Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tajemnica_17

Zamieszcza historie od: 1 października 2013 - 22:28
Ostatnio: 4 maja 2024 - 14:42
O sobie:

Mam 28 lat. Żyję sobie i staram się nikomu nie wadzić
:D

  • Historii na głównej: 5 z 13
  • Punktów za historie: 1860
  • Komentarzy: 586
  • Punktów za komentarze: 2494
 

#88202

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A myślałam że się zmieniła. Aż tu naraz nóż w plecy.

Ostatnio niepokoiła mnie coraz bliższa zażyłość mojego męża z moja siostrą. To jego zapytała, czy będzie mogła się u nas kąpać gdy mieli problemy z wanną, to jego pierwszego poinformowała o swojej ciąży... Wiem, że nie powinnam była tego robić, ale nie bardzo mając inne wyjście, żeby upewnić się, czy to nie idzie za daleko postanowiłam wziąć jego telefon i zajrzeć do ich korespondencji.

Dowiedziałam się, że obgadują mnie za plecami. Oczywiście w negatywnym kontekście.
Moja siostra krytykuje moje metody wychowawcze i podejście do dzieci. Oczywiście sama ich nie posiada.
Moja siostra buntuje mojego męża przeciwko mnie. Jak nie zrobi tego co chcesz odetnij jej internet... Jak nie zrobi tego co chcesz to (tu wstaw dowolną rzecz która mnie zdenerwuje)...
Wypytuje mojego syna czy mama dobrze się nim zajmuje...
Wtrąca się w nasze relacje i prywatne życie...

Powiedzcie mi co jest gorsze - to że ja przejrzałam sobie ich rozmowy, czy to jak oni obgadywali mnie za plecami, a moja siostra buntowała mi męża, wypytywała dziecko i wtrącała się w nasze życie?

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 179 (205)

#86001

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opisana historia wydarzyła się niecałe dwa lata temu.

W wyniku choroby i ciąży, waga wyświetliła mi trzy cyfry przed przecinkiem zamiast dwóch. Jako, że bardzo źle się z tym czułam po ogarnięciu choroby, zaczęłam się odchudzać. Jako, że skutki były mizerne, zaczęłam korzystać z pomocy dietetyka oraz trenera personalnego.

W rolę piekielnego wszedł... mój teść. Najpierw nagle odkrył w sobie talent do pieczenia. Za każdym razem gdy przejechaliśmy, na stole stały ciasta, babki, a gdy akurat nie mieliśmy w planach ich odwiedzić, dzwonił do mojego męża i pytał czy nie chcemy sernika/babki/innego ciasta, bo upiekł. Gdy ja konsekwentnie odmawiałam, obrażał się, bo od kawałeczka nic by mi się nie stało. Od kawałeczka może nie, ale on piekł ciasto dwa razy w tygodniu...
Zawsze, gdy zapraszali nas na obiad pytał co będę jeść. Mówiłam, że to co wszyscy (w domu przestrzegam diety, ale nie będę nikogo zmuszać, żeby gotował mi osobno rzeczy z mojego jadłospisu). A potem, gdy sięgałam po coś mówił: "Ale chyba nie możesz tego jeść. Tu jest mięso". Odpowiedziałam, że nie wiem kto mu naopowiadał bzdur, ale ja nie jestem na diecie wegetariańskiej. Jem mięso. Odpowiedział lekceważącym uśmiechem.

Nie rozumiał po co się odchudzam. Przecież są grubsze ode mnie! I po co chodzę na siłownię. Lepiej biegać wokół bloku i jeździć na rowerze. To, że mam półtoraroczne dziecko, które nienawidziło wózka, a bieganie będąc otyłym nie jest dobrym pomysłem, jakoś do niego nie trafiło.
Pomimo tego schudłam 25 kilo. Nie rozumiem tego co wtedy nagle odwaliło mojemu teściowi. Generalnie i teść, i teściowa są fajnymi ludźmi, ale wtedy nie rozumiałam o co mu chodziło, i do dzisiaj nie wiem.

rodzina

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (116)

#70779

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem tuż przed porodem. Jednak gdy mąż od wczesnego poranka pracuje, zakupy muszę robić ja.

Dziś stoję sobie w kolejce w osiedlowej biedronce, czuję się kiepsko, maluch się wierci, a brzuch już ciężki, do tego jestem zmęczona, już mam być kasowana, gdy nagle podchodzi do mnie młoda kobieta z dwójką dzieci i prosi o przepuszczenie jej w kolejce, bo bardzo spieszy się na autobus.

Cóż, nie bardzo było mi to w smak ze względu na kiepskie samopoczucie, ale widząc w jej rękach jedną rzecz (ja miałam trzy) stwierdziłam, że ta chwila mnie nie zbawi i przepuściłam ją, tym bardziej że widziałam, że jakiś autobus już podjeżdża.

Gdy pięć minut później opuściłam sklep (klientka, która była przede mną zanim pani poprosiła o przepuszczenie przypomniała sobie, że ma sporo drobnych i chce je sobie powymieniać) kogo widzę? Pani, która przed chwilą tak spieszyła się na autobus, teraz idzie w kierunku dokładnie odwrotnym, nie tylko od pobliskiego, ale jakiegokolwiek przystanku, ciągnąc na sankach dzieci.

Czy pani naprawdę nie było wstyd wpychać się przed ledwo stojącą kobietę w ciąży, podczas gdy czas wcale jej nie gonił? Ja wiem, dzieci, ale nie ona jedna przychodzi z dziećmi do sklepu i każdy jakoś sobie z tym radzi. Poza tym piekielne było kłamstwo, to jak łatwo przyszło jej oszukać innych ludzi (za mną stało kilku klientów).

Jeśli pani to czyta, serdecznie NIE POZDRAWIAM.

sklepy

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 305 (355)

#61128

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tesco w pobliżu pewnego sporego osiedla w okolicy. Stoję z narzeczonym w kolejce do kasy, obsługuje nas starszy pan. Podał nam tabliczkę z napisem "Przepraszamy, ostatni klient" i poprosił abyśmy ustawili ją na taśmie, za naszymi zakupami co uczyniliśmy. W środku kasowania naszych zakupów pan podnosi wzrok i mówi:

- Przecież była informacja, że ci państwo są ostatnimi klientami...

Odwracam się i widzę... jakiś analfabeta (inaczej nie mogę zrozumieć jego zachowania) zestawił tabliczkę z taśmy i spokojnie ustawia zakupy. Na dźwięk głosu kasjera spojrzał na niego jak na przybysza z innej planety po czym, nic nie mówiąc spokojnie wyjmował kolejne paczki chrupek z koszyka i dołożył reklamówkę. Wychodząc usłyszałam jak starszy pan mówi do klienta:

- Karta na punkty?

Cóż chciałabym, aby temu panu również ktoś uniemożliwiał pójście na przerwę bądź do domu. Przecież informacja wisiała, a inne kasy były czynne.

sklepy

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 455 (521)

#59457

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna byłam tym razem ja. Kolejny raz dostałam nauczkę, by nie sądzić po pozorach.

Byłam w kościele. Przede mną usiadł niepełnosprawny pan (nieskoordynowane ruchy, cały się trząsł). Dodatkowo nie pachniał zbyt ładnie. Pomyślałam "niepełnosprawny, pewnie ciężko mu się umyć, a nie miał mu kto pomóc", więc po prostu dyskretnie się odsunęłam. Ludzie siedzący w tej samej ławce przesunęli się również, a zapach potu i nieświeżego ciała się nasilił. Ten zapach dochodził od... eleganckiego, starszego pana w garniturze. Ów kaleki pan, jak się później okazało pachniał całkiem przyjemnie.

kościół

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 583 (673)

1