Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

plokijuty

Zamieszcza historie od: 4 października 2011 - 15:05
Ostatnio: 18 października 2023 - 16:23
  • Historii na głównej: 14 z 49
  • Punktów za historie: 9514
  • Komentarzy: 1017
  • Punktów za komentarze: 5782
 
zarchiwizowany

#58603

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś, 12 marca 2014 roku, przez jakiegoś piromana poszło z dymem około 350 hektarów, pomiędzy rzeką Wieprz a kanałem Wieprz-Krzna, roślinności łąkowo - bagiennej Zespołu Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego.

http://www.wiocha.pl/1083012

Łuna pożaru widoczna była z ponad 30 kilometrów. Teren podmokły, trudno dostępny dla straży pożarnej.

http://www.lublin112.pl/ogromny-pozar-lak-wieprzem-zdjecia-wideo/

pożar

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (242)
zarchiwizowany

#54010

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Gdy umrze ktoś bliski...
Doznajesz wstrząsu: To niemożliwe! Wzbierają w tobie najgłębsze uczucia smutku, żałości, bólu. Ronisz łzy, płaczesz, szlochasz. Potrzbujesz pocieszenia słowem, dotykiem lub samą obecnością przyjaciół, żebyś nie popadł w rozpacz. Pragniesz, żeby ta smutna uroczystość pogrzebowa, przygotowania do niej, przebiegły jak najlepiej.

Akcja pogrzeb

Sobota 24 sierpień
W sobotę (ważne) 24 sierpnia zmarła w domu moja babcia. Nie było mnie w domu. O jej śmierci dowiedziałem się około południa. Do domu wróciłem około 13-ej. Wcześniej trzeba było wezwać pogotowie, żeby lekarz stwierdził zgon, co uczynił około 11-ej wystawiając zaświadczenie o śmierci, ponieważ najbliższy ośrodek zdrowia był nieczynny. Zostaje zamówiona też firma pogrzebowa, która w ciągu godziny dostarcza trumnę. Pogrzeb zostaje zaplanowany w niedzielę (ważne) na 16:30 na najbliższym cmentarzu, na którym od dawna znajduje się rodzinny grobowiec, cmentarzu parafialnym.

Skoro jest to cmentarz parafialny udaję się na plebanię po pozwolenie na pochówek oraz w celu uiszczenia opłaty na grób na następne 25 lat. Księdza proboszcza nie zastaję ale jest podany numer kontaktowy. Dzwonię i umawiam się na 18-tą. Po powrocie do domu wchodzę na stronę parafii szukając cennika usług pogrzebowych. Cennika brak. Nie znając stawek przygotowuję 200 złotych. Na umówioną godzinę stawiam się u księdza z zaświadczeniem lekarskim oraz kasą. Informuję od razu, że chodzi mi wyłącznie o pozwolenie i opłatę. Otrzymuję informację, że koszt wyniesie po 50 złotych za pozwolenie i opłatę. Ksiądz otwiera dwie księgi i rozpoczyna ich wypełnianie na podstawie lekarskiego zaświadczenia.

Już ma kończyć pisanie kiedy pojawia się problem oraz ujawnia piekielność księdza. Na zaświadczeniu lekarskim brak numeru z aktu zgonu. Nie wyda pozwolenia na pochówek. Pytam zatem co robić. Należy udać się do wójta i jesli on wyrazi zgodę to i ja się zgodzę, chociaż to nie zgodne z przepisami. Zatem i ja uprzejmie informuję księdza, iż zapłacę dopiero wtedy kiedy otrzymam pozwolenie. I tutaj zapewne był mój błąd. Proszę pamiętać, mamy weekend a urzędy są nieczynne.

Jadę do domu wójta. Informuję jaka sprawa. Wójt rozumie. Dzwoni do księdza proboszcza. Zaczyna od "Szczęść Boże" po czym kontynuje rozmowę. Na koniec informuje mnie, że ksiądz nie wyraża zgody na pochówek. Chociaż wójt ma uprawnienia do wydania aktu zgonu w takiej wyjątkowej sytuacji i posiada klucze do Gminy, to jednak nie ma kluczy do odpowiednich szafek i nie wie jak wyłączyć alarm. W tym celu muszę udać się po Urzędnika Stanu Cywilnego i sprzątaczkę. Dlaczego po nią? Tylko ona potrafi wyłączyć i włączyć alarm.

Wójt tłumaczy mi gdzie mieszka USC, czyli 18 kilometrów w jedną stronę. Jadę i nie zastaję go w domu. Sąsiadka tłumaczy, że pojechał na wesele i wróci w niedzielę około 10-ej. Wracam z powrotem do wójta i proszę o numer telefonu do USC. Kilka prób połączenia nie przynosi skutku. Około 20-ej dzwonię do księdza i informuję na czym sprawy stoją. Ksiądz jest bardzo niezadowolony ale zgadza się, żeby najpóźniej do 15-ej w niedzielę dostarczyć numer aktu zgonu. Do USC wysyłam sms o treści: "Miło powitać pana USC. Pogrzeb babci ustalony na 16:30 jutro. Bez pańskiego uzupełnienia dokumentów ksiądz nie wyda zgody na pochówek. Proszę o pilny kontakt."

Niedziela 25 sierpień
Około 8-ej dzwonię do USC. Odbiera. Mówi, że miał do mnie zadzwonić. Jest zszokowany treścią smsa. Chętnie przyjedzie do Gminy wydać mi akt zgonu. Mówię, żeby nie tracił na paliwo. Sam po niego pojadę, przywiozę i odwiozę. Jadę z bratem. W czasie drogi pyta się, który to ksiądz taki a taki. Informuję, że proboszcz.
USC: "W ciągu 10 lat po raz drugi odstawia taką chochmę. Nigdy nie przestrzegał procedur i przepisów. Dokumenty w celu uzupełnienia można zawsze było donieść w poniedziałek. Co mu teraz strzeliło do głowy."
Po drodze wstępujemy po sprzątaczkę. Jest w na mszy. Dostajemy od niej z domu klucze do Gminy. Jedziemy po nią pod kościół. Kiedy przychodzi jest zdziwiona obecnością USC i pyta co go tu sprowadza. Kiedy wyjaśnia jej sytuację też jest w szoku. Mówi, że nie ma problemu. Udajemy się do Gminy. Procedura wydawania aktu zgonu trwa około 30 minut. Następnie odwożę USC i sprzątaczkę do ich domów.

Wracając wstępujemy do Zakładu Pogrzebowego zamówić wieniec. Na nasz widok Szef firmy pogrzebowej zaczyna się śmiać. Już wieść o utrudnieniach ze strony księdza proboszcza dotarła do niego. Pyta się czy wiemy dlaczego tak z nami postępuje. Domyślamy się. On nam szerzej opowiada o księdzu i przeprowadzonej rozmowie z grabarzem.
"U proboszcza jest za pogrzeb 'co łaska, nie mniej jak 900 złotych.' Ode mnie też ksiądz nie dostaje żadnego odsypu. Od innych firm otrzymuje od 200 do 300złotych. Tym bardziej jest zły, że wynajęliście moją firmę. Na was też nie ma zarobku i dlatego wam tak utrudnia. Z wikarym dobrali jak w korcu maku. Jeden lepszy od drugiego. Ksiądz proboszcz ma już wnuczkę. Do grabarza dzwonił i mówił, żeby nie wkładał trumny do grobu jak nie będą mieć pozwolenia na pochówek. Ja odpowiedziałem, że wtedy oni sami sobie włożą."

Próby kontaktu z księdzem proboszczem przed 15-tą zawodzą. O 15-ej udaję się z bratem (ważne) na plebanię mając w ręku akt zgonu. Ksiądz wychodzi nam na powitanie. W to co następnie powiedział, nie uwierzyłbym jakbym nawet od kogoś usłyszał. Byłem z bratem.
"Dobrze panowie, że przyślicie i macie ze sobą już dokumet. Bo wiecie panowie jest taka sprawa, jakbyście nie mieli aktu zgonu i pochowali bez mojego pozwolenia to musiałbym powiadomić policję o popełnionym przestępstwie. Bo ja wiem, nie miałbym żadnych dowodów, że pochowaliście. Potem moglibyście wykopać ciało z grobu i wywieźć w niewiadome miejsce. Teraz grasują hieny cmentarne co wykradają ciała i sprzedają. Jakby ciało zniknęło to ja bym miał nieprzyjemności, wy mielibyście nieprzyjemności. Ale dobrze, że wszystko załatwione. 100 złotych się należy."
Po wyjściu z plebanii brat zaczyna się śmiać. "Księdzu najbardziej zależało na tych stu złotych."

Ten kto poprowadził ceremonię pogrzebową nie wziął ani złotówki.
Tuż po pogrzebie, kiedy grabarz zaczął zamurowywać otwór do grobu dowiedziałem się, że z tych 350 złotych co bierze, to odsyp dla księdza wynosi 50 złotych. Przy okazji dowiedziałem się o dwóch przesądach związanych ze zmarłymi.
Ciało nie może leżeć całą niedzielę, bo inaczej w najbliższym czasie ktoś z domowników umrze.
Nie wolno po zmarłym palić ubrać w ciągu siedmiu dni od jego śmierci.

Wracając do strony internetowej parafii, kiedy szukałem cennika usług pogrzebowych. W pewnym momencie nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Miała być msza po miesiącu za pewnego zmarłego. Kiedy rozmawiałem z nim za życia mówił, że nie wierzy w Boga i jest ateistą. Zaś na stronie parafii była informacja, iż przedstawiciele kościoła katolickiego np. księża nie mogą chować nie-katolików, bo taki pogrzeb nie miałby sensu. Czym jednak są motywowne np. pogrzeby nie-katolików prowadzone przez księży?

Kancelaria pewnego probostwa oświadczyła:
„W żadnym wypadku nie możemy skreślić Pańskiego nazwiska z księgi chrztów ani dokumentów dotyczących innych sakramentów. Jak to Panu dobrze wiadomo, Kościół katolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem założonym przez Jezusa (Mateusza, rozdz. 16), a wobec tego skreślenie Pańskiego nazwiska byłoby grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Bez względu na Pańską obecną przynależność pozostaje Pan katolikiem i przejdzie do wieczności jako ochrzczony katolik”.

pogrzeb

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (266)
zarchiwizowany

#52113

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ach, ta windykacja. (ciąg dalszy)

Zaledwie kilka dni temu ustawodawca ukrócił działania firm windykacyjnych, między innymi kierowanych przez nie wniosków do e-Sądu, żeby nie mogły naliczać np. fikcyjnych długów. Teraz wnioski muszą zawierać pesel lub nip.
A jednak firmy windykacyjne zaczynają stosować nowy sposób. Odpuszczają fikcyjnego dłużnika i zaczynają dzwonić po sąsiadach, żeby to sąsiedzi kontaktowali się z właściwą osobą posiadającą fikcyjny dług.

Ciekawe co jeszcze wymyślą ;)

windykacja

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (32)
zarchiwizowany

#50367

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W poniedziałek jeździłem na Okęcie po odbiór znajomej z samolotu.
Przylot z Eindhoven (Holandia) był opóźniony około 30 minut. Według relacji znajomej Polacy zachowywali się jak bydło przed wejściem do samolotu i w samolocie, co było przyczyną opóźnienia. W przypadku dwóch pasażerów obsługa wyrzuciła bagaże na płytę lotniska, ponieważ nie stawili do samolotu. Całe zachowanie zostało uwiecznione na zdjęciach.

Miłym akcentem mojego oczekiwania na lotnisku było powitanie ciężarowców juniorów, którzy zdobyli wysokie miejsca, w tym medalowe, na Mistrzostwach Świata w podnoszeniu ciężarów, które sie odbyły Limie, stolicy Peru.

polacy wyrabiają sobie opinie

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (23)
zarchiwizowany

#50210

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czy można zmienić / przełożyć święto dla własnego widzimisię, szczególnie ważne dla miejscowej społeczności?

Tak uczynił ksiądz. Dziś odbył się odpust pod wezwaniem świętego Stanisława? Stanisława było 8 maja, a dziś mamy 12. Motywem zmiany było pożądanie pieniędzy, bo w niedzielę przybędzie więcej wiernych niż na tygodniu i więcej kasy można na nich zarobić?

Tylko pod czyim wyzwaniem odbył się dzisiejszy odpust?!

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (43)
zarchiwizowany

#48511

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zapewne słyszeliście jak między innymi lubelskie śniegiem zasypało. Do niektórych miejscowości jeszcze nie ma dojazdu. Jednak zaistniała sytuacja niczego nie nauczyła większości kierowców.
Podobnie jak autorka, jednej z dzisiejszych historii, miałem ze sobą metalową szuflę. Zajechawszy na pewien parking samochodem zagrzebałem się w śniegu. Szufla w dłoń i odkopuję się. Dodatkowo odgarnąłem miejsce na trzy samochody ze śniegu, żeby móc ładnie zaparkować.
Nagle kierowcy widząc tyle miejsca zaczęli tłumnie zajeżdżać na dogodnie położony parking parkując na odśnieżonych i nieodśnieżonych miejscach. Dla tych parkujących na nieodśnieżonych proponowałem szuflę i niech sobie miejsce przygotuje lub za piątaka ja przygotuję miejsce jemu. Kierowcy uśmiechali się do mnie z politowaniem na moją propozycję. Nawet do dwóch minut grzebali się w śniegu chcąc zaparkować. Potem podchodzili z prośbą o pożyczenie szufli, żeby się odkopać. Dlaczego akurat do mnie?

Ponieważ żaden z kierowców nie pomyślał o zabraniu ze sobą szufli, chociaż widzieli jakie panują warunki.

Myślenie nie boli.

zima na drodze

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 60 (178)
zarchiwizowany

#47760

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak ksiądz z mojej parafii niósł pomoc potrzebującym bliźnim.

Sprawa dotyczyła pomocy dla powodzian w 1997.
Ogłoszenie z ambony: "dziś będzie zbierane dla powodzian", więc parafianie hojną ręką dawali kasę.
Po mszy wychodzą z kościoła a tu dzieci z puszkami. Zapytane na co zbierają, odpowiedziały, że na pomoc powodzianom i przecież było ogłaszane w kościele. Ludzie w szoku. Przecież kasę zostawili księdzu. Wybuchła afera, która następnie została wyciszona.

księża

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (383)
zarchiwizowany

#47458

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kochani piesi...

Około 19-ej jeździłem samochodem po drobne zakupy 2km do sklepu. Wieś nieoświetlona. W obie strony minąłem około 20 różnych pieszych w ciemnych ubraniach, tylko jeden miał na sobie kamizelkę odblaskową. Pozostałym zapewne nie zależy na życiu ani na zdrowiu, które mogą tak łatwo stracić w spotkaniu z samochodem wieczorową / nocną porą.

piesi

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (204)
zarchiwizowany

#47011

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przedstawię wam moją sąsiadkę, która sama wypowie się tutaj o mnie i mojej rodzinie. Na początek jednak opis i zarys osoby oraz sytuacji, w jakiej rozegrała się ta historia.
Sąsiadka, podobnie jak jej brat z http://piekielni.pl/44050 jest tak samo przesądna. Jej brat posiadał pasiekę, którą sąsiadka przejęła po jego śmierci, około 3 lat temu. Niewiele wiedziała o obchodzeniu się z pszczołami. Nie nakarmiła na czas, nie zadbała. Pszczoły poleciały na kwiat tytoniu gdy zrobiło się cieplej po przymrozku. Przymrozek podciągnął nikotynę do nektaru. Pszczoły zjadły i wiele z nich padło. Według sąsiadki, niemożliwe, żeby to było przyczyną padnięcia pszczół.
Kto winien? W pierwszej kolejności ja, chociaż boję się pszczół, to na ich widok nie panikuję. W drugiej kolejności winien mój ojciec, ponieważ posiada kilka pszczelich rodzin. W zaistniałej sytuacji sąsiadka ogrodziła pasiekę dwumetrową siatką z drutu. Zamontowała też alarm, który wył przy każdym przelocie ptaka, po kilkanaście razy dziennie, a czasem w nocy.
Raz, kiedy mnie dopadła na polu, nawyrzucała, że chodzę do jej pasieki, otwieram ule, przestawiam i kradnę ramki, rysuję jej krzyżyki białą kredą. Powiedziała, że pójdzie z tym na policję.
Ze względu na jej akcje zaciągnąłem na policji języka co z nią zrobić. Policjant polecił mi, jeśli sytuacja się powtórzy, napisać do niej polecony za potwierdzeniem odbioru, nagrać i zgłosić.
I taka sytuacja się powtórzyła 31.08.2012 roku. Zbierałem wtedy z rodziną jabłka w sadzie. Sąsiadka wpadła od strony swoich uli. Wyglądała tak, jakby jej para z uszu schodziła a oczami chciała zabić. Rozpocząłem nagrywanie w kilka sekund po rozpoczęciu jej tyrady w gwarze lubelskiej* co jest istotne w dalszej części.

...**co wy tak to wyprawiata!!!? Jak tak można laźć codziennie w nocy!!! I pocośta te ramki zabrali!!!? Po co!!! Jak tak można laźć. Byśta sie wstydzili! Wy świnie jedne! Tak można laźć!!? Po co!!? Wyśta ucziwe, wczorajśta w kościele byli, a dzisiajśta pośli! I w nocy łazita! Już dłuży ni można!!? Jak tak można!!? Wy chudzita po wsi nauczata, Pismo Świnte czytata i jak wy sie zachowujeta.
[próba uspokojenia, że nikt od nas jej nic nie ukradł, zawodzi]
W d...e mam!!! Gdzie łuny so!!? Pocośta wzieli!? Ja się zaputkała...
[zapowietrzyła się na chwilę]
Myślis[z]ta, żeś głupi!? Myślis[z]ta, że ja żem na tyle głupia!? Ja na policje pójde!! Zobaczysz! Tyle lat mynczyta!! Przedtemśta Zdzichowi*** zabirali miód, tera mnie łukradata! Wstydu nimata!! Za pinć groszy!!! Jak tak długo można laźć!!? Przecież w Piśmie Świentym, pisze!, żeby w nocy laźć!!? Czy laźć w nocy, pisze, i du sunsiadów, łukradać ich!!? Wstydu nimata!! Wyśta gorsze jak te najgorsze pijaki pud sklepem, bo wy idzieta kradnieta w nocy!! Świnie wy!!! Byśta sie wstydzili! Jak tak można laźć!! Jak tak można laźć!!!
[niezrozumiałe słowa i wycie łuuuuUUUUuuuu, opadające i podnoszące się, oddalającej się sąsiadki]

Jej darcie było słychać dość daleko i sąsiedzi dopytywali się co jest. Gdyby ktoś pytał, papierów na głowę nie ma.

* - jeśli ktoś pragnie poczuć większe emocje piekielnej sąsiadki, mogę udostępnić nagranie
** - darła się praktycznie jednym ciągiem
*** - chociaż tak na jej brata wołano, jego imię w rzeczywistości jest inne

sąsiedzi

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (39)
zarchiwizowany

#46572

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Drogi użytkowniku, jeżeli masz problem ze swoim bankiem, zapoznaj się, proszę z poniższą historią.

98-letnia kobieta z Wielkiej Brytanii napisała do swojego banku list, w którym w ironiczny sposób wyraziła opinię na temat jego działalności. Zawarła w nim wiele opinii, które podzielają chyba wszyscy korzystający z bankowych usług.
Dyrektor placówki, nie mogąc uwierzyć w treść wiadomości, opublikował ją w "The Times". A list staruszki natychmiast stał się hitem internetu, zyskując ogromną popularność i wywołując dyskusję na temat działalności banków. 98-latka napisała bowiem tak:

Szanowni Państwo,
Piszę aby podziękować za niezrealizowanie mojego czeku, którym zamierzałam zapłacić mojemu hydraulikowi w zeszłym miesiącu.
Z moich kalkulacji wynika, że 3 nanosekundy musiały dzielić moment otrzymania przez was mojego czeku do momentu wpłynięcia pieniędzy na moje konto, które miały go pokryć. Odwołuję się tutaj do zlecenia automatycznego przelewu, który otrzymuję - przyznam szczerze - od 38 lat.
Jestem pełna uznania dla was, za stworzenie debetu na moim koncie w wysokości 30 funtów jako kary za kłopoty spowodowane przez wasz bank.
Moja wdzięczność sprawiła, że jeszcze raz przemyślałam sobie sposób zarządzania moimi finansami. Zauważyłam, że muszę osobiście odbierać wszystkie listy i telefony od was, ale ilekroć ja próbuję się skontaktować z wami, czeka mnie żmudna konfrontacja z bezosobową, automatyczną, pozbawioną emocji jednostką, którą stał się wasz bank. Od teraz to ja, podobnie jak wy, chcę współpracować wyłącznie z osobami z krwi i kości. Raty za moją hipotekę i pożyczki nie będą już dłużej płacone z automatycznego przelewu - będę przynosić je do waszego banku w formie czeku, zaadresowane imiennie z zachowaniem poufności do pracownika banku, którego wy wybierzecie. Musicie to zrobić, gdyż zgodnie z prawem pocztowym otworzenie koperty przez osobę nieautoryzowaną jest przestępstwem.
Do niniejszej wiadomości załączam aplikację do kontaktu ze mną, którą musi wypełnić wasz pracownik chcący do mnie zadzwonić. Przykro mi, że zawiera ona aż 8 stron, ale muszę wiedzieć o nim przynajmniej tyle, ile bank wie o mnie.
Koniecznie zwróćcie uwagę, że wszystkie kopie jego historii medycznej muszą być podpisane przez adwokata. Tak samo informacje o jego sytuacji finansowej muszą być (przychody, wydatki, aktywa, pasywa) odpowiednio udokumentowane. Wasz pracownik będzie zobligowany do posiadania numeru PIN, który będzie musiał podawać podczas rozmów ze mną. Naprawdę żałuję, że nie może mieć mniej niż 28 cyfr, ale, ponownie, wzoruję się tutaj na liczbie naciśnięć przycisków wymaganej do dostępu do moich usług bankowych przez telefon. Jak mówią, naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa.
Pozwólcie mi jednak wyrównać szanse jeszcze bardziej. Kiedy będziecie do mnie dzwonić, musicie wybrać odpowiedni numer:
1. Umówienie się na spotkanie
2. Zaległe płatności
3. Przekierowanie połączenia do mojego salonu, jeżeli akurat tam będę
4. Przekierowanie połączenia do mojej sypialni, jeżeli akurat będę spała
5. Przekierowanie połączenia do WC, gdybym akurat oddawała się naturze
6. Przekierowanie połączenia na mój telefon komórkowy, gdyby nie było mnie w domu
7. Pozostawienie wiadomości na moim komputerze (wymaga hasła dostępu, które przekażę podczas autoryzacji kontaktu)
8. Powrót do menu głównego i ponowne odsłuchanie opcji 1-8
9. Ogólne skargi i pytania, które zostaną nagrane na pocztę głosową.
Przy okazji możecie sobie posłuchać relaksującej muzyki, która będzie grała podczas trwania połączenia.
Niestety, ale - ponownie was naśladując - muszę pobierać od was opłaty, związane z pokryciem nowej funkcjonalności zintegrowanej w moim telefonie.
Życzę Szczęśliwego, nawet jeżeli z mniejszymi zyskami, Nowego Roku.
Wasz Klient.

Pojawiają się głosy, że list może nie być prawdziwy i jest to jedynie próba skompromitowania placówki. Nie zmienia to jednak faktu, że ktoś, kto zdobył się na tego typu żart, w bardzo przejrzysty sposób przedstawił wszelkie zarzuty, jakie na co dzień mają do swoich banków ich klienci.

Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wrzucić tej historii tutaj.

bank automat człowiek

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 11 (65)