Profil użytkownika
jazz
Zamieszcza historie od: | 20 maja 2011 - 23:07 |
Ostatnio: | 24 listopada 2013 - 2:18 |
- Historii na głównej: 9 z 14
- Punktów za historie: 7563
- Komentarzy: 38
- Punktów za komentarze: 219
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 20 maja 2011 - 23:07 |
Ostatnio: | 24 listopada 2013 - 2:18 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ciepłe słowa ciepłymi słowami, ale. Któraś z twoich historii jest fejkiem. tutaj mamy fragment o tym, że twoja mama zmarła kilka lat temu, zaś w historii http://piekielni.pl/52827 mamy "twoją mamę" wyraźnie żyjącą. Przypadkowo mieszasz się w zeznaniach, koleżanko.
To może tak, żeby urwać wszelkie spekulacje. Nie jestem antyklerykalna, uważam się za agnostyczkę i co więcej podziwiam ludzi którzy wierzą w boga, ja w sobie tej pewności co do tego, że on istnieje znaleźć nie umiem. Dalej - obecnie K. jest już pod opieką specjalistów. Już nie wystarczą przyjaciółki do rozwiązywania pewnych problemów. Teraz jest dorosła, może decydować za siebie. Kiedy zdarzenie z jej przeszłości miało miejsce miała kilkanaście lat i to rodzice za nią decydowali.
Po pierwsze - autorko, wydawało mi się, że pisałam w rodzaju żeńskim, więc może wpierw przeczytaj i zrozum, a potem komentuj ;) Po drugie - w moim odczuciu ludzie głęboko wierzący rzadziej decydują się na pójście do psychologa, biorąc pod uwagę to, że bóg jest ich ratunkiem, łatwiej im zaufać księdzu niż osobie z wykształceniem. Po trzecie - kto mówił o wyrywaniu lasek po niedzielnej mszy ? Ludzie poznają się w różnych miejscach i to akurat jest normalne. Po czwarte - nie próbuję nałapać dobrych ocen, bo wtedy napisałabym coś stricte antykatolickiego.
Za ile ?! Ja swoją kupiłam dwa lata temu [po rodowodowych rodzicach, aczkolwiek rodowód litewski, koty zamieszkałe na stałe w Polsce, właścicielom nie chciało się bawić w papierologię] za 10 razy mniej.
Zabić to za mało. Jednak ostatnio była tu bardzo podobna historia, z tego co pamiętam nawet też ze stolicy, zastanawiające...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2012 o 2:55
Oczywiście, trzymamy się za ręce, a wiatr radośnie powiewa nam sukienkami, potem tylko ślubny kobierzec i happy end ! :-)
Damn, powinnam przestać pisać o tak idiotycznych godzinach :D poprawione, ale przyznaję szczerze, śmiałam się z twojego komentarza i swoich "zdolności" dosyć głośno, dzięki !
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2012 o 17:17
"ludzie są normalni" - pobożne życzenie wszelkich naiwniaków ! :-)
Ta, a miałam się za purystkę... :D dziękuję, już naprawiałam błąd !
Hmmm, sierści gubi naprawdę dużo, pomimo czesania i "odkudlania" ulubionych miejsc do spania, na szczęście sierść jest ciemna, czekoladowa, z gdzieniegdzie jasnymi wstawkami więc aż tak bardzo nie widać na ubraniach. Wcześniej miałam kota z działki i jeśli chodzi o charakter, to niebo a ziemia. Tajga jest bardzo towarzyska, jeśli chodzi o domowników, nie zatracając przy tym kociego charakteru. Jeśli chodzi o umaszczenie to wyglada mniej więcej tak : https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/64305_1304134663904_1846625736_591036_632055_n.jpg niestety zdjęcie z dzieciństwa, bo na późniejszych wydaje się być czarna, a nie jest.
No właśnie podobna historia mi się przypomniała, nie mam pewności, czy twoja czy podobna. Dodatkowo historie o uprowadzeniu kotów przez sąsiadów. Nie wiem, dlaczego ludzie są tak nieczuli nie tyle na cudzą własność, ale na uczucia którymi darzy się zwierzę. Obawiam się, że jeszcze trochę i będziemy podobne historie czytać gdzie miejscem akcji będzie poczekalnia do pediatry...
Zdarzają się dni, że mam nie ma czasu, żeby zjeść kanapkę, zdarzają się dni, że przez pół godziny nikt nie przychodzi .
Tak zmyśliłam ja, żeby mieć plusy na piekielnych, wszystko się wydało, och !
Urząd mojej mamy pracuje od 8-18 w poniedziałki, było tak odkąd pamiętam, więc już kilkanaście lat. Liczba ludzi w poniedziałkowe "dodatkowe godziny" wynosi dwie góra trzy osoby. Sporo jest tez instytucji otwartych na przykład od 7.30. ale faktem jest, że jeśli chce się sobie coś załatwić, najlepiej wziąć dzień wolny :D
Gdyby ta pani podała inny powód, czyli nie wiem, musiała się opiekować chorym wnukiem, czy coś takiego podejrzewam, że moja mama by ją obsłużyła, pomimo tego że się spieszyła. Jeśli ktoś przychodzi na przykład o 15.58 i ma jakąś krótką sprawę to nie ma problemu. Jeśli ktoś jest obsługiwany i wybije 16 to konczy się go obsługiwać i dopiero potem zamyka się stanowisko. Problem za to robi się, gdyż praca mojej mamy często wiąże się z pójściem petenta do kasy, a kasa pracuje do 16 i koniec.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2012 o 12:43
Wszystko co do historii zostało tu już powiedziane, ale dodam coś a propos ludzi z nadwagą [nie linczujcie, sama "szczupakiem" nigdy nie byłam i nigdy nie będę]. Rozumiem kwestię akceptacji samego siebie, ale nie rozumiem bezkrytyczności. Ubrać trzeba się umieć. Jeśli masz nadwagę to naprawdę nikt nie ma ochoty oglądać twojego brzucha na wierzchu, tak samo jak ud które w za ciasnych leginsach wyglądają jakby uciekły z wystawy w sklepie mięsnym. I nie dam sobie wmówić, że to wyjątki, bo od kilku lat obserwuję takie miss świata size plus kilka razy dziennie. I na koniec dodam ponownie, nie mam nic do osób które mają kilka kilogramów więcej, bo wyszłabym na hipokrytkę, jestem tylko przeciwniczką bezkrytyczności.
W norwegii z tego co się orientuję, a mam wiadomości z pierwszej ręki, owszem, ceny są kosmiczne, ale obecnie są tam równie kosmiczne wyprzedaże i rzeczy kosztujące 300 koron można często kupić za 20. Także za to 50 pln kupisz sobie mam nadzieję jeszcze bardziej ulubioną koszulę.
Nie do końca rozumiem zakaz wprowadzania małych psów w torbie do sklepu. Skoro pies nie ma możliwości wyjścia i nabrudzenia, to w czym problem? Sorry ale tekst z sierścią i śliną w pieczywie brzmi raczej dziwacznie, równie dobrze kobieta w ciąży może na nie zwymiotować... Ktoś dobrze wcześniej napisał a propos zakazu wprowadzania dzieci, które przy ferworze zakupów często są przez rodziców ignorowane i przyczyniają się do większych szkód.
W literaki co prawda grywam głównie ze znajomymi, za to netopolem i makao nie pogardzę, zwłaszcza kiedy mam zły humor. Ostatnio dostałam wiadomość prywatną od osoby, która wyzywała mnie od głupich k*** z warszawy, która oszukuje, gra na punkty i cokolwiek co ciekawe nigdy z nią nie grałam, za to raz ośmieliłam się wygrać z jej koleżanką, która zamiast grać zajmowała się rozmową i po prostu czas jej się skończył.
Mówiąc szczerze, czasami lubię patrzeć co czytają ludzie, nie tylko w autobusie. Oczywiście nie w opcji "poczytajmy razem", tylko oglądanie okładek, czy pierwszych stron. Moją małą wadą jest szybkie ocenianie ludzi, w stylu dziewczyna czytająca coelho na bank się z nią nie dogadam, bo prezentujemy inny poziom, czy mężczyzna w porannym autobusie czytający fakt lub super express nie zostanie moim wybrankiem życia. I niestety, podobnie jak piekielna pani mam często ochotę wygłosić swoją opinię na temat ich zamiłowań, jednak mózg nadal pracuje i mówi "wyluzuj, to nie twoje życie"
Jazda pociągami jest dla mnie stresująca, ja wiecznie się boję, od momentu kiedy miałam pojechać jednym i mojego wagonu po prostu nie było, bo ot, nagle zmienili mu numer. Dlatego jestem tak delikatna jeśli chodzi o podróże koleją.
Wagony pierwszej klasy w której miałam okazję się przejechać były takie "samolotowe" czy jak to określić, nic specjalnego, ale zawsze .
W środę też był w centrum przy metrze i szczerze mówiąc nie dziwi mnie to co tu czytam, bo takie wrażenie właśnie sprawiał kiedy na przykład udzielał wywiadów czy widziałam go w porannym programie tuż po wygranej .
Pierwsza zasada zakupów internecie - jeśli coś jest tańsze o ponad 50% niż w sklepach masz 99,99% pewności, że to fake . Druga zasada to czytania opisów, ale większość osób i tak tego nie robi i cóż, sami są sobie winni .
Podziwiam ludzi, którzy są nastawieni na wystąpienie na drogę sądową z każdym napotkanym piekielnym. No offence, ale ja nie mam na to czasu, sił ani ochoty.