Profil użytkownika
SesjaTyKurwo ♀
Zamieszcza historie od: | 1 marca 2011 - 23:04 |
Ostatnio: | 25 stycznia 2014 - 3:53 |
O sobie: |
Z szablą dumnie na wrzesień. |
- Historii na głównej: 52 z 70
- Punktów za historie: 58955
- Komentarzy: 135
- Punktów za komentarze: 1668
Tytułem wstępu mam dwie koszatniczki (takie małe wesołe gryzonie), które dzień i noc biegają w swoim kółeczku. Jest ono trochę zdewastowane i skrzypi. Mam też piekielną sąsiadkę, która czepia się nas przy każdej okazji, np. 22.01 pukanie do drzwi, bo za głośno leci telewizor.
Z racji tego, że pogoda sprzyja mam cały czas otwarte okno w pokoju, a że sesja zbliża się wielkimi krokami to niestety biorę się do roboty.
Siedzę sobie ostatnio w nocy, około pierwszej w nocy, i powtarzam po raz dziesiąty tekst prezentacji z angielskiego, notabene o rynkach kapitałowych, nuda jak flaki z olejem. W pewnym momencie zachciało mi się zapalić więc wychyliłam się z okna i w szlafroku puszczałam dymka. Nagle słyszę nad głową sąsiadkę [S]
[S] Niech pani idzie z tego okna, ludzie spać nie mogą!
[J] Słucham?
[S] Ja na policję zadzwonię! Cisza nocna jest! Eksmitują panią!
[J] Ale ja tylko powtarzam tekst prezentacji... Przecież nie krzyczę...
[S] Ale w nocy trzeba spać, prawo nakazuje spać po 22, ja po policję zadzwonię!
[J] Proszę, niech pani dzwoni.
Szczególnie nie robią na mnie wrażenia jej groźby, a w pyskówkę też nie warto się z tą kobietą wdawać. Ale potem przegięła...
[S] Zadzwonię na policję! Bo pani ma burdel w mieszkaniu! Dziwka jedna!
[J] Słucham?!
[S] Burdel prowadzisz dziwko! Cały dzień się sprzedajesz! Nawet teraz słyszę jak łóżko skrzypi!
Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem i parsknęłam śmiechem. Otóż moje koszatniczki biegały w klatce i stąd to skrzypienie. Ale jej insynuacje wprowadziły mnie w taki nastrój, że postanowiłam ją doprowadzić do furii
[J] Aaa... Tak... Ale to nie łóżko, dzisiaj mamy w ofercie wersję sadomaso w klatce. Tak się składa, że czeka na mnie dwóch uroczych chłopaków, więc się mogę ich zawieść! Dobranoc, spokojnej nocy.
Zgasiłam papierosa i wróciłam do prezentacji. Słyszałam tylko jak jeszcze kilka razy nazwała mnie dziwką i trzasnęła oknem.
Z racji tego, że pogoda sprzyja mam cały czas otwarte okno w pokoju, a że sesja zbliża się wielkimi krokami to niestety biorę się do roboty.
Siedzę sobie ostatnio w nocy, około pierwszej w nocy, i powtarzam po raz dziesiąty tekst prezentacji z angielskiego, notabene o rynkach kapitałowych, nuda jak flaki z olejem. W pewnym momencie zachciało mi się zapalić więc wychyliłam się z okna i w szlafroku puszczałam dymka. Nagle słyszę nad głową sąsiadkę [S]
[S] Niech pani idzie z tego okna, ludzie spać nie mogą!
[J] Słucham?
[S] Ja na policję zadzwonię! Cisza nocna jest! Eksmitują panią!
[J] Ale ja tylko powtarzam tekst prezentacji... Przecież nie krzyczę...
[S] Ale w nocy trzeba spać, prawo nakazuje spać po 22, ja po policję zadzwonię!
[J] Proszę, niech pani dzwoni.
Szczególnie nie robią na mnie wrażenia jej groźby, a w pyskówkę też nie warto się z tą kobietą wdawać. Ale potem przegięła...
[S] Zadzwonię na policję! Bo pani ma burdel w mieszkaniu! Dziwka jedna!
[J] Słucham?!
[S] Burdel prowadzisz dziwko! Cały dzień się sprzedajesz! Nawet teraz słyszę jak łóżko skrzypi!
Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem i parsknęłam śmiechem. Otóż moje koszatniczki biegały w klatce i stąd to skrzypienie. Ale jej insynuacje wprowadziły mnie w taki nastrój, że postanowiłam ją doprowadzić do furii
[J] Aaa... Tak... Ale to nie łóżko, dzisiaj mamy w ofercie wersję sadomaso w klatce. Tak się składa, że czeka na mnie dwóch uroczych chłopaków, więc się mogę ich zawieść! Dobranoc, spokojnej nocy.
Zgasiłam papierosa i wróciłam do prezentacji. Słyszałam tylko jak jeszcze kilka razy nazwała mnie dziwką i trzasnęła oknem.
blok
Ocena:
827
(993)
Tym razem to ja można powiedzieć, że byłam "piekielna".
Jeżdżę minimum dwa razy dziennie trasą Uczelnia-mieszkanie tramwajem, a że mam bardzo duże problemy z kręgosłupem to siadam zawsze, kiedy tylko mogę, ale jeśli wchodzi ktoś starszy to ustępuję miejsca.
I właśnie wczoraj siedzę sobie spokojnie w tramwaju, tłoku nie ma. Zajęłam drugie miejsce od drzwi, a siedzenie przede mną było wolne. I na jednym z przystanków wsiada beretowa babcia[B]. Staje koło mnie, ja [J] zerkam na nią, na wolne miejsce i bez jakiegokolwiek wzruszenia siedzę dalej. Na co babcia.
[B] Może byś mi gówniaro ustąpiła miejsca?!
Spojrzałam na nią z wielkim zdziwieniem, ale nie ukrywam, że taki ton zawsze działa na mnie jak płachta na byka, więc mówię
[J] Ale przede mną jest wolne miejsce?!
[B] Ale ja nie lubię przy drzwiach, bo tam wieje!
[J] No to pani sobie postoi...
I po tym wszystkim spokojnie wróciłam do oglądania przez szybę ulic Warszawy. A babcia? Szybciutko zajęła miejsce przede mną.
Jeżdżę minimum dwa razy dziennie trasą Uczelnia-mieszkanie tramwajem, a że mam bardzo duże problemy z kręgosłupem to siadam zawsze, kiedy tylko mogę, ale jeśli wchodzi ktoś starszy to ustępuję miejsca.
I właśnie wczoraj siedzę sobie spokojnie w tramwaju, tłoku nie ma. Zajęłam drugie miejsce od drzwi, a siedzenie przede mną było wolne. I na jednym z przystanków wsiada beretowa babcia[B]. Staje koło mnie, ja [J] zerkam na nią, na wolne miejsce i bez jakiegokolwiek wzruszenia siedzę dalej. Na co babcia.
[B] Może byś mi gówniaro ustąpiła miejsca?!
Spojrzałam na nią z wielkim zdziwieniem, ale nie ukrywam, że taki ton zawsze działa na mnie jak płachta na byka, więc mówię
[J] Ale przede mną jest wolne miejsce?!
[B] Ale ja nie lubię przy drzwiach, bo tam wieje!
[J] No to pani sobie postoi...
I po tym wszystkim spokojnie wróciłam do oglądania przez szybę ulic Warszawy. A babcia? Szybciutko zajęła miejsce przede mną.
ZTM Warszawa, tramwaj nr 33
Ocena:
779
(1029)