Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

warszafka

Zamieszcza historie od: 27 września 2011 - 11:20
Ostatnio: 22 marca 2012 - 0:58
O sobie:

Ruda, piegowata, tymczasowo z brzuszkiem ;)

  • Historii na głównej: 4 z 6
  • Punktów za historie: 4324
  • Komentarzy: 30
  • Punktów za komentarze: 199
 

#26989

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa na fb z dawną znajomą z liceum, mieszkającą na stałe w Stanach:
(oryginalna treść)
Z-znajoma
W- ja

Z-Hej, Warszafka! Pod koniec tego miesiąca będę na 3 dni u rodzinki. Chętna na jakieś piwko?
W-Teraz to raczej herbatka;) Młody by się nie ucieszył ze zbędnych procentów. ;)
Z-Aaaa...bo ty w ciąży jesteś! No,ale dwa piwka ci nie zaszkodzą! To co, może skoczymy do klubu? Potańczymy, napijemy się, może wyrwiemy jakieś ciacha? :D
(mój komentarz-mam męża)
W- Myślę, że M nie byłby zadowolony ;) Poza tym z brzuchem, to mogę najwyżej tam kogoś staranować. Możemy się umówić na herbatę, może do kina?
Z- Ekstra...fajna z ciebie kumpela ;/ Ja przyjeżdżam raz na pół roku, a ty się ze mną nawet piwa nie napijesz. To siedź sobie w tym domu jak jakaś kura domowa, ale pamiętaj, że potem cię żaden nie będzie chciał! Nara.

WTF?

cudna znajoma

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1081 (1149)

#26112

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wydarzenie miało miejsce dzisiaj, przy ulicy położonej blisko punktu z najlepszymi w Warszawie pączkami. :) Skręciłam w jedną z bram, celem dotarcia do pewnego instytutu językowego.

Zaraz po wejściu w bramę, zobaczyłam kobietę około czterdziestki, która zachwiała się i nagle upadła. Ze względu na ciążę podbiec do niej nie mogłam, uprzedził mnie pewien chłopak lat ok 20. Sprawdził stan kobiety, ułożył ją w prawidłowej pozycji.

Szybko zadzwoniłam po pogotowie, opisałam jej stan - była nieprzytomna, rozcięta głowa w wyniku upadku, ale oddycha.
Pogotowie przyjechało dość szybko, równocześnie pojawiła się policja (ciekawe kto zawiadomił?) i zaczął się cyrk.

Kobieta nagle się ocknęła i zaczęła wyzywać chłopaka, który jej pomógł. Krzyczała do policjantów, że on ją chciał okraść i próbował ją zaciągnąć gdzieś do mieszkania i zgwałcić (?!), a kiedy się mu wyrywała to popchnął ją i uderzył.

Chłopak w szoku, ja również. Policjanci widać, że początkowo uwierzyli w jej wersję, ponieważ zaczęli złowrogo się na chłopaka patrzeć.
Ja oczywiście odezwałam się mówiąc jaka była prawda, wzięli nas obydwoje na komisariat celem spisania zeznań, a kobieta do momentu gdy zamknęły się za nią drzwi karetki, wykrzykiwała na chłopaka przekleństwa i groźby.

Nie rozumiem czy to efekt upadku, czy głupoty? Może chciała wyłudzić jakieś odszkodowanie? Przecież przy instytucie musiały być kamery, więc prawda szybko by wyszła na jaw.

Ot, piekielna.

blisko pączków

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 706 (740)

#24500

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiło się ostatnio parę historii odnośnie "aktywnych policjantów", więc dodam również swoją.

Co w tej historii dość istotne, jestem w 6 miesiącu ciąży. Jednakże przez gruby puchowy płaszcz, niezbędny na te mrozy, brzuch nie jest zbyt widoczny.

W zeszłym tygodniu zmuszona byłam ok. 23 jechać metrem. Ludzi było mało, w tym dwóch dość mocno wstawionych typków. Zaczęły się jakieś głupie odzywki do poszczególnych pasażerów ze strony pijaczków.

Już planowałam wysiąść i poczekać na kolejne metro (wzmożony stres kończył się u mnie bolesnymi skurczami), ale na szczęście wsiadło dwóch panów policjantów i jeden ochroniarz z metra.

Ludzie odetchnęli z ulgą, że panowie ustawią awanturników do pionu, którzy z obecności władz porządkowych nic sobie nie robili i właśnie zaczęli rzucać komentarze w moją stronę.

Usłyszałam, że chętnie by mnie wyr****li i inne bardzo obrazowe sytuacje. Odpowiedziałam grzecznie, że proszę aby mi dali spokój, bo jestem w ciąży i nie życzę sobie takich komentarzy, co skłoniło ich do użycia obraźliwych epitetów.
Policja i ochrona stojący około 3 metry dalej sprawę olali. Przyglądali się, przysłuchiwali.

Zwracam się do nich:
- Czemu panowie nie zareagują? To chyba wasz obowiązek żeby reagować w takich sytuacjach?
Policjant: - Jesteśmy po służbie.
Ja: (już mocno wkurzona) - A jako mężczyzna pan nie zareaguje? Odpowiednie osoby na odpowiednich stanowiskach...

Pan policjant w tej sytuacji, postraszył mnie wystawieniem mandatu za obrazę funkcjonariusza.

Dziękuję za sprawnie działającą policję, dzięki której w naszym państwie możemy czuć się bezpiecznie. ;/

metro

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1008 (1076)

#24520

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z działu piekielni naciągacze. Gdyby nie to, że świadkiem sytuacji był mój mąż, to myślałabym że mi się przyśniło.

Dzień przed świętami zapukała do naszych drzwi siwa, starsza i miło wyglądająca kobieta. Poprosiła o jakąś pomoc, bo niedawno zmarł jej mąż i wydała wszystko na godny pochówek i nawet nie ma co jeść w święta.

Wyglądała normalnie, schludnie, nieco przypominała mi starszą panią, którą kiedyś odwiedzałam w ramach wolontariatu, więc postanowiłam że pomogę. Zapytałam się czy mieszka daleko, odpowiedziała że osiedle obok.

Poprosiłam żeby chwilę poczekała, zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni. Zapakowałam po trochu świeżo zrobionych krokietów, pierogów, schabu i innych przysmaków. Do tego domowy kompot w słoiku i parę czekolad. Wszystko włożyłam w ładną świąteczną torebkę i dodałam jeszcze sweter przeznaczony dla teściowej podobnych rozmiarów.

Co ważne torba nie była specjalnie duża ani ciężka, wiedziałam że starsza pani dużo nie uniesie.
Z uśmiechem otworzyłam drzwi i wręczyłam pani torbę. Wzięła ją zszokowana. Ja głupia myślałam, że tak ją wzruszyła moja dobroć.

Powiedziałam, że jak by potrzebowała pomocy, to mogę czasem zrobić jej jakieś zakupy, pomóc coś posprzątać, kupić leki.
Gdy się już otrząsnęła, odsunęła się parę kroków i z całej siły walnęła torebką o podłogę klatki schodowej.
- Miałaś mi dać forsę SUKO! Nie mam zamiaru tego nosić!
I uciekła.

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 965 (1003)

1