Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jatonieja

Zamieszcza historie od: 10 lipca 2019 - 20:46
Ostatnio: 3 sierpnia 2023 - 19:02
  • Historii na głównej: 14 z 24
  • Punktów za historie: 2667
  • Komentarzy: 70
  • Punktów za komentarze: 163
 

#90499

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Koniec roku szkolnego w Polsce... ach te prezenty, garnitury, imprezy, zrzutki, prezenty jeszcze raz dla niedouczonych nauczycieli, którzy maja problem z włączeniem komputera.

Kuzyna dzieci akurat kończą 3 klasy pierwsze, jeden nauczyciel/nauczycielka w większości szkół w Polsce. No to skarbniczka zaproponowała dla Pani jedną różyczkę i jedną bombonierkę. W trakcie lat szkolnych trzeba było finansować prawie wszystko łącznie z przyborami do pisania z pieniędzy klasowych, a publiczne podręczniki były tak styrane przez patusy z poprzednich lat, ze trzeba było robić kserówki hurtem żeby dzieci się czegoś nauczyły.

Pani wychowawczyni przez 3 lata raczej celowała w kino i czipsy żeby przyciąć komara na seansie aniżeli w rozwijanie umysłów najmłodszych.

w opozycji był plan wydziaranych i wytipsowanych mamusiek aby kupić pani kino domowe.

szkoła

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (136)

#88789

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rok 2008, mała pipidówa w Polsce wschodniej. Osoby tejże opowieści: student i Pani Prezes Sądu Rejonowego w tejże pipidówie + randomowi pracownicy.

STU: Dzień dobry, jam ubrany w tani garnitur, proszę jako student kierunku okołoprawniczego o praktyki w tejże szanowanej instytucji.
Pracownik SR: Dajże człeku CV i inne papiery i czekaj za telefonem.

Pracownik SR2 po pewnym czasie: Dawaj człowieku do roboty, mamy dla Ciebie norę w piwnicy ze stertą dokumentów, które od roku leżą i należy je uporządkować. A ty widać - administratywista przyszły - poradzisz sobie.

Mija sobie 6 miesięcy jakiegoś tam zatrudnienia stażo/praktyko/ujwieczego... i taki to młody przyszły admin myśli sobie, ogarnąłem Stajnię Augiasza, może rzucę się na zaoczne i poproszę o skromy etacik?

Z wyczyszczenia jublu była afera, bo nikt się nie spodziewał i został zawezwany do samej Prezes Sądu Rejonowego. Idzie zadowolony i po uprzejmościach w tanim garniturze...
STUD: - Że tak się wypowiem, czy mógłbym ewentualnie zdobyć doświadczenie skromne na skromnym etacie? Myślę, że pokazałem się z dobrej strony...
PPSR: - Słyszałam, pokazał się Pan z dobrej strony, pracuje Pan bardzo wydajnie i dobrze. Nie mogę Panu zaoferować pracy... W Pana tempie, nadrobilibyśmy zaległości w 2-3 lata, a później co? A niechby to się wydało/rozeszło dalej? Co wtedy?

Ot, taka historia wyssana z urzędu...

sąd praca

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (203)

#88474

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akt 1.
- 112, dzień dobry operator 55 słucham Pana...
- jatonieja, widzę, że człowiek z otwartym piwem wsiada za kierownicę do stojącego pojazdu, może odjechać,
- jedzie?
- nie.
- to nic nie możemy, musi jechać, na ten moment nie popełnił żadnej zbrodni...
- dziękuję do widzenia

Akt 2.
- 47xxxxxxxx - nowa numeracja komend (taka rzondowa ;-)
- jw. pije wsiada, nie jedzie
- a nie zawracaj pan gitary, jak pojedzie to zadzwoń

Akt 3.
- pojechał
- już jedziemy

Na miejscu:
- gdzie jest pijany kierowca, którego Pan zgłaszał?
- pojechał, nie mam numerów, opel, astra, szary, pojechał taką a taką ulicą... numery chyba, ale nie zapisałem dokładnie: XX XXXXX
- NIE MÓGŁ PAN ZADZWONIĆ WCZEŚNIEJ - z wyrzutem...

--- szkoda mi ich...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (184)

#88365

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeszcze przed emigracją, ale widzę, że wszędzie jest podobnie. Samo zjawisko nazwijmy potocznie żebraniem.

Osoby występujące: [Żul], [Ja].

Miejsce akcji: pod stonką, asdą czy innym marketem, na chodniku.
Ż: Daj złotówę
J: Nie dam Panu bo po prostu nie mam, ale mam dla Pana 200
Ż: Ale jak??? Na prawdę???
J: TAK!, otóż już wyciągam portfel.

Żul rączki zaciera a ja z portfela wyciągam wizytówkę kolegi, który na obrzeżach miasta (ważne, można kupić bilet na MPK i podjechać dosłownie pod bramę firmy z samego centrum) posiada firmę ogólno-budowlaną. Ma masę zapiaszczonych, zakurzonych, sprzętów, aut, towaru do sortowania po rozbiórkach, pracy nie brakuje. Należy się stawić, powiedzieć, że się chce pracować i można robić od ręki z pocałowaniem w tę rękę na sprzęcie typu myjka ciśnieniowa plus wszelkie płyny i gąbki od firmy ile się chce pewnie i do emerytury.

Ż: Ja!??? Mam pracować???, toż to się nie godzi, Panie jak ja mam pracować?
J: No tak, godzinówka 15-20 na rękę, porobisz Pan ze 2-3 dni i masz 200, prawda?
Ż: No... nie... ja nie będę pracował... Ja zbiorę więcej w jeden dzień od DOBRYCH ludzi....

Tak, że ten... bądź dobry.

---
Na marginesie, ciężko jest z fizolami, ostatnim najlepszym fizycznym w owej firmie był chłopak, który studiował prawo ale pochodził z rodziny nieprawniczej, wiecie jak ci co przecierają szlaki mają.

Obecnie jest u owego kolegi radcą i zna biznes od samej podszewki.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (220)

#88040

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z newsów:

Wojewódzki Urząd Pracy w Opolu ogłosił nabór dla osób w wieku 50+, które chcą nauczyć się korzystania ze smartfona. Jak poinformował rzecznik WUP, z zajęć może skorzystać 60 osób. Wartość projektu to 698 tysięcy złotych.

Matematyka: 698/60=11,6333...

Uważam, że to dobrze wydane pieniądze. Polska to bogaty kraj.

uslugi telefon szkolenie

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (190)

#87571

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Żona mojego serdecznego przyjaciela jeszcze z czasów studiów prowadzi biuro rachunkowe, standardowo, papierki, podatki, obsługa pracowników, wyspecjalizowała się przez ostatnie 15 lat w gastronomii i hotelarstwie, sama zatrudnia (ła - już niedługo) 5-7 osób.

Wczoraj skończyła drukować i przygotowywać wypowiedzenia na zlecenie swoich klientów (a zaczęła w pomiędzy świętami). Niby normalne, niby tak... problemem jest ilość tych wypowiedzeń - prawie 800.

Miejsce akcji - Wrocław i okolice.

Sama zwalnia 3 osoby.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (165)

#85666

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak co roku pod koniec roku w jednej z firm, z którą mam podpisane kontrakty ma kontrolę z firmy matki (USA) odbywa się kontrola finansowa. Przyjechał znajomek, taki z maila i wideokonferencji, ale zawsze mieliśmy dobry kontakt, to po pracy idziemy na miasto. Trójmiasto piękne, więc łazimy sobie i tu nagle, salon VW, a to wchodzimy, kolega w USAju zawsze VW, bo rodzice jeździli Beatlem i ogórem, bo to akurat pokolenie dzieci kwiatów... no to dawaj doradcę sprzedażowego/handlowca, jak tam ich nazywają.

Zaznaczam, nie zawracaliśmy mu gitary, twardo powiedzieliśmy, że chcemy porównać ceny konkretnego modelu, bo Amerykanin akurat zamówił sobie u siebie w NY i tak się zastanawia ile to u nas kosztuje, bo pewnie tańsze i to sporo... tak... no więc.

Patrząc na pewne różnice, np. w Stanach zamówił koła 19, u nas były dostępne 18", oczywiście w "R" na przodzie, 2.0 benzynka, DSG... części wspólne, pełna skóra, 4 strefy klimy, grzanie dupy - pełna opcja łącznie z remote start. I nawet jak doliczył placement fee w USA, to różnica wyszła... 65 000 PLN (brutto) na korzyść USA. Przyjmując pewne zaokrąglenia i zakładając różnice w tym samym roku modelowym i pewne oczywiste różnice, wynikające ze specyfiki rynku... gdyby to nawet było 40000 PLN.

Człowiek z salonu wyszedł w ciężkim szoku. A ja, nie wiedziałem szczerze co mam mu powiedzieć. Oczywiście nikt tu nie ma pretensji do marki, taka polityka firmy.

Jeszcze tylko kilka miesięcy... :D

zagranica salon samochodowy.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (134)

#85569

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nudy, to "losuję" na piekielnych, trafiłem akurat serię o związkach (zastanawiam się czasami jaki to algorytm losuje te historie :)).

Rok 2011-12, coś tam w życiu się zmienia, coś kończy, coś zaczyna. Poznałem przy pracy w miarę ogarniętą dziewczynę (jak bardzo to się zaraz okaże...), zapraszam na kolację, nie myśląc w ogóle o śniadaniu na ten moment. Odpowiada, że rodziców zapyta (no ok, może mieli wspólne plany). Czekam, potwierdza 2-3 dni później. Zadowolony, knajpa, rezerwacja...

...spotkanie rozwijało się milutko, aż do momentu jak zaczęliśmy opowiadać o tym co się mniej więcej działo po liceum. W pewnym momencie opowiedziałem jak to zawsze byłem samodzielny i na studia po prostu zarabiałem sam, studiując zaocznie... i tu tryby się zatrzymały, jej nie moje. Kilka prawd objawionych mi w tamtej chwili:
- Ale jak to, ty jesteś samodzielny?
- Umiesz mieszkać sam? (dosłownie)
- Nie utrzymują Cię rodzice?
- Tata cię "sprawdził" i po rozmowie ze mną uznał, że mogę się z tobą spotkać, bo jesteś w miarę "czysty".

Nie odpuściłem od razu, z całej rodziny normalni byli jedynie dziadkowie (poznałem), którzy mieli wielką nadzieję, że chociaż wnuczkę uratują przed durnowatą resztą rodziny, dosłownie, że ktoś ją porwie i uprowadzi od jej rodziców.

PS. Tato pracował w pewnym urzędzie/instytucji, gdzie miał możliwość przyglądać się potencjalnym kandydatom do ręki córki (jedynaczki), a że wtedy ochroną danych nikt się nie przejmował, szkoda słów.

Czy to piekielna sytuacja, oceńcie sami.

randki związki

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (143)

#85443

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pytanie na dziś.

Skoro mamy tak niskie bezrobocie, to po co utrzymujemy Urzędy Pracy?

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (253)

#85306

przez (PW) ·
| Do ulubionych
No cóż, przebystrość studentów nie zna granic. Za czasów dawnych, bo będzie kilkanaście lat temu, jeden z moich znajomych szukał mieszkania do wynajęcia w jednym z średnich miast w PL, nazwijmy je Wlove :D. Szukał długo i zawzięcie, ale to albo kwota nie taka, albo właściciel dziwny, albo zamiast właściciela ciągle odzywała się jakaś agencja... Nie znalazł.

Poddał się... nie.

Dał ogłoszenie (sam też trochę poszukał), że szuka lokalu komercyjnego, na obrzeżach (miał auto, więc komunikacja nie była problemem). Przedstawił warunki: 30-40 mkw + łazienka z prysznicem, raczej biuro, może być w przyziemiu. 4-5 dni, jest stary, bo stary lokal, bez łazienki, ale z przyłączem i ze ścianką. Trzeba pomalować, bo długo stało. Ale sucho, ogrzewanie z miasta, prąd jest. Była krótka rozmowa: on, młody programista szuka lokalu, żeby spotkać się z klientem i pracować w spokoju do późna (no przecież po to mu ta łazienka), bajka. Umowa cywilno-prawna spisana... tylko oddający w najem nie mógł pojąć, dlaczego młody się aż tak cieszy.

Otóż:
- lokal za circa 600 netto,
- + opłaty (może 200/m),
- z ogrzewaniem miejskim,
- miejsce do zaparkowania na ulicy,
- lokal wziął w najem na 5 lat.

Szybka akcja w stylu biała farba + meble z ikei i z demobilu, podłoga umyta, kibelek + drzwi + kabina w stylu ekonomicznym założona, kuchnia była prowizorka, ale zrobił coś w rodzaju aneksu, nawet mała pralka weszła, szyby do wysokości oczu zaklejone kremową folią, na folii napis - programowanie w językach XYZ + numer telefonu, na drzwiach napis: nieczynne zaraz wracam. Koszt - czuję, że zmieścił się w 3000 spokojnie.

Po tygodniu kawalerka na 5 lat na miłosnej-cławskiej polibudzie jak się patrzy za 600 co miesiąc netto, na użytek indywidualny, bez współlokatorów, bez problemów.

student wynajem lokal

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (162)