Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tajemnica_17

Zamieszcza historie od: 1 października 2013 - 22:28
Ostatnio: 4 maja 2024 - 14:42
O sobie:

Mam 28 lat. Żyję sobie i staram się nikomu nie wadzić
:D

  • Historii na głównej: 5 z 13
  • Punktów za historie: 1860
  • Komentarzy: 586
  • Punktów za komentarze: 2494
 
zarchiwizowany

#82947

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie wierzyłam, że można umrzeć na ulicy wśród tłumu ludzi. Aż do teraz. Do rzeczy – czytałam właśnie artykuł. W wyniku wadliwej instalacji paliło się auto. W środku znajdowało się 3-letnie dziecko. Niedaleko auta znajdowali się ludzie i co robili? Kręcili palące się i krzyczące z bólu dziecko komórkami. Dziecko wyciągnął ojciec, który zostawił dziecko w samochodzie na moment – wyszedł do sklepu. Czy tylko ja uważam, że powinno się przestać montować do komórek kamery i aparaty bo ludzie resztki współczucia potracili? Tu link do artykułu https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,pozar-samochodu-na-kadetow-w-srodku-znajdowalo-sie-dziecko,wia5-3266-37815.html

Środek miasta

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 19 (91)
zarchiwizowany

#76578

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Idę pospiesznie do sklepu. Dochodzę do skrzyżowania chodników. Na środku niego stoi piesek na smyczy. Koło niego właścicielka - moherek. Piesek to york i załatwia dwójeczkę. Powiedziałam "Tak na środku chodnika, nieładnie". Moher oczywiście darła się, że młodzież niewychowana,że gówniara ze mnie(bliżej mi do 30 niż do 20) - ale nie słuchałam - jak już mówiłam spieszyłam się - chciałam szybko załatwić sprawunki i wrócić do dziecka, bo popłakiwało jak wychodziłam, choć bawiło się z dziadkiem.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (33)
zarchiwizowany

#74487

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałam kiedyś narzeczonego. Z perspektywy czasu dziwie się, że wytrzymałam z tym człowiekiem trzy i pół roku. Może do dlatego, że sama miałam niecałe szesnaście lat, a on dwadzieścia trzy i wydawał mi się dojrzały i dlatego to co robi jest dobre i tak powinno być. Wypiszę w podpunktach większe piekielności
1 - Wychodziłam pobiegać z ojcem. Zadzwonił narzeczony - zapytał co robię. Gdy mu odpowiedziałam zapytał, z kim się tam umówiłam, bo na pewno z kimś się tam spotkam;
2 - Tu i tam nieco zbyt się zaokrągliłam i zaczęłam ćwiczyć. Gdy trzeci raz zadzwonił akurat gdy ćwiczyłam nakrzyczał na mnie, że ja nic tylko ćwiczę (półtora godzinki dziennie) i dla kogo to robię, bo na pewno nie dla niego, gdyż jemu moja waga nie przeszkadza;
3 - Łamanie złożonych obietnic. Nie szanowanie mojej pracy. Bardziej liczył się ze zdaniem swojej dwunastoletniej siostry lub swoich pracowników (miał własną firmę) niż z moim. Za dużo tego żeby wszystko opisywać;
4 - Grzebał w mojej komórce, komputerze i komunikatorze. Szkoda, że wykasowałam zgodnie z jego rozkazem wszystkich chłopaków z komunikatora, gdyż przez to straciłam kontakt z kilkoma fajnymi internetowymi znajomymi. Gdy w odwecie zaczęłam grzebać na jego komputerze urządził wielką mega awanturę;
5 - Nasza klasa z powodu małej ilości osób została przyłączona do innej. Nowi znajomi by mile nas przywitać zaprosili nas na imprezę z osobami towarzyszącymi. Z łaską zgodził się żebym poszła, ale sam za nic nie pójdzie. Jako że impreza ta miała odbyć się niedaleko jego domu, i trwać do 2 w nocy mama zgodziła się, żebym spędziła tam noc. Narzeczony powiedział, że odwiezie mnie po niej do domu, bo w noc po imprezie nie chce mnie w łóżku po tym jak Ci wszyscy faceci będą mnie obmacywać jak będę z nimi tańczyć;
6 - Zawsze gdy gdziekolwiek szliśmy rozglądał się tak, że trzeszczała mu szyja. I głośno przy mnie komentował "Ooo, ale ta ma miniówę! A ta jaką! A tam jeszcze jedna!". Gdy zwróciłam mu uwagę powiedział, że przecież patrzy tylko na spódniczkę, nie na dziewczynę. Po czym rzecze "Ale tamta ma grube nogi. Jak można ubrać mini do takich nóg?" Wrr...;
7 - Namawiał mnie na rozpoczęcie współżycia. Zgodziłam się na pieszczoty. Po kilku takich pieszczotach znów zaczął temat seksu gdyż "Ja z pieszczenia Ciebie, mam tylko mokry palec".
8 - Poszłam na wesele kuzynki. Złapałam welon, kuzyn pana młodego złapał muchę. Jako że byliśmy "nową parą młodą" mieliśmy sobie dać niewinnego buziaka w usta. Niemal śmiertelnie się obraził;
9 - Kolejna wielka obraza i jedna z największych awantur była, gdy poszłam z ojcem i siostrą na basen. Bo rozebrałam się do kostiumu, a tam byli mężczyźni;
10-Oczywiście próbowałam z nim porozmawiać. Gdy mówiłam mu, co mi przeszkadza, znudzonym tonem pytał "I co jeszcze?". I oczywiście nadal robił to samo;
Na razie tyle. Jak się spodoba, rozwinę punkt 3 i może coś jeszcze sobie przypomnę. Gdyby coś było niejasne zapraszam do komentowania - odpowiem :)

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -14 (48)
zarchiwizowany

#74458

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rano wybrałam się z mężem i synkiem do parku. Na początku byliśmy sami, później zaczęło się schodzić więcej ludzi. Nagle czuje dym papierosowy. Co widzę? Na ławce obok, nad śpiącym niemowlakiem pali papierosy i pije piwo zarówno jego ojciec jak i matka. Opadło mi wszystko co mogło i nawet nie wiem jak to skomentować. Wyręczycie mnie?

Park

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (91)
zarchiwizowany

#69054

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W pewien upalny dzień tego lata ubrałam krótkie spodenki i pojechałam autobusem do pracy. Wieczorem wracałam tą samą trasą. Usiadłam na jednym z wolnych miejsc od okna, by ktoś jeśli zajdzie taka potrzeba mógł zająć miejsce obok.
Dosiadł się pan w średnim wieku. Nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby jego ręka nie znalazła się nagle między nami dotykając mnie w nagie udo. Odskoczyłam jak oparzona. Pan przysunął się bliżej i znów położył swoją rękę między nami nadal mnie dotykając. Nie miałam gdzie się odsunąć, a on siedział bardzo blisko.
Do dziś wyrzucam sobie, że nie zareagowałam. Nie chciałam wyjść na histeryczkę i głośno mu nawrzucać - mógł udawać, że nie wie o co chodzi - jego ręka była między nami, a nie na mnie, ale jednak źle się czułam dotykana przez jakiegoś dziada i przyciskana przez niego do okna. Mogłam jednak się przesiąść, albo powiedzieć mu, że ma się odsunąć - bez informowania o tym pół autobusu. Może nie byłam sobą (drugi miesiąc ciąży). Może to szok (jeżdżę autobusami regularnie około dekadę i nigdy nic podobnego mi się nie przydarzyło, ale nie zrobiłam nic oprócz spiorunowania go wzrokiem, gdy wysiadając przystanek przede mną miał czelność odwrócić się i na mnie spojrzeć.
Dziś już wiem co powinnam zrobić, wtedy inne rozwiązanie niż krzyk jakoś nie przyszło mi do głowy, a nie wydawało się najlepsze. Mam tylko nadzieję, że jeśli zboczeńca znów najdzie ochota na macanie młodej dziewczyny w autobusie znajdzie się jakaś taka, która usadzi go tak, że mu się odechce. Mogę tylko żałować, że nie byłam nią ja.

komunikacja_miejska

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (38)
zarchiwizowany

#61130

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzwoni telefon stacjonarny. Przerywam aktualne zajęcie i odbieram telefon:
- Dzień dobry, firma piekło. Czy rozmawiam z panią Piekielną ? (tutaj moje nazwisko)
- Tak, przy telefonie.
- Zamawiała pani u nas książki jakiś czas temu, później odmówiła jednak teraz mamy nowe, dużo lepsze i chciałabym zachęcić panią do kupna.
Może nie słowo w słowo tak, ale ogólny sens wypowiedzi zachowany. W każdym razie, ja za nic nie mogę przypomnieć sobie, abym zamawiała jakiekolwiek książki przez telefon. Słysząc, że pani nabiera powietrza do kontynuacji wypowiedzi, chcąc jej oszczędzić daremnego trudu mówię:
- Proszę pani, moment. W domu jest jeszcze jedna pani Piekielna, moja matka. Być może to z nią pani chce rozmawiać bo...
Bip...bip...bip... Dźwięk zakończonego połączenia. Przez chwilę stałam i wpatrywałam się w słuchawkę oniemiała. Jedno że, pani nie pozwoliła mi dokończyć, wytłumaczyć. Ale ani " Do widzenia", ani "Można poprosić mamę", ani "Pocałujcie mnie w siedzenie"?

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (30)
zarchiwizowany

#58123

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie wiem jak was, ale mnie wkurzają zaproszenia do gier na facebooku. Na początku może nie denerwowało mnie to aż tak, ale po odebraniu około 1000 takich zaproszeń zaczęłam mieć dość. Napisałam do znajomych prośbę o nie posyłanie mi ich i wszyscy zastosowali się do mojej prośby. Oprócz kuzynki.Dziś znów dostałam zaproszenie, więc ponowiłam prośbę.Odpowiedz kuzynki? Ona nic mi nie posyłała i nie jesteśmy na "TY". Do tego wywaliła mnie ze znajomych. Hmmm, jakoś nie przyszło mi do głowy mówić do kuzynki przez pani;]

Rodzina ach rodzina

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (34)
zarchiwizowany

#56194

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Po kolejnej opowieści w której ktoś mówił źle o ludziach którzy mieszkają na wsi postanowiłam się zbuntować. Dziękuję za wszystkie minusy dane pod historią http://piekielni.pl/56186 przy moim grzecznym, aczkolwiek stanowczym komentarzu. Sama mieszkam w gminie, ale wielu ludzi uznaje ją za wieś.
1 – Ludzie na wsi źle traktują zwierzęta. Powiedźcie to mojemu psu, który leży obok mnie na moim łóżku z brzuchem pełnym dobrej karmy dla psów na „P”, z którym regularnie chodzę do weterynarza, bawię się, spaceruje i rzadko kiedy jest sam.
2 – Nasza gmina ma małe centrum. Jest tam m.in. sklep samoobsługowy. Czytałam na piekielnych historie jak ludzie wybierają innym z koszyka zapłacone lub niezapłacone produkty(wystarczy poszukać, kto chce ten znajdzie).Mi się tutaj to nigdy nie zdarzyło.
3 – Czytałam ostatnio na piekielnych jak 8-letnie dziewczynki rozmawiały o tym że seks jest najważniejszy. Kiedy szłam na spacer z psem i przypadek sprawił że szłam za nimi jedną ulicę. Rozmawiały o tym że babcia jeden z nich nie potrafi jeździć na rowerze bo jest za gruba.
4 – Na cmentarzu ludzie nie kradną z grobów – a przynajmniej nie tych którymi ja się opiekuję – a trochę ich niestety jest.
5 – Mam długie włosy. Gdzieś do pasa. I nigdy nie spotkałam się z osobami które kazałaby mi je ścinać - http://piekielni.pl/54253
6 – Jakoś nie mam żadnych problemów z listonoszem z Poczty Polskiej - osoba która nosi mi listy pochodzi z tej samej gminy co ja.
Długo mogę wymieniać. Miejsce zamieszkania nie świadczy o tym kim i jakim człowiekiem się jest. Patologia może być zarówno w mieście jak i na wsi. Nie szufladkujmy i szanujmy się nawzajem.

wieś/gmina

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (51)

1