Profil użytkownika
szamanisko ♂
Zamieszcza historie od: | 15 maja 2015 - 16:21 |
Ostatnio: | 29 września 2015 - 16:36 |
- Historii na głównej: 7 z 12
- Punktów za historie: 2566
- Komentarzy: 106
- Punktów za komentarze: 488
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
Byłem zagranicą ponad 2 lata.. Krótka rada - od Polaków lepiej trzymać się jak najdalej. Piekielnych jest jeszcze więcej niż w kraju...
@Nalthe: Nalthe, nie ma czegoś takiego jak "mało mi płacą, to olewam klientów". Ja wiem, że to bardzo polskie, ale szanujmy się wzajemnie. Jak przychodzę do sklepu, a przy kasie pracownica patrzy na mnie, jakbym ją okradł, pobił i na koniec napluł, i odzywa się do mnie w mega-olewczy sposób, to mam jej jeszcze współczuć, że mało zarabia? Każdą pracę, a tym bardziej taką, w której ma się styczność z klientem, należy wykonywać jak najlepiej. Poza tym, jak mało zarabiasz, to zmień pracę - czemu klient ma ponosić konsekwencje, nie on ustala stawki. Olewaj szefa, a nie klienta.
Trzeba znaleźć złoty środek. Wiadomo, że ciężko, że pracownik wiedział wszystko, dokładnie co gdzie się znajduje. Z drugiej strony rzeczywiście na Zachodzie kierownictwo hipermarketów bardzo obstaje przy tym, żeby klienta pokierować do właściwego działu - nie można po prostu odpowiedzieć "nie wiem" :)
"Czy ja mam prawo mieć jakąkolwiek własność w tym domu?" Ależ skąd, to dzieciom się wszystko należy, najlepiej opróżnić kieszenie, rozebrać się do bielizny i oddać wszystko małemu.. No co, dziecku żałujesz? :(
@hejter: hejter, twój nick świadczy o twoim poziomie inteligencji i przypuszczalnie wieku... Nie dajcie się sprowokować na takie pieprzenie, gościowi tylko o to chodzi!
@pawel78: Po ch..a hejtujesz?
@kwadrylion: Albo inaczej, mogłem podejść do jego stolika, wywalić interes na wierzch i odlać się obok tego dzieciaka... Ciekawe, czy wtedy tatuś nadal by unikał rozmowy :)
@Armagedon: Widzę, że muszę ci wyjaśnić oczywistą oczywistość... Nie pieprz, że palacz jest taki biedny, że musi biec z żarzącym się papierosem w poszukiwaniu kosza - może wcześniej go poszukać, zanim zacznie palić. Nikt nikomu nie każe zjadać peta, jak mówiłem, kosze są wszędzie, wystarczy WCZEŚNIEJ się rozejrzeć. Jak palacz tak bardzo chce sobie zajarać przy przystanku (nie na, bo tam nie może i nic na to nie poradzisz), to niech chociaż pożuje jakąś gumę, żeby choć trochę zneutralizować smród, jaki od niego bije. Dobrze zyxxx napisał: "palenie w miejscach publicznych jest faktycznie legalne, ale równie kulturalne jak pierdzenie w pełnej windzie".
@Day_Becomes_Night: Dokładnie... zauważyłem, że posiadanie dziecka wynosi rodziców na ołtarze... Kto ma dziecko, ten jest święty i może wszystko, a bezdzietni są ułomni...
@mitzeh: Ja już nawet sugerowałem, żeby zrobić jakiś plik w excelu i tam nanosić rezerwacje... Goście by się nie skapnęli, bo monitor stał "plecami" do nich... Gdzie tam... Zapomniałem dodać, że na recepcji stał komputer, tyle że nieużywany.
Wspominałem na forum przy innej historii, że miałem to szczęście, że nigdy nie dzieliłem z nikim pokoju ani mieszkania... Ale nawet gdybym miał z kimś mieszkać, to za coś takiego, co robiła ta łajza, dosłownie bym zaj**ał - i nic by jej nie pomogło posiadanie dziecka. Z takimi pasożytami nie należy się cackać :)
@speedymika: Własnie to jest problem współczesnego świata, o którym się nic nie mówi: posiadanie dziecka automatycznie rodziców wynosi na ołtarze, masz dziecko = jesteś święta i nietykalna. Potem tylko wyrzuty i pretensje: "Przecież ja mam małe dziecko", "Jak to tak, z dzieckiem na bruk?", "Moja Sarunia/Mój Alanek zepsuł Twój telefon? Przecież to tylko dziecko". Drodzy rodzice: POSIADANIE DZIECKA Z NICZEGO WAS NIE ZWALNIA, MACIE DOKŁADNIE TAKIE SAME OBOWIĄZKI (NIE, MOI MILI, NIE TYLKO PRAWA I PRZYWILEJE, ALE I OBOWIĄZKI, JAK KAŻDY INNY).
@lashandviagra: Dokładnie, ja dojeżdżałem do liceum 40 kilometrów, byle nie mieszkać w żadnym internacie, potem dojeżdżałem na studia dojeżdżałem 100 km do miasta, w którym studiowałem, i też wracałem zawsze do domu. Nigdy nie miałem tej "przyjemności" mieszkania w akademiku/bursie/internacie ani niczym takim, a jak wynajmowałem pokoje, to tylko sam. I powiem Wam - bezcenne! :-)
Bardzo Ci współczuję i jednocześnie doskonale Cię rozumiem. Może kiedyś też opowiem historię mojego życia (wiem, zabrzmiało dramatycznie, ale nie będę ukrywał, że dzieciństwo i młodość miałem naprawdę piekielne).
@Rammaq: Masz sto, nawet trzysta procent racji. Tylko że połowa Polaków wciąż żyje w bloku, nie stać ich po prostu na dom z ogrodem. Zachęcam do lektury: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14256499,GUS__Polowa_Polakow_mieszka_w_budynkach_z_czasow_PRL.html
Najłatwiej bachora puścić samopas, niech sobie pobiega i pobawi (czytaj: podręczy) pieska, w końcu pies to zabawka, a nie żywa istota...
@vonflauschig: Masz rację, ale to tylko tak prosto i łatwo wygląda na papierze... kwadrylion teoretycznie może się wyprowadzić, ale z drugiej strony czemu ma to robić przez swoją rodzinę??? Dlaczego to jej rodzina ma o tym decydować, czemu to ona ma być mądrzejsza??? Postaw się w jej sytuacji, to nie jest tak, że dziewczyna ma jakiś kaprys, że się nie wyprowadzi, bo nie, tylko jest to uwłaszczające, że przez wybryki najbliższych człowiek nie może normalnie egzystować.
@kwadrylion: Znam to z autopsji, mam dwóch starszych braci, nie wiem który bardziej leniwy. Wiele rzeczy, jakie opisujesz, np. z domofonem, było u mnie codziennością. Po prostu się utarło: "Ja jak nie zrobię, to nikt". Cóż z tego, że od czasu do czasu bawiłem się w nich, czyli nic nie robiłem... Czasem jest tak, że coś trzeba zrobić, choćby otworzyć drzwi, jak dzwoni domofon. A na moje pytanie: "Czemu nie otworzyłeś?" słyszałem często: "Przecież ty to zrobiłeś"... I gadaj z takim.
@SecuritySoldier: Gościu, może ty jesteś tak za***sty, że z palcem w nosie studiujesz 3 kierunki i pracujesz na 2 zmiany, ale może nie zawsze jest tak łatwo i kolorowo jak sugerujesz, co? Na studia też się trzeba uczyć, a nieciekawa (mówiąc delikatnie) sytuacja w rodzinie tu NIE POMAGA.
@Agness92: Nie będę podawał miejscowości, ale domyślam się, że pasowałby do Stefana jak ulał :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2015 o 13:27
@virus: Tajny Agent Jej Kierowniczej Mości :)
Niektórzy ludzie są po prostu zbyt odporni na wiedzę..... :)
Zgadzam się, że serwisant "rzucił" zbyt wygórowaną kwotę, aczkolwiek często działa to w drugą stronę. Bardzo często klienci nie rozumieją, że nie da się naprawy zrobić od ręki i trzeba sprzęt zostawić na przynajmniej godzinę - a godzina serwisanta kosztuje przynajmniej 50 zł, nawet jeśli okaże się, że nic nie było zepsute. Nie chodzi o bycie pazernym, tylko o to, że przez tę godzinę serwisant mógł naprawić inny sprzęt i zarobić np. 500 albo 1000 zł, a w porównaniu z tym 50 zł to nie jest taka duża kwota. Pracowałem przez kilka lat w serwisie i wrzucę niedługo kilka historii :)
@kayetanna: To prawda, chociaż to też potrzebujący ludzie... mają alkohol zamiast krwi i potrzebują świeżej dostawy.... :)
@Miryoku: Zgadza się, tłumaczenie się sprawia, że gn*je nakręcają się jeszcze bardziej. Jak widzę takiego żula, a z reguły widać ich już z daleka, z reguły nawet nie wydaję pojedynczego dźwięku, tylko idę dalej. Wiem, część z Was nazwie MNIE piekielnym, bo w końcu ludziom trzeba pomagać, a w końcu nie każdy jest żulem... Ale jak gość w łachmanach podchodzi do Ciebie chwiejnym krokiem, to raczej nie chce zapytać o drogę, co nie?