Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Armagedon

Zamieszcza historie od: 19 listopada 2012 - 15:36
Ostatnio: 10 maja 2024 - 16:56
  • Historii na głównej: 9 z 10
  • Punktów za historie: 3129
  • Komentarzy: 8403
  • Punktów za komentarze: 68099
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 stycznia 2013 o 11:58

Silne uderzenie w głowę zawsze jest niebezpieczne, szczególnie u małych dzieci. W podobnych sytuacjach bezwzględnie wzywa się ambulans! Tu nie chodziło tylko o zszycie rozciętej skóry. Mogło przecież dojść do poważnego urazu czaszki. Nikt nie jest jasnowidzem, żeby to wiedzieć od razu, dlatego potrzebne są badania. Dziwi mnie, że nikt tego nie sugerował, a Wy się nie domagaliście. Wasze dziecko miało dużo szczęścia - tym razem.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
7 stycznia 2013 o 3:56

Chłopina był mocno wygłodzony, to i rzucił się na jedzonko bez opamiętania. Gwałtowny przybór cukrów we krwi go osłabił, ciepełko dodatkowo "rozebrało" i przysnął, biedaczysko. A kichy, nienawykłe do przyzwoitego żarcia w nadmiernych ilościach, nagle się zbuntowały i ogłosiły pobudkę. Może powinien zapukać do teściowej i grzecznie poprosić o pilne skorzystanie z toalety, ale pewnie swoje szanse ocenił jako zerowe, zatem się nie odważył. Szukać ustronnego miejsca ganiając po okolicy raczej nie miał już czasu. Stanął więc przed dylematem - rżnąć w gacie, albo na schody? Wybrał "mniejsze zło". Życie bezdomnego jest pełne rozterek.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2013 o 11:05

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 stycznia 2013 o 0:25

Cholera, dlaczego już tam nie pracujesz?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
20 grudnia 2012 o 12:56

@Camparis: @yannika: A jak byście się czuli mając wątpliwości, czy osoba od której dostaliście narząd na pewno nie żyła? Mając podejrzenia, że kogoś nie uratowano, lub wręcz uśmiercono tylko dlatego, żeby uratować was? Dobrze? I kto byłby wtedy egoistą? I z drugiej strony. Nie mielibyście ŻADNYCH wątpliwości pozwalając na odłączenie od respiratora (albo wręcz godząc się na to, żeby was nikt nie pytał o zdanie) najbardziej kochanej w życiu osoby, bo macie tak nieograniczone zaufanie do całej służby zdrowia razem wziętej, że nie dopuszczacie do świadomości ani możliwości pomyłki, ani złej woli, ani przekrętu. Przychodzicie do szpitala - a tu łóżko puste. Pan doktor zapodaje: "Wąroba była potrzebna natychmiast, więc ją sobie wzięliśmy, takoż serce, płuca, nerki, trzustkę, skórę, gałki oczne i parę innych rzeczy. NIE RUSZY WAS TO NA PEWNO!

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
20 grudnia 2012 o 12:04

@Pasithea: Wobec takiego "altruizmu" człowiek tylko rozkłada ręce. Ty naprawdę jesteś taka głupia, czy tylko udajesz? "Ale przypuśćmy, że w tej ciąży nie jestem, czyli mnie odłączą." Tak po prostu! Noś , wobec tego, przy sobie takie oświadczenie: W RAZIE WYPADKU NIE REANIMOWAĆ! - OD RAZU POBIERAĆ ORGANY DO PRZESZCZEPU! Po co w ogóle mieliby cię do czegokolwiek podłączać, skoro ty tak rozpaczliwie potrzebujesz być dawcą, że aż jest to dla ciebie ważniejsze, niż własne życie. "Już wolę żeby mnie pokroili. Przynajmniej nie przerażę rodziny nagłą pobudką w trumnie." Rozumiem, że rodzina bardziej by się przeraziła, niż ucieszyła. Chyba cię nie kochają. "Nawet jakby je mieli komuś sprzedać to i tak uratują życie." No, to już teraz sprzedaj się na części zamienne, kup panu doktorowi wypasiona furę, a potem poproś o eutanazję, albo komisyjnie strzel sobie w łeb.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
20 grudnia 2012 o 2:10

Bardzo podoba mi się określenie "przedstawiciel handlowy" dla zwykłej akwizycji. Chyba najgorszy rodzaj roboty, której osoba szukająca normalnego zatrudnienia nie tyka nawet kijem. Moim zdaniem szukacie zwyczajnych jeleni. Ktoś, kto umie czytać miedzy wierszami, czyli normalny, inteligentny, niezdesperowany kandydat w życiu na takie ogłoszenie nie odpowie. Kto uwierzy w gwarantowaną stawkę przy akwizycji? - jakieś jaja. Tu się zarabia wyłącznie prowizyjnie. "Z uwagi na to, że firma się rozrasta"(standardowy zwrot w takich ogłoszeniach) - gówno prawda. Ludzie odchodzą sami, bo firma nie dotrzymuje umów, bądź obietnic, zalega z płatnościami, wykorzystuje. Dlatego prawo jazdy - niekoniecznie, doświadczenie - niekoniecznie, student - niekoniecznie, za to dyspozycyjność - koniecznie, najlepiej cały dzień. Takich ogłoszeń są dziesiątki, niczym się nie różnią. Dawno temu, dwa razy, dałam się zrobić w "karolka". I wystarczy. Prawdziwy przedstawiciel handlowy musi mieć wyższe wykształcenie, najlepiej branżowe, własny samochód, znać języki (przynajmniej angielski), mieć minimum 35 lat i doświadczenie zawodowe. Takich kandydatów oczekują poważne firmy. A Wam proponuję, zamiast czytania dziesiątków cv, lub odbierania setek telefonów, zorganizowanie jednego spotkania informacyjnego, które odbędzie się dnia tego-i-tego, tu-i-tu, o tej-i-o tej. Nie prościej? No tak, tylko koszt wynajmu sali...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 19) | raportuj
19 grudnia 2012 o 18:28

"Byłem ostatnio na konferencji prowadzonej przez doktora n. med., który podawał przykład kobiety w ciąży u której stwierdzono śmierć mózgową w 3 miesiącu ciąży, jednak nie odłączono jej od aparatury żeby dać szansę dziecku, które w 8 miesiącu urodziło się zdrowe po cesarskim cięciu. Matka dwa tygodnie później odzyskała świadomość i obecnie jest zdrowa. Gdyby jednak nie była w ciąży, najpewniej została by odłączona od aparatury i być może użyto by jej narządy." To jest fragment komentarza "Bassareusa" pod jedną z historii. Sama czytałam - również na "Piekielnych" - opis bardzo podobnej sytuacji, gdy młodej dziewczynie, po wylewie krwi do pnia mózgu, nie dawano żadnych szans na przeżycie, a gdy okazało się, że jest w ciąży - utrzymywano przy życiu ze względu na płód. Dziewczyna wybudziła się jeszcze przed porodem i obecnie też jest zdrowa. I to samo pytanie. Gdyby nie była w ciąży? Te dwa przypadki świadczą niezbicie o tym, że medycyna się myli i to częściej niż nam się zdaje. Wszyscy zapominają o tym, że do przeszczepów nadają się tylko ŻYWE i zdrowe tkanki. Ciało dawcy nie może być do końca martwe, więc utrzymuje się je przy życiu. I dlatego nigdy nie będzie całkowitej pewności, czy dawca rzeczywiście nie żyje, i czy w sprzyjających okolicznościach, po upływie odpowiedniego czasu, jednak by się nie wybudził. Na tym portalu czytałam również o tym, że jest grono samych lekarzy, którzy są zdecydowanie przeciwni przeszczepom. To też o czymś świadczy. Również w internecie można znaleźć wcale niemało opowieści o tym, jak medycyna uznawała człowieka za zmarłego, a rodzina nie zgadzała się na pobranie narządów i odłączenie od aparatury. I robiła słusznie, bo po dłuższym, lub krótszym czasie chory wracał do siebie i całkowitego zdrowia. Dla porządku dodam jeszcze o bardzo wielu pomyłkach, które, wbrew temu, co się sądzi, zdarzają się do dziś. Chodzi mianowicie o grzebanie ludzi żywych, uznanych jednak za martwych. Dlatego Amerykanie wymyślili trumny z klimatyzacją i telefonem w środku - działającymi ok. 10 dni po pochówku. Dziwi mnie, zatem, takie nonszalanckie traktowanie własnej śmierci i własnego ciała - po niej. Temat przeszczepów JEST kontrowersyjny. Nie będę ani potępiać, ani wyśmiewać się z "przeszczeposceptyków", bo jest zbyt wiele wątpliwości. Dochodzi jeszcze inny aspekt . Mianowicie nadużycia. Tam, gdzie jest duży popyt - potrzebna jest duża podaż. Musiałabym być skończoną idiotką, żeby sądzić, iż każdy lekarz to nieprzekupny, niesprzedajny, nieposzlakowanej moralności, stuprocentowo etyczny "Doktor Judym". Handel organami istnieje. Skąd rodzina ma wiedzieć, czy ich bliski nie "umarł" tylko dlatego, że jego wątroba ma zgodność tkankową z krezusem Iksińskim, który już za nią zapłacił?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2012 o 19:19

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
19 grudnia 2012 o 13:16

@up Do psychiatry - won!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2012 o 13:18

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
15 grudnia 2012 o 18:00

@sardonicus: @zugu: Mój poprzedni komentarz nie był ani stronniczy, ani tendencyjny. Ot, takie sobie gdybanie. W ostatnim zdaniu nawet stwierdziłam, że za głupotę się płaci. Nie rozumiem więc, "Sardonicus", czemu tak na mnie napadłeś? Bo powinnam panienkę zezwać od najgorszych, a faceta uznać za anioła wcielonego, znając sytuację tylko pobieżnie? "zugu", odpowiedz mi na kilka pytań. Dlaczego sprawa w sądzie ciągnie się tak długo? Sąd ma jakieś wątpliwości, skoro racja ewidentnie jest po Jego stronie? Z czego ona utrzymuje się teraz, skoro w grę nie wchodzi inny "jeleń"? Wyprzedaje rzeczy, czy jednak pracuje? Dlaczego przez tyle lat nie zalegalizowali związku? Jeśli to ona nie chciała - to po co pakował w nią tyle kasy? Jest idiotą? Jeśli on nie chciał - to dlaczego? "( oficjalny powód gdyż jej rodzice później spłacą wszystko bo chcą na starość sprowadzić się nad morze i zamieszkać w Gdańskiej dzielny przy morzu)." - co ma piernik do wiatraka? Czy On kiedykolwiek oficjalnie uskarżał się na jej niechęć do pracy, lenistwo, nadmiar potrzeb, że "nie wyrabia", jest przepracowany? Wyganiał ją do roboty, a ona nie chciała? Tam, gdzie w związku źle się dzieje - nigdy wina nie leży po jednej stronie. Nie będę wieszać psów na kobiecie, której wersji wypadków nie znam. Tym bardziej, że, na ogół, "pazerne suki" NAJPIERW szukają sobie innego "jelenia", czyli sponsora, a dopiero potem wypinają się na aktualnego. Dlatego podejrzewam, że w historii tej musi być jakieś "drugie dno".

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
13 grudnia 2012 o 0:22

Fenirgreyback: Moja babcia mawiała: "wodę gotuj - woda będzie". Taka też i dyskusja z Tobą. Zbaczasz z tematu i sądzisz, że tego nie zauważę. Nie dam się wciągnąć w boczne gadki. Tatuś - gorliwy katolik, wsparcia proszącemu nie dał. A powinien, z powodu dwóch cytatów, jakie zamieściłam powyżej, tym bardziej, że, jak sądzę, przyjechał się modlić namiętnie. I na tym zakończę polemikę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 0:26

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
12 grudnia 2012 o 22:49

@fenirgreyback: Pewnie. Tatuś autorki OD RAZU wiedział, kto go o datek prosi i TYLKO DLATEGO nie dał. Aż się dziwię, że nie zdzielił gościa przez łeb kulą, zanim ten skończył pierwsze zdanie gadać...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 grudnia 2012 o 20:10

Mnie interesuje, jak układały się Twoje dalsze relacje z babcią i czy nie "spadła z piedestału"? Dla dziecka musiało to być traumatyczne przeżycie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
12 grudnia 2012 o 18:59

Żadna firma USŁUGOWA, czy to kurierska, czy też jakaś inna, nie ma prawa sugerować klientowi, że mu robi UPRZEJMOŚĆ za jego własne pieniądze. To jest jedna strona medalu. Podaż, zaś, kształtuje popyt. I jeśli firma usługowa ma tyle zleceń, że ledwo się wyrabia - zaczyna robić łachę i stawiać warunki. Bo nie ty, to ktoś inny. I to jest druga strona medalu. Wychodzi na to, że jest za mało firm kurierskich oferujących konkurencyjne usługi i ceny. Przecież, faktycznie, najprościej byłoby wprowadzić drugą zmianę i problem sam zniknie. Ktoś chętny do spółki?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
12 grudnia 2012 o 18:07

Mój drogi, perfidny plan to był już w momencie namówienia faceta na dopisanie jej jako współwłaścicielki mieszkania, tylko nie wyklucza to wcale jej uczuć. Mogła nadal kochać, a plan mieć. Historię znamy tylko z jednej strony i trudno oceniać jego partnerkę nie znając jej wersji. Może liczyła na małżeństwo, a z tego, co piszesz wynika, że rozmów na ten temat nie było. Może sądziła, że "wpędzi ja w lata" i porzuci, więc chciała się jakoś "zabezpieczyć". A może (o czym nie wiesz) przyłapała go na zdradzie? Jeżeli, natomiast, to on sugerował małżeństwo, a ona robiła uniki, to oznacza, ze kompletnie musiało go zaćmić. A za głupotę się płaci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 18:15

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
12 grudnia 2012 o 13:47

Dokładnie to samo zauważyłam. Sanktuarium... "miłuj bliźniego swego, jak siebie samego", "głodnego nakarmić, spragnionego napoić", cóż, katolicy...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 grudnia 2012 o 12:56

Święta racja!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 grudnia 2012 o 12:49

Radzę udać się do dobrego psychologa, bo coś z tobą nie tak. Jeśli mieszkasz w obcym kraju, to raczej TY powinnaś dostosować się do zwyczajów tam panujących, a nie obrażać się na tubylców nie wiadomo o co. Że powiedziała kilka słów o tobie obcej kobiecie? No i co z tego? Opowiadała o twoich intymnych sprawach? Na przykład o kolorze twoich włosów na łonie i czy je regularnie golisz? Chyba najbardziej wściekło cię to, że powiedziała skąd jesteś i AŻ PIĘTNAŚCIE OSÓB TO SŁYSZAŁO! Masz kompleksy? Wstydzisz się, że jesteś Polką? Chyba tak i chyba nie szanujesz swojego kraju, skoro piszesz "z polski" - małą literą. MINUS.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
12 grudnia 2012 o 12:28

"kaucję wpłaca się na początku I roku przy kwaterowaniu, a potem pod koniec każdego roku akademickiego dopłaca się za ewentualne uszkodzenia mienia tak, aby na kolejny rok pula kaucji była równa wpłaconej początkowo" A ja zrozumiałam, że dopłacałaś za uszkodzenie mienia NA POCZĄTKU, a nie pod koniec roku. Jest to dość istotne, bo w tej sytuacji mogą wam jeszcze "przyklepać" uszkodzenia powstałe w czasie wakacji. Poza tym nie powinniście godzić się, żeby wasze kaucje nie zostawały zwracane pod koniec roku. Stwarza to różne możliwości, nawet możliwość obracania tą gotówką w celach zarobkowych. Bez waszej zgody i wiedzy, rzecz jasna. A z resztą, według mnie, ta cała kaucja to i tak jest przekręt.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
12 grudnia 2012 o 0:13

"nuclear82": Bo się już nauczyli, że każda "super-promocja-okazja-obniżka" to z reguły kit, ściema, oszukaństwo i naciągactwo. Więc są ostrożni, podejrzliwi i łatwo się płoszą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 0:14

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 grudnia 2012 o 23:40

"Armand": A w czekoladzie pod "sreberkiem" dwa tysie... (bez urazy,to był żart, ale skojarzenie samo się nasunęło.)

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
11 grudnia 2012 o 20:51

@doktorek: Wszystko, o czym piszesz jest zrozumiałe, bardzo rozsądne i prawdziwe. Zgadzam się z tą wypowiedzią w każdym punkcie, właściwie niczego nie można jej zarzucić. Jest bezstronna, obiektywna i wyważona... Jednak zawsze ZNAJDZIE SIĘ JAKIŚ CYMBAŁ, KTÓRY JĄ ZMINUSUJE NA DZIEŃ DOBRY. Jakiś bezmyślny, durnowaty kmiot. Od razu mam wrażenie, że cały Twój wywód - logiczny i prosty, cały wysiłek, który włożyłeś w to, żeby coś komuś uświadomić, zachęcić do myślenia - poszedł na marne, trafił w kompletną próżnię, do jakiegoś pustego łba, a może raczej obok niego, bo gdyby tam coś trafiało - łeb nie byłby pusty. Przeraża mnie taka bezdenna ludzka głupota. Dokładnie w takim samym stopniu, jak nietolerancja w stosunku do osób, które są przeciwne pobieraniu organów zarówno od siebie, jak i swoich bliskich - na ogół dokładnie z tych powodów, które wymieniłeś. A przecież mają prawo do obaw, do nieufności, niezdecydowania. MAJĄ DO TEGO PRAWO! W Polsce śmierć pacjenta orzeka się na podstawie śmierci (ustania funkcji) pnia mózgu. Zapis EEG musi być "płaski". Taki właśnie zapis zarejestrowano u córki aktorki Ewy Błaszczyk kilka dni po wypadku. Według medycyny - była martwa. Ale wiara i miłość, podobno, czynią cuda, co sprawdziło się w tym przypadku, bo córka Błaszczyk jednak żyje, choć jest osobą niepełnosprawną i wymaga stałej opieki. Niemniej - ŻYJE!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
7 grudnia 2012 o 19:49

@digi51: Ubaw po pachy! Owszem, służba zdrowia jest do dupy, ale jednak każdą operację masz za darmo, mimo, że długo czekasz. Jeśli jest to operacja ratująca życie - robią ją natychmiast i nikt rachunku za nią nie wystawia. Propozycja płatnej służby zdrowia jest, de facto, kolejnym podziałem na biednych i bogatych. Bogaty - zasługuje na życie i zdrowie, biedny - niech zdycha. Przerażająca mentalność!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
7 grudnia 2012 o 0:45

Powiem, że podziwiam odwagę dziewczyny, bo przecież agresja tych zwyrodnialców mogła się zwrócić również przeciw niej, szczególnie, gdy już wiedzieli, że ma przy sobie kasę. Pomysł z gorzałą też nie był głupi, skierował ich myślenie na "odpowiednie" tory. Dobrze, że bywa tak, iż właściwa osoba znajdzie się we właściwym miejscu, o właściwym czasie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2012 o 0:49

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
6 grudnia 2012 o 16:37

@bloodcarver: Nie histeryzuj. Teściu nie latał napruty z nożem w zębach codziennie od rana do nocy. Raz mu odbiło, a i tak nikomu krzywdy nie zrobił. Jasne, że życie pod jednym dachem z pijakiem-awanturnikiem jest stresujące, ale gdyby każdy z tego powodu uciekał z własnego domu, to zabrakłoby miejsca na dworcach. Problem w tym, że to TEGO PIJAKA powinno się usunąć z mieszkania i powinna się tym zająć policja i sądy. Ale jakoś mają to gdzieś.

« poprzednia 1 2323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 następna »