochaczew

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 461 (505)
zarchiwizowany

#60454

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Postanowiłam opisać piekielną sytuację z siecią T-Mobile.

Przeprowadziłam się około pół roku temu na wieś. Nie ma tu zasięgu, zrywa mi połączenia, czasem w ogóle pojawia się "lupa", co oznacza, że absolutne zero sygnału.

Reklamacja do sieci. Odpowiedź: rozumiemy Panią, ale zasięg jest wystarczający.

Reklamacja nr 2 do sieci. "Szanowna sieci, proszę przeanalizować moje połączenia, chyba nikt normalny nie dzwoni do kogoś po 2 minuty, potem kolejne 2, potem 4, i tak w przeciągu 15 minut, zrywa mi połączenia, chcę zerwać umowę z winy sieci, bez kary umownej." Odpowiedź: nie ma możliwości rozwiązania umowy bez kary umownej, damy pani rabat na 6 cykli rozliczeniowych. Słownie 1 zł na miesiąc.

Reklamacja nr 3 do sieci - treść ta sama. Odpowiedź: w "szczególnym typie zabudowy może nie działać".

Reklamacja nr 4. "Proszę mi nie pisać o "typie zabudowy", bo na wolnym powietrzu to nie dotyczy". Odpowiedź: ma pani wadliwy telefon. Jednocześnie tryb reklamacji jest jednostopniowy (znaczy, nie można się odwołać wyżej) i sprawę uważamy za zamkniętą.
Telefon sprawdzany, na gwarancji, sprawdzone na innym telefonie, zasięgu niet.

Ktoś mi powie co mam zrobić?

uslugi t-mobile

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (183)
zarchiwizowany

#59003

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Masakryczne zatrucie żołądkowe. Wyglądajace na bakteryjne. Odwodnienie, masakra.
Jako, że byłam w trakcie przeprowadzki do Narzeczonego z innego powiatu, spędzałam tam około tygodnia, podwiózł mnie na izbę przyjęć w mieście powiatowym.W końcu moja przychodnia jest w poprzednim mieście, meldunek też, mogę to zrobić. Po drodze zapinam pasy, bo siedzenie wymaga wysiłku.
Wchodzę, zostaję przyjęta, bez chrzanienia, że do przychodni, bez czekania, cacy.
Pan dochtór obmacuje brzuch. Pani pielęgniarka usiłuje pobrać krew - nie leci.
Pani P: Odwoniona jest pani, proszę dużo pić.
Ja: Wiem, piję dużo, ale to nic nie daje, wszystko przeze mnie przelatuje.
Pani P: No, miętę proszę pić.
Pan D: Wypisałem pani receptę, dawkowanie, proszę.

Biore receptę z nadzieją, że jakiś antybiotyk tam jest, coś.
Dostałam receptę! na smectę i stoperan.

Służba zdrowia - poziom: Łowicz.

(skądinąd smecta ze stoperanem po 2-3 dniach pomogły, więc chyba nie było ze mną tak źle...)

słuzba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (25)
zarchiwizowany

#59002

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zalogowałam się celem dodania historyjki o pięknym banku PKO BP.

Historia nr 1.
Rodzicielka moja zakłada/przekształca konto. Wszystkie piękne papierki podpisane, bankowośc elektroniczna, cacy.
1. bankowość elektroniczna nie działa bo pani z oddziały zapomniała wziąć podpisu od mamy. tutaj naprawdę empatią wykazał się dyrektor banku, który zgodził się sprawę załatwić bez ponownego przychodzenia - matula jest niepełnosprawna, ma problemy ruchowe, każde wyjście wiąże się z bólem i koniecznością asysty mojej lub innych osob.
2. Po miesiącu, w innym oddziale, okazuje się, że pani zapomniała przekształcić lokat, zlikwidować zleceń stałych (mama prosiła o to, żeby bezpłatnie je zlecić przez internety), ogólny burdel na koncie. Wyprostowano przez inny oddział.

Historia nr 2.
Rodzicielka moja w styczniu zagubiła kartę bankomatową. Zgłoszenie - blokada karty, wniosek o duplikat/nową kartę.
Przychodzi pocztą karta. Ważność - 02/14. Czyli na miesiąc... Telefon, wniosek, przychodzi karta już z dłuższym terminem ważności. I tu mogłoby się skończyć, ale nie... Po kilku dniach przychodzi inna karta, do innego rachunku, która nie miała być wznawiana. Telefon, wniosek, zamknięcie karty.
Po kilku kolejnych dniach przychodzi kolejne wznowienie karty... nie aktywnej od conajmniej 3 lat. Karty do rachunku wspólnego z babcią... adres do korespondencji jest podany babci, nie mamy.

Historia nr 3.
Posiadam możliwość zrobienie debetu do 500zł. Warunki takie, że minus na koncie nie może być dłużej niż 30 dni i mają być stałe wpływy. 31.03 płacę kartą za paliwko - robię ok 200zł debetu. 1.04 - niedozwolone saldo minus 194 złote. Zamknęli mi debet. Naliczyli odsetki w wys 97 groszy od razu za niedozwolone saldo.
Telefon na infolinię:
- wpływy stałe są
- minus dłużej niż 30 dni nie był
- pomyłka, proszę podejśc do oddziału odblokują z ręki.

Spędzam w oddziale ponad godzinę w kolejce.
Podchodzę do pani (nawet miłej) i mówię w czym rzecz. Pani sprawdza, woła panią dyrektor.

Ja: Dowiedziałam się na infolinii, że to pomyłka i że mi państwo z ręki odblokujecie, ble ble (nakreślenie sytuacji)
Dyr: Ja pani tego nie odblokuję bo te stałe wpływy nie zostały zaksięgowane jako stałe i system zablokował.
Ja: ???
Dyr: No po prostu nie zostały zaksięgowane z kodem stałego wpływu, to, że jest to stały wpływ, to nie szkodzi, kod nie jest stałego wpływu
Ja (z podniesionym już ciśnieniem): Nie obchodzi mnie z jakim kodem państwo sobie księgują moje wpływy stałe. Proszę mi odblokować debet, anulować odsetki, ponieważ ja spełniłam swoje warunki!
Dyr: Ja tego nie mogę zrobić, nie obchodzi mnie co pani powiedzieli na infolinii - to nie są stałe wpływy.
Ja: Są!
Dyr: Ale nie księgowane jako stałe. Mogę przyjąć reklamację, ale raczej nie będzie pozytywnie rozpatrzona.
Ja: Zamykam rachunek. Proszę o podanie kwoty jaką mam wpłacić, żeby być na zero. (odpuszczam odsetki, odpuszczam opłatę za rachunek w kwietniu, bo zamykają do 30 dni, opłatę za kartę, która jest właśnie niszczona, około 15 zł)
Pani (ta miła): Już liczę.
Czekam... 10 minut...

W końcu udaje się pani kwotę obliczyć, wpłacam gotówkę, podpisuję papierki. Zobaczymy, czy 30 kwietnia będę miała sprawę z bańki.

Wyszło długo, ale może ktoś przeczyta i nie pójdzie do tego banku.

uslugi

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (277)