Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

rodzynek2

Zamieszcza historie od: 26 lutego 2014 - 9:23
Ostatnio: 29 kwietnia 2024 - 11:55
  • Historii na głównej: 8 z 11
  • Punktów za historie: 1202
  • Komentarzy: 2915
  • Punktów za komentarze: 19768
 

#79126

przez ~Wbanku ·
| Do ulubionych
W banku, w którym pracuję nie ma zamykanych boksów, tak by każda sprawa klienta odbywała się możliwie najdyskretniej. Bywa więc, że kolega/koleżanka z biurka obok słyszą rozmowy innych konsultantów z klientami.

Podchodzi do mojego stanowiska dziewczyna, by zrobić coś ze swoim kontem ew. założyć nowe bez opłat. Jej dotychczasowe, darmowe, miało zostać obciążane comiesięczną opłatą. Proponuję konto, które będzie darmowe, ale pod pewnymi warunkami (odpowiednia liczba transakcji kartą, na odpowiednią kwotę itp.). Informuję, że jeśli te warunki nie zostaną spełnione, to bank pobierze opłatę w kwocie kilku złotych. Okej, wszystko jasne.

Dziewczyna zadowolona i na koniec pyta: a jak się ma mój rachunek maklerski? W tym momencie widzę, że koleżance przy biurku obok brwi wędrują pod czubek kitki. Klientce mówię, co i jak.

Po jej wyjściu koleżanka obok mówi: jacy ludzie są nienormalni. Laska ma rachunek maklerski i żebrze o darmowe konto, co za obciach. Ja, jak czasami nie dopilnuję, to mi też z konta pobierają opłatę i nie robię tragedii, a ta o 8 złotych robi aferę.

Odpowiadam: dlatego ty masz debety, a ta laska konto maklerskie.

Od kilku dni koleżanka się boczy.

bank

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 201 (229)

#77408

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Nogę zwichnąłem. Niby nic, umierać na to nie zamierzam, ale czasem trochę boli.

W temacie, że boli, postanowiłem nie przeciążać kopyta i przysiadłem w autobusie. Wybrałem jedno z siedzeń typu "czwórka" - po dwa siedzenia skierowane na przeciw siebie. Udało mi się tak przejechać na nim dwa przystanki gdy, na trzecim z kolei, na siedzenie obok wpadła, dosłownie wpadła, niewiasta w wieku lekko poprodukcyjnym. Nie miałbym jej za złe zajęcia wolnej przestrzeni, gdyby użyła jakiegoś zwrotu grzecznościowego, w stylu "przepraszam". Niestety, chyba jednak trafiłem na córkę Minotaura, bo temat załatwiła nieomal z byka, tratując mi przy tym obolałą nogę. Twardy jestem - no, powiedzmy, staram się być - jednak to mnie ubodło. Na tyle, że syknąłem z bólu.

Nic nie zdążyłem więcej zrobić, a Pani już zaczęła się mościć jak dzik na kasztanach. Stękała, sapała, szturchała mnie namiętnie pod żebra, wszystko by tylko wywalczyć sobie więcej wolnej przestrzeni. Zajęty wewnętrznym monologiem, w którym naprzemiennie używałem słów "noga" i wulgarnego synonimu prostytutki, nie zdążyłem odpowiednio szybko dostosować się do wymogów współpasażerki. W końcu Pani, wyraźnie niezadowolona, postanowiła przemówić.

- No przesuń, że się! Nie mieszczę się! - syknęła dość głośno.
- Jak to jest, że siedzenia mamy takie same, ja ważę ponad osiemdziesiąt kilogramów i ja się mieszczę? - zapytałem ciekawie.

Pani dokonała niemożliwego, jednocześnie się nadęła i skurczyła, bo koło mnie zrobiło się naraz sporo luzu.
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, każde kontemplując swoje problemy.

komunikacja_miejska

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 306 (334)

#57834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z zagranicznych poszukiwań mieszkania.

Kilka lat temu znajoma para szukała pilnie lokum w Niemczech. Ponieważ nie mogli znaleźć nic "normalnego", zdecydowali się wynająć lokum tymczasowe za pośrednictwem agencji, zajmującej się wynajmem tzw mieszkań turystycznych. Wynajem działał na tej zasadzie - poprzez stronę internetową wyszukiwało się mieszkanie spełniające wymagane kryteria (tzn liczba osób, lokalizacja, dostępność w wybranym terminie), następnie wysyłało się zapytanie o cenę wynajmu na określony przedział czasowy. Najczęściej im dłuższy wynajem, tym mniejsza cena za noc. Tym sposobem znajomi znaleźli kawalerkę i postanowili wynająć ją na 3 miesiące.

Co ważne w korespondencji z pracownicą agencji zapytali jedynie o cenę za mieszkanie za 3 miesiące, nie podając liczby osób, które miałyby tam mieszkać, gdyż mieszkanie automatycznie wyświetliło się w wynikach wyszukiwania noclegu dla 2 osób. Ze strony agencji takie pytanie również nie padło.

Gdy się wprowadzali właścicielka z zaskoczeniem przyjęła fakt, że wprowadzają się w dwójkę, gdyż ze strony agencji dostała informację o jednej osobie. Skąd taki pomysł u pracowników agencji - nie wiadomo. Nie robiła z tego jednak problemów. Problem pojawił się pod koniec wynajmu, gdy do znajomej zadzwoniła pracownica agencji, z oburzeniem pytając, jak śmieli mieszkać w mieszkaniu w dwójkę, żądając dopłaty 50% kwoty zapłaconej za cały okres wynajmu, twierdząc, że opłata naliczana jest inaczej w zależności od liczby wynajmujących.

Znajomych jednak zaskoczył fakt, że o pieniądze na początku nie upomniała się właścicielka mieszkania - toć 80% kwoty trafia do jej kieszeni, do agencji jedynie 20%. Po rozmowie z wynajmującą okazało, że pani nawet nie wiedziała, że agencja nalicza inne opłaty ze względu na ilość zamieszkałych osób - do jej kieszeni zawsze trafiało tyle samo. Tak więc sprytna agencja od każdej kolejnej osoby pobierała opłatę nie informując o tym właścicielki i całą sumę biorąc dla siebie. Bardzo sprytnie.
Agencja już nie istnieje. Ciekawe czemu.

Wynajem mieszkań

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 670 (724)

1