Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jaca

Zamieszcza historie od: 24 lipca 2012 - 0:19
Ostatnio: 8 września 2016 - 4:41
  • Historii na głównej: 15 z 23
  • Punktów za historie: 11983
  • Komentarzy: 91
  • Punktów za komentarze: 834
 
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
17 września 2013 o 18:21

Nie Toruń. Mogę, przecież wcisnąłem i zatrzymałem samochód praktycznie w miejscu, tylko poczułem w tym momencie ból, jak do tej pory nie musiałem tego robić tak gwałtownie i było w porządku, a ten przykład pokazał, że nawet w tej sytuacji zadziało to dobrze, tylko z pewnym dyskomfortem.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 23) | raportuj
16 września 2013 o 20:01

W sumie... myślę, że po śmierci nie będzie mi robiło wielkiej różnicy czy moja tętnica biodrowa znajduję się przy biodrze czy w du...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
12 września 2013 o 14:57

Wydaje mi się, że opcje są dwie. Przy pierwszym rozkopaniu rzeczywiście robili coś z rurami więc pewnie to miało zapewnić dobre odpływy. I albo zrobili to źle i zerwany asfalt jest tylko pierwszym krokiem do rozkopania wszystkiego od początku, albo nawierzchnia nie była zrobiona pod odpowiednim kątem i woda nie spływała do studzienek. Ale o budownictwie nie mam pojęcia, jedynie na logikę tak to próbuję tłumaczyć.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 września 2013 o 18:34

Ale dalej krzyczcie, że prywatyzacja to zło, krzyczcie, krzyczcie. A ja sobie chodzę do przychodni prywatnej, mającej kontrakt z NFZ, więc nic się nie płaci, ale właścicielem jest prywatna osoba. Większość specjalistów przyjmuje na miejscu, co prawda nie codziennie, ale są. A kolejki? Nie zdarzyło mi się czekać do specjalisty dłużej, niż dwa tygodnie(przy czym te dwa tygodnie to właśnie do takiego, który przyjmuję raz czy dwa razy na tydzień).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 sierpnia 2013 o 20:03

@notaras http://www.rmf24.pl/news-plywanie-po-alkoholu-na-materacu-grozi-mandat,nId,616380 Według tego artykułu, który jest sprzed roku, tak jak ta historia właśnie za pływanie kajakiem pod wpływem grozi mandat. Gdyby chodziło o sam mandat za pływanie kajakiem to byłoby to jeszcze zrozumiałem, natomiast narażenie na niebezpieczeństwo i kradzież kajaka to już przesada.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
6 sierpnia 2013 o 15:37

Wpadli, napisałem przecież: "zarzut narażenia na niebezpieczeństwo(tonącego) oraz… kradzieży kajaka."

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
5 sierpnia 2013 o 20:54

Jako student za takie pieniądze i na takich warunkach zgłaszam się na ochotnika! Mogę dziadkowi przycinać i podlewać trawnik codziennie, z psem biegać codziennie rundkę dookoła Berlina, a obiady gotować jakby to był finał MasteChef.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
31 lipca 2013 o 16:43

Może już ktoś to napisał, nie mam chwilowo czasu na czytanie wszystkich komentarzy. Dopisek o HGW jest akurat nietrafiony i niepotrzebnie miesza do tego politykę. Odpowiedzialny za to jest jakiś szeregowy urzędnik. A szeregowi urzędnicy pracowali w tym urzędzie długo przed objęciem stanowiska przez HGW i będą długo po jej ustąpieniu. Mam wrażenie, że niektórym się wydaje, że po wyborach na prezydenta miasta wszyscy urzędnicy są zwalniani, a zatrudniani nowi, a to bzdura, nawet w ministerstwach wraz ze zmianą władzy wymieniane są tylko najwyższe stanowiska(doradcy, szefowie kancelarii itp.) a urzędnicy niższych szczebli pracują bez zmian. Akurat mam w rodzinie prawnika pracującego w ministerstwie rolnictwa. Dostał tam pracę w 2002 i pracuje nadal więc jak widać przepracował już kilka zmian rządów i jeszcze więcej zmian ministrów, dlatego argument identyfikujący niekompetencje jakiegoś urzędnika z jego najwyższym zwierzchnikiem jest inwalidą.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
20 lipca 2013 o 9:35

@Alien Zapędy psychopatyczne? Może i mam. Chociaż benzyna i podpalenie to był żart. A skopanie? Pies mnie ugryzie, a ja mam czekać, aż ugryzie mnie drugi raz zamiast pociągnąć go z buta? Czy przekonać urokiem osobistym i kąśliwą ironią, żeby tego nie robił? Gdzie mam szukać tego właściciela? Chodzić po sąsiadach na klatce, jak nie znajdę to całym bloku, później osiedle, dzielnica, miasto, województwo i tak dalej? Jak znam polską policję to gdy pająka nie będzie już w wannie to zamiast go szukać stwierdzą, że byłem pijany i miałem przewidzenia. "Nie wykręcaj się, że mógłby zrobić to a tamto, bo skoro miałeś czas rozważyć tyle ciekawych opcji, to mogłeś równie dobrze się wycofać." Otóż nie miałem czasu rozważać tych opcji, rozważam je sobie teraz siedząc przed monitorem i dyskutując z Tobą, wtedy zobaczyłem coś co potencjalnie mogłoby zagrażać mojemu życiu i zareagowałem. Wolałem nie czekać, aż on zareaguje, bo nie wiem jak jest szybki i co mi może zrobić, a w ruchu mógłbym już go nie trafić biorąc pod uwagę, że sam bez kul poruszam się raczej wolno i mało zwrotnie. "Obyś nigdy nie trafił na paranoika, który sobie ubzdura, że mu zagrażasz - a co, przecież się boi, ma prawo! A nie, wróć, takich się odsyła na leczenie. Ale kto by się tam przejmował robalem..." Serio chcesz porównywać ludzi i zwierzęta? O ile nie jesteś wegetarianinem to idiotyzm, bo wychodzi, że wystarczyłoby, żebym pająka ugotował i zjadł, a było wszystko w porządku. Jeśli jesteś wegetarianinem to możemy na ten temat podyskutować dalej.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
20 lipca 2013 o 0:41

@Alien Psów się co prawda nie boję, ale jeżeli w lesie podbiegnie pies i zacznie mnie atakować to dostanie kopa z siłą adekwatną do jego wielkości. I jeśli pies spróbuję mnie zagryźć to ja spróbuję go zatłuc. Ale różnica jest taka, że zachowania psów każdy w jakimś stopniu zna i jest w stanie je ocenić, zachowania pająków przynajmniej ja nie znam to raz. A dwa, że o ile psu z pyska nie leci piana(taki dostanie kopa jak tylko zbliży się na długość nogi) to od jego ugryzienia wielka tragedia stać mi się nie powinna, a jak ugryzie mnie nie ten pająk co trzeba to mogę umrzeć. I w całej tej dyskusji nie chodzi o strach tylko o konfrontację z potencjalnie zabójczym przeciwnikiem. W cywilizowanym świecie ludzie panują nad instynktami, wyjątkiem jest instynkt przetrwania. W cywilizowanym kraju jeśli ktoś wtargnie do Twojego domu masz prawo go zabić broniąc siebie i Twojej rodziny(w Polsce nawet gościa z bronią nie można zabić). Instynkt przetrwania doprowadzał nawet do aktów kanibalizmu(któraś katastrofa samolotu w górach, przepraszam, nie pamiętam, która, mogę poszukać jeśli komuś zależy), które ze względu na okoliczności był w pewien sposób zaakceptowane. Porównywanie tego do gwałtu jest bez sensu. Wycofać się i zamknąć drzwi? Potencjalny morderca spierdzieli mi w tym czasie za pralkę, albo szafkę i zostanie mi polanie łazienki benzyną i podpalenie, bo na pewno nie będę go szukał.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
19 lipca 2013 o 23:36

W pewnym momencie sama sobie zaprzeczasz. Mniejsza o to czy nadaję się do leczenia czy nie, to jest tutaj nieważne. Ale... Piszesz: "No ale gdyby autor trochę poczytał, to straciłby jakże wygodną wymówkę..." Załóżmy, że coś, gdzieś, kiedyś czytałem. Wyczytałem, że pająki występujące w Polsce są generalnie nieszkodliwe, ale istnieją na świecie takie, które mogą mnie zabić, albo przynajmniej doprowadzić do niemiłych konsekwencji zdrowotnych. W następnym zdaniu piszesz: "Ale naprawdę stwierdzenie, że pająki wielkie jak dłoń nie występują w Polsce nie wymaga specjalistycznej wiedzy." Nie widzisz, że sobie zaprzeczasz? Poczytałem - wiem, że polskie pająki są niegroźne. Wiem też, że tak wielki nie jest z Polski. I całą misterną wiedzę o kant pupy rozbić. Chyba, że serio mam poczytać takie "trochę", żeby każdego rozpoznawać. Piszesz też: "Więc jeśli autor rzeczywiście nie kwalifikuje się do lekarza, to mógł pomyśleć, że morduje czyjegoś pupila zanim to zrobił" I co z tego, że mogłem dojść do tego, że to czyjś pupil, skoro to nie zmieniało faktu, że może mnie zabić? Jak sąsiad będzie hodował tygrysa i tygrys mu ucieknie to też go zastrzelę, mimo, że to jego pupil. Gdy inna sąsiadka zacznie hodować boa dusiciela i jej ucieknie to też utnę mu łeb, zanim owinie mi się na szyi mimo, że to jej pupil.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 31) | raportuj
19 lipca 2013 o 17:13

Wiem, wiem, użycie kuli było słabe, ale... skąd miałem wziąć strzelbę!? A tak na serio - nie uważam, żebym bał się na tyle, żeby trzeba było to leczyć, ale też nie będę łapał w pudełeczko czegoś o czym nie mam pojęcia czy jest szybkie, czy potrafi skakać(podobno niektóre pająki potrafią), ani czy jak mnie ugryzie to zdążę dojść do drzwi, zanim padnę.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
19 lipca 2013 o 8:45

Nie wiem szczerze mówiąc co to był za pająk. Nie przyjrzałem się na tyle, żeby rozpoznać, a sąsiadka, albo nie wymieniła nazwy, albo jej nie zapamiętałem(cały czas uspokajałem dziewczynę, która trochę spanikowała), ale zapewniała, że Pimpuś był niegroźny.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
27 lipca 2012 o 0:05

Nie, ale kierowca zrobił salto ze śrubą.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
27 lipca 2012 o 0:02

Ogólnie plus, ale w pierwszej sytuacji chyba jednak mogłaś od początku pani powiedzieć ile waży najmniejsza porcja, przynajmniej w przybliżeniu, nie każdy musi wiedzieć, jak to wygląda. Podałaś cenę za 100 gram to babcia pomyślała, że właśnie tyle dostanie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2012 o 0:02

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
24 lipca 2012 o 12:34

Gdzie wyczytałeś, że autor zareagował siłą? Z historii wynika, że zareagował słownie "puść ją!", a w odpowiedzi dostał w twarz i do końca akcji leżał.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »