Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

JaTakaJak

Zamieszcza historie od: 25 listopada 2015 - 13:38
Ostatnio: 16 maja 2016 - 13:49
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 452
  • Komentarzy: 20
  • Punktów za komentarze: 218
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 maja 2016 o 13:49

@malwusia0: Dziękuje. Było ciężko, cholernie ciężko, pot i łzy. No, ale sama sobie bylam winna, więc musiałam zacisnąć zęby i się ogarnąć bo przy takiej tuszy, już tylko jeden krok dzielił mnie od poważnych chorób a mam córkę, która potrzebuje mamy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tego typu zachowania / komentarze to w 99% były od kobiet. Nie wiem z czego to wynika, ale wychodzi na to, że my kobiety potrafimy być czasami naprawdę wredne.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
16 maja 2016 o 9:09

Z ludźmi już tak jest, zawsze coś im nie będzie pasować, a skąd to wiem? W czasie ciąży i zaraz po baaardzo przytyłam, dobiłam do wagi 120 kg (masakra, wiem...moja wina). Reakcje ludzi: - o Boże jak ty wyglądasz - Jak można się dopowadzić do takiego stanu? - Gdybym tak wyglądala to bym na ulicę się wstydziła wyjść - Podziwiam cię, że ty w ogóle z domu wychodzisz - Masz dziecko, nie wstyd ci żeby twoje dziecko miało taką matkę? To tylko część komentarzy "od życzliwych ludzi", spotykanych na ulicy czy osób z pracy. W końcu wzięłam się ostro za siebie, dla siebie i dla swojej córeczki. Schudłam do wagi 58kg. Komentarze ludzi: - Boze za dużo schudłaś - To zaraz będzie anoreksja - Ale cycki to ci zmalały strasznie - To że schudłaś nie znaczy, że od razu masz miniówki nosić - No no schudłaś, ale jojo cię nie ominie i bedziesz ważyć więcej niż wcześniej - Schudlas i uważasz się za nie wiadomo kogo... - Pewnie skóra to ci az do kolan zwisa po takiej utracie wagi co? - Niezdrowo jest tak chudnąć, jeszcze sobie zdrowie zniszczysz - No zjedz chipsy / karkówkę z grilla / cukierki...przecież jeden ci nie zaszkodzi - Nie zjesz tortu? Jesteś okropna. Najpierw wytykano mi, że jestem wielorybem a jak zaczęłam się odchudzać i efekty zaczęły być widoczne to co chwilę namawiano mnie na słodycze, fast foody itp i obraza kiedy odmawiałam... chwilami ryczałam w poduszkę przez takich ludzi. Plus wynikające z zawiści czy zazdrości - sama nie wiem - teksty za plecami, gdy niby nie słyszałam, że w głowie mi się poprzewracało i że na pewno znowu przytyje - wręcz życzenie mi tego... ekhhh.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 kwietnia 2016 o 12:33

Czytam już którąś z kolei historię na ten temat i aż nie mogę uwierzyć. Ja jakieś 5 lat temu wzięłam psa z fundacji i wyglądało to z kolei zupełnie odwrotnie. Pies był wystawiony na jednym z portali z ogłoszeniami, pojechaliśmy tą czarnulę obejrzeć. Na miejscu okazało się, że to sunia ze sporymi problemami bo po traumatycznych przejściach. Bała się każdego głośniejszego dźwięku, gwałtowniejszego ruchu a mężczyzn to już w szczególności. Dopiero po około 15 minutach podeszła do mnie i nieśmiało powąchała, do męża się nie odważyła podejść. No, ale się zakochaliśmy i postanowiliśmy dać jej dom. Następnego dnia Panie z fundacji przyjechały do nas z sunią. W sumie bez żadnego wywiadu, zero pytań itp, bez niczego dały do podpisania umowę, wręczyły sunię i powiedziały, że będą wpadać na wizyty żeby zobaczyć jak się chowa...i tyle je widziałam. I dopiero po fakcie, gdy już wyszły a my zostaliśmy z tą kupką strachu, zaczęłam się zastanawiać, jak w sumie mogły zostawić psa z ewidentnymi problemami emocjonalnymi, tak od razu, ludziom których widzieli i oni i sunia raz w życiu, nie wiadomo kim są, czy znają się na opiece nad psem, czy miały już kiedyś psa, czy sobie poradzą itd itd itd. Co by było gdyby sunia trafiła do kogoś kto po tygodniu by się zmęczył jej reakcjami i tym, że nie jest taka przylepa i pieszczoch? Do mojego męża przekonała się dopiero po miesiącu, byl to niesamowity przełom - mąż siedzi ogląda telewizję a tu nagle ni z tego ni z owego czarnula wskakuje na kanapę i ładuje mu głowę na kolana... szok, ale i jaka miła niespodzianka po miesiącu ciężkiej pracy nad nią. Długo to trwało, ale doszliśmy do ładu z sunią, daliśmy jej mnóstwo miłości i przede wszystkim cierpliwości. Teraz tylko czasem się czegoś przestraszy a i do obcych ludzi przekonuję się znaczenie szybciej niż kiedyś. Nie każdy jest tak cierpliwy, nie każdy też umie zająć się psem, który miał wcześniej ciężki żywot. A tu bez problemu, bez niczego z dnia na dzień zostawiono nam psa lekko skrzywionego psychicznie i nigdy więcej nikt z fundacji się psiną nie zainteresował...

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
23 lutego 2016 o 20:31

Z tekstu wynika, że dziewczyna niedawno zmieniła dział - zakładam, że awansowała lub przeszła do działu, który bardziej jej się podoba. Może przestraszyła się, że pójdzie na kilka dni a potem np szefostwo będzie chciało ją z powrotem na stałe cofnąć do starego działu, jak np chłopak odejdzie czy coś?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
23 lutego 2016 o 17:36

@bloodcarver: Popraw mnie proszę, jeśli się mylę. Zakładając, że 7zł to kwota netto i przyjmując 8h pracy, 5 dni w tygodniu, to pensja wychodzi 1120 zł netto, płaca minimalna to teraz trochę ponad 1300 zł netto.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 lutego 2016 o 10:45

@recaptcha: Taka specyfika branży, zarobki nie są astronomiczne. Pamiętam, że jak zaczynałam pracę w wieku 18 lat to moja podstawa wynosiła 700 zł netto ;) Sprzedaż opiera się głównie na prowizji, ale są jeszcze premie od wyniku zespołu lub np premie kwartalne, więc raz zarabiam tylko podstawę bo miesiąc był naprawdę słaby a innym razem podstawę razy dwa z kawałkiem mniejszym lub większym.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 lutego 2016 o 7:24

@polaquita: nie bój żaby system jest zbudowany tak, że pracodawca wychodzi spokojnie na swoje ;) wilk jest syty i owca cała. Są pewne progi sprzedażowe, procentowe, są targety itd itd... Nie mogę podawać szczegółów, ale skoro pracodawca proponuje takie warunki, to na pewno nie jest stratny.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 lutego 2016 o 7:19

@Fithvael: Dokładnie tak jak piszesz. Nigdy nie odeszłabym z dnia na dzień. Po pierwsze świat jest mały i nigdy nie wiemy z kim kiedyś przyjdzie nam współpracować, więc po co zostawiać po sobie "smród"? Po drugie byłoby to nie profesjonalne i nie w porządku wobec klientów, którymi się opiekuje.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
12 lutego 2016 o 14:52

@Jorn: Ta kwota to jest podstawa jaka mnie interesuje. Pracując w sprzedaży, zarabia się w lwiej części na prowizji i to jest najważniejsza kwestia. Jestem w stanie zgodzić się na mniejszą podstawę, ale tylko pod warunkiem, że system prowizyjny jest atrakcyjny. Jest jeszcze kwestia tego w jakiej branży się pracuje i w jakim dziale sprzedaży - zarobki mogą się naprawdę mocno różnić w zależności od branży czy choćby lokalizacji.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
12 lutego 2016 o 13:12

@PiekielnyDiablik: Fakt dałam się trochę nabrać, ale jest to firma o której już kiedyś myślałam i stąd moja chęć poznania jej bliżej.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
12 lutego 2016 o 13:10

@hola: Faktycznie moja pomylka, nie wiem skąd mi się wziął ten brzydki błąd. Co do drugiej kwestii, to nie do końca jest tak jak piszesz, ale to już zostawiam dla siebie bo nie jest to treścią tej historii. Swoją drogą pracodawcy też raczej rzadko informują pracownika, że chyba go zwolnią, wręcz przeciwnie, często wręczają wypowiedzenie o 15:59 ostatniego dnia miesiąca.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2016 o 13:12

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
1 lutego 2016 o 9:09

Dziecko gorączkuje a mama siedzi na fejsie i pyta się ludzi co robić? Co się z tym światem dzieje? Niedługo na fejsie ludzie chyba zaczną pisać posty w typie: "Ratunku, nie wiem co robić, proszę o pomoc. Mam ochotę zjeść parówkę, ale jestem wegetarianką - co robić????Pomocy!!!"

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 38) | raportuj
26 stycznia 2016 o 20:58

Nie rozumiem jak rodzic może być tak piekielny wobec własnego dziecka. Moja córka kończy w tym roku 4 lata i kiedy choruje to nie mam serca budzić jej z samego rana, ubierać, ciągnąć przez miasto do przedszkola i patrzeć jak się męczy - nie umiałabym po prostu. Rozumiem, że praca, że zobowiązania zawodowe itp, ale jak ktoś decyduje się na dziecko to dobro dziecka ma być priorytetem. Ja na rzęsach czasami staję żeby tylko mała nie musiała jechać do przedszkola i żeby mogła odpocząć i spokojnie się wykurować w domu. Nie jest to łatwe bo ja i mąż pracujemy, ale to ona jest dla nas najważniejsza i jej dobro. Tym bardziej nie rozumiem gdy robią tak matki, które na co dzień siedzą w domu i nie pracują...tz domyślam się, że dzięki temu, że wyślą chore dziecko do przedszkola będą mogły sobie w spokoju obejrzeć powtórki "M jak miłóść" lub skoczyć na plotki z koleżankami.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
18 stycznia 2016 o 20:31

Jeżeli historia jest prawdziwa, to mówiąc szczerze, z gościa jest niezły kawał skur******.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
18 stycznia 2016 o 20:20

@Skarabeus: No, ale nie miała upoważnienia do konta, prawda? Pracownik banku wypłacił pieniądze komuś innemu niż właściciel konta? Za coś takiego nie dość, że mógłby stracić pracę to miałby kłopoty z policją... aż się wierzyć nie chce, że ktoś byłby aż tak głupi

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
13 stycznia 2016 o 13:41

@mruk: Wydaje mi się, że dlatego iż autor jest płci męskiej i te "atuty" mogły mu hmm zaburzyć "trzeźwe" spojrzenie na oferowaną pracę ;) A jeśli za każdym razem eksponowała swoje wdzięki gdy rekrutowała młodych chłopców to wielu mogło "wpaść" w jej sidła, tz przyjąć lub nawet nie czytać warunków ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 listopada 2015 o 20:49

@celica: nie rozumiem, po prostu nie rozumiem... Mam nadzieję, że ta paniusia się jednak ogarnie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 listopada 2015 o 10:09

@celica: a ja miałam nadzieję, że to tylko moja nad wyraz wybujała wyobraźnia podsunęła mi taką tezę. Pisząc komentarz nawet nie do końca wierzyłam, że ktoś mógłby aż tak kombinować i być takim palantem...a tu jednak. Brak mi słów.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
25 listopada 2015 o 13:47

@celica: napisz jak się sprawa potoczyła, bo jestem strasznie ciekawa tego całego adwokata :) A tak mi jeszcze przyszło do głowy nie wiem jak to prawnie wygląda, ale może twoja znajoma chciałaby odebrać ci psa nie z dobroci serca a z chęci np zysku? Twój pies jeszcze jest młody z tego co zrozumiałam a psy tej rasy chyba są sporo warte, prawda?

« poprzednia 1 następna »