Momencik, trwa przetwarzanie danych
Profil użytkownika
zaszczurzony
♂
Zamieszcza historie od: |
1 czerwca 2011 - 18:23 |
Ostatnio: |
3 maja 2018 - 22:59 |
Gadu-gadu: |
11909198
|
O sobie: |
Chcesz poznać szczura bliżej?Bez obaw!Tu bywam:
GG:11909198
www.facebook.com/zaszczurzony - tu FP Zaszczurzonego. ;) Zapraszam. ;)
Mój blog: http://ratgod.blogspot.com/
---
FAQ:
-Czy pójdę na piwo/zaproszę do swojej stacji?
Nie.
-Czy kobieta powinna iść na RM?
Przejdź się po wszystkich miejscach gdzie zatrudnia się RM,sprawdź w ilu zatrudniają kobiety.
-Coś mi się zrobiło-co to?
Nie wezmę odpowiedzialności za twoje zdrowie.
-Dlaczego dziennikarze szukali cię na piekielnych?
Przez jedną z historii.
-Nie przyjechaliście!Czemu!?
RM nie odpowiada za odmowę wysłania karetki.
-Za nieudzielenie pierwszej pomocy coś grozi?
Pierwszej pomocy - nie, pomocy ogólnie Art.162.KK i 93.KW.
-Czemu nie wystawiliście mandatu za bezpodstawne wezwanie?
Ratownik medyczny NIE MOŻE wystawić żadnego mandatu. |
-
Historii na głównej: 151 z 163
- Punktów za historie: 164678
- Komentarzy: 1824
- Punktów za komentarze: 17143
Ale trzeba pamiętać, że chłopi babrali się w bagnach i błocie. A szlachta jakby nie było, nie brudziła sobie rączek pracą ;)
W tym przypadku słusznie piekielny :)
Chłopi za specjalnie czyści też nie byli... To takie czasy były, w których z higieną każdy był na bakier... spalony czy blady. Szlachta miała nawet takie wszalniki, tzn. taka podkładkę z młoteczkiem, jak wsza spadła z głowy na stół to się trzaskało młotkiem :) Nie pamiętam jak to się nazywało.
Jak nie było wpisanego powodu, to z jakiej racji było to honorowane? Wtedy mogłaś się kłócić. To tak jakbym napisał do szefa "nie przyjdę do pracy, bo nie".
No ja najkrótszą mam 24h, najdłuższą 72h, ale mamy w stacji weterana, który siedzi i po 4 doby.
Jeżeli nie powiedział tego lekarza, przy dyskwalifikacji MUSI być napisany powód (inaczej dys jest nieważna), więc można się tego dowiedzieć w recepcji.
Problem jest taki, że potrafią wstrzyknąć przez strzykawkę coś do słodyczy (w przypadku batoników żaden problem). I skąd mam pewność, że ten batonik był kupiony minutę temu? Mogłaś mieć paragon, ale i drugiego takiego samego batona z poprzedniego dnia, już "podrasowanego". Uwierz, ze ludzie różne rzeczy wymyślają.
No to pisałem: recepcja (ewentualne sprawdzenie czy zeszła dyskwalifikacja, wzięcie wniosku), wypełnianie wniosku, recepcja (oddanie wniosku, zakwalifikowanie go, naklejki), później lekarz (tu pierwsze przejście badań), później laboratorium (i normalne pobranie krwi w probówkę), czeka się 15 min na wyniki badań laboratoryjnych, jak są w porządku idzie się oddać krew. Tak jest u nas i myślę, że to najlepszy sposób. I jeszcze wszystkie wyniki dostajesz darmowo.
Jakie mogą być dobre zamiary uczenia swojego psa komendy "bierz go"? I skąd pewność, że pies zawsze zrozumie kogo ma brać, skoro stały tam dwa psy i człowiek?
Życia nie, życia by było przy poparzeniach 3.st, ale zdrowia tak, ale w przypadku transportu do szpitala to ewentualna decyzja lekarza prowadzącego. No i kwestia udowodnienia, bo jeżeli nie udowodnią, że dziecko zostało zmuszone do (w tym przypadku) chodzenia na solarium w takich ilościach szkodzących zdrowiu to nic matce nie zrobią bo nie maja podstaw. Mogą wszcząć śledztwo, sprawdzić i umorzą, stwierdzą, że nikt nie jest w stanie upilnować 16 latki i już. Norma...
Tu też są piekielni, jakieś dzieciaki zapewne, minusują moje komentarz i historie za sam fakt, że są moje ;) czasami z góry na dół wszystkie moje komentarze maja jeden minus ;)
Zdarza nam się, że jedziemy do jakiegoś gówna, wyimaginowanego zgłoszenia, dajemy na terminalu (terminal statusów - tam dajemy znać do dyspo czy jesteśmy wolni czy nie), że jesteśmy wolni i zaraz mamy poważne zgłoszenie, które już czeka na nas kilka minut...
jw092 wiesz, co innego jak Ty widzisz czasami wypadek, a co innego jak ja szczątki w tych samochodów wyciągam. Zgadza się, że czasami jak jadę 30km/h bo takie ograniczenie jest to szlak mnie po prostu trafia (koło naszej stacji taka dłuuuga droga jest, gdzie można 30km/h tylko jechać, więc jadę tą drogą kilka razy w tygodniu...), ale z drugiej strony wolę jechać kilka minut dłużej i w ostateczności mieć większe szanse DOjechać do celu...
Nie było nikogo w pobliżu jak tyle tych psów na boisku? Trzeba było złapać gościa i po straż miejską. Tylko szkoda psa by było, bo by go pewnie uśpili. Ale może to dobrze, bo jak rzuca się na "bierz go" to kto wie kiedy zacznie się rzucać na ludzi bez komendy... Zwłaszcza jeśli ma takiego właściciela.
Wiem. Z tym, że to byłam pusta droga na jakimś szczerym polu, zero samochodów, zero ludzi, zero czegokolwiek, tylko jeden radiowóz na poboczu ;) W mieście czy na jakiejś uczęszczanej drodze nie zdarzyło mi się nigdy przekroczyć prędkości więcej niż jakieś 5km/h.
Oddaję krew tyle lat, a badają moja krew za każdym razem... Zawsze jest recepcja, wypełnianie wniosku, recepcja, lekarz, następnie jeśli przejdzie się badania lekarskie, laboratorium (pobranie krwi) i jak przejdzie się badania w laboratorium to dopiero idzie się oddać krew. Poza tym robię to ZAWSZE w dzień wolny od pracy. No i oczywistym jest, że jak się nie może oddać to dostaje się dyskwalifikację na okres np. 1-2 miesięcy (zależy na co).
Dziwna jest inna sprawa, ta historia również pokazuje nieodpowiedzialność matki, która pozwoliła dziecku od obcego wziąć batona... Nie to, że coś z Tobą nie tak, ale nie wiem czy pozwoliłbym wziąć dziecku batona od osoby, której nie znam i pierwszy raz widzę... W dzisiejszych czasach to ryzykowne.
A później w telewizji krzyczą, ze czytanie umiera śmiercią naturalną. Jak widać, nie do końca bez przyczyny.
Jako kierowca ma 12h, to się zgadza, bo więcej mieć nie może, ale jak jest na samej zmianie ratowniczej (tj. z innym kierowcą) również ma 12h? Zazdroszczę. Jako nieuprzywilejowany do prowadzenia karetką najmniej mam 24h...
Czy oni przypadkiem nie mają nagrywanych tych rozmów, co za tym idzie, nie mogą tak robić?
Myślę, że niektórzy koledzy mieli twarde co niektóre części ciała :) a nie miękkie organy ;)
Jakim tam futrzakiem :D to był szczur fuzz - czyli prawie bez sierści ;)
Ale my mówiliśmy o złamaniu czy uderzeniu - nie pamiętam, ale nic z krwią, a nie o urwaniu/odcięciu kończyny :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 23:01
Nie miałem prawa jej pouczać jak wychowywać dziecko. Walnąłem tylko krótką pogadankę na temat szkodliwości nadmiernego opalania, że tak powiem, opatrzone przykładem. Ale niewiele dotarło.
Pracuję. Moja stacja jest połączona ze stacją straży pożarnej :)