Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

estrie

Zamieszcza historie od: 19 czerwca 2012 - 14:06
Ostatnio: 19 marca 2014 - 23:27
  • Historii na głównej: 6 z 14
  • Punktów za historie: 5069
  • Komentarzy: 84
  • Punktów za komentarze: 501
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 lutego 2014 o 8:40

@Drill_Sergeant: Żebym to ja mogła o tym decydować :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
18 lutego 2014 o 23:11

@jewgienij: Bo kultura jazdy konnej polega na tym że: -idziesz do stajni i witasz się z koniem. -czyścisz go, okazując swoją sympatię i aprobatę. Pokazujesz mu, że jest dla Ciebie ważny i, że o niego dbasz. -wtedy można mu założyć uprząż i siodło i zabrać na padok (dla konia to wcale nie aż tak miłe). -jeździsz -zsiadając z konia poklepujesz go, dziękujesz za jazdę. -jeśli nie ma po tobie innych jeźdźców, odprowadzasz konia do stajni, zdejmujesz z niego klamoty, odwieszasz na miejsce. -jeśli jest pora - karmisz i poisz konika. Wiesz o co chodzi, tak naprawdę? Żebyś nauczył się pracować z koniem od początku, do końca. A jeszcze, nie daj Boże, wpadnie Ci pomysł posiadania konia? Musisz wiedzieć, że on też wymaga opieki i pielęgnacji. Poza tym, troszcząc się o konia, pokazujesz mu, że może Ci zaufać. Ponadto jazda to tylko pół zabawy. Całość jest wtedy, kiedy to Ty możesz zając się koniem, przebywać z nim. A nadto wszystko najważniejsza rzecz w stadninie: dyscyplina! Konie są zdyscyplinowane. Dlaczego ludzie nie muszą być? Mam nadzieję, że wyjaśniłam chociaż w części:).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2014 o 23:15

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lutego 2014 o 23:03

Hej! Trzymanie tarpanów to świetny pomysł! Gdybym to ja pracowała w stajni na Twoim miejscu, mój poziom irytacji doprowadziłby chyba do tego, że takiego tarpana bym diabłu z piekła wyciągnęła (ja spokojny człowiek jestem, ale szybko się denerwuję). Nie mam wiele wspólnego z końmi, od tak, raz w roku na obóz w wakacje, w roku szkolnym czasem udało się wyrwać do stajni. Ale nas nasi koniarze by najpierw zabili, a dopiero potem wystawili zakaz wstępu do stajni wystawili, gdybyśmy się tak zachowywali. Że też ludzie nie mają pokory.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lutego 2014 o 22:11

@kicius: Na roku jest nas całe 10 osób na wydziale. Dwie są na erasmusie, jedna "na wylocie". Z wydziału na ten przedmiot chodzi osób 6, z czego dalej dwie na erasmusie, a jedna na wylocie. W sumie trzy, licząc ze mną. Więc akcja wyglądała tak: dzwonię do wykładowcy, bo mam sprawę swoją własną. Dowiaduję się, iż go nie będzie. Dzwonię do kolegi nr 1, do kolegi nr 2, do koleżanki nr 3, z roku niżej, żeby poinformowała swój rok. Forum jest, a i owszem. Tylko szybciej mi zadzwonić do trzech osób.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 stycznia 2014 o 23:26

Niestety pomyłka w tym wypadku. W pracy mnie lubią. Gdyby mnie nie lubili, już bym nie pracowała.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 17) | raportuj
22 stycznia 2014 o 20:17

Nie do końca tak jest. W tej historii napisałam tak, dlatego, żeby podkreślić, że notatki były niezłe, ponieważ całkiem przyzwoicie zdałam ucząc się z nich. Pewnie, że pomagam (pomagałam?), ale już nie mam siły tego robić, bo czuję się wykorzystywana. A najgorzej czuję się kiedy ja napracowałam się kilka godzin, a ktoś napracował i upocił się godzinę, żeby wykładowca nie zauważył, że ściąga na sprawdzianie. Na co drugim przedmiocie tak się dzieje. Inna rzecz: pisanie prac na zamówienie. Ktoś płaci ustaloną kwotę (od 30 do 100 zł) za to, ze ktoś inny napisze za niego: pracę zaliczeniową na koniec semestru, analizę, utwór, cokolwiek. Ja robię to wszystko sama, oni wola tracić pieniądze-O.K.. Prawda jest taka, że zawsze tak było, jest i będzie. Przynajmniej ktoś bardziej ogarnięty zarobi. Ale później oni, którzy bujali się tak całe studia, pójdą do szkół muzycznych uczyć moje/twoje dzieci. Na to nie ma mojej zgody.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
22 stycznia 2014 o 20:06

Chyba zbyt wielu rzeczy nie wyjaśniłam w tej historii: -przedmioty były dwa, konkretnie historia i literatura, łącznie 3 godziny zegarowe (4 szkolne) tygodniowo -już dobrze nie pamiętam, ale na pewno jeden z nich (być może oba) kończyły się egzaminem w sesji -w punktach ECTS oba przedmioty były zaraz za przedmiotami specjalnościowymi (znaczy dyrygenturą, czytaniem partytur, bądź też kompozycją, kompozycją muzyki teatralnej i filmowej) -w moim prywatnym odczuciu (aczkolwiek popartym słowami kilku innych osób) pracy nie było aż tak dużo, a przynajmniej nie w momencie, gdy wszystko zaliczało się mniej więcej na bieżąco -u dziekana robimy o wiele więcej, ale nikt nie pójdzie na skargę do dziekana, ze dziekan wymaga za dużo -tysiące skarg to oczywiście hiperbolizacja -skargi były zarówno pisemne, jak i ustne, częściej ustne, składane na przykład na radzie wydziału przez samorząd studencki, albo na posiedzeniu katedry, jeśli wykładowcy nas zaprosili -co do podróży do domu - wszyscy dostaliśmy wtedy przedłużenie sesji o trzy tygodnie (taki bajer na akademiach muzycznych, który właśnie bezpowrotnie wychodzi), więc wykładowca nie chciał mnie już męczyć w zasadniczym terminie sesji -nie wiem, o czym rozmawiał z innymi studentami na egzaminach, które odbywały się za zamkniętymi drzwiami, oceniam ze swojej perspektywy, co w tekście zresztą podkreśliłam -też mi się zdarzyło poprawiać różne sprawdziany, czy kartkówki, zwłaszcza z literatury uff, to chyba wszystko.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
22 stycznia 2014 o 19:54

Ja natomiast chciałam powiedzieć, że nigdzie nie napisałam, że jako jedyna nie zgadzałam się z większością. I wcale tak nie było, niemniej osób, którym wykładowca nie przeszkadzał było mało. No i niestety, sama z siebie nie mogę ocenić, czy miałam specjalne względy, niemniej wcale nie byłam najlepszą u niego studentką.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
22 stycznia 2014 o 19:51

Och, wielu rzeczy mi brak, aczkolwiek bez aureoli jakoś sobie poradzę. Czy ja napisałam, że jestem jedna sprawiedliwa? Chyba nie. Byli jeszcze inni, którzy również bardzo cenili tego wykładowcę, co nie zmienia faktu, że była to duża mniejszość.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
22 stycznia 2014 o 12:25

To jest trochę inna uczelnia niż uniwersytet, politechnika. Ponad to, to nie był profesor, nie miał tak mocnej pozycji na uczelni. Do tego jeszcze u nas na wydziale na roku jest od jednej do kilkunastu osób. Może już wiesz, z czego wynika to, że idą na rękę? Jak nie, to Ci powiem: istnieje ryzyko zamknięcia wydziału. I świetnie, że idą na rękę, tylko powinno mieć to pewne granice.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 stycznia 2014 o 8:14

Akademia Muzyczna, Wydział I, czyli Teoria Muzyki, Dyrygentura, Kompozycja. Argument był taki: bo my mamy pisać muzykę, uczyć się partytur, a przez tego a tego nie mamy czasu. A co teoretycy mają? Nie wiadomo... Kolejne roczniki się na niego skarżyły, że dużo i w ogóle nie tak. A mój w końcu ostatecznie dopiął swego, byliśmy ostatnim jego rocznikiem.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
22 stycznia 2014 o 0:10

Muszę Ci, Vege, jeszcze coś powiedzieć, jako koledze starszemu i milion razy bardziej ogarniętemu życiowo. Na pewno masz rację, że w pracy będzie gorzej, ale ja, gdy zaczynałam studia i tak byłam w ciężkim szoku. Może to kwestia tego, że pochodzę z raczej niewielkiego miasta, ale my wszyscy stawaliśmy za sobą murem, często, a najczęściej właśnie w szkole muzycznej, uczyliśmy się razem, podpowiadaliśmy sobie różne rozwiązania, przy jakichś problemach, itd. Dalej sobie podpowiadamy i wspieramy się w różnych kwestiach. Przychodzę na studia, a tu wszyscy patrzą, jak to zrobić, żeby się nie narobić, albo lepiej, jak zrobić, żeby się nie narobić i jeszcze żeby ktoś inny przy tym stracił. Wykładowcy, którzy cokolwiek wymagają są najgorsi na świecie i trzeba ich koniecznie zwolnić, lub przenieść (uwierz mi, raz się nawet udało). Rywalizacja rzecz dobra, ale tutaj sięga to granic absurdu. Trzymanie informacji w tajemnicy, żeby ktoś nie porwał się na ten sam projekt, bo jeszcze, nie daj Boże, zrobi to lepiej. Układy, układziki, itd. Ale wiesz studia autystyczne. O przepraszam, artystyczne.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
22 stycznia 2014 o 0:01

Na pewno masz rację. Na razie jednak w pracy, nawet gdy ogół za mną nie przepada, znajdzie się choć jeden anioł stróż, gotowy mnie bronić. Muszę Ci powiedzieć, że ja, gdy zaczynałam studia byłam w ciężkim szoku. Może to kwestia tego, że pochodzę z raczej niewielkiego miasta, ale my wszyscy stawaliśmy za sobą murem, często, a najczęściej właśnie w szkole muzycznej, uczyliśmy się razem, podpowiadaliśmy sobie różne rozwiązania, przy jakichś problemach, itd. Dalej sobie podpowiadamy i wspieramy się w różnych kwestiach. Przychodzę na studia, a tu wszyscy patrzą, jak to zrobić, żeby się nie narobić, albo lepiej, jak zrobić, żeby się nie narobić i jeszcze żeby ktoś inny przy tym stracił. Wykładowcy, którzy cokolwiek wymagają są najgorsi na świecie i trzeba ich koniecznie zwolnić, lub przenieść (uwierz mi, raz się nawet udało). Rywalizacja rzecz dobra, ale tutaj sięga to granic absurdu. Trzymanie informacji w tajemnicy, żeby ktoś nie porwał się na ten sam projekt, bo jeszcze, nie daj Boże, zrobi to lepiej. Układy, układziki, itd. Ale wiesz studia autystyczne. O przepraszam, artystyczne.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2014 o 22:15

już coś wyżej pisałam nt. kolokwiów. A z tą wersją spreparowaną: całkiem dobry pomysł. Na koniec studiów chętnie coś takiego wypróbuję:D

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 20) | raportuj
21 stycznia 2014 o 18:35

Myślę tak: zagadnienia na kolokwium są podane. Wszystko omawiane było na zajęciach. Ponad to jest wypis literatury, z której zaczerpnięte są pytania. I jeśli ja mogłam spędzić kilka godzin nad opracowaniem ich, to ktoś inny też może. Ale nawet nie musi, ja nie lubię przewracać książek i ciągle szukać, więc robię syntetyczne notatki, żeby mieć wszystko w jednym miejscu i dodatkowo skrócić do niezbędnego minimum.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 29) | raportuj
21 stycznia 2014 o 14:22

Na pewno nie miałam kolokwium. Kolokwium - colloquium – rozmowa. Znaczy kolokwia są ustne. A pisemne? Sprawdziany? Testy? Klasówki? Wybierać, przebierać, mnie wszystko jedno.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 19) | raportuj
21 stycznia 2014 o 14:17

Werchiel - nie etaty. W jednej pracy mam niecałe pół, w drugiej jestem tylko w weekendy. Poza tym druga praca jest często na tyle spokojna, że mogę sobie często wyjąć notatki i się pouczyć.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 40) | raportuj
21 stycznia 2014 o 13:53

Ja też pracuję, w dwóch miejscach nawet. Studiuję dziennie. Jakoś ogarniam. I wszystko bym zniosła, poza tymi gotowcami. Żarty się skończyły. Ps. Dzisiaj rozmawiałam z dziekan, która powiedziała mi, że jako jedyna mam bdb za pracę na zajęciach. W odpowiedzi usłyszała: żaden wyczyn.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 listopada 2013 o 16:44

To prawda, niemniej jak stałam na przeciwko gościa, który wymachuje mi reklamówką przed nosem i jego ręka też taka jakaś uniesiona, nie było mi do śmiechu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
26 listopada 2013 o 23:37

Pytajnik - o to, to, to! Musze to jeszcze przetrawić, ale po tej sytuacji będę starała się samej sobie wpoić myślenie: nie dawaj im jedzenia. Tak naprawdę, to im szkodzisz. I zacznę przy sobie nosić adresy instytucji, które pomagają.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
26 listopada 2013 o 23:25

Są różnego rodzaju ośrodki, które pomagają ludziom potrzebującym. Można się do nich zgłosić. Tam zawsze nakarmią, ubiorą, zapewnią kąt do spania. I tego się będę trzymać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
13 listopada 2013 o 18:17

Możesz odmówić. Możesz powiedzieć, że Twoje metody nie są dla niego skuteczne i odesłać do kogoś innego.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
13 listopada 2013 o 18:14

Jesteś terapeutą? Powinnaś wiedzieć, że za nikogo nic nie zrobisz. Bez sensu te nerwy. Nie chce, to nie chce, odpuść. Również mam doświadczenia z alkoholikami. I dawno przestałam wierzyć, że mój wysiłek i chęć cokolwiek da.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »