Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

WscieklyPL01

Zamieszcza historie od: 1 czerwca 2011 - 19:18
Ostatnio: 17 sierpnia 2023 - 18:12
O sobie:

Niespotykanie spokojny człowiek .

  • Historii na głównej: 7 z 18
  • Punktów za historie: 5482
  • Komentarzy: 888
  • Punktów za komentarze: 8062
 
zarchiwizowany

#57954

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nawrócenie miłosiernej samarytanki

Miałem wątpliwą przyjemność asystować żonie w ratowaniu alkoholika, nazwijmy go Roman. To standardowy ochlapus , nieślubne dziecko , głupia żona - też ćiwerćalkoholiczka świetna ponoć w seksie na pralce i innych sprzętach kuchennych – nie powiem znakomite rekomendacje na matkę , brak pracy , konflikty z prawem , brak perspektyw , na utrzymaniu rodziców, po jednym odwyku bez rezultatów. Wiek obojga 30 lat !!.

Matka Romana to stara znajoma , mojej małżonki i obie próbowały gościowi pomóc, według mnie i tak za dużo, o wiele za dużo : zorganizowały mu pierwszy odwyk, załatwiły mu chyba z 5 lub 10 ofert pracy ze wszystkich wyleciał lub pobrał zaliczki i poszedł w diabły, załatwiły przedszkole dla młodej i wszystko co się dało dla tej patologii z MOPSU, czego nie pochwalam, a nawet byłem stanowczo przeciw , ale zona wiedziała swoje

.Póki marnowała swój czas i było to w niezauważalnym stopniu uciążliwe, a niech sobie punktuje u najwyższego co mnie to, ale po wczorajszej akcji plik pod tytułem Janina Ochojska mode został skasowany, na całe szczęście

Wspomniana patologia według relacji mojej żony żyła robiąc nic, budził się, wyżerał lodówkę i zalegał na fotelu przed telewizorem od rana do wieczora , często wychodząc do kotłowni , gdzie ładuje nie tylko do pieca , no chyba ,że nowoczesne piece wywołują pogłębiające się problemy równowagą i mową.

Sprawy zaczynały się psuć kiedy , Roman zaczął startować pijackim widzie do matki, ojca i swojej rodziny , ustawiać ludzi po kątach , doszło do paru szarpanin , ale wytrzeźwiał przeprosił nawet kilka dni był trzeźwy ( podobno). Akcje zaczęły się powtarzać, żona tłumaczyła , że trzeba wzywać policje , założyć niebieską kartę, zbierać kwity , żeby z czasem móc się go pozbyć i jakoś żyć , obie mimozy jego żona i matka podobno słuchały i potakiwały i nawet snuły już plany jaki to będzie spokój i cisza , ale jak przyszło co do czego znów ja słuchałem jak moja przez telefon jest wzywana na pomoc , bo znów pijany , bo uderzył matkę , ale sami policji nie wzywali , bo co ludzie powiedzą, ze policja do nich jeździ , krew mnie zalewała jak tego słuchałem .

Raz pojechałem bo było już ostro uderzył dziecko ,zapasy z ojcem na podłodze, 3,5 km byłem w sekundę , moje sto kilo podsspidowane wściekłością kontra jego zapijaczone 70 , szybko wymiękł . Wtedy ja sam już nie przebierając w słowach , prostym i karczemnym językiem poinstruowałem panią starszą i jego ślubną , co im grozi jak nie będzie podstaw , do pozbycia się tego dziadostwa i że ten przyjazd z odsieczą był odosobnionym przypadkiem i nie moja sprawa , przytaknęły ,ale nie miałem złudzeń, że coś dotarło .

Przez pól roku policje wezwano tam raz , zrobiła to moja ,żona , bo jak już powiedziałem , ja nie jadę, panowie ,przybyli po 5 minutach , bardzo szybko i do nich nic nie mam , zaproponowali co mogli tj: pouczenie , izba , niebieska karta , matula Romusia wybrała co …. pouczenie, żadnej karty nie chciała , cóż rycerze temidy pouczyli i pojechali , wyraz mojej twarzy był bezcenny jak to usłyszałem .

Stagnacja trwała jakiś czas, do wczoraj , kiedy znów poszło na ostre, telefony błagania , żona z wyrazem twarzy kota ze Sherka, poddałem się , ale policje też wezwałem . Pojechaliśmy i znów przewaga liczebna uspokoiła księcia Polmosa, a na wspomnienie o policji szybko się ubrał i uciekł , tylnym wyjściem. Wtedy głos zabrała kochająca matka stwierdzając , że po co policja, że ludzie ich wezmą na języki( sprawa się ciągnie 2 rok na pewno nikt nic nie wie , taa jasne ) , że jak już wezwaliśmy to mamy na nich zaczekać i z nimi rozmawiać, bo ona nie będzie , oboje z żoną poczuliśmy jakby nam dano w pysk , jedziemy jak wariaci, ściągamy pomoc i za to my mamy czuć się winni i ukarani , to przeważyło szale ,ale to nie koniec. Policja przybyła , pogadaliśmy godzinkę i pod naszym okiem mamusia dała zgodę na niebieską kartę , oraz panowie mieli pojeździć po lokalnych sklepach poszukiwaniu Romana , żeby go zgarnąć na izbę . Odprowadzałem panów do radiowozu ,gdy zauważyłem, że w ktoś otwiera bramkę i idzie w kierunku domu , charakterystyczny zmęczony chód nie pozostawiły wątpliwości , mistrz ucieczki wrócił , bo myślał , że policja już się zmyła , a zbyło po 17.00 nie zauważył ,że wciąż stoi radiowóz rzuciłem tylko do panów ,że pasażer się już zjawił , a do Romana -Cześć ktoś do ciebie.
Widok płączącego Romusia , w kajdankach, przed którym wizja pobytu w oddalonym o 53 km Jaworznie i powrót piechotą do teraz budzi w moim pozbawionym resztek empatii mózgu niezdrową wesołość. Uznałem , tym razem już małżonka nie oponowała, że zrobiliśmy wszystko i jeszcze trochę i na tym zakończyliśmy te przygodę z dobroczynnością, Romana jeszcze nie ma w domu a ja liczę na silny atak mrozu .

Losy mieszkańców królestwa Poloms tom 1251142411

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (45)
zarchiwizowany

#54142

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótko o nowym zastosowaniu starych nawyków

Wybrałem się wczoraj do grodu Kraka, aby tam nerwy ukoić i myśli pozbierać i odkryć jakiś sposób na polepszenie swojego żywota. Około 18.00 zagnało mnie w okolice Parku Jordana i już mam wracać z tą ponurą myślą ,że tylko zdarłem zelówki, a rozwiązania kłopotów wciąż nie dostrzegam, gdy na mojej drodze los postawił dwóch zacnych mężów.
Ludzie ci byli zapewne biegli jakichś sztukach magicznych , gdyż nie zdążyłem nic powiedzieć gdy zapytali chórem -Masz jakiś problem człowieku??. Nie było mi dane odpowiedzieć, gdy obaj zaczęli krążyć wokół mnie intensywnie gestykulując i powtarzając jak mantrę - No chodź ku*wa ,No chodź. Błyskawicznie zostałem porwany mocą owego rytuału , moje ręce i nogi jeszcze nigdy nie współpracowały tak zgodnie. Nawet nie wiem ile czasu upłynęło, kiedy zdałem sobie sprawę, że stoję na środku trawnika , bez kurtki, która leżała 20m dalej ,a moja koszula stała się bardzo przewiewna , zapewne z braku połowy guzików. Moim dobroczyńcy leżeli na trawie, w swoistych rytualnych pozach , świszcząc i pojękując, by nie zakłócać reszty rytuału , którego sensu ,zapewne nigdy nie dane mi będzie pojąć, oddaliłem się stamtąd niezwłocznie.
Wracając do samochodu zdałem sobie sprawę, że czuję się jak bohater pewnego aforyzmu o wyznawcach religii mojżeszowej , bo rozwiązania problemów z jakimi przyjechałem nie znalazłem , ale dawno nie byłem tak odprężony i zrelaksowany , choć ręce trochę bolały ,stary dobry Kraków.

Kraków wciąż ten sam

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 12 (64)
zarchiwizowany

#50233

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótko o chamstwie NFZ –em w tle

Młody obudził się wczoraj z gorączką 40 , po krótkiej walce , nurofen , rosołek itp. , z powodu marnych wyników naszych starań, szybka decyzja , jedziemy na dyżur .
Rejestracja , krótkie oczekiwanie i zjawia się ON , coś mnie tknęło , że normalnie nie będzie.
Po pierwsze primo gość wyglądał jak nieogolony Mark Knopfler , z miną Pt ‘ Za jakie grzechy” .
Po drugie primo badanie dziecka z prawie zamkniętymi oczami, osłuchiwać rozumiem , ale zaglądać do gardła i patrzeć się na .. kalendarz na ścianie .
Po trzecie ultimo , przy badaniu „na macanego” głowy El'konowałło rzuca kpiącym tonem , czemu nikt nie zauważył asymetrii czaszki i nic z tym nie robił. Żona grzecznie pyta , czy to coś na co powinniśmy zwrócić u wagę, bo na ostatnim badaniu powiedziano nam ,że to nic , nie każdy ma czaszkę jak kula do kręgli, co by się zgadzało bo ja mam to samo i mam się świetnie. Na to , znawca wszechrzeczy , jak nie warknie „ Nie jestem i nie będę Państwa lekarzem , proszę się pytać tam gdzie Państwo byli”, po czym otwiera nam drzwi i kończy wizytę, niemalże wychodząc razem z nami( właściwie to nas spychając na ścianę) i znikając z prędkością światła na piętro.
Szybkość ,w połączeniu z profesjonalizmem i wiedzą , budzi u mnie podziw i parę razy w życiu byłem u lekarza, który łączył te cechy i czułem się wyleczony już po samej wizycie . Niestety o wiele częstsze jest dla lekarskiej braci zadęcie, w połączeniu z chamstwem czego właśnie doświadczyłem, co utwierdza mnie w niechęci , do tego przepłacanego , egocentrycznego i niedouczonego klubu własnej adoracji , powszechnie zwanego środowiskiem lekarskim .

słuzba_zdrowia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (88)
zarchiwizowany

#49414

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ciepło się zrobiło więc na drogi wyruszyła sól ziemi naszej , czyli rolnicy w swych mechanicznych cudach, żeby zadbać o to ,żebyśmy z głodu nie pomarli .

Wszytko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nie minęło 48 godzin odkąd temperatura przekracza 15 kresek , a ja się zastanawiam , gdzie mogę zakupić maszynę do czytania w myślach , albo czy może są takie kursy.

Do czego mi to? A po to,że dziś będzie już 6 raz jak jadę sobie za ciągnikiem pługiem , siewnikiem etc etc , który bez żadnego ostrzeżenia , kierunkowskazu , czy nawet wystawionego środkowego palca skręca mi przed nosem na pełnym gazie na pole, na podwórko, czy za potrzebą zakupienia smarowidła do prac polowych marki Warka , Okocim, Tyskie.

Wysiada człowiek cały w stresie bo się zatrzymałeś parę centymetrów od ich tylnego koła , czy wystającego złowrogo lemiesza i co słyszysz, „ Panie jo to mieszkom//orać przyjechał// tylko na chwile, co to ma być agrarne destruction derby 2013, to co będzie latem.

Traktoristy i ich cudowne masziny

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (39)
zarchiwizowany

#46852

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyszła odwilż i wraz z topniejącym śniegiem i asfaltem , spod śniegowej pierzyny wychodzi i boleśnie bije po oczach fakt , jak bardzo ludzie przesadzili z nazwaniem naszego gatunku Homo Sapiens . O ile ostatnimi czasy tego pierwszego mamy ,aż za dużo, to z tym drugim członem tej nazwy jest jeszcze gorzej .
Jak wspominałem mam vis- a- vis biura paczkomat, urządzenie , wydawałoby się nie zdolne do pobudzenia ludzkiej kreatywności , uczuć czy potrzeb … a jednak .
Ten kanarkowożółty prostopadłościan tyra na trzech etatach , jak za najlepszych czasów PRL-u. Oprócz opieki nad przesyłkami , służy jako pawęż w walce z narastającym napięciem seksualnym, które w jego cieniu uwolnić mogą jednostki , oraz pary płci obojga (podobno), oraz jako bezpłatny szalet.
O ile „ uczuciami” walczyć nie będę , bo czasem człowiek musi , jak śpiewał klasyk, to widok żółtych zacieków i pola minowego 20 m od okna mnie dobija , zważywszy, że w budynku gdzie pracuje jest toaleta, a po obu stronach tej maszyny stacje benzynowe i obok budowa, i kilka toy toyów
Dziś 16.30 , już nie najjaśniej , ale wokół paczkomatu, widzę gościa , lat -eści z hakiem , ubranego normalnie, żadnych oznak upośledzenia lub przynależności do PIS-u ,który przechadza się tam i powrotem i nerwowo rozgląda, jak arab w autobusie w Tel Avivie,. Myślę , nie jest ż tak głupi , jeszcze jasno , na budowie 30 ludzi praca wre, na stacjach samochody , ale nie, gość ufny w moc kamuflażu dwóch małych tu i świerków za paczkomateem ordynarnie kuca i ….. . wtedy nie wytrzymałem . Otwarłem okno i poświęciwszy jedna rolkę z prywatnych zapasów rzuciłem w gościa drąc mordę „ SCHODAMI NA GÓRĘ , OSTATNIE DRZWI PO LEWEJ STRONIE „ . Nie wiem czy skorzystał z rady , bo szybko uciekł , ale papier zabrał więc choć żółtaczki nie dostanie, o ile wie jak go użyć.

Homo ledwo Sapiens

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (240)
zarchiwizowany

#40147

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O podejściu do leczenia "na kasę chorych" słów parę nich i ja dorzucę.

Moja żona walczy o względnie dobry stan swojego uzębienia tym celu udaje się do niespełnionych specjalistów od głębokich odwiertów, potocznie zwanych dentystami.

Jest kobietą wielkiej cierpliwości, ale w momencie jak piąty razy plomba robiona na kasę, po 72 godzinach kruszy się i wypada, to coś tu jest nie tak ,ale z braku dowodów, nikogo na widły nie nabije, więc żona idzie szósty raz na korektę.

Wróciła, wchodzi do mieszkania, spojrzała na mnie, po czym zaczyna z rezygnacją kiwać głową i śmiać się jak Heath Ledger w swojej najlepszej roli. Myślę sobie, musiało być ostro , bo znieczulenie z górnej półki chyba , jak jeszcze trzyma, ale po chwili wraca do rzeczywistości i tak mi rzecze. Lekarz jej poprawił tego zęba, po czym na jej pytanie, czy ta plomba będzie się już trzymać nieco dłużej odrzekł z rozbrajającą szczerością ,
- Ja Pani tego lepiej na kasę nie zrobię, możemy się umówić na prywatną wizytę, po chwili dodaje
-Można by jakieś zaczepy porobić, ale to też na kasę dobrze nie zrobię, jak Pani chce może przyjść ja przyjmuję tu i tu.
Jak stwierdziła, tylko fakt, że nie czuła połowy twarzy powstrzymał ją przed opier...niem gościa na trzy pokolenia do przodu.
Jak w tym kraju zachować zdrowie obojga rodzajów, skoro już otwartym tekstem od byle popłuczyn po Hipokratesie dostaje się informacje prosto w twarz, że lepiej nie będziesz leczony jeśli nie zapłacisz i jaki poziom hipokryzji musi być w tym środowisku, skoro wygrał ze strachem przed tak otwartym wystąpieniem.
Dziś zaczynam dbać o zdrowie, bo jeśli ja miałbym przyjemność z taką sytuacją to ten dentysta potrzebowałby chirurga lub patologa.

Dentyści Wadowice

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 51 (113)
zarchiwizowany

#33075

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
8 groszy

Jakieś trzy godziny temu odwiedziłem wadowickie Tesco na fatimskiej, wykorzystawszy miejsce i ludzi tam pracujących zgodnie z przeznaczeniem, byłem w połowie drogi do samochodu , gdy rozwiązał mi się but.
Postawiłem zakupy na chodniku i gmeram sobie radośnie przy sznurowadłach, gdy nagle czuję gwałtowny podmuch powietrza, rzuciłem tylko okiem ,że minął mnie właśnie nieślubny syn Tony′ego Hawk′a , gustownie przyodziany w pelerynę z flagi na Euro. Czas sprzyjający wariatom, więc nie poświęciłem mu więcej jak nanosekundę, bo ani on pierwszy ani ostatni.
Doprowadziłem moje cichobiegi firmy szelest do porządku sięgam po zakupy i .. brak kartonu wywołał u mnie uczucie zdziwienia okraszone niezdrową wesołością.
W tym miejscu chciałem przeprosić owego mistrza deskorolki, bo w kartonie okraszonym napisem LUBELSKA,były tylko 3 udka , musztarda, ser feta , sok malinowy i 2l Coli.
A mogłem za pierwszym razem wziąć siatkę za 8 groszy- pomyślał Wściekły, pakując zakupy po raz drugi kwadrans później.

Okolice Tesco Wadowice

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 234 (306)

#31205

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali, upałów i historii o matkach, rodzicach, opiekunach roku, niech i te istoty zajmą należne im miejsce.

Dzień dzisiejszy, po załatwieniu wszystkich i wszystkiego co miało być zrobione, postanowiłem wykorzystać aurę celem dogrzania mojej fizjonomii i przy okazji wykazać się jako rodzic, więc wybrałem się z pierworodnym na plac zabaw przed blokiem.
Pora przedpołudniowa, więc obłożenie niewielkie. Młody instaluje się w piaskownicy i zaczyna fedrować, ja rozpłaszczam się na ławce metr dalej i jedno oko na młodego, a drugie na otaczające mnie okoliczności przyrody... utopia... taaaa... ja nie mam tyle szczęścia.

Jak wspomniałem nie byliśmy sami, więc mimochodem rzuciła mi się oko i spowodowała nadczynność nadnerczy, taka sytuacja:

Parę metrów dalej, dwie dziewoje, w wieku chyba późnogimazjalnym, „opiekowały się” małą, na oko roczną, dziewczynką. Te dwie pi*dy, nazwijmy rzecz po imieniu, wzięły to maleństwo na zjeżdżalnię, jedna trzymała niespecjalnie szczęśliwego malucha na kocu, na szczycie rampy - 2,5 metra nad ziemią, a druga robiła jej sesję zdjęciową z żabiej perspektywy.
Wkurzyłem się, bo nie znoszę męczenia maluchów w imię lansu, ale cóż można zrobić, obyczaj głupi ale nie zabroniony, więc przełykam te łyżkę dziegciu i siedzę dalej. Teraz jestem na siebie za to, mocno wkur**ony.

Pół minuty później musiałem wyglądać nieco komicznie, choć mi do śmiechu nie było. Zastygłem w półprzysiadzie, z rozdziawioną gębą, z której wydobyło się tylko zduszone "o kur...". A czemu? - zapytacie.

Otóż pi*da nr 1 puściła małą razem z kocem w dół, szczebiocząc donośnie „no to jazda”, pi*da nr 2 nawet nie zadała sobie trudu przygotować się do zaasekurowania tego zjazdu, wciąż dzielnie pstrykając kolejne foty. Maluch stracił momentalnie wszelką równowagę i twarzą wypolerował 3 metry nierdzewnej stali. Swoje lądowanie obwieścił piskiem małych nagumowanych bucików i głośnym rykiem, który jeszcze teraz słyszę.
Seksualne i niebezpieczne zrozumiały, że chyba coś jest nie tak, bo ludzie się na nie gapią, zwinęły się moment, dało się tylko słyszeć, na odchodne, przepojone miłością „no nie rycz już”.

Pocieszam się, że ciotka grawitacja i wujek los, mieli dobry dzień i skończyło się tylko na czerwonej buzi i łzach. Nieuchronnie zastanawiam się, czy ta wypinająca poślady, fotografująca lustra i napinająca nawet mięśnie dźwigacze jąder młodzież, jest teraz uczona czegoś użytecznego, czy chęć dostania kolejnego „lubię to” zabiła już wszystkie przydatne odruchy.

Plac zabaw

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 739 (857)

#28017

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu Ludzie z Strefy Mroku.

Mam biuro, w małej firmie, gdzie siedzę i próbuję zarobić na chleb. Piekielnych, jako takich, poniżej 0,001% spokój i rutyna. Niestety jakiś miesiąc temu zainstalowano pod moim oknem paczkomat. Urządzenie owo, zwiększyło obroty pobliskiej stacji paliw o 300%, ale przyciągnęło też pewien specyficzny intelektualnie sort ludzi, w większości niegroźnie zwichrowanych, ale to...

Siedziałem sobie wczoraj w biurze, nie wadząc nikomu, pora lunchu, więc większość klientów zniknęła z łączy. Krótka chwila przerwy dla dodania werwy, jak napisał poeta. Nagle ŁUP, w moje skromne progi wpada TO.
W pierwszej chwili zganiłem się w duchu za oglądanie Ghost Ridera po pijaku zeszłej nocy, bo myślałem, że to on mnie nawiedził, ale chmura dymu wokół głowy, krótki blond fryz a′la wku****a Stalińska zmyliły mnie całkiem. TO okazało się Panią kaliber 45-50+, która bez dzień dobry, czy pocałuj mnie w d***, wypala.

Ghost Rider[GR] - Pan mi wyda te paczkę. IDZIEMY. - I macha mi przed nosem wyświetlaczem komórki.
Szybko czytam, ale w ciągu nanosekundy jaką miałem aby się zapoznać z tekstem, zdążyłem zarejestrować, że telefon był czarny.
JA - Dzień Dobry, paczkomat jest urządzeniem samoobsługowym. Pani wyjdzie i...
GR- Pan się nie opier***a tylko robi swoje.
JA- Przepraszam, ale to jest firma handlowo-usługowa i nie mamy nic wspólnego z tym urządzeniem, poza...
GR- Pan jest chamem, czekaj zadzwonię do twojego szefa, jak tu siedzisz i nic nie robisz, zwolnią cię, ja prowadzę poważną działalność!!!
JA- Ależ proszę pani, my tu...
GR- Teraz to "proszę pani"... Już ja cię załatwię. - I wyszła zniesmaczona faktem, że hamulec na drzwiach nie pozwolił nimi teatralnie trzasnąć.

Pozostawiła mnie w oparach dymu z L&M cienkich miętowych, z obrazem niemal palącego gumy fiata 500 i tą niespokojną myślą, że ona zadzwoni do mnie, żebym się z pracy wywalił, a ja nie wiem jak to zrobić.

Moje małe biuro

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 868 (932)

#22209

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiele jest na tym portalu cyklicznych już opowieści o osobach, których zachowanie jeśliby nazwać dziwnym, to byłoby to poważne niedomówienie, ale żyć to musi, bo jak rzekł klasyk, zastrzelenie tego wciąż jest nielegalne.

W porównaniu do nich, ten przypadek to tzw niższe stany średnie, ale niech zajmie zasłużone jej miejsce.

Jak każdy, mam stałe miejsce gdzie robię zakupy i kojarzę już niektórych klientów.
W moim Lewiatanie nader często widuję jedną kobietę, wizualnie nic niezwykłego, typowa emerytka. Pani ta ma jednak niezwykłą manierę, każdy swój zakup każe wpisywać ręcznie przy niej na kasę, cyferka po cyferce. Próba przesunięcia przez kasjerkę towaru nad czytnikiem, kończy się zawsze tyradą o braku poszanowania klienta i tekstami od czego jest kasjerka w sklepie.

Nie byłoby o czym pisać, gdybym kilka dni temu całkiem przypadkowo, dzięki odwadze jednej z nowych kasjerek, nie poznał powodu tego nietypowego stylu robienia zakupów. Pani zapytana o powód tworzenia kolejek na pół sklepu, oznajmiła ze spokojem godnym premiera Pawlaka:
- Ja muszę dbać, żeby sklep nie marnował energii. Kasjerka i wszyscy w tym PRL-owskim ogonku przez kilka sekund byli w klasycznym stanie WTF!! Nawet nie podjąłem się próby analizy tej logiki, bo stwierdziłem, że jakbym wszedł do tej głowy, to bym nie trafił z powrotem, ale może ktoś spróbuje.

Jeden z krakowskich Lewiatanów

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 493 (585)