Profil użytkownika
Nieswiadoma
Zamieszcza historie od: | 24 lipca 2020 - 11:00 |
Ostatnio: | 25 kwietnia 2024 - 10:29 |
- Historii na głównej: 10 z 11
- Punktów za historie: 1262
- Komentarzy: 83
- Punktów za komentarze: 396
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
@singri: to nie jest początek lat 90', mamy 21 wiek i spoty wybór dostawców internetu, jak i również dostępnych routerów w sklepach, gdzie cena kosztuje tyle co 2 wizyty u manikiurzystki.
@Trepcio: Takie przypadki są już skrajne. Ale chyba mi nie powiesz że od marca rodzic nie wiedział co się dzieje i nie mógł zorganizować kupna sprzętu, chociażby 1szt? Internet to dziś tak powszechna rzecz jak prąd. Są miejsca gdzie nie ma jednego i drugiego ale to chyba wyjątki. U nas w gminie dla takich rodzin urząd miasta wyczyścił stare komputery pracowników które zalegały jako elektrośmieci i rozdał tym najbardziej potrzebującym. Najbardziej gryzie w oczy fakt że sytuacja jaka jest to jest od 9miesiecy. I nikt przez 9 miesięcy nie pomyślał nad rozwiązaniem - ani rząd, ani szkoły, ani rodzice.
Co to za dostawa zakupów spożywczych bez samochodu z chłodnią? Oni mają na to pozwolenie? :/
Nie musi. Zależy który operator i jaka jest długość ważności konta. Jeżeli operator zabierze Twój numer to może go od razu wrzucić w pule. Z tym że pierwsza pula to są numery kart z internetem a chyba po 3 latach może ten numer przejść na standardowy numer telefonu.
Najprostsze rozwiązania a tak trudno znaleźć. Jakbym miała tak idę męczyć jak znajoma przez hmmm 3-4msc (nie wiem ile dokładnie trwała nauka zdalna) po tygodniu miałabym już kilka rozwiązań. Tak jak w innych komentarzach słuchawki to podstawa. Sama pracuję od marca zdalnie i nie wyobrażam sobie spotkań bez słuchawek. 90% programów ma opcję tłumienia hałasów w tle. W sprzedaży są 'boxy akustyczne' który kładzie się na biurku i wygłusza otoczenie (coś jak biurka w telemarketingu) Wyciszenie mikrofonu to kwestia użycia jednego przycisku. Aplikacje typu zoom, teams, discord, mają opcje wyciszenia użytkownika - jakby nauczycielowi przeszkadzał hałas... Są aplikację w których tylko prowadzący ma możliwości używania mikrofonu, uczestnicy mogą wirtualnie podnosić ręce do zadania pytania czy napisać na czacie.... Tyle możliwości a tak łatwo marudzić
Doprawdy niektóre komentarze rodziców przyprawiają mnie o parsknięcie śmiechem. 1. Odprowadzanie dzieci do szkoły Do budynku szkoły nie mogą sobie ot tak o wejść wszyscy co chcą że względu na bezpieczeństwo dzieci. U mnie w szkole byli dyżurni przy wejściu i zapisywali każdego "obcego" czy też rodzica i powód wizyty. W USA mają ochronę w szkołach od tego. Wiadomo że zawsze gdzieś ktoś wejdzie itd. U nas rodzice którzy odprowadzali dzieci i chcieli wejść dziecku pomóc się przebrać musieli zapytać o powzowlenie łaskawą panią woźną. 2. Pomiar temperatury Szkola to nie przychodnia. Mówisz Twoja sprawa? To jutro będzie sprawa 20 innych rodziców. Osobiście raz ' podziękowałam' mamusi za grypę wszystkich członków rodziny. Podziałało, jej dziecko leczyło się kolejny tydzień w domu. 3. Logistyka przyjęć do szkoły. Dzieci w szkole nie mam. Nie wiem jak wyglada to w rzeczywistości. Z zewnątrz trochę jak z wejściem do sklepu. Wchodzi 4osobowa rodzina kupić buty dla tatusia więc 4 osoby musi opuścić pomieszczenie gdzie wchodzi. Więc mamusiu odejdź z kolejki spod drzwi, zamiast czekać z bombelkiem aż 2 osoby przejdą dalej, poczeka ono na 1 osobę, kolejna osoba zamiast na 4, poczeka na 2. to jest 2x szybsze wejście do szkoły!!!! Prosta matematyka...
@pasjonatpl Mam w rodzinie killkoro nauczycieli. W tym jednego starszego wujka. Wujek nie jest z tych komputerowych. Jako że mieszka w domu wielopokoleniowym przez miesiąc dzień w dzień jego wnuczek pomagał mu w ustawieniu komputera, zakupie e-tablicy, dostosowaniu programu aby 'sam się ustawiał'. Miesiąc mu zajęła nauka aby samemu prowadzić zajęcia a nie wysyłać milion zadań 'zrób to sam'. Wiadomo, zadania domowe też są, jak to w szkole. Ale jak nauczyciel chce być dla uczniów to będzie. A jak chce mieć wywalone i wyśle stronę z podręcznika do czytania to też tak zrobi. Niestety większość wybiera opcje numer dwa.
Przypomina mi się gdy poszłam do marketu budowlanego z niedoszłym mężem. Kupowalam ja on byl od pomocy tzn przenieś do auta i zawieź do domu :) byly mial zerowe pojęcie o budowlance. Więc rozmowa między mna a sprzedawcą wyglądała mniej więcej tak: Ja:gdzie mogę znaleźć papę? Sprzedawca: (kierując wzrok na EX) a jakiego rodzaju papę Pan potrzebuje? EX: (nemo. Patrzy na mnie) Ja: dachową, kolorową Sprzedawca: ( patrząc na EX) a grubość lub przeznaczenie? EX: (Nemo. Patrzy na mnie) Ja: (srutututu ...) Rozmowa toczyła się dobre 5min gdzie moj EX słowa nie powiedział. Na koniec pan sprzedawca zaprosił mnie abym wybrała kolor papy który mi się będzie podobał.