Profil użytkownika
LudekZWypizdowa
Zamieszcza historie od: | 7 grudnia 2011 - 16:30 |
Ostatnio: | 9 grudnia 2015 - 21:56 |
- Historii na głównej: 9 z 16
- Punktów za historie: 7621
- Komentarzy: 24
- Punktów za komentarze: 138
« poprzednia 1 następna »
@timo: Zauważ proszę, iż cała historia jest napisana dziwnym stylem, kuleje na całej linii. Jestem przekonany, że znajdziesz tam znacznie więcej błędów. Jednak po prostu mam taki "styl", część błędów robię świadomie (idę z piesem, se, mam małego ptoka), czasem jednak zdarzy mi się zrobić "błenda"... Odpowiadając na Twoje pytanie: to jest napisane po polskiemu z błędami, które czasem zdarzy się mi walnąć :)
Araya, zanim zarejestrujesz auto chcę Ci coś powiedzieć: sam miałem problem z niszczeniem samochodu. Mój poprzedni samochód był notorycznie niszczony, a to wgniecenia karoserii jakby ktoś kopniaka zasadził albo ślady jakby ktoś obok otwierał drzwi na siłę. Rzucanie na niego rzeczy typu ziemia, patyki, jedzenie było na porządku dziennym. I nie pamiętam aby był choć jeden dzień w którym auto nie było oplute (a samochód był dość porządny, jeden z lepszych wtedy pod blokiem). W bloku jest 186 mieszkań, mógł to też być ktoś z poza więc trudno było mi upolować kto to robi (miałem jedynie podejrzenia). Pewnego razu, miałem wypadek, nie opłacało się mi naprawiać auta, więc go sprzedałem i kupiłem nowe. Nowe jest do tej pory nieprzerejestrowane. Od roku jeżdżę na warszawskich blachach. Ciekawskim sąsiadom powiedziałem, że to służbowe. A jak wiadomo, służbowe nie jego, więc nie ma co niszczyć bo mu nie zaszkodzę. Informacja o tym, że nie trzeba rejestrować samochodu potwierdzona w komisie co kupowałem (właściwie w salonie) i w urzędzie miejskim. Jedyne co musisz ze sobą wozić to umowę kupna-sprzedaży, która potwierdzi, że jesteś właścicielem auta. Może to też jakieś wyjście? Pozdrawiam :)
Ja odnoszę wrażenie że ona chciała 2 in 1. Coś jakby pół puszki biel a pół fiolet... Albo zakręcone jak mleczno-czekoladowe kremy do smarowania pieczywa. Wsadza pędzel i maluje se trochę białym, trochę fioletowym. Dobry patent, cza podrzucić pomysł Duluxowi :D
Na prawdę próbowałem wszystkich opcji. W przypadku gdy czegoś nie wiem lub brak mi pomysłów proszę o pomoc pracowników (akurat był jeden z 11-sto letnim stażem pracy). Również nie wiedział co to mogło by być. Ciekawy pomysł z perłową farbą przytoczyła Naa, więc załóżmy że chodziło jej o to a nie umiała się wysłowić - zdarza się, my tłumaczymy nie ma tego na sklepie, nie prowadzimy. Klient odchodzi i jest po kłopocie. No ale skończyło się jak w historii :(
Dulux ma Arktyczną biel i tam pozostawia on taką delikatną poświatę (róż bodajże) - więc farby z poświatą lub odcieniem odpadają - było to przerobione. Lakier z ultrafioletu również odpada bo to miała być farba na ścianę (lateks tudzież akryl). Ciekaw jestem Waszych dalszych pomysłów ponieważ z pracownikami przerobiliśmy wiele opcji.
Wiem co masz na myśli, niestety nie o to jej chodziło :/
Zazwyczaj informuję klienta jak przygotować podłoże, jak nakładać i mówię aby zrobić sobie próbę w przypadku niepewnych spraw itd. Niestety, nie dane było mi przekazać te informacje.
No niestety zbyt młodym Ludkiem jestem. No sklep jeszcze ale 5 metrów od wyjścia z punktu w którym się tą żywność rozdaje? W dodatku z daleka widać że to z programu pomocy: http://panel.chsch.pl/gallery/889/122269725.jpg
Pierwszy uciekł, drugi się dowiedział że to moje auto i że zrobię z nim co zechcę, trzeci dostał w łapę i dalej nie nauczył się mówić dzień dobry ;P
Sedana wybrałem bo jakoś ładniej się prezentował. 1.4 16V wersja 98 kucy :)
tak, jechałem przez skrzyżowanie rozpędzony jednak prędkość nie była znacznie przekroczona... gdyby była nie zdążyłbym wyhamować...
przepraszam może faktycznie to było nie potrzebne bo jak wspomniałem nie mam nic do kobiet za kółkiem, niejedna moja koleżanka jeździ lepiej jak facet... ale tu chodzi o to że zamiast zabrać się i pojechać dalej albo powiedzieć przepraszam zamiast wyzywać od chu**w to ona zostawiła auto na środku drogi i se poszła... i niestety nie pierwszy raz coś takiego się mi już zdarzyło (np raz się zepsuło pani auto, postawiła trójkąt i na awaryjnych zostawiła auto na pasie ruchu po czym poszła... na autobus! zamiast poprosić kogoś o przepchanie auta do zatoczki która była może 20 metrów dalej).
Może przez uszkodzenia można do nich dotrzeć. Ja urwałem wczoraj kobiecie lusterko która jechała po chodniku. Nie mając zamiaru chodzenia po błocie szedłem dalej przed siebie ale bliżej krawężnika. Miejsca było za mało dla nas obojga, wynik 1 dla mnie, 0 dla kobiety w oplu vectra. nawet nie wyszła z auta :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2012 o 18:43
Moim zamiarem było mu danie jakiejkolwiek flaszki ważne żeby było to widoczne na monitoringu. Zostawiając mu ją na biurku, koleś musiałby ją wziąć - więc tak jakby ją przyjął a to jest już niedozwolone więc musiałby się tłumaczyć z tego. Zawsze mogę rzucić tekstem typu: "dziękuje że załatwił mi pan towar poza kolejnością" - tak aby słyszeli to inni klienci.
Tacy jak on :P
W środku opakowania był kod producenta (numer partii czy serii - data produkcji, kto wyprodukował i zapakował, która zmiana i coś tam jeszcze). To było potrzebne w przypadku reklamacji towaru. Były to artykuły wyposażenia domu więc nie było potrzeby układania ich terminami ważności - jak żywność. Ważne było ułożenie: odpowiedni rozmiar i kolor pod odpowiednią ceną. Dodam że w innych sklepach (pracuje w kilku) nie było takiego durnego wymogu.
Nie ma dla nich nadziei. Chociaż oni i tak są "doroślejsi" - rekord o którym słyszałem u nas na osiedlu to dziewczyna 13 lat, urodziła w zeszłe wakacje. Dziecko zrobił jej 22 letni koleś z dwójką swoich dzieci...
Również mam bardzo specyficzne poczucie humoru ale widząc w jakim towarzystwie się chłopcy obracają i znając osobiście Viole wiem że to nie było na żarty. Dla zainteresowanych: dziewczyna z brzuchem urodziła 3 dni temu :)
Nie widziałem bo poszedłem ale znając ją to tak :P
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2012 o 15:12
Powiedz mi czy prawdą jest to że możecie uszkodzić taki samochód który zastawił tą drogę np, "delikatnie" go przesuwając nie ponosząc za to konsekwencji (podobno kiedyś straż pociągła waż przez środek auta wybijając szyby bo zastawił hydrant - temu pytam)?
Niestety :( z drogochodnika było widać miejsce akcji więc wiedziała że to nie jej, a po wyjściu z krzaków poszła w kierunku innego bloku...
Nie, mówiłem całkiem poważnie...
Patrząc na Twój nick Pokerfejsie zaczynam rozumieć dlaczego ;)
To tak z uśmiechem powiedział, bardziej poważny stał się jak pytał dlaczemu śpi z otwartymi oczami - jakiś bystry był :P