Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

neowiesniaczka

Zamieszcza historie od: 2 kwietnia 2014 - 10:17
Ostatnio: 21 sierpnia 2023 - 0:05
  • Historii na głównej: 8 z 19
  • Punktów za historie: 2514
  • Komentarzy: 63
  • Punktów za komentarze: 229
 
zarchiwizowany

#82692

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia dot. rowerzysty, który dostał w twarz przypomniała mi...

Pewnego dnia skręcałam na warunkowym w prawo. Pod koniec przetaczania się przez przejście, włączyło się zielone dla pieszych. Pan, widocznie wkurzony, że mój samochód nadal się znajduje na kawałku pasów, złożył mi prawe lusterko.
Musiałam wyglądać komicznie, gdyż jechałam wtedy na pewną uroczystość, więc wiecie - obcasik, spodnie w kancik, biała bluzka, żakiet, fryzura, taki klimat. I w tym stroju wyskoczyłam z auta, złapałam gościa za sweter w miejscu, gdzie w marynarce są klapy, i krótko "chcesz k***a, żebym wezwała policję o próbę zniszczenia mienia?!". Po czym wsiadłam do samochodu i odjechałam. Miny przechodzących bezcenne. Kto piekielny-oceńcie sami.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (31)
zarchiwizowany

#77527

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Link4 zauważa, że kończy mi sie OC u nich, dzwoni:
- dzien dobry, czy pani Neowieśniaczka Piekiełkowska?
-Dzień dobry, nie.
-A czy zna Pani Neowieśniaczkę Piekiełkowską?
-Znałam.
- Pod jakim numerem można się z nią skontaktować?
-Nie jestem upoważniona do podawania takich informacji.
- Do widzenia.

Jestem Neowieśniaczka Piekiełkowska-Diabelna od niemal dwóch lat. Polisę, którą chcieli przedłużyć, zawierałam z nimi będąc już dwojga nazwisk. Kiedyś kupiłam OC będąc jednego nazwiska, daaawno. I równie dawno zawiadomiłam ich o zbyciu ówczesnego mego pojazdu.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (57)
zarchiwizowany

#72338

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem sprzedawczynią w małym sklepie.
Niedziela, 10 kwietnia 2016.

Przychodzą dwie Panie w wieku około 40-50, po wodę, nic szczególnego, po czym mówią do mnie:

-Jedziemy do Warszawy na pochód! Pani taka biedna, że pani musi dziś pracować, nie może pani jechać, a to ojczyzna! Patriotyzm!

I w ten deseń.
Jedyny komentarz jaki mi przyszedł do głowy, to, że unikam zgromadzeń bo się boję terrorystów.

Zbieram szczękę z podłogi. Co za ciemnogród!

P.s. Oczywiście nie kpię ze śmierci ludzi i tej tragedii, która się wydarzyła, jednak obecna forma "pamięci", krzyki o bombach i zamachach do mnie nie przemawiają. I przeraża mnie, że ktoś może się z tym identyfikować.

Smoleńsk

Skomentuj (72) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (222)
zarchiwizowany

#71154

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jechaliśmy z Małżem na urlop.

Droga krajowa jednojezdniowa dwukierunkowa.
Skręcamy w dozwolonym miejscu na stację benzynową w lewo.
Wrzucony kierunkowskaz, zwalniamy, czekamy aż na pasie w przeciwnym kierunku będzie pusto. Jest, zatem skręcamy. W tym momencie dostajemy MEEEGA strzał w bok - kobieta wyprzedzała na podwójnej ciągłej i skrzyżowaniu (z króciutką drogą dojazdową do tej stacji właśnie).
Obmacałam Małżowi głowę i kark (poduchy go ochroniły) i wysiadamy.
Wysiada też kobieta, która w nas wjechała.
Co piekielne? Jej głupi błąd?
Nie.
Jej "karpik" na nasze pierwsze pytanie, które brzmiało: "Nic się Pani nie stało?"

A czego się spodziewała? Pewnie darcia mordy, później potwierdziła tę opcję.

Ludzie, jesteśmy TYLKO ludźmi. Popełniamy błędy. Całe szczęście ucierpiały tylko auta, rzeczy martwe.
To takie dziwne zapytać, czy nic się nie stało? Nawet kogoś, kto zrypał nam urlop i skasował samochód?

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (30)
zarchiwizowany

#67013

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Akcja:
Rowerzysta jedzie po chodniku zlokalizowanym przy pawilonach galerii handlowej. Prostopadle do chodnika, prawidłowo, na wyznaczonym miejscu parkingowym stoi zaparkowany samochód. Coś się dzieje, może wybiega dziecko, może ktoś otwiera drzwi od sklepu... Rowerzysta się nie wyrabia i wjeżdża w przedni zderzak samochodu. Sądząc po tym, że została pognieciona i zerwana rejestracja, porysowany ostro zderzak - rowerzysta wjechał z impetem. I ... zbiegł z miejsca zdarzenia.
Monitoring zarejestrował, punkt zaczepienia jest.

Ale teraz: rowerzysta, jeśli zostanie znaleziony, będzie miał zapewne proces o odszkodowanie, który pewnie będzie się ciągnął długo, a uzyskanie kasy jeszcze dłużej.
Gdzie piekielność (rzecz jasna poza nieuczciwością cyklisty)?
Ano w przepisach w tym kraju. Rowerzyści w żaden sposób nie mają ewidencjonowanych pojazdów ani ubezpieczenia OC.
Gdybym to ja (kierowca) spowodowała taką kolizję, miałabym sprawę (chyba karną) o ucieczkę z miejsca wypadku, ale poza tym, ubezpieczyciel pokryłby koszty naprawy samochodu poszkodowanego i dla poszkodowanego temat by się zakończył. A to chyba o to chodzi, żeby poszkodowany miał jak najszybciej sprawę z głowy?

Uprzedzam argumenty:
1. To dziedziniec/parking galerii handlowej, rowerzysta nie wybrał chodnika,z przyczyny obawy o swoje życie na zatłoczonej pędzącymi pojazdami jezdni, gdyż samochody poruszają się tam 20km/h. Fizycznie szybciej się nie da, jeśli chce się zachować całe swoje zderzaki. Rowerzysta wybrał chodnik, bo miał taki kaprys.
2. Ścieżka rowerowa wkoło pawilonów byłaby absurdem.

I jak tu nie być przeciw masie krytycznej?
Chcecie rowerzyści być traktowani jak pełnoprawni uczestnicy ruchu? To zachowujcie sie jak ludzie!!!
A jak miasta chcą za swoje pieniądze budować ścieżki dla was, to niech wprowadzą waszą ewidencję. Żeby o takim durniu, jak wyżej opisane, nie można było powiedzieć jedynie, że miał np zieloną czapkę w kwiatki, ale że nr jego pojazdu to ABC123.

rowerzyści terroryści

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (283)
zarchiwizowany

#62839

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Właśnie rozwaliła mnie strona piekielni.pl :P , która uznała(lub jej użytkownicy uznali), że mój komentarz o treści "jak?" będący prostym pytaniem, jest poniżej poziomu :D

http://imageshack.com/a/img908/983/XPrBiS.png

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (27)
zarchiwizowany

#62830

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Poszłam na dzień próbny/szkolenie do pewnego hotelu na recepcję. Zostałam zaakceptowana, poproszono mnie o przyjście na noc w piątek. Dziś(czwartek)dostałam telefon od managera - czy przyjdę. Odpowiadam, że nie ustaliliśmy ani konkretnej stawki ani formy umowy. Odpowiedź, że praca bez umowy, na czarno. OK, rozumiem, nie chcą płacić zusów. Wobec tego proszę o dniówkę, zapłata po skończonej zmianie za godziny, ja też nie mam ochoty w razie czego robić miesiąc charytatywnie. Odmawiają i proponują umowę o dzieło.
Już biegnę dojeżdżać 25 km w jedną stronę i wracać, np po nocce samochodem bez ubezpieczenia zdrowotnego.
Czy ja naprawdę chcę za wiele?

Edit: nie dopisałam istotnej rzeczy - pracując stricte na czarno miałabym nadal ubezpieczenie w pośredniaku. nie mówię, że to fair, ale chciałabym zarobić. A mając jakąkolwiek umowę musiałabym się wyrejestrować, bo są potem kary.

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (262)
zarchiwizowany

#62790

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chcemy serdecznie pozdrowić panią policjant, która w niedzielę 2 listopada wlepiła nam mandat za brak pasów. Prosiliśmy o pouczenie: "mamy akcję znicz, nie pouczamy, przyjmuje pan mandat?". No przyjął, w końcu powinniśmy byli zapiąć pasy.
Zasugerowałam Pani, że skoro tak dbają o bezpieczeństwo, że kasują za brak pasów, który zagrożeniem jest jedynie dla osoby, która ich nie zapięła, to może sprawdziłaby, czy nie zagrażamy innym, czy kierowca trzeźwy itp... A ta na mnie zaczęła drzeć japę, że ona wie co ma robić i mam nie dyskutować, bo zaraz coś jeszcze nam dołoży i z tym rozdziawionym otworem gębowym odeszła nic nie sprawdzając.
I tak oto podszywając się pod akcję znicz Polska Policja wyrabia sobie budżety mandatowe.

policja

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (27)
zarchiwizowany

#60454

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Postanowiłam opisać piekielną sytuację z siecią T-Mobile.

Przeprowadziłam się około pół roku temu na wieś. Nie ma tu zasięgu, zrywa mi połączenia, czasem w ogóle pojawia się "lupa", co oznacza, że absolutne zero sygnału.

Reklamacja do sieci. Odpowiedź: rozumiemy Panią, ale zasięg jest wystarczający.

Reklamacja nr 2 do sieci. "Szanowna sieci, proszę przeanalizować moje połączenia, chyba nikt normalny nie dzwoni do kogoś po 2 minuty, potem kolejne 2, potem 4, i tak w przeciągu 15 minut, zrywa mi połączenia, chcę zerwać umowę z winy sieci, bez kary umownej." Odpowiedź: nie ma możliwości rozwiązania umowy bez kary umownej, damy pani rabat na 6 cykli rozliczeniowych. Słownie 1 zł na miesiąc.

Reklamacja nr 3 do sieci - treść ta sama. Odpowiedź: w "szczególnym typie zabudowy może nie działać".

Reklamacja nr 4. "Proszę mi nie pisać o "typie zabudowy", bo na wolnym powietrzu to nie dotyczy". Odpowiedź: ma pani wadliwy telefon. Jednocześnie tryb reklamacji jest jednostopniowy (znaczy, nie można się odwołać wyżej) i sprawę uważamy za zamkniętą.
Telefon sprawdzany, na gwarancji, sprawdzone na innym telefonie, zasięgu niet.

Ktoś mi powie co mam zrobić?

uslugi t-mobile

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (183)
zarchiwizowany

#59003

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Masakryczne zatrucie żołądkowe. Wyglądajace na bakteryjne. Odwodnienie, masakra.
Jako, że byłam w trakcie przeprowadzki do Narzeczonego z innego powiatu, spędzałam tam około tygodnia, podwiózł mnie na izbę przyjęć w mieście powiatowym.W końcu moja przychodnia jest w poprzednim mieście, meldunek też, mogę to zrobić. Po drodze zapinam pasy, bo siedzenie wymaga wysiłku.
Wchodzę, zostaję przyjęta, bez chrzanienia, że do przychodni, bez czekania, cacy.
Pan dochtór obmacuje brzuch. Pani pielęgniarka usiłuje pobrać krew - nie leci.
Pani P: Odwoniona jest pani, proszę dużo pić.
Ja: Wiem, piję dużo, ale to nic nie daje, wszystko przeze mnie przelatuje.
Pani P: No, miętę proszę pić.
Pan D: Wypisałem pani receptę, dawkowanie, proszę.

Biore receptę z nadzieją, że jakiś antybiotyk tam jest, coś.
Dostałam receptę! na smectę i stoperan.

Służba zdrowia - poziom: Łowicz.

(skądinąd smecta ze stoperanem po 2-3 dniach pomogły, więc chyba nie było ze mną tak źle...)

słuzba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (25)