Profil użytkownika
ZaZuZa
Zamieszcza historie od: | 26 listopada 2015 - 22:42 |
Ostatnio: | 10 stycznia 2018 - 16:50 |
- Historii na głównej: 30 z 30
- Punktów za historie: 8489
- Komentarzy: 98
- Punktów za komentarze: 917
Zamieszcza historie od: | 26 listopada 2015 - 22:42 |
Ostatnio: | 10 stycznia 2018 - 16:50 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@biala_czekolada: Od pobytu na izbie przyjęć z podejrzeniem wyrostka :) A na serio - nie wiem. Jeden lekarz twierdzi, że to nadwrażliwość nabyta, drugi - że alergia. Jeśli trafią mi się małe ilości (np. zupa na zwykłej kostce, bita śmietana w sprayu), to po prostu mam ból brzucha, czasem sensacje łazienkowe, czyli do przeżycia. Przeszkoliłam się u dietetyka, na co dzień gotuję w domu albo jem w stołówce w pracy, więc nie doświadczam :) Dopiero takie "ataki z zaskoczenia" jak w historii są problemem - zjadłam i te nieszczęsne uszka, i parę pierogów, i sałatkę jarzynową, bo lubię.
To nas ostatnio pozytywnie zaskoczył - paczkę doniósł o 20.30 :D Mówił, że mają straszny ruch, ale widział, że z zoologicznego, to pewnie jedzenie dla zwierzątek, to po drodze do domu doniósł :)
Powiedz, to nie była Warszawa i niejaki Jarosław? Bo brzmi jak mój były szef :D
Popraw może nieścisłości w tekście - po usunięciu jednego jajnika nie stała się bezpłodna (bo ma drugi). I "nowotwór albo coś w tym stylu" - to mogła być torbiel albo potworniak, też zmiany a la "narośl rakowa", ale innego pochodzenia, czasami leczone lekami, jednak to nie nowotwory i nie używa się chemii.
@cija: U nas w pracy wprowadzono ten zwyczaj. Jeśli ktoś pokasłuje albo się dolecza, ale przychodzi do pracy, to ma prikaz nosić taką higieniczną maseczkę - można je w aptekach kupić spokojnie.
Mój kolega, dziennikarz pewnej ogólnopolskiej gazety, ukończył I stopień u Ojca Dyrektora, a o szkole mówi coś zupełnie innego niż ty: o rozpoczynaniu zajęć od modlitwy, jedynie słusznej interpretacji faktów historycznych, nawiedzonej części wykładowców, dość zabawnych praktykach w wiadomych mediach i obowiązkowych wyprawach do kościoła. Do tego aktorstwa to tam akurat nie uczą. Emisji głosu co najwyżej.
@Miryoku: Rodzice kupują nam prezenty, które są krępująco drogie, nieprzemyślane i niepotrzebne, do tego wbrew naszym prośbom. Co ważniejsze - oczekują wzajemności, o czym akurat pisałam w jednej z wcześniejszych historii. To trochę tak, jakbyś zapowiedziała teściom, że kupisz im książkę kucharską, a oni dali ci 1000 zł i chcieli w zamian czegoś o podobnej wartości.
Osobiście parom na bardziej zaawansowanym etapie związku polecam zamieszkanie razem chociażby na miesiąc. Wtedy dopiero można dowiedzieć się ciekawych rzeczy :D
@maskonur: Mógł. W sumie powinien. Ale miał w... gdzieś :)
@hulakula: Jasne, że miałam ochotę transakcję odwołać. A potem poleciałyby na moje konto komentarz i ocena negatywne lub inna awantura :)
Z jednej strony laska zasłużyła na przynajmniej neutrala za takie wodzenie za nos i lekceważące podejście. Z drugiej - skoro wiedziałaś, że zaraz wyprowadzka, a z Twojej wiadomości do sprzedającej wynika, że mogłaś poczekać z zakupem, to serio mogłaś się najpierw przeprowadzić i uniknąć problemu :)
Przyznam, że takie historie zawsze wywołują u mnie histeryczny śmiech :D Nie słyszałam żadnej opowieści o wieczorze panieński "na wypasie", która zakończyłaby się dobrze. Za to najbardziej chwalone przez uczestników były te w stylu "laski, idziemy na piwo" ;) Sama miałam dwuosobowy - ja, świadkowa, spa, masaż i sauna. Polecam ;)
@Crook: Z drugiej strony gdyby nie taki konflikt, może byliby szczęśliwą parą, kto wie :D
@enttauscht: Pragnę zwrócić uwagę na kilka detali historii, mianowicie: - termin wręczenia zaproszenia - powód wręczenia zaproszenia - postawę "ja chcę" oraz foch, że jednak się nie dostanie ;)
Prośba: popraw proszę stylistycznie historię. Natłok wielokropków, brak wielkich liter, spacje i ich brak, błędy, zdania podzielone wielokropkami w losowych miejscach i wtrącanie "hehehe" w środku wypowiedzi pisanej przynajmniej u mnie owocują tym, że muszę wyłuskiwać sens zdań w masie niepotrzebnych elementów.
@losegzekutores: To jest tak naprawdę świetny pomysł - młodzi unikają pięciu zestawów obiadowej porcelany, goście mają z głowy. Ale nie kiedy prezenty zaczynają się od kilkuset złotych polskich i lista wręczana jest trzy dni przed imprezą :D
@Caron: Biorąc pod uwagę zadłużenie szpitali w Polsce, to w sumie może niekoniecznie stać.
Z jednej strony - szacunek należy się i takim maleńkim zwłokom, i rodzicom martwo urodzonych dzieci. Z drugiej - nie dziwię się do końca pytaniom, bo jednak żywe maluchy, zwłaszcza te porzucone, chore, wcześniaki, bardziej potrzebują czapeczek czy rożków. Szpitali na nie zwyczajnie nie stać, a nie każdy poród dotyczy szczęśliwej i w miarę sytuowanej rodziny przecież... Może lepiej byłoby dostarczyć i takie, i takie "wdzianka"?
@jedendwatrzy: Na przykład "żółty jak symbol uśmiechniętej buzi"? I skoro nie każdy zna, to tym bardziej należałoby dać podpowiedź, co to za kolor - sorry, ale tłumacz musi takie rzeczy wiedzieć :)
@Fisstech: Tego nie widziałam. Ale po jakości sądząc - tak. Błędy są czasami podstawówkowe - zwłaszcza w tłumaczeniu (koleżanka nabijała się na przykład, że "color of smiley face", tego kultowego, żółtego buziaka uśmiechniętego, przetłumaczyli na "kolor uśmiechniętej buzi" :D ).
@maat_: Tu ci podpowiem: wcześniej Kornewa wydawała Fabryka Słów, był jeden wydawca, jeden tłumacz, jeden redaktor do tej serii, wszystko było dobrze opłacone (no, jak na ten rynek) i spójne. "Metal" z kolei wydał Papierowy Księżyc - wydawnictwo o dziwo nieźle sobie radzące, ale z tak chu**wą korektą i tłumaczeniem, że nic od nich nie da się czytać.
Pod inną twoją historią wspomniałam, że coś skrobię na jednym portalu. Tam też był pan "ja-wiem-wszystko". Robił niesamowite problemy - na grupie redaktorów portalu potrafił machnąć epistołę, w której wyśmiewał dziewczyny z korekty, bo odważyły się zasugerować mu zmiany szyku lub wyrazów ("Ona jakaś głupia musi być, skoro nie wie, że XX i YY. Poza tym chyba wiem, co piszę, bo w końcu jestem doktorem" - przy czym potrafił pisać "koło hermetyczne" zamiast "hermeneutyczne" i uważać, że jest dobrze), z 'naczelną' ciągle się kłócił, usiłując ją równać z błotem, bo on ma doktorat, a ona nie ma nawet nędznego magistra (dziewczyna trzyma ten portal w kupie i naprawdę wie, co robi). W końcu wyleciał z hukiem po kolejnej awanturze :)
A powiem ci przekornie, że mi wolontariat nie przeszkadza - sama dłubię na jednym portalu za książki i bilety do kina :) Ale to zupełnie inny układ, gdy masz na wejściu ogłoszenie: "działamy za darmo, nie płacimy, jeśli chcesz nam pomóc, to super, fandom jest wielki", a co innego, gdy oszukują. Ble :P
@sla: Hm, ja ostatnio na wesele poszłam w takiej - to troszkę grubsza bawełna, więc raczej nie na lato, ale może do rozważenia? :) http://urkye.pl/pl/p/Bermuda-bordo-pink-Sukienka/387
@urbandecay: Trochę przesadzasz. Moja znajoma, rozmiar 40, a laska nie z tej ziemi. Ma po prostu taką, a nie inną budowę ciała i brak talii, za to jak założy mini, to nogi ma do szyi i każdy facet wybłusza gały. To nie kwestia rozmiaru, a budowy i tego, żeby umieć dobrać ciuch do sylwetki.