Profil użytkownika
Jaca ♂
Zamieszcza historie od: | 24 lipca 2012 - 0:19 |
Ostatnio: | 8 września 2016 - 4:41 |
- Historii na głównej: 15 z 23
- Punktów za historie: 11983
- Komentarzy: 91
- Punktów za komentarze: 834
Zamieszcza historie od: | 24 lipca 2012 - 0:19 |
Ostatnio: | 8 września 2016 - 4:41 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Sharp_one: Wiem, że niektórzy tak robią, ale w tym przypadku to nie miałoby sensu, bo jak napisałem kolega z tych studiów w praktyce zrezygnował, nie zaliczył żadnego innego przedmiotu, bo zwyczajnie na kolokwia, ani inne egzaminy nie przyszedł.
@amsala: Gdyby mu na tej pracy zależało to pewnie by się starał szukać rozwiązań, ale w tym wypadku to nie miało sensu. Chciał coś zrobić prawie, że w czynie społecznym, a skoro miasto tego nie chciało to strata miasta, a nie jego.
@zyxxx: Ja nie pracuję w branży informatycznej, wiem tyle ile mi powiedział X. Na jego dokonania zawodowe potwierdzenie mam więc też nie mam powodu, żeby mu w innych sprawach nie wierzyć.
@miramakota: X spytany o to czemu w ogóle się zgłosił, skoro nie spełniał warunków stwierdził, że nie wziął pod uwagę, że jest to zlecenie publiczne i muszą się tych zasad sztywno trzymać. Każda firma prywatna w ogłoszeniu też daje zapis o wykształceniu, ale gdy wychodzi jego doświadczenie i umiejętność to warunek wykształcenia najczęściej jest ignorowany. Jak sam powiedział, gdyby miał odpowiadać tylko na ogłoszenia w których nie ma wzmianki o wykształceniu to w swojej branży mógłby pracować co najwyżej w sklepie z grami komputerowymi.
@amsala: X spytany o to czemu w ogóle się zgłosił, skoro nie spełniał warunków stwierdził, że nie wziął pod uwagę, że jest to zlecenie publiczne i muszą się tych zasad sztywno trzymać. Każda firma prywatna w ogłoszeniu też daje zapis o wykształceniu, ale gdy wychodzi jego doświadczenie i umiejętność to warunek wykształcenia najczęściej jest ignorowany. Jak sam powiedział, gdyby miał odpowiadać tylko na ogłoszenia w których nie ma wzmianki o wykształceniu to w swojej branży mógłby pracować co najwyżej w sklepie z grami komputerowymi.
@Pytajnik: 20-50 może nie, ale przeważnie klub ma jedno wyjście i dwa wejścia do toalet, jeśli rzeczywiście policja chce złapać dilera to tych ośmiu ludzi powinna znaleźć, trzech do zablokowania drzwi i łazienek, a pięciu da radę przeszukiwać. A nawet jeśli jest ich dwóch to chyba efektywniej, żeby przynajmniej jeden kręcił się w tłumie, niż siedzieć w miejscu? Skoro panowie przyszli przed samym koncertem, wykazywali zainteresowanie tylko koncertem i wyszli gdy koncert się skończył to mam wrażenie, że przyszli jednak na koncert, a nie kogoś szukać.
@Pytajnik: Też nie mam pojęcia jak to wygląda pod względem proceduralnym, aczkolwiek mnie kiedyś przeszukali na ulicy podczas rutynowej kontroli więc nie widzę problemu na tej podstawie przeszukać wszystkich w klubie. No chyba, że w moim przypadku przekroczyli uprawnienia. Zostałem wylegitymowany, bo podobno uciekałem na widok radiowozu... Ja tam będę się upierał, ze po prostu biegałem po parku.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2014 o 22:50
@Pytajnik: To miało by sens gdyby prowadziło do jakichś działań, natomiast wejście do klubu, przesiedzenie półtorej czy dwóch godzin w miejscu z uwagą skierowaną na koncert i wyjście bez zamienienia z kimkolwiek słowa poza zamówieniem to dość słaba taktyka, przynajmniej moim zdaniem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2014 o 22:34
Maksymalnie dwa dni(a może nawet trzy, nie pamiętam teraz) idzie list priorytetowy(dodatkowa opłata). Zwykły polecony może dłużej.
Ja właśnie też nie chce kupować nic droższego, tylko pierwsze dwa strzały w najtańsze jakie były w sklepie były kiepskie, spróbowałem czegoś droższego i nadal jest źle. Kupowałem w Media Markt wszystkie trzy
Ok, straciłaś bliską osobę, przykro nam z tego powodu, ale napisana przez Ciebie historia nie kole nikogo w oczy tylko jest bzdurna. Jeśli "nie zauważył, że na środku pasów jest pieszy." to opcje są dwie. Albo nie był po dwóch piwach tylko był nawalony jak ruski czołg, albo pieszy szedł w czarnych ciuchach w nocy na nieoświetlonym przejściu i równie dobrze mógł go walnąć ktokolwiek inny. Dwa piwa na nikogo nie zadziałają tak, że nie zauważy pieszego na środku przejścia bez żadnych innych powodów.
Małe uściślenie: mocniej wstawiona ode mnie gdy ja jestem po czterech*
@aleks2002 Z tymi amerykańskimi testami przeciwko pijanym kierowcom bym się nie powoływał, bo one właśnie dopuszczają jazdę po alkoholu. To testy na alkomacie stawiają bardziej na twardą walkę, bo granica jest sztywna, u nas 0,2. A w testach amerykańskich mając 0,5 przejdziesz spokojnie. Niektórzy przejdą mając nawet promil. I chociaż nigdy nie prowadziłem nawet po jednym piwie, to uważam, że po dwóch mógłbym prowadzić bez problemu. Jeśli powołujesz się na testy amerykańskie to ja po trzech piwach idę prosto po linii, mówię alfabet od tyłu, robię jaskółkę, nawet staję na rękach, gram też w gry komputerowe, w piłkę nożną czy kosza na boisku i nie mam z tym problemu. Nawet po czterech piwach zrobię bez problemu większość tych rzeczy. A moja dziewczyna po dwóch piwach jest mocniej wstawiona ode mnie. I co w takiej sytuacji? Ja wypiłem więcej, ja wydmucham więcej, ale też w testach psychoruchowych to ja mam lepsze wyniki. Dlatego jak chcesz bronić całkowitego zakazu jazdy po alkoholu to na te amerykańskie testy się nie powołuj, bo oni właśnie nie stawiają sztywno na to czy ktoś pił tylko czy jest w stanie bezpiecznie prowadzić, a fakt spożycia jest na drugim miejscu.
Nie mam pojęcia jak sprawa wygląda z napadami padaczki. Ale co do cukrzyków i chorych na serce to akurat znam takich, którzy mają prawo jazdy, jeżdżą, nawet jeździłem z nimi jako pasażer. Nie uważam, żeby jazda z nimi była mniej bezpieczna, niż z kimkolwiek innym. Biorą leki i te choroby są na tyle opanowane, że raczej nie ma większego prawdopodobieństwa, że coś się stanie im, niż komukolwiek innemu. Uważam nawet, że są bezpieczniejsi od innych. Cukrzyk czy zawałowiec zna swoje choroby i ich objawy, a leki, które biorą sprawiają, że te choroby rzadko mają u nich nagłe ataki, raczej zaczynają czuć się coraz gorzej i mija sporo czasu, zanim się "wyłączą". Gdy poczują, że coś jest nie tak to będą wiedzieli czego się spodziewać i zatrzymają samochód. "Zdrowy" człowiek czując lekkie kłucie czy ból głowy będzie jechał dalej, często do utraty przytomności. Nie mam natomiast pojęcia o co chodzi z ludźmi bez kończyn. Ja bym to uściślił do braku ręki, chociaż sam często prowadzę jedną to jednak nie wyobrażam sobie całkowitego wykluczenia drugiej. Natomiast bez nóg można prowadzić bez najmniejszego problemu, pedały są przełożone do dłoni w taki sposób, że nie ma to żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
- Policja, słucham. - Student mnie obraża! - Przyjąłem już wysyłam antyterrorystów.
@didja Tata właśnie ochroniarzem jest. Z tym, że w jego przypadku praca ochroniarza polega na tym, że siedzi cały dzień w kanciapie przy bramie wjazdowej na teren i obserwuje monitoring. Jest po dwóch zawałach więc raczej ciężko wyobrazić sobie, żeby wykonywał jakąkolwiek pracę wymagającą wysiłku. A tu oficjalnie ma stanowisko ochroniarza, a w praktyce polega to na całodniowym siedzeniu w miejscu. Trudno też wyobrazić sobie, by ktoś chciał na teren wtargnąć, bo jest tam między innymi komisariat policji. Więc praca spokojna, bezpieczna, niewymagająca wysiłku, a jednak ochroniarz.
Nie pamiętam przy czym, nawet nie jestem pewien czy rzeczywiście coś takiego tam było, dlatego napisałem w formie pytającej, bo może ktoś ma lepszą pamięć.
Nie było tego nawet w którymś odcinku House'a? Że kazali pacjentowi kasłać? Coś mi się tak kojarzy...
No i właśnie prezentujesz ten sam pogląd co pan doktor, a jest on błędny. Zrozum, że liczba potrzebnych głosów nie jest wyliczana z liczby uprawnionych do głosowania. Liczba ta jest wyliczona z liczby osób, które wzięły udział w wyborach na prezydenta Warszawy w 2010 roku. I też nie chodzi o to ile ich wtedy było uprawnionych do głosowania, a ile wzięło udział. Jeśli w tamtych wyborach zagłosowałoby przykładowo 100 tysięcy osób to teraz do ważności referendum byłoby potrzeba 60% ze 100 tys. czyli 60 tys. I jest to wartość stała, liczba uprawnionych do głosowania niczego nie zmienia. PS. Nie nazywaj kogoś debilem, gdy sam jesteś ignorantem.
@monikamaria No i właśnie dlatego stwierdziłem, że jest chamem?
Chamem jak najbardziej. Ale idiotą? Merytorycznie miał rację. Sposób wyrażenia tej racji był naganny o czym napisałem już w pierwszej linijce i powtórzyłem w zakończeniu. Ale merytorycznie to nadal on miał rację.
Jak dla mnie obaj są piekielni. A portal jest o piekielnych właśnie. Uniwersytet w jednym z większych miast.
Również nie Radom. Małe miasteczko w centralnej Polsce.
Od tego ciągłego siedzenie w domu już się nudzę, mogę co prawda chodzić, ale wolno i raczej na krótkie dystanse.
Zatkało ją i cichutko przyjęła mandat.