Profil użytkownika

rodzynek2
Zamieszcza historie od: | 26 lutego 2014 - 9:23 |
Ostatnio: | 23 czerwca 2025 - 10:26 |
- Historii na głównej: 8 z 11
- Punktów za historie: 1207
- Komentarzy: 2977
- Punktów za komentarze: 20202
Zamieszcza historie od: | 26 lutego 2014 - 9:23 |
Ostatnio: | 23 czerwca 2025 - 10:26 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Pewex | Faktopedia | Stylowi | Moto Memy |
Demotywatory | Mistrzowie |
Jasne załatwienie urzędowej sprawy przez telefon, to duże ułatwienie dla obu stron, ale do dziś podstawą wszystkich działań na linii urząd petent jest forma listowna, czy to poczta zwykłą, mail czy jakaś forma e doręczeń. No i od każdej decyzji można próbować się odwołać. A proszenie o poprawki pocztą pantoflową brzmi groteskowo. Przynajmniej ja byłbym oburzony, gdyby urząd w ten sposób rozpowszechniał informacja o moich urzędowych sprawach.
Jasne załatwienie urzędowej sprawy przez telefon, to duże ułatwienie dla obu stron, ale do dziś podstawą wszystkich działań na linii urząd petent jest forma listowna, czy to poczta zwykłą, mail czy jakaś forma e doręczeń. No i od każdej decyzji można próbować się odwołać. A proszenie o poprawki pocztą pantoflową brzmi groteskowo. Przynajmniej ja byłbym oburzony, gdyby urząd w ten sposób rozpowszechniał informacja o moich urzędowych sprawach.
@rapper3d: Siedzi to, że rachunki trzeba popłacić i za coś żyź też trzeba, a nie zawsze można dostać od razu do wymarzonej pracy.
@rapper3d: Siedzi to, że rachunki trzeba popłacić i za coś żyź też trzeba, a nie zawsze można dostać od razu do wymarzonej pracy.
O Hermionagranger wraz ze swoimi kontaktami w półświatku na piekielnych wrócili.
O Hermionagranger wraz ze swoimi kontaktami w półświatku na piekielnych wrócili.
@kosimazaki: Pie...lisz. Niech właściciel małego psa go pilnuje. A jak nie potrafi, to niech da sobie spokój z psami.
@kosimazaki: Pie...lisz. Niech właściciel małego psa go pilnuje. A jak nie potrafi, to niech da sobie spokój z psami.
U mnie jest na osiedlu ten sam problem. Wszyscy twierdzą, że sprzątają po swoich pupilach, a psie niespodzianki często leża nie sprzątnięte, a mówimy o trenach osiedlowych i okolicach placów zabaw oraz boisk- najpopularniejszych miejscach spacerowych nie tylko psiarzy. Może nie co kilka, czy kilkanaście metrów, ale też trzeba uważać. A na terenach poza osiedlowych to już istne pole minowe. A jedynym pozytywem, że prawie wcale nie ma tego na chodnikach, tylko na okolicznych trawnikach.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2025 o 10:38
U mnie jest na osiedlu ten sam problem. Wszyscy twierdzą, że sprzątają po swoich pupilach, a psie niespodzianki często leża nie sprzątnięte, a mówimy o trenach osiedlowych i okolicach placów zabaw oraz boisk- najpopularniejszych miejscach spacerowych nie tylko psiarzy. Może nie co kilka, czy kilkanaście metrów, ale też trzeba uważać. A na terenach poza osiedlowych to już istne pole minowe. A jedynym pozytywem, że prawie wcale nie ma tego na chodnikach, tylko na okolicznych trawnikach.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2025 o 10:38
@gawronek: Wszystko się da jeżeli jest się pod kontrolą lekarza i trenera, czy fizjoterapeuty. Też byłem otyły (116 kg przy 1,65 metra) i po zawale. Oprócz dietetyka, sport był jednym z zaleceń po zawale właśnie. Po zawale miałem rehabilitacje w szpitalu rehabilitacyjnym w Ustroniu, gdzie zrobili mi EKG wysiłkowe i ustalono mi ćwiczenia, w tym orbitrek, rowerek stacjonarny i bieżnię, oraz na ile mogę sobie pozwolić i jak kontrolować wysiłek, żeby nie zrobić sobie większej krzywdy. @szaramucha: Kibicuje Ci, zeby Ci się udalo shudnąć.
@gawronek: Wszystko się da jeżeli jest się pod kontrolą lekarza i trenera, czy fizjoterapeuty. Też byłem otyły (116 kg przy 1,65 metra) i po zawale. Oprócz dietetyka, sport był jednym z zaleceń po zawale właśnie. Po zawale miałem rehabilitacje w szpitalu rehabilitacyjnym w Ustroniu, gdzie zrobili mi EKG wysiłkowe i ustalono mi ćwiczenia, w tym orbitrek, rowerek stacjonarny i bieżnię, oraz na ile mogę sobie pozwolić i jak kontrolować wysiłek, żeby nie zrobić sobie większej krzywdy. @szaramucha: Kibicuje Ci, zeby Ci się udalo shudnąć.
Poprzez PUE nie próbowałeś załatwić sprawy?
Poprzez PUE nie próbowałeś załatwić sprawy?
Mówię po sobie, bo mam podobny problem ze "sportem", z tym, że zapisałem się na siłownie. Najtrudniej było pójść pierwszy raz i utrzymać to przez pierwsze dwa tygodnie, ale jak już się wpadnie w rytm regularności, to już łatwiej, dużo łatwiej. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby nie być na siłowni minimum 4 razy w tygodniu. Może spróbuj, przynajmniej na początku, ćwiczyć z kimś znajomym, bo w rupie raźniej. a potem już samo pójdzie.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2025 o 11:50
Mówię po sobie, bo mam podobny problem ze "sportem", z tym, że zapisałem się na siłownie. Najtrudniej było pójść pierwszy raz i utrzymać to przez pierwsze dwa tygodnie, ale jak już się wpadnie w rytm regularności, to już łatwiej, dużo łatwiej. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby nie być na siłowni minimum 4 razy w tygodniu. Może spróbuj, przynajmniej na początku, ćwiczyć z kimś znajomym, bo w rupie raźniej. a potem już samo pójdzie.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2025 o 11:50
Czasami mam wrażenie, że w Polsce uważa się, że małżeństwo powinno być aż po grób i to niezależnie od okoliczności. Nie ważne zdrady, czy znęcanie się nad drugą osobą i nie mówiąc już o jakiś mniejszych sprawach typu niezgodność charakterów. A nawet w miarę normalne relacje ex małżonków po rozwodzie, chociażby z powodu dzieci, też są dziwnie odbierane. Bo w trakcie rozwodu i po nim powinna być wojna o majątek, dzieci, alimenty i o każda pierdołe, byle utrudnić życię drugej stronie.
Czasami mam wrażenie, że w Polsce uważa się, że małżeństwo powinno być aż po grób i to niezależnie od okoliczności. Nie ważne zdrady, czy znęcanie się nad drugą osobą i nie mówiąc już o jakiś mniejszych sprawach typu niezgodność charakterów. A nawet w miarę normalne relacje ex małżonków po rozwodzie, chociażby z powodu dzieci, też są dziwnie odbierane. Bo w trakcie rozwodu i po nim powinna być wojna o majątek, dzieci, alimenty i o każda pierdołe, byle utrudnić życię drugej stronie.
Przykra sytuacja. Najwięcej do powiedzenia mają ci, co palcem nie kiwną, żeby cokolwiek pomóc i często są pierwsi w kolejce do spadku. Od wielu starszych osób słyszałem obawy, że dzieci oddadzą ich do domu opieki. Mówią o tym, jakby oddanie do domu opieki, to było porzucenie ich przez własne dzieci. Nie wiem z czego ta obawa wynika.
Przykra sytuacja. Najwięcej do powiedzenia mają ci, co palcem nie kiwną, żeby cokolwiek pomóc i często są pierwsi w kolejce do spadku. Od wielu starszych osób słyszałem obawy, że dzieci oddadzą ich do domu opieki. Mówią o tym, jakby oddanie do domu opieki, to było porzucenie ich przez własne dzieci. Nie wiem z czego ta obawa wynika.
I ten cały Roland nie bał się, że ktoś na niego doniesie? Np. jakiś niezadowolony/zwolniony pracownik. Jakoś mi się to kłóci ze sposobem myślenia przeciętnego Niemca, który nie jest zdolny do kombinowania. Nawet jeżeli mu coś nie pasuje, to ponarzeka, ale nie wychodzi poza utarte procedury.
I ten cały Roland nie bał się, że ktoś na niego doniesie? Np. jakiś niezadowolony/zwolniony pracownik. Jakoś mi się to kłóci ze sposobem myślenia przeciętnego Niemca, który nie jest zdolny do kombinowania. Nawet jeżeli mu coś nie pasuje, to ponarzeka, ale nie wychodzi poza utarte procedury.
@Bedrana: W sumie nie się czym chwalić. Nawet, jak ta książka z Mensy była tylko na pokaz, to bazgranie (i nie mówię, jeżeli ktoś sobie zaznacza/odhacza ołówkiem jakieś ważne fragmenty) w książce raczej dobrze o jej właścicielu nie świadczy.
@Bedrana: W sumie nie się czym chwalić. Nawet, jak ta książka z Mensy była tylko na pokaz, to bazgranie (i nie mówię, jeżeli ktoś sobie zaznacza/odhacza ołówkiem jakieś ważne fragmenty) w książce raczej dobrze o jej właścicielu nie świadczy.
@janhalb: Bo dla niektórych praca z domu/ w domu, to nie praca. Tak, jak niektórzy myślą, że dom się sam posprząta, czy obiad sam ugotuje.