Profil użytkownika
Jaca ♂
Zamieszcza historie od: | 24 lipca 2012 - 0:19 |
Ostatnio: | 8 września 2016 - 4:41 |
- Historii na głównej: 15 z 23
- Punktów za historie: 11982
- Komentarzy: 91
- Punktów za komentarze: 834
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
@Shineoff: Bez przesady. Pisarz to nie półdebil, żeby pisać "bardzo dziwnym językiem". Po prostu jak każdemu zdarzają mu się błędy, a korektor jest od ich wychwycenia. I tak w każdej książce da się znaleźć jakiś błąd. Tutaj, skoro praktycznie nie było korekty pewnie tych błędów znalazłoby się kilka, ale raczej nie zakłóci to ogólnego odbioru.
Co z tego, że nie odjechaliście nawet dwóch kilometrów? Zanim kierowca zawróci, wróci na dworzec, na stanowisko, zabierze spóźnialskich, znowu ruszy to ma 15 minut opóźnienia i dziwne wygibasy na GPS z których musi się tłumaczyć, bo ktoś chciał zapalić. Kierowca podjechał na przystanek, wysiedli Ci, którzy tam jechali, na ich miejsce wsiedli inni. Kierowca nie jest od tego, żeby każdego wysiadającego pytać czy kończy podróż czy idzie zapalić i później go szukać. Rozkład jazdy jest znany, wiadomo o której autobus odjedzie i to pasażer ma pilnować, żeby się na odjazd nie spóźnić. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie jadą z przesiadkami. Ktoś ma się na tą przesiadkę spóźnić i mieć problem, bo dwóch facetów poszło zapalić i nie wrócili na odjazd? Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby pasażerowie tak ochoczo starali się zawrócić pociąg, bo ktoś się spóźnił, a tak naprawdę w tej sytuacji między pociągiem, a autobusem nie ma żadnej różnicy.
@marekp: Kierowca to nie niańka. Ma prowadzić autobus zgodnie z rozkładem, a nie szukać zagubionych pasażerów. Rozkład to też nie tajemnica więc każdy pasażer może sprawdzić o której autobus odjedzie z danego przystanku. Dlaczego kierowca miałby sprawdzać czy wszyscy są? Nie spotkałem się, żeby konduktor w pociągu co stację zaglądał do przedziału i sprawdzał czy wszyscy są czy może ktoś skoczył do kiosku i nie zdążył wrócić.
@Bezimienny9071: Ale... Ty umiesz czytać? Policjant nie mógł się dodzwonić, bo telefon był wyłączony. Wyłączyli sami jak zatrzymali albo właśnie bateria padła.
@aenigma89: Powodzenia w wyrobieniu duplikatu pre-paidu bez umowy :)
@kayetanna: Oczywiście, że idąc na studia chciałem pracować w zawodzie. "I piszesz to w kontekście, że "o w życiu nie chciałbym z takimi pracować" Nieprawda, napisałem to w kontekście: Pracując w wyuczonym zawodzie mam takie same szanse, a może nawet i większe spotkać kogoś niebezpiecznego jak stojąc za barem. O tym, że nie będę się palił do pracy w zawodzie(choć jej nie wykluczam) zorientowałem się na praktykach gdy zobaczyłem od środka jak to funkcjonuje. Tyle, że te praktyki były dopiero w 4 semestrze("coś tu chyba jest nie tak"), 5 semestrze("coś tu na pewno jest nie tak"), przerwie między 5 a 6 semestrem("tu wszystko jest bardzo nie tak"). Moim zdaniem pobyt w placówkach dla młodzieży w których miałem praktyki w 95% przypadków bardziej zaszkodzi wychowankom, niż pomoże. A rzucać studiów semestr przed obroną licencjatu nie było sensu. A, no i wychowawcy zarabiają podobnie jak ja za barem :) Ja dbam o robienie drinków, które pasują gościom, oni o wychowanie społeczeństwa więc różnica odpowiedzialności spora.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2015 o 9:00
@mailme3: Najpierw dostań umowę o pracę.
@moodlishka: Najniższa krajowa obowiązuje przy umowie o pracę. Przy umowie zlecenie możesz mieć nawet 1 grosz za godzinę. Moja kuzynka pracowała rok temu w Carrefourze za około 6,30 netto.
@bizarrotron: Nie wiem, spytaj szefa dlaczego trzyma mnie, skoro mógłby kogoś taniej. Może po prostu uważa, że skoro na tym odpowiednio zarabia to pracownikom też należy płacić odpowiednio. Mogę Ci dać adres knajpy w Katowicach w której mojej dziewczynie zaproponowano dziś 4 zł za godzinę. Najtańsza przystawka w tej knajpie kosztuje 18 złotych. Praca 12 godzin dziennie. Jak nie wierzysz to wyślesz CV, pójdziesz na rozmowę i się przekonasz. Jeśli nie wierzysz w stawki 6 zł/h to możesz też popytać ludzi na kasach w supermarketach, albo ochroniarzy w różnych sklepach(no, oni mogą mieć 7-8). PS. Wierz lub nie, ale to nie ja Cię zminusowałem.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2015 o 1:10
@funmilayo: Mojej dziewczynie proponowali tyle za pomoc w kuchni w knajpie. Co ciekawe w knajpie najtańsza przystawka kosztuje 18 złotych, nie mówiąc o daniach głównych. Tak więc pracownik zarobi na zjedzenie czegokolwiek u pracodawcy po 5 godzinach.
@Jorn: Nie. I nie podjęła. Problem w tym, że kto inny podejmie, a co za tym idzie taki pracodawca jak i jemu podobni nie będą mieli powodu do podnoszenia stawek. Tracą na tym wszyscy chcący w danej branży pracować, bo nikt nie dostanie godziwej stawki, skoro są osoby godzące się na 4 zł.
@Fergi: Nie ja się szarpałem. A cała sytuacja od momentu gdy facet wyciągnął nóż i ruszył w stronę kelnerki do momentu gdy leżał zakrwawiony na podłodze trwała tyle, że mógłbym nie zdążyć wybrać numeru. Fakt, że nie wezwanie policji na koniec było błędem.
@bizarrotron: Mój szef płaci dobrze, ale mojej dziewczynie dziś w innej knajpie zaproponowali 4 zł za pomoc w kuchni. Ona się nie zgodziła, ale są ludzie, którzy się zgodzą. Tak samo jak są tacy, którzy zgodzą się stać za barem za 6 zł. Dlatego są ludzie płacący uczciwe pieniądze, a są tacy, którzy dają wymienione stawki. Problem w tym, że tych drugich jest więcej, bo i tak znajdują pracowników. Dlatego znalezienie takiego, który dobrze płaci i akurat szuka barmana nie jest łatwe. Tak, to że nie wezwaliśmy policji było naszym błędem. Nie ukrywałem dowodu tylko zabrałem nóż z zasięgu rąk jego właściciela.
@Zeus_Gromowladny: Myślałem, że nie stać mnie na rzucenie pracy z dnia na dzień, bo muszę opłacić czynsz, jedzenie, benzynę i tego typu sprawy. Ale Twoja koncepcja też jest ciekawa. Szef natomiast, mimo swoich odpałów, jak na tą branżę płaci bardzo dobrze. On na moje miejsce za taką stawkę znajdzie kogoś bez problemu. Ja, żeby znaleźć inną pracę z taką stawką będę się musiał naszukać. Ale to nie dlatego, że od dawna słucham narzekań szefa jednym uchem, a wypuszczam drugim i mnie nie obchodzą, ani nie dlatego, że nie odszedłem, bo zwolnił chłopaka na okresie próbnym. To dlatego, że są ludzie, którzy zgadzają się pracować za 4 złote za godzinę.
@KejtiM: Aha. To wyjaśnia skąd takie stawki. Bo są ludzie, którzy się na to godzą. Zacznijcie się godzić na złotówkę za godzinę, pracodawcy się ucieszą.
@glan: Mogę pracować albo w wyuczonym zawodzie albo za barem. Skończyłem takie studia, po których praca w zawodzie będzie oznaczała, że 95% spotykanych osób to ludzie z wyrokami lub mocno zdemoralizowani. Przez kilka lat za barem spotkałem wielu awanturników, ale tylko jednego z nożem. Sam nie wiem gdzie bezpieczniej. A reakcja szefa 2 godziny po zdarzeniu nie wpływa w żaden sposób na bezpieczeństwo.
@Jezebel: Tak, jestem pewien. Tak, pracujemy, nie stać mnie na rzucenie pracy z dnia na dzień.
@szafa: Stwierdzenie, że trafił do więzienia za kradzież batonika to nadużycie. Za kradzież batonika dostał mandat(czy tam grzywnę, nie pamiętam w jakim trybie zakończono sprawę) bodajże 100 złotych. W momencie karania go mandatem nie poinformował, że jest chory więc mandat był słuszny, bo każdą kradzież trzeba ukarać. Problem w tym, że mandatu nie zapłacił, a wtedy automatycznie zamieniono mu go na areszt. Do aresztu trafił za niezapłacenie mandatu, nie za kradzież batonika.
@sla: Bardziej bym obstawiał, że chodziliście na te same baseny tylko do różnych szatni.
@Kropucha: Na siłowni kabin nie spotkałem, na basenach tak, gdy część z szafkami była wspólna dla kobie i mężczyzn, przy podziale na damską i męską każdy i tak przebierał się przy szafce.
@Shemhazai: Część z szafkami to nie przebieralnia?
@zetana: Moja wina, zmęczony po pracy byłem. Ale generalnie i tak to w sumie bez różnicy. Sam najczęściej spod prysznica wychodzę w samym ręczniku i ubieram się przy szafce więc tam też przez chwilę nago jestem.
@sla: O proszę, człowiek się całe życie uczy. Na kilkunastu basenach byłem, ale zasłonek nigdzie nie spotkałem, nawet jakieś mini ścianki oddzielające natryski po bokach rzadko.
@Day_Becomes_Night: Widziałaś kiedyś na basenie prysznic z zasłoną?
W damskiej szatni co prawda nigdy nie byłem, ale w męskiej czy to na basenie czy na siłowni to, że ktoś bierze prysznic nago nie jest niczym dziwnym i nie ma limitu wagowego komu jeszcze wolno, a komu już nie. Dla mnie dziwniejsze jest przyglądanie się co inna osoba robi pod natryskiem. Jakbyś zajmowała się sobą zamiast obserwować jak pani się kąpie to nie byłoby problemu.