Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sadystka

Zamieszcza historie od: 19 maja 2012 - 17:33
Ostatnio: 26 grudnia 2016 - 23:00
O sobie:

Stomatolog z zamiłowania :)

  • Historii na głównej: 9 z 9
  • Punktów za historie: 5930
  • Komentarzy: 73
  • Punktów za komentarze: 556
 
[historia]
Ocena: 38 (Głosów: 44) | raportuj
8 lutego 2016 o 20:04

@xpert17: Nie musieli - u mnie bramka nie zapiszczała.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 lutego 2016 o 19:00

Taa.. A jak jej ktoś kiedyś ten telefon zabierze, to będzie "Olaboga, jak to się świat stoczył!". Masakra, co tacy ludzie mają w głowach?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
24 stycznia 2016 o 10:17

Miałam dwie bardzo podobne sytuacje. 1. W bloku jeszcze z czasów studenckich również pan administrator łaził po klatce i palił, często robił to również w windzie. Nic sobie nie robił z tego, ze np. ktoś tą windą razem z nim jechał. Po zwróceniu mu przeze mnie uwagi powiedział: "Mi wolno więcej". 2. Już po studiach z mężem wynajmowaliśmy mieszkanie w bloku, w którym na parterze była kancelaria adwokacka. Pan szanowny adwokat nie był nigdy w stanie poczekać dosłownie 10 sekund aż znajdzie się na dworze - papierosa odpalał już na klatce i bardzo mocno się nim zaciągał. Na każde zwrócenie uwagi obrzucał tylko pogardliwym spojrzeniem i mówił, że jestem przewrażliwiona, skoro taka chwilka palenia na klatce mi przeszkadza. Ta chwilka zawsze skutkowała smrodem aż do siódmego piętra, więc nie uważam, żebym była aż tak przewrażliwiona.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 grudnia 2015 o 21:04

@czarny_kruk: Skoro wiesz, że źle robiłaś, że palenie w ciąży szkodzi dziecku, to dlaczego mimo to dalej sięgałaś po papierosy? Wniosek nasuwa się sam - nałóg był ważniejszy, niż dziecko. I nie rzucaj się tutaj do wszystkich, bo to samo tyczy się narkotyków i alkoholu. W ciąży dla dobra dziecka trzeba sobie wielu rzeczy odmówić, ale jeśli dla kogoś "dobro dziecka" to niewystarczający argument, niech później nie ma pretensji, że go ludzie źle oceniają. P.S. Zauważyłam, że bardzo często palące matki (nie mówię tutaj konkretnie o tobie) bardzo głośno krzyczą o zabraniu dzieci alkoholiczkom, ale jeśli ktoś powie to samo w stosunku do nich, to jest święte oburzenie i urywanie głów.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
27 lipca 2015 o 21:03

@le_szek: Było się przyznać od razu, że i Ty dentysta ;) A wracając do tematu, moje stwierdzenie nie jest bzdurne. Po prostu nie zgłębiałam się w szczegóły, bo, jak zauważyłeś, duża część pacjentów nie zauważy nawet kamienia naddziąsłowego. Odniosłam się tutaj do kilku konkretnych dentystów, których znam i którzy skaling wykonują rutynowo na każdej wizycie, mimo że nie ma do tego wskazań. A jeśli nawet jest mała ilość kamienia, to niech chociaż policzy za to mniej, bo to chyba trochę nie fair liczyć tyle samo za usuwanie dużej ilości kamienia ze wszystkich zębów i za minimalną ilość przy trzonowcach i dolnych jedynkach. Dla niektórych skaling to najprostsza forma zarobku i kurczowo się tego trzymają, dlatego moim zdaniem warto uświadamiać pacjentów, że nie każde usuwanie kamienia jest konieczne. Ja osobiście nie miałam skalingu robionego już prawie 3 lata, a jakieś niewielkie ilości kamienia mam usuwane ręcznie, bo nawet nie opłaca się skalera podłączać. Dlatego nikt mi nie wmówi, że skaling co pół roku jest niezbędny.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
27 lipca 2015 o 14:30

@le_szek: Po pierwsze nie jestem Twoją koleżanką ;) Po drugie - pisałam o ogólnych przypadkach. Uwielbiam ludzi, którzy przychodzą na piekielnych, żeby poszukać dziury w całym. Diagnostyki w kierunku kamienia poddziąsłowego nie wykonuje się rutynowo, a dopiero gdy pacjent zgłasza jakiekolwiek problemy z przyzębiem (typu bolesność lub krwawienie). Nie ma sensu badanie każdego pacjenta sondą perio, jeżeli wszystko jest z nim w porządku.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
27 lipca 2015 o 14:18

@Grejfrutowa: Wiedząc ile punktów NFZ daje za poszczególne usługi, nie wiem, czy zdecydowałabym się na państwowe leczenie ;) Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak wszędzie i chyba Ty miałaś szczęście spotkać taki wyjątek.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
5 lipca 2015 o 19:59

@sla: Absolutnie się zgadzam. Zasada jest prosta - stać mnie, to robię wielką imprezę. Nie stać - skromne przyjęcie. Liczenie na to, ze goście spłacą orkiestrę, kucharza i kamerzystę jest jak dla mnie żenujące i bardzo niekulturalne. A te teksty w stylu: "Nie wypada dać mniej, niż kosztował talerzyk" - to co, mam sobie zapłacić za bilet wstępu na czyjeś wesele? I tak według mnie autorka dała bardzo dużo, jak za dwie osoby, nawet idąc tokiem myślenia "Niech się zwróci za talerzyk". Zwłaszcza że jedna z osób to dziecko, za które zazwyczaj płaci się mniejszą kwotę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
24 czerwca 2015 o 15:11

@bazienka: To już jest osobny przypadek, ja pisałam raczej o osobach, które świadomie zaniedbują zęby. A jeśli chodzi o Ciebie to, kurczę, ale popsute przez zaniedbanie zęby widać od razu. I nie rozumiem, dlaczego dentyści, których odwiedzałaś tego nie widzą. Mam pacjentów z chorobami genetycznymi, predyspozycjami do odkładania kamienia, popsutymi zębami w efekcie stosowania leków czy chorób z dzieciństwa, więc do głowy by mi nie przyszło, żeby kogoś ot tak szybko oceniać. No i jak już mówiłam, zdecydowanie widać, gdy zęby są zadbane, a tylko skłonne do próchnicy itp. oraz gdy są po prostu olane przez ich właściciela. Co do znieczulenia - tu jest po pierwsze kwestia tego, że bardzo wielu dentystów nie umie go podawać i dlatego unikają tego jak mogą :) Druga kwestia to, że jeśli jest niewielki ubytek, to po prostu szkoda jest podawać, bo i tak nie będzie bolało, a później drętwota utrzymuje się przez dłuższy czas. Ale jest też trzecia kwestia - jeśli pacjent się boi bólu, to po prostu daje mu się to znieczulenie, nawet dla zwykłego komfortu psychicznego (chyba, że oczywiście są przeciwwskazania).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
23 czerwca 2015 o 19:56

Ech, prawdopodobnie pani mogła być tylko technikiem farmacji, czyli zmorą naszych czasów wyprodukowaną specjalnie dla właścicieli wielkich sieci aptek. Sama już nie raz złapałam ich na gadaniu głupot, a bądź co bądź, miałam tylko rok farmakologii na studiach. Nie rozumiem, jak można dopuścić do pracy w aptece osobę, która skończyła jakąś tam policealną dwuletnią szkółkę..

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
17 czerwca 2015 o 23:46

@Drago: Jestem z moim żołnierzem już ponad 12 lat i żadnej przemocy od niego nie doświadczyłam. Jest naprawdę kochającym człowiekiem, który nie szuka okazji, żeby kogoś skrzywdzić, nawet jak gdzieś zapije. Proszę o zaprzestanie takiego generalizowania, bo trochę mi przykro jak to czytam. Mój mąż i jego koledzy to wspaniali ludzie, żołnierze z powołania i nie ukrywam, niektórzy wywodzą się z rodzin o żołnierskich tradycjach, ale to sprawiło, że patriotyzm i chęć służby Ojczyźnie mają we krwi. Oczywiście, było na szkole kilku typowych plecaków, ale jednak większość to naprawdę spoko faceci. A tak jeśli chodzi o angielski, to akurat wiem, ze test, który zdają jest dość trudny i poważnie traktowany. Nie przepycha się wszystkich, jak leci, tylko jeśli ktoś nie zda, normalnie powtarza na kolejnym roku cały kurs.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
16 czerwca 2015 o 21:53

@plokijuty: A widzisz, nie czytałam jej autobiografii, więc nie wiedziałam o co chodzi :D Niektórzy mają predyspozycje genetyczne do posiadania zdrowych zębów i takim to nawet wcinanie czekolady przed snem nie zrobi krzywdy ;)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
16 czerwca 2015 o 16:13

@plokijuty: Szczotkować, nitkować i odwiedzać dentystę :D

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 32) | raportuj
16 czerwca 2015 o 16:10

@hejter: Wiesz, już na to nic nie poradzę, że przeciętnego Polaka nie stać na leczenie. Materiały swoje kosztują, utrzymanie gabinetu też, a i ja nie chciałabym pracować za darmo. Gdyby to ode mnie zależało, ceny byłyby niższe.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 maja 2015 o 18:25

@Fomalhaut: Akurat tutaj nie do końca się zgodzę. Owszem, jeśli ktoś odżywia się niezdrowo, to nie lituję się, jesli ma nadwagę. Jednak uwierzcie, ale naprawdę istnieją choroby, które w niektórych przypadkach potrafią całkowicie zablokować chudnięcie. Przykład? Ja. Choruję na insulinooporność, którą zdiagnozowano mi dopiero w zeszłym roku. Do tego czasu, mimo naprawdę niezłego odżywiania, dietetyków, ćwiczenia po 5-6 razy w tygodniu, nie byłam w stanie schudnąć, a nawet powolutku tyłam coraz bardziej. Dopiero, gdy odebrałam wyniki badań, to endokrynolog tylko skwitował je słowami: "Choćby się pani ze*rała, to by nie schudła". Po rozpoczęciu leczenia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęłam chudnąć, bez najmniejszej zmiany w diecie, czy aktywności. Poza tym, taka ciekawostka, insulinooporność może się rozwinąć wraz z zespołem policystycznych jajników (tak jak u mnie), co jest juz masakrycznym połączeniem, bo PCO napędza IO, co napędza tycie, co napędza jeszcze większe PCO i koło się zamyka. U mnie dopiero po rozwinięciu PCO zaczęło się tycie, dlatego ja osobiście jestem baaardzo ostrożna z rzucaniem oskarżeń, że nadwagę każdy ma tylko na własne życzenie ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 marca 2014 o 18:45

@natalia: Uwierz mi, da się odróżnić nieprzyjemny zapach spowodowany chorobą, a ten spowodowany wielkim kebabem :D Nie raz zdarzyło mi się pracować z pacjentami z bardzo rozwiniętą próchnicą, gdzie po otwarciu ubytku, mówiąc wprost, smród był nieprzeciętny, ale pacjent nie robił tego celowo. Poza tym, żeby było jasne, bo widzę, że niektórzy komentujący trochę za bardzo to wzięli do siebie - nie wypraszam każdego pacjenta, którego jama ustna nie pachnie Listerinem, ale u tego pacjenta nie dość, że potwornie śmierdziało czosnkiem (mimo przyłbicy), to jeszcze miał mnóstwo resztek między zębami. To by mi znacznie utrudniło, jeśli nie uniemożliwiło pracę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 marca 2014 o 18:39

@Mikaz: Przecież napisałam, że u nas w łazience jest duża umywalka i kubeczki, żeby móc umyć zęby. Zawsze mamy też mnóstwo próbek past, więc jedyne, co musiałby zrobić pacjent, to przynieść swoją szczoteczkę (albo kupić nową - bardzo blisko jest Rossmann). Myślę, ze dla chcącego nie ma nic trudnego.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
28 lutego 2014 o 21:26

@inga: O rany.. Nie trawię palących dentystów, kosmetyczek, fryzjerek, którzy znajdując się blisko twarzy chuchają tym okropnym oddechem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 lutego 2014 o 21:22

@BlackMoon: Na szczęście większość moich pacjentów to osoby dobrze zaznajomione z higieną i pracą dentysty, więc nie muszę ich straszyć takimi historiami :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
28 lutego 2014 o 21:14

@mela: Chyba zawsze historie, gdzie dentysta pozwoli sobie trochę ponarzekać na pacjentów przyciągną lekarzy, którzy jako jedyni mają ciężko zarówno na studiach, jak i w późniejszej praktyce. A jeśli chodzi o tą delikatność, to z czasów studiów pamiętam, jak na internie lekarze nam powtarzali, że lubią pracować ze stomą, bo mimo, że de facto nie przyda nam się to tak, jak studentom medycyny, ale bardziej się przykładamy do pracy i nie boimy w nią zaangażować.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
27 lutego 2014 o 21:57

@mru: Oj, to się nigdy nie zdarzy, nawet w przypadku początkującego studenta ;) Każdy ubytek przed wypełnieniem jest dokładnie przemywany, więc nie ma szansy, żeby "zaplombować" jakieś resztki :) Poza tym każdy dentysta przed zabiegiem dokładnie ogląda zęby i jeśli byłoby coś między zębami, to na pewno by to wyciągnął (przynajmniej powinien).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 15) | raportuj
27 lutego 2014 o 21:26

@okretka: Czosnek jest bardzo trwały, ale często przestajemy go wyczuwać, zanim faktycznie jego zapach wyparuje. Dlatego ja jem czosnek tylko wieczorem i w małych ilościach, bo potem długo nie mogę pozbyć się jego aromatu. Nie mówiąc już o tym, że po czosnku strasznie mnie smoli i potrafię w pół godziny wypić butelkę wody (ma ktoś podobnie?).

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 36) | raportuj
27 lutego 2014 o 21:23

@karrola: Ja też pacjenta wyrzuciłam, bo zanim wydłubałabym resztki mięsa i warzyw spomiędzy zębów, żeby móc go zbadać, skończyłby się czas wizyty. Oczywiście też był bardzo zdziwiony i nawet wezwał szefa, który po chwili stania w jego obecności kazał wrócić, jak umyje zęby :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 stycznia 2014 o 16:20

Dla mnie oba terminy są tożsame, dlatego tak się wyraziłam. Chodziło mi o to, że już zaczął się okres wyprzedaży i tam na każdej metce była umieszczona nowa cena. Wszystkie kurtki też były po obniżce na 100, 120, 150 zł, ta akurat na 180, dlatego wyglądało to po prostu jak element wyprzedaży. Kiedyś na wyprzedaży była torebka przeceniona bardziej, niż inne i tam była adnotacja, że to z powodu jakiegoś tam rozprucia, czy czegoś w tym stylu. A tutaj nic.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
13 stycznia 2014 o 16:09

Też bulwersuje mnie na postawa. Moja ciotka hoduje pieski chihuahua i nie można powiedzieć, że mają źle, ale ciotka traktuje je strasznie przedmiotowo. Jak rodzą się małe, to od razu obstawianie - o, ta niebieska, to się dobrze skrzyżuje. O, a ta ma klapnięte uszka, to brzydka. O, ten ma za krótki nosek, nie będziemy trzymać. Nie rozumiem takiego podejścia. Wiem, dlaczego niektórzy upierają się na rasowe psy, sama miałam owczarka niemieckiego, ale jednak takie przedmiotowe traktowanie, odrzucanie tylko ze względu na małą plamkę czy o dwa milimetry za krótki pyszczek jest dla mnie nie do pojęcia. Postawa tej pani jest dla mnie szokująca i na pewno zgłosiłabym to do TOZu.

« poprzednia 1 2 3 następna »