Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZaZuZa

Zamieszcza historie od: 26 listopada 2015 - 22:42
Ostatnio: 10 stycznia 2018 - 16:50
  • Historii na głównej: 30 z 30
  • Punktów za historie: 8489
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 917
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 lipca 2016 o 5:31

@sla: Zerknij może tutaj - łatwo dopasować ciuch i mają dobrej jakości, sama mam od nich trzy kiecki i kilka bluzek. Jakieś maxi też widziałam :) http://www.biubiu.pl/category/sukienki

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
5 lipca 2016 o 20:02

@ZaglobaOnufry: Nie każdy pracuje 8-16. Ja, docierając do domu o 3 w nocy, akurat mam czas zrobić obiad sobie i mężowi, żebym mogła się potem i zająć sobą, i wyspać, i nie robić tego w biegu, zwłaszcza gdy są upały po 35 stopni latem. Omijanie kolejek to wartość dodana.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 14) | raportuj
5 lipca 2016 o 19:58

@Morog: Ej, naprawdę były czynne tylko kasy samoobsługowe, choćbym chciała mu dać 5 zł, to nie miałabym skąd -_-' I zawsze jestem uprzejma dla ludzi. Co ci poradzę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 czerwca 2016 o 13:43

@ciociawodzia: Nie, mówi całkowicie normalnie, czasami włącza jej się tryb "śłodziakowatości", jak powyżej. A co do dziabdziania - sama nigdy tak do dzieci nie mówię. Jeśli już, to zdrabniam, ale nie robiąc z siebie kretynki ("maszz tu słoiczek z zupką" a nie "maś tu śłoiciek zupci ti ti ti") :P

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
28 czerwca 2016 o 12:26

@pphntf: Mąż i ja czasem też na co dzień tak coś powiemy :) "Podaj mi piciu" czy "Zobacz, co kotełki zrobiły". Ale to tylko do siebie i w pełni świadomie, co wyprawiamy. Tu mnie strasznie bawiło, jak to kobieta sama robi źle, a potem dziecku zabrania :P

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
18 czerwca 2016 o 0:41

@zulusisko: I co mieliśmy zrobić? Skopać go do nieprzytomności, podpalić czy zainicjować wjazd na chatę? :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
13 czerwca 2016 o 18:37

@Rollem: Generalnie pouczeniem jest "proszę nie kłaść rzeczy na fotelu, bo jest do siedzenia", a nie sadzanie dupska na plecaku/torebce/reklamówce/cokolwiek. Wiec nie dziwię się, że autorka to opisała, bo to jednak było piekielne. Trochę jak próba "nauczenia" rowerzysty niejeżdżenia po chodniku - rzucaniem w niego kamieniami albo spychaniem z roweru. Serio.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 czerwca 2016 o 3:00

Chyba bym nie wchodziła :D Aż przypomina się słynna wyprzedaż Crocksów w Lidlu.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 53) | raportuj
13 czerwca 2016 o 2:37

Mam czasem wrażenie, że historie na Piekielnych komentują niemal wyłącznie ludzie, którzy w życiu nie przeszli w nocy na czerwonym świetle, nie przejechali kawałka chodnika rowerem mimo braku ścieżki, nie wieźli walizki komunikacją miejską bez kupienia jej "biletu" czy nawet nie wrzucili z rozpędu papierka do kosza na śmieci "bio", po 22 mierzyli decybele telewizora, żeby nie przekroczyć norm "ciszy nocnej", a w szkole nigdy nie wyszli w kapciach na zewnątrz :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 maja 2016 o 14:24

@Armageddonis: O UŻ na zleceniu jeszcze nie słyszałam, ale L4 fakt, jest jak mówisz: bezpłatnie. Nie wiem, czy dla wolnego popołudnia oddałabym dniówkę. Więc stawiam, że w historii nawalił raczej grafikowy.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 maja 2016 o 12:36

Obrazu dopełnia zapewne wiadro pomyj, które te kasjerki musiały zbierać od klientów stojących w kolejce (taka mentalność, kasjerka winna), a może i managera. Sama radość, nie ma co. Co do masowych L4 - jeśli mnie pamięć nie myli, to urlop na żądanie i L4 obowiązują raczej na umowie o pracę. Znając realia podejrzewam, że takową posiada może 10% obsługi hipermarketu, reszta zatrudniana jest przez agencje.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
26 maja 2016 o 12:33

@kalinka: Stawiam na papier toaletowy :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
26 maja 2016 o 12:27

Mnie też to zawsze bawi. Jeśli zaplączę się do sklepu w taki dzień (bo zapomnę - świąt nie obchodzę - zabraknie mleka czy potrzebuję skarpetek) oglądam to jak program dokumentalny. Bitwy pod stoiskiem mięsnym, zakręcone ogonki przy pieczywie, hektolitry napojów wszelkich w wózkach - i dyskusje "najwyżej wyrzucę", "pies zje", "może bezdomnym oddam" :D

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
17 maja 2016 o 8:59

@the: Wybacz, ale małe dzieci na takich imprezach to zawsze horror organizacyjny. A dzieci w wieku niemowlęcym, wczesnoprzedszkolnym oraz z niepełnosprawnościami umysłowymi to - chcesz tego, czy nie - potencjalne źródło problemów i nieprzyjemnych wypadków, od wylania na siebie wrzątku, tłuczenia zastawy, wycia/biegania w kościele i na weselu/obiedzie, aż po "nieszkodliwe" upaćkanie panny młodej błotem/tortem (byłam świadkiem takiej atrakcji na weselu "w ogrodzie", dzieciak pokłócił się z kolegą i goniąc go z talerzem w reku wpadł w PM - piękna plama na gorsecie, w sam raz do pamiątkowych zdjęć z wesela) - bo nie wytłumaczysz im najczęściej, że nie wolno - i nie masz możliwości zająć się nimi non-stop. Jeśli rodzice są w porządku i świadomi takich możliwości dzieci- jak w moim przypadku było - to wszystko gra. Jeśli nie, cóż, niejedno wesele skończyło się nieprzyjemnościami, skakaniem wszystkich z młodą parą włącznie wokół małej "gwiazdeczki" i fochem w rodzinie.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
15 maja 2016 o 16:44

Znajdź fajną krawcową, która ma na koncie trochę kiecek, i uszyj sobie suknię w dowolnym kształcie i rozmiarze :D Ja tak zrobiłam, wyszło cudnie, chociaż rozmiar 44 :D

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
15 maja 2016 o 13:46

Blikle jeszcze ciągnie na opinii, ale chyba już nie za długo. Słodycze mają coraz mniej smaczne, obsługę coraz gorszą...

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 32) | raportuj
14 maja 2016 o 12:17

@monikama: Na moje wesele jedni kuzyni męża przywieźli dzieci - niepełnosprawnego umysłowo siedmiolatka i 10-miesięczne niemowlę - nie chcieli ich zostawiać pod czyjąś opieką, skoro jadą 450 km w Polskę. Taki trochę horror panny młodej. Ale... Przywieźli ze sobą też nianię, dla której dokupili miejsce w hotelu, w kościele dzieciaki były pilnowane (w sumie przed kościołem), na samym weselu po godzinie odprawiono je do pokoju z babcią i tyle.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
14 maja 2016 o 11:31

@LoMara: Wyobrażam sobie, że rodzice, mając małe dziecko, które przecież nie ma przycisku, siadają z nim z tyłu kościoła i pilnują, żeby w trakcie słów przysięgi nie wbiegało w parę młodą. Ale może za wiele wymagam :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
5 maja 2016 o 15:35

@Johny102: Kolega Andrzej przywołał to, że nie podoba mu się, że podpisanie konstytucji z 3 maja 1791 jest uznawane od za wielkie wydarzenie, bo m.in. ograniczyła demokrację szlachecką i zmieniła ustrój państwa na monarchię konstytucyjną. Wybacz, jeśli to nie jest wydarzenie sprzed 220 lat, to nie wiem, jak to nazwiesz. Bo już wtedy ustanowiono je świętem, a państwowym dodatkowo ponownie w 1919. Serio, równie dobrze może narzekać, że uznaje się Bug za wschodnią granicę Polski, bo przecież kiedyś była dalej.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
5 maja 2016 o 15:27

Kolego, ta strona z założenia opisuje sprawy raczej aktualne. Nie stan, w którym żyjemy już 220 lat. To trochę tak, jakby ktoś napisał o piekielności zaborców w 1794 - po co? Dlaczego? No własnie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
2 maja 2016 o 1:13

@jass: Zawsze uważałam, że w przypadku gwałtu decydować może tylko i wyłącznie kobieta, a lekarze, psycholodzy powinni jej najpierw przedstawić opcje i ich za i przeciw, a potem wspierać w tej, którą wybrała. Jeśli zechce urodzić - pomóc jej i poprowadzić ciążę, a potem może i wychowanie dziecka jak najlepiej. Bo może akurat tej to dziecko pomoże. Jeśli nie zechce - pozałatwiać formalności i potem prowadzić odpowiednio terapię. Bo ta może nie wytrzymać tego dziecka - i nie daj jeszcze zabić i siebie, i dzieciaka, albo zamienić obojgu życie w piekło. Szkoda, że niektórym trudno to zrozumieć :/

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
2 maja 2016 o 1:09

@hulakula: Noż kur*a mać, nie czytałam tego wcześniej i było mi lepiej na świecie :/ A najgorzej, że tekst nadal aktualny, jakby wczoraj pisany.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
1 maja 2016 o 19:12

Generalnie w tym momencie w polskim prawie nie ma zapisu, który zabraniałby gwałcicielowi widywania się ze spłodzonym przez siebie dzieckiem. Serio. Jeśli taki "tatuś" po latach dowie się, że jego czyn miał ciąg dalszy, może zażądać ustalenia ojcostwa jako ojciec biologiczny i ustalenia opieki nad dzieckiem czy wizyt rodzicielskich. No i może płacić alimenty. Mam nadzieję, że tego nie robią jednak :v

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 17:55

@Iras: Nasz Ambroży żyje jakoś bez siatki :) Po prostu na balkon wychodzi tylko z nami, a i sam jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, że w przepaść się nie skacze. Generalnie wystarczy trochę uwagi i wychowania kota, żeby nic się nie stało.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »