Profil użytkownika
wawrze ♂
Zamieszcza historie od: | 7 lutego 2013 - 17:00 |
Ostatnio: | 20 listopada 2023 - 7:05 |
Gadu-gadu: | 3854376 |
- Historii na głównej: 1 z 3
- Punktów za historie: 469
- Komentarzy: 11
- Punktów za komentarze: 42
« poprzednia 1 następna »
Mój ojciec biega od kilkunastu lat, zawsze ma przy sobie gaz i jak tylko zbliży się do niego pies bez smyczy od razu go używa. Zdarzało się, że właściciel psa wzywał Policję, ale zawsze przyznawali rację mojemu ojcu. Zwykle w takich sytuacjach właściciel psa jeszcze dodatkowo mandat dostaje.
@Lapis: Nie po to jest ta strona, żeby przedstawiać właśnie piekielności? Chcesz jakieś pozytywy? Proszę bardzo: był punktualnie, a przy samej prezentacji dokładnie pokazał jak obsługiwać urządzenie i wszystko wytłumaczył. Ciężko mi znaleźć jakieś inne pozytywy.
Kiepska higiena przedstawiciela, nieodpowiednie przygotowanie do spotkania (nie wyczyszczone urządzenie), odbiór urządzenia przez kogoś innego, powiedziałem też o podpisywaniu dokumentów "na zapas".
Jeśli pobierasz fakturę z takiego systemu, firma ma niepodważalne potwierdzenie, że faktura dotarła do klienta. W przypadku wysyłki na maila może być z tym problem (pomyłka w adresie, klient zmienił adres). Podejrzewam też, że za pomocą tego samego systemu następuje wystawianie faktur w imieniu kurierów pracujących na B2B - firma wystawia fakturę, kurier potwierdza, wtedy faktura jest traktowana jak wystawiona przez kuriera. W ten sposób firma kurierska ma wszystkie faktury w jednym miejscu, co jest dużym ułatwieniem.
Obaj przyznaliśmy się do przejścia przez ulicę w miejscu niedozwolonym, o nic innego nas nie oskarżono. Sprawa bezpodstawnego przewiezienia na izbę i agresywnego zachowania policjantów zależy od tego czy zdobędziemy jakieś nagrania z monitoringu - bez tego jest nasze słowo przeciwko słowu policji i pracowników wytrzeźwiałki - w ten sposób nie mamy szans wygrać.
Jeśli chodzi o przyznanie się do winy - według policjanta, który mnie potem przesłuchiwał na komisariacie sąd i tak by mnie ukarał z tego samego paragrafu za przejście w miejscu niedozwolonym, po prostu zapłaciłbym więcej kosztów sądowych. Gdyby policjantka powiedziała tak od razu nie robilibyśmy problemów, ale nawet nie potrafiła nam powiedzieć o czym mówi paragraf na podstawie którego chce nas ukarać. Kolega po przesłuchaniu też się przyznał. Chodzi o traktowanie nas przez policjantów - brutalne, agresywne, wulgarne, chodzi o bezpodstawność przewiezienia nas do izby wytrzeźwień - to wszystko wyglądało jak zemsta za robienie problemów młodej ładnej koleżance z pracy.
@jaross: Ostatecznie przyznałem się do wykroczenia i poddałem karze grzywny. Wolę zapłacić 100 zł + 130 kosztów sądowych + 250 za wytrzeźwiałkę niż ryzykować dużo większe wydatki na prawnika lub w przypadku przegrania sprawy. Do tego mieszkam w innym mieście i ze względu na pracę miałbym poważny problem ze stawieniem się do sądu. Jednak kolega nie odpuścił, ma znajomego prawnika, który zgodził się mu pomóc - na początek mają wystąpić o zabezpieczenie nagrań z monitoringu miejskiego, zobaczymy co z tego wyniknie.
Co do punktu 4. - pracuję na stacji benzynowej, gdzie czasami zatrzymują się TIRy. Ostatnio rano na stację wszedł ruski kierowca, wyraźnie skacowany, poprosił o setkę wódki, trzęsącymi się rękoma położył 5 euro. Kiedy mu powiedziałem, że euro nie przyjmujemy po prostu zabrał flaszeczkę i wyszedł (kosztowała 7 zł, więc po prostu za nią zapłaciłem, a euro sobie zatrzymałem). Parę godzin później kierowca wrócił skorzystać z toalety, po czym odjechał...
Mieszkam w Anglii w spokojnej zielonej okolicy, blisko lasu. Mieszkają tu sami Anglicy i w prawie każdym domu jest pies. Od pół roku sam mam psa i przez ten czas zaobserwowałem, że oprócz mnie nikt nie sprząta po swoim psie, mimo że jest tu sporo koszy na psie odchody. Raz tylko spotkałem kobietę z torebką z psią kupą, jak się potem okazało - Polkę.
Mam podobna sytuacje z ubezpieczeniem samochodu w Anglii - przedluzenie umowy 1200 funtow za rok, nowa w tej samej firmie 950. Z tego co slyszalem to powszechna praktyka, wielu ludzion sie nie chce zrywac umowy i szukac korzystniejszej (przy przedluzaniu nie trzeba nic robic), a nowych klientow trzeba jakos przyciagnac.
Mieszkam w Anglii prawie 2 lata, prawie zawsze płacę kartą i jeszcze ani razu żaden sprzedawca jej nawet nie dotknął. Tutaj wszystkie terminale płatnicze działają tak, że klient sam wkłada kartę, wpisuje PIN, a potem ją wyjmuje. Jest to jak najbardziej uzasadnione - żeby zapłacić kartą przez internet (lub telefon) wystarczą dane wydrukowane na karcie, a wszystkie można zapamiętać w kilkadziesiąt sekund.