Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

noxiss

Zamieszcza historie od: 21 września 2015 - 13:10
Ostatnio: 5 stycznia 2018 - 9:38
  • Historii na głównej: 10 z 12
  • Punktów za historie: 3480
  • Komentarzy: 45
  • Punktów za komentarze: 337
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 stycznia 2016 o 15:37

@Mementomoris: Z tego co pamiętam u mnie było tak samo.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
31 stycznia 2016 o 15:24

@didja: zresztą prawoznawstwo bynajmniej w tym akademickim wydaniu, nie jest ściśle przedmiotem, gdzie można dowiedzieć się, jak to określiłaś- istotnych rzeczy dla funkcjonowania ludzi. Jest to przedmiot na którym studenci prawa uczą się takich rzeczy, jak to czym jest język prawny, a czym język prawniczy, a także wykładni tekstów, systemów prawa itp. Jednak jak najbardziej też popieram to, żeby w szkole wprowadzić taki przedmiot, jednak musiałby się on bardzo różnić od materii omawianej na prawoznawstwie na studiach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 stycznia 2016 o 14:45

@koszi: osobiście na komisie nie byłam, ale słyszałam, że koledzy z katedry pana profesora byli baaardzo nastawieni na opcję, aby udowodnić, że profesor się nie mylił i nie bez przyczyny oblał tylu studentów. Zresztą na komisa poszło około 30 osób, a nie wszyscy którzy nie zdali. Część po prostu stwierdziła, że znajdzie inne studia, część nie dostała zgody na egzaminy komisyjny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2016 o 14:52

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
31 stycznia 2016 o 14:39

@didja: mocno Cię zdziwię jeżeli dodam to, że historia miała miejsce na jednym z wydziałów prawa i administracji? Cóż przyznam szczerze, że oprócz prób załatwienia czegoś u dziekana/rektora nie chciałam się w tę sprawę mieszać bardziej. Nie chciałam zostać wyrzucona ze studiów na których mi zależało. Może powinnam zrobić więcej, ale jakoś nie żałuję. Tylko pozostał mi lekki niesmak po tej całej sytuacji.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 stycznia 2016 o 9:47

@Zlodziej_Fistaszka: Tu gdzie pracuje nie praktykuje się czekania na pasażerów. No chyba, że 2-3 minuty, ale nie 1,5 godziny.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
7 stycznia 2016 o 9:45

@Jorn: Bo ta akurat sytuacja, tak jak napisałam dotyczy mnie. To ze mną ten klient rozmawiał i to na rozmowę ze mną złożył reklamację.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
6 stycznia 2016 o 19:31

@paski: wiem, dlatego cieszę się, że mam okazje pracować z takim człowiekiem;)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
6 stycznia 2016 o 19:15

@Vkandis: przed piekielnymi nic się nie ukryje, poprawione;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 grudnia 2015 o 11:10

@PolitischerLeiter14_88: tak się akurat składa , że w momencie kiedy para się poznała, jej rodzice mieli większy majątek ( o obecnym stanie się nie wypowiadam, bo nie mam pojęcia).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 grudnia 2015 o 10:57

@micbea: przepraszam, już poprawione :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
17 listopada 2015 o 23:39

@ZaglobaOnufry:bo nigdy przecież nie zdarzyło sie, że lekarz postawił błędną diagnozę lub nie potrafił stwierdzić co jest pacjentowi mimo oczywistych objawów. Zejdź na ziemię, bo takie sytuacje się zdarzają i kropka. Lekarze nie są nieomylni w końcu to tylko ludzie, którzy moga coś olać lub nie zauważyć . No i gratuluję, bo po Twoich wypowiedziach widać, że uważasz się za jakieś nadczlowieka, który nigdy się myli.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2015 o 20:56

@qulqa: Przed moim kardiologiem badało mnie dwóch innych. Pierwszy jak byłam małą dziewczynką , który stwierdził po osłuchaniu i ekg,że wszystko jest ok, a kolejny w szpitalu na dyżurze w nocy( z tym , że nie pamiętam czy był to kardiolog czy ogólny). Wiem, że po tygodniowym pobycie na kardiologii dziecięcej usłyszałam werdykt , że zastawka trójdzielna nie domyka się przez wadę wrodzoną, natomiast zastawka mitralna była pośrednio wynikiem niedomykalności zastawki trójdzielnej. Taką diagnozę otrzymałam , więc szczerze wydaje mi się , że lekarz na nocnym dyżurze zapewne był zaspany, a mój pierwszy kardiolog... No cóż , ciężko mi powiedzieć cokolwiek na ten temat. Zresztą tak jak podkreślam nie chodziło mi o wątek medyczny , nie mam do lekarzy żadnego żalu. Mam żal do rodziny tylko i wyłącznie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 listopada 2015 o 20:30

@qulqa: zawsze po tym jak biegałam czułam się osłabiona , ale tłumaczyłam sobie to tak ,że każdy mniej lub bardziej męczy się przy wysiłku fizycznym. A że ja akurat znosiłam to gorzej, no cóż tak miało być. Bardziej martwiły mnie bóle , które brały się znikąd i były silne dlatego w historii poruszyłam tylko tę stronę choroby.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2015 o 20:26

@qulqa: Jest to niedomykalność zastawki trójdzielnej II na III stopnia oraz niedomykalność zastawki mitralnej I stopnia. Mam nadzieje, że bardziej związanym z medycyną rozjaśni to cokolwiek;) Duszności miałam podczas wykonywania np. ćwiczeń fizycznych. Akurat przez zdiagnozowaniem zaczęłam być zapalonym sportowcem. Jednak moje biegi kończyły się tym, że nie mogłam oddychać, ciemniało mi przed oczami i mdlałam, dlatego po latach zdecydowałam , że muszę się udać do kardiologa i dowiedzieć co mi jest i jak to leczyć. Niestety po diagnozie dostałam zakaz absolutny na bieganie, a szkoda , bo byłam całkiem dobrze zapowiadającą się sprinterką.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
17 listopada 2015 o 15:49

@ZaglobaOnufry: Przeczytaj tekst jeszcze raz. Ze zrozumieniem. Lekarze przeprowadzili mi 2 razy ekg , badania osłuchowe ze 4 razy i TO WSZYSTKO. Oni twierdzili , że nic mi nie jest. Nie szukali jakieś, jak sugerujesz trudnej choroby , bo twierdzili, że symuluje. I ani razu nie stwierdziłam , że to lekarze byli głupi , tylko po prostu przez niedopatrzenie i stwierdzenie lekarzy , że w badaniach czysto moi rodzice nie wierzyli mi na słowo , że coś może być nie tak. Gdy w wieku około 15 lat poszam w końcu do kolejnego kardiologa ten od razu przy osłuchu stwierdził, że coś mu nie gra i dlatego zlecił echo. Więc chyba choroba nie była trudna do zdiagnozowania , tylko wcześniejsi lekarze od razu stwierdzili , że dziecko kłamie. Lub po prostu na prawdę wtedy nic nie wyglądało na odchylenie od normy.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
17 listopada 2015 o 11:31

@Bryanka: U mnie było dokładnie tak samo, diagnoza została postawiona dopiero kiedy zaczęłam czuć się gorzej , a ja mając już 15 lat byłam na tyle samodzielna i myśląca, że zorganizowałam sobie skierowanie do kardiologa sama, a na wizytę zaciągnęłam opiekuna. I na szczęście wtedy lekarz przy pierwszej mojej wizycie u niego zobaczył, że coś jest nie tak i tak poszła w ruch cała machina późniejszych wydarzeń.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
17 listopada 2015 o 11:11

@ZaglobaOnufry: Ależ nie napisałam, że teraz nie wiem jaka jest to wada i czym oraz ile byłam leczona, bo nie uważam , że jest to niezbędne. Nie chciałam opisać procesu leczenia , a to że przez lata po prostu lekceważono moje bóle. Przez 10 lat byłam chyba 4-5 razy u kardiologa , gdzie pamiętam wizytę na której nawet nie byłam badana , a został przeprowadzony tylko wywiad, jak bili, kiedy i uznanie , że to co mówię jest mało istotne.Także nikt nie miał nawet jak odkryć mojej choroby , gdyż po pierwszych 2-3 wizytach rodzice już w ogóle nie chcieli mnie wysyłać do kardiologa. Dokładnie wiem co mi jest, jak muszę o siebie dbać i jakie są konsekwencje tej choroby. Także wybacz, że wiesz lepiej ode mnie na co mogę chorować , a na co nie.

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 37) | raportuj
16 listopada 2015 o 17:39

@Pierzasta: rodzina zareagowała tak jak umiała, czyli biedne dziecko , co Ty się nacierpiałaś przez tych głupich lekarzy itp. W gruncie rzeczy żadnego przepraszam nie usłyszałam nigdy. Zresztą nie o samo przepraszam mi chodziło , a o zakorzenienie w umyśle dziecka tego, że jest jednym wielkim kłamcą. Nie mogę pojąć tego do tej pory.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2015 o 10:45

@czytanka: zaczęłam ćwiczyć, bo niestety wszystkie dodatkowe kilogramy poszły w brzuch i wyglądałam non stop jakbym była w 3-4 miesiącu ciąży. Niestety faktycznie nie czułam się z tym dobrze i postanowiłam coś ze sobą zrobić. Aktualnie brzuch mam mniejszy, a ćwiczę , bo po prostu lubię i daje mi to duuuużą przyjemność:)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
6 października 2015 o 10:40

@Jorn: nie spotykam się z nimi towarzysko , tylko czasami jak wpadniemy na siebie przypadkiem na mieście , w sklepie itp.

« poprzednia 1 2 następna »